Skocz do zawartości


Zdjęcie

Powiedzcie czy dobrze myślę...


  • Please log in to reply
44 replies to this topic

#21 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-08-07, godz. 15:32

fox, wyślij mu eske, że tak go kochasz że postarasz się zostac swiadkiem.

Możesz zostać SJ, ale zanim to zrobisz musisz przestać czytać Pismo Święte a zacząć czytać Przekład Nowego Świata, uwierzyć że dziadkowie z Brooklynu będą sprawować nad tobą władzę przez 1000 lat po armagedonie, zrozumieć że wszyscy którzy nie są SJ niebawem zginą, odwrócić się od wszystkich swoich przyjaciół i znaleźć nowych u SJ, chodzić po domach i nakłaniać ludzi aby przystąpili do sekty, ... o czymś zapomniałem?

#22 zamknietywsobie

zamknietywsobie

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:obywatel swiata

Napisano 2008-08-07, godz. 15:40

Możesz zostać SJ, ale zanim to zrobisz musisz przestać czytać Pismo Święte a zacząć czytać Przekład Nowego Świata, uwierzyć że dziadkowie z Brooklynu będą sprawować nad tobą władzę przez 1000 lat po armagedonie, zrozumieć że wszyscy którzy nie są SJ niebawem zginą, odwrócić się od wszystkich swoich przyjaciół i znaleźć nowych u SJ, chodzić po domach i nakłaniać ludzi aby przystąpili do sekty, ... o czymś zapomniałem?


O pewnym waznym elemencie.
Jeszcze przed Armagadonem "dziadkowie z Brooklynu" beda mieli nad Toba wladze i to wlasnie ido ich rad musiz dostosowywac swoje cale zycie przedarmagedonowe.(nie zycze tego wrogom)

Użytkownik zamknietywsobie edytował ten post 2008-08-07, godz. 15:40

"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")

#23 kochajacy_prawde

kochajacy_prawde

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 155 Postów

Napisano 2008-08-07, godz. 15:42

Możesz zostać SJ, ale zanim to zrobisz musisz przestać czytać Pismo Święte a zacząć czytać Przekład Nowego Świata, uwierzyć że dziadkowie z Brooklynu będą sprawować nad tobą władzę przez 1000 lat po armagedonie, zrozumieć że wszyscy którzy nie są SJ niebawem zginą, odwrócić się od wszystkich swoich przyjaciół i znaleźć nowych u SJ, chodzić po domach i nakłaniać ludzi aby przystąpili do sekty, ... o czymś zapomniałem?


Dodałbym jeszcze TYLKO, że będziesz musiała wyrzec się samodzielnego myślenia i pokładać "bezgraniczne zaufanie" do "niewolnika wiernego i rozumnego" (tekst w nawiasach pochodzi z "Zorganizowani do spełniania woli Jehowy" rocznik 2005).

#24 malinowa7

malinowa7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 438 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-08-07, godz. 17:28

Napisałaś,że macie wiele wspólnych cudownych wspomnień, otóż niebawem starsi zboru wraz z matką mogą przekonać go,że związek z Tobą oddala go od Jehowy,a ciepło, bliskość i pocałunki to rozpusta, więc zamiast z miłymi wspomnieniami zaczniesz mu się kojarzyć ze wstydem i poczuciem winy za to, że był z Tobą. Zacznie znowu chodzić na zebrania, głosić itd., pozna miłą , odpowiednią siostrę i....wielka miłość pryśnie jak bańka mydlana.
Moim zdaniem walka nie ma sensu. Chłopak nie podejmuje samodzielnych decyzji, jego umysł jest zniewolony. Zostawił Cię, milczy...Myślę,że podjął już decyzję.

#25 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2008-08-07, godz. 20:16

fox mimo, że jestem światusem to się wypowiem. Najbliżej utożsamiam się z radami pojawiamsieiznikam. Walcz dziewczyno o Niego. Ale powiem co mi się nasuwa. Odzywaj się do niego od czasu do czasu np. smsem. Pisz coś pośredniego - co u Ciebie, że pamiętasz o Nim, mile Go wspominasz. trochę tęsknisz, że jeśli nie chce być z Tobą to czy możecie być chociaż przyjaciółmi. Takie bliskie Twoje przemyślenia, ale nie nachalne.

Najprawdopodobniej największym Twoim wrogiem jest jego matka (ukształtowana przez organizację), a później organizacja.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#26 fox

fox

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 15 Postów

Napisano 2008-08-07, godz. 21:43

Tak, taki argument już się pojawił. Argument pt "pobierajcie się tylko w Panu" - jego matka już mi przedstawiła ten werset + gratis dość długi i pokręcony monolog.
Czy ktoś z was ma jakąś zwięzłą i zgrabną interpretację tego wersetu. Ja go rzecz jasna inaczej pojmuję ale pytam, bo chciałabym wiedzieć czy i wy myślicie podobnie.
Padły pomysły (mam nadzieję, że to tylko żart) żeby zostać ŚJ lub przynajmniej udawać zainteresowanie przystąpieniem do organizacji. Odpada. Poznałam doktrynę świadków od tej strony, którą oni nie zwykli ujawniać, a większość o jej istnieniu nie wie lub nie chce wiedzieć. Mnóstwo czytałam na watchtower.org, katolikos.republika.pl, brooklyn.org itp przeczytałam "Kryzys sumienia", "Odpowiedzi dla świadków Jehowy według wersetów" i całą stertę innej literatury. Niestety (albo i stety!?) ale żadna siła nie przekona mnie do tej sekty i żadne słodkie minki i słowa. Jego rodzina również dała mi popalić nie ukrywając swojej niechęci do mnie choć na początku byli mili i uprzejmi. Dziś wiem, że szczere to nie było lecz miało swój cel - sprawić bym wciągnęła się w sektę.
Dostałam dziś od pani psycholog diagnozę "depresja" i zalecenie długoterminowej terapii psychologicznej. Boże stanę na głowie żeby go odzyskać ale tak strasznie się boję... tak się boję...

#27 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-08-07, godz. 21:45

tez stawiam bardiej na matke niz na cokolwiek innego

Czyżby obawa utraty zapewnionego wiktu i opierunku ostudziła jego uczucie?

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2008-08-07, godz. 22:21

Dołączona grafika

#28 fox

fox

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 15 Postów

Napisano 2008-08-07, godz. 21:49

Dziękuję za modlitwę, tak wiele dla mnie znaczy to wszystko co tutaj piszecie. Czytam wszystko po kilka razy. Jestem osamotniona z tym problemem. Nikt z moich znajomych nawet by tego nie zrozumiał, a wy? Dla was ŚJ byli przez pewien czas częścią życia dlatego wiem, że mam tutaj najlepsze źródło informacji i ludzi, którzy potrafią przekalkulować czy jest nadzieja czy jej nie ma...

#29 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-08-07, godz. 22:20

, którzy potrafią przekalkulować czy jest nadzieja czy jej nie ma...

"Kocha, nie kocha, kocha, nie..."
Dołączona grafika

#30 paolka

paolka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 78 Postów
  • Lokalizacja:gdzieś na końcu świata ;)

Napisano 2008-08-08, godz. 10:05

Czy ktoś z was ma jakąś zwięzłą i zgrabną interpretację tego wersetu. Ja go rzecz jasna inaczej pojmuję ale pytam, bo chciałabym wiedzieć czy i wy myślicie podobnie


Droga fox, na początku napiszę że bardzo Ci współczuję bo wiem co przeżywasz. I jak to czytam to krew mnie zalewa że "jedyna nieomylna organizacja" próbuje zniszczyć kolejne piękne uczucie :( Jedyne co mogę napisać to WALCZ! Naprawdę masz szansę, o ile tylko Twój ukochany zacznie samodzielnie mysleć i będzie miał odwagę przeciwstawić się mamie oraz starszym, którzy każdemu wciskają kit o "pobraniu się tylko w panu" Też to przerabiałam. Bracia starsi próbowali na siłę mnie przekonać, że ten biblijny nakaz oznacza, że nie mamy prawa poślubić nikogo kto nie wierzy tak jak my, bo takim małżeństwom Bóg nie błogosławi i jest to oczywiście rażące łamanie jego przykazań. Kiedy zapytałam więc dlaczego jest tyle małżeństw mieszanych i nikt nie zostaje za to wykluczony odpowiedzieli mi wymijająco że moje sumienie już jest niewrażliwe i nie gorszą mnie rzeczy, które robią inni a na które Bóg nie pozwala. I znowu werset o pobieraniu się w panu. Klasyczne pranie mózgu. Wiem że takim naciskom wywieranym z każdej strony jest bardzo ciężko się przeciwstawić, zwłaszcza kiedy wszyscy bliscy i przyjaciele są ŚJ. Mimo to przypominaj mu o sobie, tak jak ktoś już tu napisał, nie daj o sobie zapomnieć. Na pewno on też zateskni za Tobą i wszystkimi miłymi chwilami które razem przeżyliście. Trzymam za Was mocno kciuki :) Pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia :)

paolka

#31 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-08-08, godz. 19:29

pobieranie się w Panu -

wg ŚJ - w obrębie organizacji WTS

wg chrześcijan - ślub z chrześcijaninem (nie koniecznie tego samego wyznania) a przede wszystkim uwzględnianie Boga w swoich małżeńskich planach, m.in. chrześcijańskie wychowywanie dzieci,

#32 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2008-08-08, godz. 20:21

Cześc Fox.
znam kogoś kto jest świadkiem j. pobrała się ta osoba z osobą nie będącą swiadkiem jehowy. to moja powiedzmy przyszywana rodzina.wiele osób z grona świadków jehowy zaakceptowało ten związek. jak chcesz ,mogę ci dac namiary na tą dziewczynę i jej męża. z tego co wiem i widzę (sa miomi znajomyi na naszej klasie) są szczęślwym mąłżeństwem od ok. 3 lat.... tobie też tego życzę.
pozdrawiam

Jakieś dwa miesiące temu miałam rozmowę z jego mamą. Powiedziała mi, że nasz związek się rozpadnie jeśli nie zostanę świadkiem, powiedziała też że jestm nieodpowiednią osobą dla jej syna, że on powinien mieć dziewczynę z organizacji itp. Nasłuchałam się od niej mnóstwo przykrych rzeczy. On jak mu o tym powiedziałam przytulił mnie i powiedział "Nie martw się przecież są mieszane małżeństwa". Jego mama zadzwoniła też do moich rodziców i naopowiadała im kłamstw na mój temat. Ale wybaczyłam jej to. A dziś wiem, że nasze rozstanie nie było decyzją ani moją ani jego.
I teraz pytam się Was Kochani, czy dobrze myślę? Czy to świadkowie zburzyli nasz świat? Powiedzcie co oni mogli mu na mnie nagadać, kto to zrobił? Mama czy starszy zboru też mógł w to ingerować? Mój chłopak od długiego czasu nie chodził na niedzielne zebrania, oni mu mogli tego zabronić czy sam tak zadecydował? Jestem załamana, nie ma słów które opisałyby tn ból. Czuję tak ogromny żal i nie potrafię zahamować łez które teraz płyną mi z oczu...

byłam świadkiem j. 19 lat , w tym 5 lat pełnoczasową pionierką. mój ojciec przez ok. 15 lat był starszym zboru. wiem wiele rzeczy na temat świadków i sposobu załatwiania spraw takich jak twoje.
starszy zboru nie powinien ingerowac w osobiste sprawy twojego faceta....przynajmniej takie jest założenie....nie wiem czy on lub jego matka mówili coś jakiemuś starszemu na wasz temat, ale nawet jak mówili ,to nie powinien....ale! może przeprowadzić rozmowę z twoim chłopakiem o skutakach waszego zwiazku...widzę, ze on w to uwierzył....
uwierz mi Fox....znam wiele małżeństw św. j, kore są nieszczęśliwe, (ale ....przecież św. j. są szczęśliwi na zewnąrz), takie sprawy pozostają w obrębie małżeństw, albo w obrębie małżeństw i starszych jak małżeństwo albo jedna z małżonków odważy się powiedzeć, co go gryzie. przeszłam to. moje małżeństwo" w Panu" sie rozpadło. jak jakikolwiek starszy chce , albo twój chłopak porozamwiać ze mna ( choc wątpię) to mogę z nim podjąc rozmowę na temat życia w chrześcijańskim małżeństwie. opowiedzieć kilka szczególików.Nie chcę w ten sposób przekazac ci, że wszystkie małżeństwa świadków są do D..... znam mnóśtwo dobrych przykładów. ale dziś wiem tez, ze zwiazek z sobą, która nie do końca podziela nasze przekonania też moze być szczęśliwy. nie ma schematów w tej kwestii. apostoł paweł pisząc te słowa miał na myśłi "mniej problemów "jest w zwiazkach z osobą z poza zboru. za tą radę należy mu sie pochwała..... POWTARZAJ CIĄGLE TWOJEMU CHŁOPAKOWI, ŻE NIE MOZE BYĆ WYKLUCZONY ZA MĄŁŻEŃSTWO Z TOBĄ.... BO TAK WŁĄŚNIE JEST. NADAL MOŻE POZOSTAĆ SWIADKIEM JEHOWY.Dużo widzę miesza tu jego mama, ale z drugiej strony nie dziwię się jej........to co ci napisąłm drukowanymi literami jest najważniesze w tej sprawie. ON NADAL BĘDZIE ŚWIADKIEM, jeżeli się z tobą ożeni....tylko czy tyle bedzie miał w sobie siły i miłości?....

Użytkownik novanna edytował ten post 2008-08-08, godz. 20:27


#33 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2008-08-09, godz. 10:35

mam pytanie odnośnie tej sytuacji a własciwie kilka

1. Kto jest w tym związku Sj męzczyzna czy kobieta
2. Jakiego wyznania jest druga strona
3. Jak mocno zangażowane jest każde w swoją religię
4. Jakie mają postanowienia odnosnie wychowania dzieci.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#34 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2008-08-09, godz. 14:32

.....hmmmm
same kontkrety....podoba mi się to:)

#35 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-08-09, godz. 15:24

fox, nie mówiłam żebyś została sj. Przykro mi że tak zostałąm zrozumiana ale widzę że przez większość.
Mówiłam żebyś wysłała takiego smsa aby się przekonać, czy faktycznie to stoi na przeszkodzie czy coś innego. Kiedy się przekonasz , podstępem, będziesz wiedziała co robić dalej.pozdrawiam
nie potrafiłam uwierzyć.......

#36 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-08-10, godz. 22:08

Chcialem tylko powiedziec,ze (...) kims z Organizacji nie jest gwarantem szczescia.

Ani uczciwości, ani przestrzegania mierników moralnych, ani wiary, ani...

#37 fox

fox

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 15 Postów

Napisano 2008-08-12, godz. 10:27

mam pytanie odnośnie tej sytuacji a własciwie kilka

1. Kto jest w tym związku Sj męzczyzna czy kobieta
2. Jakiego wyznania jest druga strona
3. Jak mocno zangażowane jest każde w swoją religię
4. Jakie mają postanowienia odnosnie wychowania dzieci.



1. Mężczyzna jest ŚJ
2. Druga strona czyli ja jest katoliczką
3. Ja w swoją religię jestem zaangażowana całym sercem, kocham to w co wierzę, moja wiara daje mi siłę i radość, jednocześnie akceptuję inne wyznania, bo wiem, że wszędzie gdzie pojawia się miłość i dobroć tam jest i Pan Bóg, jestem po prostu katoliczką - wierzącą i praktykującą:)
On nie wiem do końca, bo kilka razy jak chciał ze mną rozmawiać na temat swojej wiary to już na samym wstępie wyglądało to jak przekonywanie, wytykanie wad mojej wierze (co sprawiało mi przykrość) i akceptacji mojego wyznania raczej nie widziałam więc urywałam takie rozmowy i na tematy wiary nie rozmawialiśmy więcej. Nie chodzi na niedzielne zebrania, nie głosi. On by chciał chodzić na te zebrania, bo mocno wierzy w to co ŚJ głoszą ale nie wiem czemu tak jest, że już tak długo tam nie był i czy tak w ogóle można!?
4. On kiedyś powiedział, że dla niego to głupie żeby chrzcić dzieci jak są malutkie i że nic nie rozumieją i powinno się chrzcić jak człowiek jest dorosły i świadomy tej decyzji ale mu powiedziałam, właściwie dałam takie porównanie, że my chrzest traktujemy jako szczepionkę na groźną chorobę jaką jest śmierć - rozwinęłam trochę to porównanie opowiadając o znaczeniu duchowym ale nie będę tutaj o tym się rozpisywać, a cały monolog mu wygłosiłam :P . Powiedziałam że wiele rzeczy rodzice robią za dzieci, podejmują wiele decyzji za dziecko po czym te decyzje wpływają na całe późniejsze życie dziecka. Tak samo można by powiedzieć, że nie uczmy dzieci jeść sztućcami, bo może jak dorosną to same dokonają wyboru czy wolą jeść palcami, pałeczkami czy może sztućcami. Tutaj sprawa wygląda tak, że rodzice chcą aby dziecko od maleńkiego żyło ze świadomością istnienia w ich życiu Boga, przyjaciela, kogoś kto zawsze jest obok i kocha bez względu na wszystko. Chrzczą i uczą takiej wiary, bo wierzą, że robią dla dziecka dobrze. Po tym powiedział "Rób jak chcesz". Więcej na temat dzieci nie mówiliśmy.

Hmmm... napisałam mu wiadomość na naszej-klasie, bo wiem, że codziennie sprawdza ale nie odpisał już 4-ty dzień. Napiszę następną za jakiś czas. Wiem, że wiele się u niego zmieniło. Rodzina normalnie się już odzywa, bo wcześniej siostra się nie odzywała, mama przekonywała, że Jehowa potępia takie związki i że nie będzie miał od niego błogosławieństwa. Z tym też już ma spokój. Teraz rodzina skacze jak wokół jajka byleby taki stan rzeczy się ustał i żeby on czasem nie zatęsknił za mną. Mam nikłe szanse żeby coś zrobić, matka wszystko trzyma w garści. Mam tylko odrobinę nadziei ale jej nie tracę. Będę co jakiś czas delikatnie dawać znać o sobie, modlić się, ufać i wierzyć...

#38 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2008-08-12, godz. 14:01

Fajnie, ale szczerze mówiąc to pytanie było bardziej skierowane do novanny, poniewaz ona opisywała związek któemu sie udało, więc chciałbym wiedzić jak się udało, bo może to sie tutaj iwelu osobom przydać.....
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#39 Sensej

Sensej

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2008-08-14, godz. 02:47

1. Mężczyzna jest ŚJ
2. Druga strona czyli ja jest katoliczką
3. Ja w swoją religię jestem zaangażowana całym sercem, kocham to w co wierzę, moja wiara daje mi siłę i radość, jednocześnie akceptuję inne wyznania, bo wiem, że wszędzie gdzie pojawia się miłość i dobroć tam jest i Pan Bóg, jestem po prostu katoliczką - wierzącą i praktykującą:)
On nie wiem do końca, bo kilka razy jak chciał ze mną rozmawiać na temat swojej wiary to już na samym wstępie wyglądało to jak przekonywanie, wytykanie wad mojej wierze (co sprawiało mi przykrość) i akceptacji mojego wyznania raczej nie widziałam więc urywałam takie rozmowy i na tematy wiary nie rozmawialiśmy więcej. Nie chodzi na niedzielne zebrania, nie głosi. On by chciał chodzić na te zebrania, bo mocno wierzy w to co ŚJ głoszą ale nie wiem czemu tak jest, że już tak długo tam nie był i czy tak w ogóle można!?
4. On kiedyś powiedział, że dla niego to głupie żeby chrzcić dzieci jak są malutkie i że nic nie rozumieją i powinno się chrzcić jak człowiek jest dorosły i świadomy tej decyzji ale mu powiedziałam, właściwie dałam takie porównanie, że my chrzest traktujemy jako szczepionkę na groźną chorobę jaką jest śmierć - rozwinęłam trochę to porównanie opowiadając o znaczeniu duchowym ale nie będę tutaj o tym się rozpisywać, a cały monolog mu wygłosiłam :P . Powiedziałam że wiele rzeczy rodzice robią za dzieci, podejmują wiele decyzji za dziecko po czym te decyzje wpływają na całe późniejsze życie dziecka. Tak samo można by powiedzieć, że nie uczmy dzieci jeść sztućcami, bo może jak dorosną to same dokonają wyboru czy wolą jeść palcami, pałeczkami czy może sztućcami. Tutaj sprawa wygląda tak, że rodzice chcą aby dziecko od maleńkiego żyło ze świadomością istnienia w ich życiu Boga, przyjaciela, kogoś kto zawsze jest obok i kocha bez względu na wszystko. Chrzczą i uczą takiej wiary, bo wierzą, że robią dla dziecka dobrze. Po tym powiedział "Rób jak chcesz". Więcej na temat dzieci nie mówiliśmy.

Hmmm... napisałam mu wiadomość na naszej-klasie, bo wiem, że codziennie sprawdza ale nie odpisał już 4-ty dzień. Napiszę następną za jakiś czas. Wiem, że wiele się u niego zmieniło. Rodzina normalnie się już odzywa, bo wcześniej siostra się nie odzywała, mama przekonywała, że Jehowa potępia takie związki i że nie będzie miał od niego błogosławieństwa. Z tym też już ma spokój. Teraz rodzina skacze jak wokół jajka byleby taki stan rzeczy się ustał i żeby on czasem nie zatęsknił za mną. Mam nikłe szanse żeby coś zrobić, matka wszystko trzyma w garści. Mam tylko odrobinę nadziei ale jej nie tracę. Będę co jakiś czas delikatnie dawać znać o sobie, modlić się, ufać i wierzyć...




Dobrze wiec powiem ze swoje doswiadczenia ( a troche go mam bo rozpadly mi sie tak z 3 zwiazki )

Fakty sa takie, musicie od razu ustalic co z dziecmi. Mowiac szczerze w tej kwesti watpie aby sie ugial ... ja sie ugiac nie moglem i sie nie ugne .. on zapewne tez... tutaj to juz kwestia priorytetowa.

Reszta jest kompletnie do ustalenia, jednak... z tego co piszesz jestes zaangazowana w to co wierzysz. On o tym wie bardzo dobrze. Wie tez ze mu to nie bedzie odpowiadac, nie mowiac juz o rodzinie. Bylo wam dobrze razem, swietnie ale pamietaj o jednym. Wspolna rodzina to juz inna bajka. Takie rzeczy sa wazne, takie rzeczy wychodza przy dzieciach, na to z pewnoscia zwracal uwage.

Fakt iz rodzina odegrala tu duzy aspekt, moze nawet ktos z organizacji. Musisz jednak pamietac ze ostateczna decyzja i tak byla jego. To jest pewne, watpie aby nastapil przelom do poki czegos nie zmienisz.. bo zerwanie bylo takze jego decyzja.

Ponadto, 2 lata to sporo czasu. Mysle ze wreszcie ktos mu wylozyl czarno na bialym ... chcesz z nia byc czy nie.. decyduj tu i teraz. No i niestety, wtedy sie mysli o wszystkim. Dzieciach, roznicach pogladow, problemach jakie moga z tego wyniknac itd.

Jednak tak jak ktos powyzej napisal... nie wszystko stracone... walcz o niego i pomysl czy dla niego jestes w stanie zrobic jakies udogodnienia... czy jestes w stanie nagiac swoje zasady, badz punkt widzenia na pewne sprawy. Jesli nie to mysle ze nie ma o czym gadac :)

Pozdrawiam
Sensej

Dodam jeszcze tylko dlaczego to musi wyjsc z Twojej strony ...

Roznica miedzy katolikiem jest taka ze to co slyszy w kosciele nie zawsze przestrzega w zyciu. Ze SJ jest inaczej, dlatego dla nich zlamanie jednej zasady jest nie gorsze niz ze zlamaniem wszystkich .. kara taka sama :)

Prosty przyklad... Katolicy pomimo ze maja nie zabijac, leca na wojne i strzelaja jak popadnie :) tlumaczac ze dla wiekszego dobra... SJ juz tego nie zrobi a jak zrobi to juz nie bedzie SJ ...

Mam nadzieje ze Ci to troche przyblizylo jego poglad na ta sprawe.

#40 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2008-08-14, godz. 16:39

PROTESTUJE, PRZECIWKO PROPAGANDZIE W STYLU


.....Roznica miedzy katolikiem jest taka ze to co slyszy w kosciele nie zawsze przestrzega w zyciu. Ze SJ jest inaczej, dlatego dla nich zlamanie jednej zasady jest nie gorsze niz ze zlamaniem wszystkich .. kara taka sama


I JA INNI PISZĄCY NA FORUM ZNAMY DZIESIĄTKI PRZYKŁADÓW TAKICH SJ CO CHODZĄ NA ZEBRANIA, MAJA STUDIA BIBLIJNE A W PRACY SIĘ LENIĄ, ALKOCHOL PIJA OSTRO, IMPREZUJA I POTRAFIA SIE POBIĆ ZE WSPÓŁPRACOWNIKAMI W PRACY. A SZTANDAROWYM PRZYKŁADEM NIE SŁUCHANIA NIEWOLNIKA JEST OBECNOŚĆ GORLIWYCH GŁOSICIELI NA FORACH INTERNETOWYCH ICH JAWNE POLEMIKI Z ODSTEPCAMI POMIMO IZ CAŁY CZAS ZWRACA SIE IM UWAGĘ BY UWAZALI I TRZYAMLI SIĘ OD NETU Z DALEKA, BA NAWET PRZYSIEGALI NA CAŁY GŁOS NA STADIONIE. I CO Z TEGO WYSZŁO, FIGA WYSZŁA.

TAK WIĘC BEZ TAKICH TEKSTÓW!
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych