jak wywołać zastanowienie się świadka
#21
Napisano 2008-11-03, godz. 20:09
#22
Napisano 2008-11-03, godz. 20:27
Dla mnie to pewna hipokryzja - jako śJ miałbym opory przed pracowaniem w takim miejscu. Zwłaszcza gdybym miał tak wyprany mózg.
#23
Napisano 2008-11-04, godz. 07:43
Ja spojrzałam na organizację z innej strony, gdy okazało się, że wśród moich "prawdziwych przyjaciół" w zborze są zwykłe kanalie. Wcześniej (ponad 20 lat) stawałam murem za organizacją, wątpliwości zagłuszałam machinacjami szatana. Nawet kiedy już okazało się, że nie wszystko jest kryształowe, winiłam siebie i wmawiałam sobie, że muszę wytrwać jak Hiob. Wreszcie z poczuciem winy zajrzałam na "odstępcze strony" i trafiłam na forum. Chciałam sprawdzić, czy to tylko ja jestem nienormalna, bo w tak świetej organizacji i jej naukach widzę, że coś jest nie tak.Dlatego latwiej odpadaja ludzie ktorzy znalezli sens poza religia (studia, praca, hobby), cos co pozwolilo im zajac czesc umyslu czyms innym niz religia. Kiedy zycia nie wypelniaja tylko codzienne obowiazki i sprawy teokratyczne, wtedy latwiej jest spojrzec na organizacje z innej strony.
#24
Napisano 2008-11-04, godz. 14:27
#25
Napisano 2008-11-04, godz. 15:15
Gdyby czytali Biblie nie straznice...
Dziwi Cię to, że nie czytają Biblii? Religijna świadomość Polaków nie jest wysokich lotów. Wiele osób nie bardzo rozumie to w co wierzy. Ot choćby Trójca Święta - z jednej strony wszyscy mówią, że Bozia jest jedna a w praktyce widać co innego. Tymczasem Świadkowie dają gotowe odpowiedzi na wiele wątpliwości (pomijam już ich jakość) i to wielu bardzo się podoba.
W przypadku krwi, homoseksualizmu itp rzeczy jest tak samo - na poparcie swoich tez Świadkowie przytaczają argumenty hamerykańskich doktorów i profesorów. Ludzie myślą, że jak pod czymś podpisuje się profesor w dodatku z Hameryki (bo w Hameryce przecież wszystko jest naj) to jest to prawda objawiona. Tymczasem jak się człowiek przyjrzy dokładniej okazuje się, że ów pan naukowiec z Hameryki rodem niczego poważnego nie opublikował (wystarczy rzut okiem na PubMed i Cochrane) albo jest specjalistą w zupełnie innej dziedzinie. To trochę tak jakby oczekiwać, że okulista zrobi sekcję zwłok osoby potrąconej przez samochód, bo przecież jest lekarzem i miał medycynę sądową na 6 roku studiów (fakt, że skończył studia 10-20 lat temu nie ma żadnego znaczenia).
Gdyby nie fakt, że studiuję to co studiuję też pewnie dałbym się nabrać na te naukowe oświadczenia.
#26
Napisano 2008-11-23, godz. 00:59
Zastanowienie??? Hmmm...
Przychodzili do mnie świadkowie 2 lata rozmawiałam z nimi dużo.
Zastanawiało mnie dlaczego przychodzą po dwie osoby, nigdy jedna.
Tak, jedną można by było odciągnąć od "prawdy", ale dwie, to problem, bo też przychodzą zawsze z kim innym, nie ma ciągłości tematu.
Poza tym są kontrolowani w takich "wyższych" rozmowach przez braci starszych.
Żeby u ŚJ wywołać zastanowienie to,
>>> Po pierwsze trzeba dobrze znać Pismo Święte, wszystkie ich dogmaty i zmiany poglądów - światła coraz bardziej świecącego.
>>> Po drugie trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości i nie myśleć, że on zacznie myśleć.
Bo to sam Bóg Ojciec pociąga nas do kroczenia za Jezusem.
Może oni mają jakąś inną drogę?, właśnie przez naszą osobę.
>>> Po trzecie najlepsza forma rozmowy jest przez zaciekawienie zadając pytania, ale uczciwie trzeba być zainteresowanym.
>>> No i po czwarte, które powinno być na początku potrzebana modlitwa i ciągła łączność z Bogiem podczas takiej rozmowy.
No i też trzeba cały czas taką osobę prowadzić czyli odpowiednio zaopiekować się nią - jak Bóg pozwoli na takie spotkania.
Uwaga:
Nie wolno myśleć, że się wie najlepiej, bo będziemy w takiej samej pułapce jak oni.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam Ewa
#27
Napisano 2008-12-29, godz. 08:16
Primo. Choc wiekszosc świadków wie że dnia i godziny nie zna nikt, na każdym kongresie większosć podnieca się rozmowami na temat czy w tegorocznym programie padły jakieś wskazówki kongresu przyszłorocznego, a może nikt nic nie wspomniął, może już nie jest planowany, może Armagedon jest tuż tuż???Tak czy inaczej ranga tego człowieka ranga wydarzenia na jakim miało to miejsce uzmysławia że takie rzeczy mogą się dziać. To dlaczego nie miałoby się tak dziać w BROOKLYNIE co ? Może to czym żyłem do tej pory to nie fakty biblijne, ale cudze płonne nadzieje.
Tak do tej chwili sobie myślałem: To wielka odpowiedzialność podawać pokarm w słusznym czasie, bo przecież kto wiele dostał od tego wiele się będzie wymagać itd.
A tu sobie braciszki klepią z mocą autorytetu własne marzenia, a gawiedź jeszcze się cieszy. Pewnie wielu tak pomyślało jak pisze Qwerty, ale czy ktoś ma odwagę publicznie to zakwestionować upomnieć- nie, ja też nie z powodów wiadomych. Zatem mam może nawet życie kłaść za coś, co może być wymysłem oderwanych od świata ( jak to brzmi!!!) ludzi.
Secundo. Początki poprzedniego wieku, Rutheford chory na raka, tak bardzo chce końca, że ogłasza tysiącom osób na zgromadzeniu, że miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą....... a młodym zaleca aby nie zawierali małżeństw i poświęcili ostatnie dni w służbie dla Pana...... Tamte miliony już pomarły...... tamci młodzi zostali oszukani, przez chorego starca, któremu wydawało się, że Bóg przez niego przemawia.....
#28
Napisano 2008-12-29, godz. 08:23
Ewa pisze:
Nie wolno myśleć, że się wie najlepiej, bo będziemy w takiej samej pułapce jak oni.
Bardzo mądre. Ja nie mam takiej wewnetrznej odwagi komus grzebac w jego duchowym gniazdku, skoro czuje sie w nim dobrze jest szczesliwy to i ja jestem szczesliwy razem z nim. Uwazam, ze kazdy musi czekac na własną osobistą przemianę sam.
U mnie były to trzy elementy:
1.studiowanie z ADS, wieczne niekonczące sie rozmowy z Zielonoświątkowcami (uswiadomienie sobie mechanizmow dzialajaceych w tych grupach mechanizmow podobnych do SJ)
2.wymien trzy rzeczy ktore nie podobają ci sie w twojej religii - zatkało mnie
3. jak opetany glosilem o 1914 i przemijajcym pokoleniu, sądziłem,że posluguje sie wtedy matematyką wyzszą
sam bez niczyjej ingerencji zrozumialem co mialem zrozumiec.
uważam, ze tak jest wlasciwie
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#29
Napisano 2008-12-30, godz. 02:02
pierwsze, gdy spytałem o następujące rozbieżności (na podstawie C. Podolskiego):
---------------------------------
Abaddon (z Apokalipsy 9:11)
Abaddon to Szatan. ( Tom 7, s. 188; wyd. pol. 1925 r.)
Abaddon to Jezus. ( "Wspaniały finał Objawienia bliski!", s. 148; wyd. pol. 1993 r.)
Drzewo Nabuchodonozora (4-ty rozdz. Księgi Daniela)
Drzewo wyobraża urząd Lucyfera. ( "Prawda was wyswobodzi", s. 219; wyd. pol. 1946 r.)
Drzewo wyobraża władzę Boga oraz Królestwo Boże. ( "Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi", s. 139; wyd. pol. 1989 r.)
---------------------------------
na to do tej pory nie mam odpowiedzi
drugie, podczas rozmowy, gdy ŚJ powiedział 'Bóg nienawidzi (...)', a ja przerwałem i zapytałem jak Bóg możnie nienawidzieć, skoro jest doskonały, a nienawiść to słabość i nie jest to raczej cecha boska
p.s. witam całą świtę forumową
#30
Napisano 2009-07-29, godz. 13:50
Ich umysly sa ubeswlasnowolnione. Gdyby czytali Biblie nie straznice...
Podobno są zachęcani do tego aby czytali Biblię. Nawet na brooklyńskim wieżowcu widnieje hasło 'codzinnie czytaj Biblię'. A skoro nie dają rady jej przeczytać (bo wiadomo, ogrom bieżącej literatury WTS jest tak wielki że jej samej nie dają rady czytać, a co dopiero Biblię), to znaczy że są 'słabi duchowo' i zbyt mało czasu poświęcają sprawą 'królestwa'. I znów WTS na wierzchu, jak to zwykle bywa, cała wina zwalona na szeregowych głosicieli:)
#31
Napisano 2009-09-25, godz. 13:40
Moja dziewczyna potem gdy mi to opowiadała to przyznała, że ta pani i tak dalej będzie ŚJ do końca życia pomimo świadomości tego co się w Organizacji dzieje. Ja też tak myślę. Ale ziarno zastanowienia zostało zasiane.
Użytkownik ble edytował ten post 2009-09-25, godz. 14:57
#32
Napisano 2009-09-26, godz. 11:49
Moja dziewczyna potem gdy mi to opowiadała to przyznała, że ta pani i tak dalej będzie ŚJ do końca życia pomimo świadomości tego co się w Organizacji dzieje. Ja też tak myślę. Ale ziarno zastanowienia zostało zasiane.
eeee tam....mi też, jak byłam swiadkiem, mówiono rózne rzeczy...złe o świadkach, wszystko co słyszałam, zawsze potrafiłam uzasadnic "teorią" bibilijną albo organizacyjną....
na to nie ma "mocnych" i nie ma argumentów. ta kobieta musiałaby przejśc traumę, potem już poza wszystko przemielic w swojej duszy i umysle, a dopiero potem spojrzec jeszcze raz na ORGANIZACYJĘ i jej cudnych członków.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych