Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sprawozdania ze służby - psychomanipulacja


  • Please log in to reply
94 replies to this topic

#81 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-12-03, godz. 08:13

[...]
jedno zalatwialem sam w starym biurze jeszcze Zielonka czy jakos tak...
[...]


Marki.

A ja, jak jeździłem, to siedziałem i grzecznie słuchałem..... sugerujesz że coś straciłem?

Oj straciles i to wiele :P A tak po za tym to ciezko jest mi uwierzyc zes tak grzecznie wysiedzial przez 3 dni 8-9 godzin dziennie w pelnym sloncu - no chyba zes tak zaprogramowany robociku.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#82 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2007-12-03, godz. 16:24

W 1993r to nawet 4 dni - bardzo miłe wspominam ten okres.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#83 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-12-03, godz. 16:26

A tak po za tym to ciezko jest mi uwierzyc zes tak grzecznie wysiedzial przez 3 dni 8-9 godzin dziennie w pelnym sloncu - no chyba zes tak zaprogramowany robociku.

Żaden problem wysiedzieć na kongresie - jak się chce.

#84 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2007-12-03, godz. 18:06

Trafiłes w sedno - trzeba chcieć, a więc ważna jest kwestia nastawienia.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#85 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-12-03, godz. 20:00

"Dyscyplina"

1. Dziecko należy ustawić w szeregu,
niechaj kolejno odlicza.
Numer dla dziecka stanu szkolnego
ważniejszy od jego oblicza.

ref.:
Sztywno równo i posłusznie.
A do tego bez wahania.
Dyscyplina, dyscyplina
to podstawa wychowania.

2.
Dziecko nie może za dużo czytać
Tylko wybrane problemy
Dziecko nie może o nic pytać
ma słuchać co mu powiemy.

ref.:
Sztywno, równo i posłusznie,
a do tego bez wahania.
Dyscyplina, dyscyplina
to podstawa wychowania.

3.
Jeśli na czarne mówimy białe,
dla dzieci ma to być białe :-).
Białe dlatego bywa czarne,
że ja je tak nazwałem.

ref.:
Szytwno, równo i posłusznie,
a do tego bez wahania.
Dyscyplina, dyscyplina
to podstawa wychowania.

4.
Bywa czasami, że jakieś dziecko
próbuje mieć własne zdanie
Wtedy z nim z nim krucho
wtedy z nim kiepsko
to dziecko dostanie lanie.

ref.:
Szytwno, równo i posłusznie,
a do tego bez wahania.
Dyscyplina, dyscyplina
to podstawa wychowania.


"Dyscyplina"

(watch >>)
Dołączona grafika

#86 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-12-05, godz. 05:43

Marki.
Oj straciles i to wiele :P A tak po za tym to ciezko jest mi uwierzyc zes tak grzecznie wysiedzial przez 3 dni 8-9 godzin dziennie w pelnym sloncu - no chyba zes tak zaprogramowany robociku.



Racja w Zielonce czy w Zielonkach siedzieli tlumacze owego czasu...
[font=Tahoma]

#87 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-12-05, godz. 07:44

Racja w Zielonce czy w Zielonkach siedzieli tlumacze owego czasu...

Zielonce :P taka miejscowosc podwarszawska - Zielonka sie zwie.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#88 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-07-13, godz. 07:53

Wczoraj dowiedziałam się od mojego brata, że od niedawna jest zmiana raportowania godzin na studium z własnym dzieckiem. Jescze 3 lata temu "można" było raportowac 4 godziny + studium, ale mógł to robic tylko jeden rodzic.
Teraz Łaskawie ciało kierownicze zgodziło się na to, by raportowac ten czas mogło dwoje rodziców.
Znałam takich , co robili tak, zanim weszło "nowe rozporządzenie"..... :D
Ale tak już nawiasem mówic, jaki wzrost!!! liczby godzin będzie! znowu będzie się czym pochwalic w corocznych raportach!!!
Znowu bracia ze wzruszeniem będą czytali o większym "poświęceniu"godzinowym

#89 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-07-13, godz. 08:13

od niedawna jest zmiana raportowania godzin na studium z własnym dzieckiem. Jescze 3 lata temu "można" było raportowac 4 godziny + studium, ale mógł to robic tylko jeden rodzic.
Teraz Łaskawie ciało kierownicze zgodziło się na to, by raportowac ten czas mogło dwoje rodziców.

Tak, to prawda. Weszło to w życie od września 2008.

*** Nasza Słuzba Królestwa, wrzesień 2008, s.3 ***

Skrzynka pytań

▪ Czy oboje rodzice mogą doliczać do sprawozdania ze służby czas spędzony na studium rodzinnym?

Główny ciężar odpowiedzialności za wychowywanie dzieci przez karcenie ich oraz ‛ukierunkowywanie ich umysłów zgodnie z myślami Jehowy’ spoczywa na ojcach, ale w gruncie rzeczy pracują nad tym oboje rodzice (Efez. 6:4). W Biblii zachęcono dzieci: „Słuchaj, mój synu, ojcowskiego karcenia i nie porzucaj prawa swej matki” (Prz. 1:8). Ważnym elementem pracy wychowawczej rodziców jest rodzinne studium Biblii.

Do tej pory tylko osoba prowadząca studium z nieochrzczonym dzieckiem mogła doliczyć poświęcony na to czas do sprawozdania ze służby, nawet gdy w studium uczestniczył też drugi rodzic. Obecnie wprowadzamy tu pewną zmianę. Jeśli oboje rodzice mają udział w studium z dziećmi, każde z nich może raportować maksymalnie jedną dodatkową godzinę służby tygodniowo. Rzecz jasna rodzice na ogół poświęcają pouczaniu dzieci znacznie więcej czasu. Zadanie to wymaga od obojga nieustających wysiłków (Powt. Pr. 6:6-9). Jednak comiesięczne sprawozdanie z działalności kaznodziejskiej powinno informować przede wszystkim o tym, czego dokonaliśmy w służbie polowej. Właśnie z tego powodu nie należy doliczać do niego więcej niż godzinę tygodniowo, nawet jeśli studium trwa dłużej, odbywa się kilka razy w tygodniu lub jest prowadzone z każdym dzieckiem osobno. Tylko jedno z rodziców może raportować studium biblijne i nie więcej niż jedne odwiedziny ponowne za każdy tydzień, w którym studium się odbyło.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#90 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-07-13, godz. 08:41

Tak, to prawda. Weszło to w życie od września 2008.


Kolejne 'błogosławieństwo' jakie spłynęło na 'lud Boży'

#91 ex_śj

ex_śj

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-12, godz. 21:38

Cytat: "Na większość z nas takie sprawozdania działają zachęcająco. Czy nie jesteśmy zachwyceni, gdy się dowiadujemy o pracy naszych braci, zajętych głoszeniem dobrej nowiny po całym świecie? Wiadomości o wzroście liczby głosicieli pomagają nam uzmysłowić sobie, jak rozwija się organizacja Jehowy. Przeżycia poszczególnych osób krzepią nasze serca, rozniecają w nas gorliwość i pobudzają do zwiększenia udziału w dziele głoszenia"...no właśnie.

Wydaje mi się, że te słowa doskonale świadczą o tym jak CK stara się "popędzać" owieczki. Moim zdaniem składanie "owocu" jest swego rodzaju manipulacją. Był taki miesiąc, że po prostu zapomniałem oddać sprawozdania. Po dosłownie 3-4 dniach miałem telefon od starszego - wielce zatroskanego - pierwsze o co zapytał - dlaczego nie głosiłeś w tym miesiącu? Wiesz...osoba w Twoim wieku (tzn. młoda) powinna świecić przykładem itd... Fakt był taki, że głosiłem w tamtym miesiącu, ale ta sytuacja dała mi nauczkę na przyszłość - oddać sprawozdanie, dorzucić z godzinkę, dwie i będzie święty spokój. A przecież nie o to chodzi! Właśnie przymus raportowania służby rodzi takie sytuacje! Gdyby nie było obowiązku "rozliczania" się przed starszymi, to kto był faktycznie gorliwy to i tak by głosił tyle ile wcześniej.

Pod koniec mojej przygody ze zborem - przyznaję - ściemniałem w sprawozdaniach. Nie wiedzieć czemu jakoś nie miałem już wtedy wyrzutów sumienia ;)

A co do WKU...u mnie było podobnie. Kiedy starszy wręczał mi z namaszczeniem "kwit" dla WKU nie omieszkał wspomnieć: "masz teraz jeszcze większy dług wobec Jehowy, najlepszym sposobem !ODPRACOWANIA! tego długu będzie bez wątpienia pionierka - przynajmniej te 9 miesięcy (to był już ten czasookres kiedy wojo trwało 9 miesięcy)".

Widzę po waszych wpisach, że to nie była wyłącznie jego radosna twórczość, ale było to normą...

#92 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-13, godz. 10:05

Powiem szczerze, że większośc osób z którymi umawiałam się na głoszenie jak jeszcze byłam w organizacji przyznawała się do koloryzowania sprawozdań :) Na pewno sa jednostki, które rozliczają się do sekundy :) Ale są w mniejszości..... czyli wszyscy świadkowie czerpią z "naciaganych" wyników calej grupy i budują się tym!
nie potrafiłam uwierzyć.......

#93 dadi

dadi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Lokalizacja:pomorskie

Napisano 2009-10-13, godz. 15:34

Witam!
W "moim" zborze starszy obejmujący "szczególnym duchowym patronatem" sprawozdania ze słuzby zawsze w punkcie : potrzeby zboru, naświetlał sytuację jaki to wysiłek mamy w ogólnoświatowym dziele. Jakże się podniecał gdy wyniki były dobre. Jakże przeżywał gdy wyniki były złe. Nazywał to duchowym EKG
zboru i poszczególnych jednostek. Niczym zawodowy kardiolog ciągle coś zalecał, przed czymś przestrzegał. Mi osobiście tak zohydził cyfry i te kardiogramy że o mało nie dostałem zawału. Zresztą nie tylko ja.
Zgadzam się z przedmówcami: to czysta psychomanipulacja, przerost formy nad treścią.

#94 nauti

nauti

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 38 Postów

Napisano 2009-10-17, godz. 15:33

Witajcie!
Byłem w kilku zborach i mam różne doświadczenia związane z raportowaniem. Generalnie podpisuję się pod większością wypowiedzi i stwierdzeniam, że raportowanie to presja i psychomanipulacja. Presja podobna do tej, którą stosuje się wobec akwizytorów i przedstawicieli handlowych. Osobiście mam uraz do głoszenia i w związku z tym do raportowania cyferki zero i źle wspominam tamte czasy... (no cóż nie każdy urodził się naciągaczem i ma żyłę do handelku). W okresie kiedy rzeczywiście wierzyłem całym sercem i oddany byłem organizacji, robiłem co mogłem i wręcz ponad siły- starsi skutecznie zniechęcili mnie do organizacji i zdusili we mnie ducha. Znalazło się nawet 2 takich co oczekiwali, że w zamian za WKU będę pionierował na stałe co było w moim przypadku niewykonalne. Robiono nawet "kandydatom na WKU" spotkania w zborze i mówiono czego będzie się oczekiwać. To była dopiero presja! Tak na prawdę nie wiedziałem kogo bardziej się mam bać - Jehowy czy czy jakiegoś trepa w koszarach.

Dałem sobie spokój z tym szemranym towarzystwem bo stwierdziłem, że chyba nie o to tu chodzi na co byłem nastawiony poznając prawdę. Zaświadczenie ze studiów załatwiło sprawę i po bólu. Pikanterii dodaje fakt, że zaświadczenie bez żadnego mrugnięcia dostał syn starszego mimo, że nigdy nie udało się nikomu umówić z nim do służby a punkty w szkole miał raz na pół roku.

Jeśli chodzi o naciąganie raportów to pod koniec mojej bytności w zborze zacząłem dopiero zauważać jakim naiwniakiem byłem. Starałem się być rzetelnym a inni, wliczając w to osoby na przywilejach i żony starszych naciągały raporty jak tylko się dało.

#95 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-10-17, godz. 21:57

Jeśli chodzi o naciąganie raportów to pod koniec mojej bytności w zborze zacząłem dopiero zauważać jakim naiwniakiem byłem. Starałem się być rzetelnym a inni, wliczając w to osoby na przywilejach i żony starszych naciągały raporty jak tylko się dało.

Nie byłeś naiwniakiem, ale uczciwym człowiekiem. Błędem jest porównywanie siebie do innych, zwłaszcza do "szemranego towarzystwa", bo każdy z nas stanowi cenną i wyjątkową wartość dla Boga. I nieważne jest to, co usiłowała nam wmówić Organizacja, że zaangażowanie w służbie kaznodziejskiej przekłada się na ugruntowanie naszej pozycji przed Stwórcą. Bo to w ochoczym duchu ma upodobanie Bóg. Jeżeli wysilaliśmy się w służbie ze szczerego, nieprzymuszonego serca, nie dla godzin jak niewolnik, ale jak kochajace dziecko dla swego Ojca, bo Bóg z pewnością nie zapomni o naszym trudzie.
Ja również byłam rzetelna, nie raportowałam nieprawdy. Jak nie głosiłam to nie zmyślałam, bo i po co, żeby mieć święty spokój i nieczyste sumienie? Bóg i tak o wszystkim wie. Zdawanie "owocu" było potrzebne tylko Organizacji do uwidocznienia na zborowym grafiku Bożego błogosławieństwa.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych