Jeszcze nie, ale jak rozwiną się interfejsy między mózgiem a komputerami, to będzie można. Z resztą, już stosuje się implanty siatkówki albo implanty ślimakowe, które mają w przybliżeniu przekazywać to, co się dzieje dookoła osoby pozbawionej wzroku lub słuchu. Może kiedyś niewidomi będą w stanie zobaczyć Kanion Kolorado.
Odbiegasz od tematu. To protezy jak każde inne. Ja mówie o sztucznym wywołaniu jakiegoś stanu lub uczucia.
A właśnie, że tak. Stymulując odpowiednie obszary mózgu można wywołać wiele złożonych wrażeń, np. chęć podrapania się w nogę z jednoczesnym przekonaniem, że leci się balonem.
Mylisz się, twierdząc, że stymulacja mózgu prądem powoduje tylko proste halucynacje.
Haaleu, nie spodziewałem się po Tobie takiej nadinterpretacji. Gdzie napisałem, że chodzi mi o proste halucynacje? Halucynacja to szerokie pojęcie i dowiedziono, że w dużej mierze zależy od stopnia naszej wyobraźni, poglądów, przeżyć, doświadczeń życiowych, etc. Mi chodzi o pobudzanie konkretnego fragmentu mózgu. Pobudzając ośrodek odpowiedzialny za wzrok czy słuch nie wywołamy takich samych wrażeń jak naturalnie. Natomiast uszkodzenie tych rejonów może prowadzić do halucynacji - w tym oczywiście prostych i bardzo efektownych.
Pobudzanie rejonu modlitewnego
wywołuje takie same lub o niebo lepsze doznania niż podczas medytacji, modlitwy, czy uczucia wyjątkowości.
Mam nadzieję, że uchwyciłeś o co mi chodzi.
U jaszczurek nie występuje układ limbiczny, one mają tylko tzw. gadzi mózg, który my też notabene mamy (dokładnie pod układem limbicznym).
Występuje. Słabo rozwinięty, ale jest.
Twierdzisz więc, że wrażenia mistyczne to wynik uszkodzenia mózgu? Jak zawsze - teza ciekawa, ale wymaga udowodnienia.
Nigdzie tak nie twierdzę. Powiedziałem wcześniej, że sztuczne pobudzanie rejonów mózgu odpowiedzialnych za np. wzrok nie da takich wrażeń jak oglądanie obrazu. Powiedziałem również, że uszkodzenie takiego rejonu może prowadzić do pojawienia się halucynacji.
W związku z powyższym - nie każda halucynacja odebrana np. jako doświadczenie mistyczne musi być związana z "ośrodkiem wiary" czy jak go zwał. Natomiast pobudzajac "ośrodek wiary" można wywołać nastrój modlitewny - w uproszczeniu - co może prowadzić do wystąpienia halucynacji.
Na podstawie jakiego mechanizmu? Nie wiem. Może wysyłanie jakiś impulsów do ośrodków percepcji, które zadziałają nieodpowiednio, może bezpośrednio, a może pośrednio przez układ limbiczny.
Nie wiem, ale jest tyle możliwości, że zrównanie każdego - w tym Twojego Haaelu - doświadczenia z objawieniem/doświadczeniem sfery duchowej jest ucieczką do tego co chcesz zobaczyć.
Dlaczego w opisach wizji szamanów plemion indiańskich Ameryki Pd nie ma skrzydlatych aniołów, demonów z rogami, etc? Pojawiają się np. "stuningowane" zwierzęta, pół zwierzęta pół ludzie, miksy zwierząt - nie wspominam o omamach słuchowych - z tym, że złe lub obre duchy mówią o czym innym.
Katolicy widzą Maryję, Jezusa, Belzebuba. Dlaczego?
Rozumiem, że można to wytłumaczyć np. tym, że złe demony pokazują się pod różnymi postaciami, odpowiednimi do fałszywych wierzeń (no chyba, że uważasz wierzenia plemienne za prawdziwe) by zwodzić zagubione duszyczki.
Dlaczego bóg Jahwe nie objawia się taki sam? Dlaczego nie pokazuje uniwersalnego anioła czy Maryi wiecznie dziewicy, królowej Polski?
To by było coś, a tak to byle LSD, czy pejotl daje taki kontakt z bogami, że wizja Daniela czy Jana to pikuś (chodź nie wiadomo, czy nie na podobnym specyfiku doświadczona).
Ale jesteś nieromantyczny . Chociaż zgadzam się, że za emocje odpowiedzialny jest mózg, to przypisuję im większe znaczenie, niż tylko reakcja chemiczna. Ateiści to jednak czasem mają ciężko . Mnie też czasami opętuje myśl, że moje uczucia nic nie znaczą i są tylko jak lampki na choince włączające się i wyłączające w takt odpowiedniego mechanizmu, ale mam tak tylko podczas ciężkiej depresji.
Jakie znaczenie im zatem przypisujesz? Opisz to dokładnie.
Ja jestem świadomy tego, że jestem układem biochemicznym bez połączeń niewidzialnymi kabelkami z Jahwe, Allahem czy innym kosiarzem umysłów. Widzisz jak ateiści mają przeje**ne? Są sami ze sobą na tym świecie, a jednak dają radę
Jego przekonanie jest błędne, ponieważ jest niezgodne z faktami naukowymi. Nikt natomiast nie przedstawił dowodu na nieistnienie Boga Jahwe. Ja ufam właściwym osobom, które głoszą prawdę, poddaną setki razy krytyce, z której wyszła zwycięsko. On wierzy jakimś szarlatanom.
Wiarę trzeba sprawdzać.
1. Przebiegunowanie Ziemi jest faktem naukowym.
2. On wierzy swoim kontaktom z ufoludkami - nie ludźmi. Oni się z nim komunikują.
3. Znalazł ludzi, którzy mają podobne doświadczenia.
4. Stosuje się do zaleceń które dają mu ufiaści.
5. Jest święcie przekonany, że albo będzie kataklizm, albo tylko zakłócenie w działaniu urządzeń elektronicznych.
6. Na kataklizm jest przygotowany, a jeśli wystąpi łagodniejsza wersja przebiegunowania bedzie to zasługa ufiastych.
7. Zatem wystarczy zakłócenie jednego urządzenia elektronicznego na przełomie 2011/2012 którego doświadczy, lub o którym usłyszy aby być dożywotnio przekonany o swoich racjach.
8. Mam nadzieję, że w Sylwestra znamiennego roku nikogo z tego powodu nie postrzeli.
Co się nie zgadza w jego "religii"? Dlaczego uważasz, że jest nieprawdziwa? Czym się różni od objawienia Saulowego po którym przestał nękać chrześcijan i stał się promotorem tej sekty?
Też tak uważam, ale ostrożnie z tym. Nie jest powiedziane, że inne cywilizacje muszą używać radia.
... oraz, że w ogóle istnieją.
Ale zmiana w mózgu to inna sprawa. To nie jest dodatkowy krąg szyjny, to tak, jakbyś chciał, żeby Ci wyrosły skrzydła. Najdrobnieszy błąd w konstrukcji mózgu powoduje autyzm lub śmierć. Nie możesz ot tak sobie w jednym pokoleniu wyciąć ośrodka wiary i liczyć na to, że Twój mózg dalej będzie działał jak mózg człowieka.
Sam twierdzisz, że ośrodek wiary odpowiada za inne funkcje umysłu, niż tylko wiara. Jakie jeszcze różnice w działaniu swojego umysłu dostrzegasz w porównaniu z innymi ludźmi, panie mutancie?
Panie niemutancie, zaczynasz od zmiany anatomicznej, a kończysz pytaniem o zmianę fizjologiczną.
Mutacja złożonego organu jakim jest mózg (200 000 lat temu już można było go zaliczyć do takich złożonych organów), nie musi polegać na dodatkowym zwoju, ośrodku percepcji cale na nadaniu/pojawieniu się dodatkowej funkcji istniejącego ośrodka.
Płat skroniowy o którym wspominałem jest odpowiedzialny za słuch. Ale odpowiada za np. za zapamiętywanie lub rozpoznawanie zapachów. Czy uważasz, że po wykształceniu się w toku ewolucji płata skroniowego nagle zaczął pełnić wszystkie obecne funkcje?
Dopuszczasz możliwość pojawiania się nowych funkcji istniejących już obszarów mózgu?
Pojedyncza duża mutacja prowadzi do stosunkowo prostych konstrukcyjnie zmian, jak np. pofałdowanie kory mózgowej. W takie pojedyncze mutacje wierzę, a nie w nagłe zniknięcie całego ośrodka funkcjonalnego sprawiającego kłopot niektórym filozofom.
Określenie
zawsze możesz stosować do 10 przykazań. W ewolucji organizmów żywych występuje bardzo żadko.
Jak już wiele razy mówiłem, nie widzę związku biologii z wiarą. To nie biologia czyni nas dziećmi Boga. Jesteśmy takimi samymi zwierzętami, jak szczury, poddani wszystkim prawom fizyki i ewolucji, obojętnie jak bezduszne by Ci się nie wydawały.
No to po co Ci bóg i po co mu jesteśmy potrzebni?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson