Skocz do zawartości


Zdjęcie

Katolicy się boją?


  • Please log in to reply
51 replies to this topic

#41 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-17, godz. 09:30

No i pewnie dlatego ewakuowales sie z Przenajswietrzej? :lol:


To zapewne była jedna z cegiełek, cegieł, olbrzymi pustak w fundamencie mojego uwolnienia z sekty. Oj od dawna się budowało po trochu... :rolleyes:

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#42 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2009-04-18, godz. 18:05

Hmmmm a dlaczego świadkowie Jehowy nie chca rozmawiac z ex SJ? Czyżby się bali? :P

#43 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-04-18, godz. 20:50

Hmmmm a dlaczego świadkowie Jehowy nie chca rozmawiac z ex SJ? Czyżby się bali? :P


Niektórzy może nawet by chcieli porozmawiać i to wcale nie ze strachu. Powód jest prosty: zabrania tego Organizacja pod groźbą powołania Nieomylnego Komitetu.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-04-18, godz. 20:52


#44 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2009-04-18, godz. 21:07

Niektórzy może nawet by chcieli porozmawiać i to wcale nie ze strachu. Powód jest prosty: zabrania tego Organizacja pod groźbą powołania Nieomylnego Komitetu.

Och wiem, że zabrania.
Ale jakos predzej uwierze, ze strasznicy nie pozwalaja kontaktowac sie z nami exami bo boja sie o odpływ braciszków z organizacji iż w to iż katolicy boja sie rozmawiac z SJ.

Pamietam jak byłam SJ. Ja bałam sie odstepców bo legion demonów czychał tylko na moment by wskoczyc w moje czyste serce jak tylko nieopatrznie zblize sie do takiego diabła w ludzkiej skórze :P

#45 Israfil

Israfil

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2009-07-12, godz. 17:59

Dlaczego Świadkowie Jehowy nie chodzą np. nauczać księży lub nauczycieli od religii boja się? Mój nauczyciel od religii opowiadał że przyszli właśnie do niego nie wiedzieli że jest nauczycielem od religii próbowali go nauczyć lecz on im mówił własne poglądy i zaczął im mówić pytania na które nie znali wogóle odpowiedzi, więc wyszli z trzaskiem z domu i już więcej nie przyszli. Moim zdaniem boją się ludzi którzy mocno wierzą w Boga bo przecież jest napisane że ,,Mówią bowiem ale sami nie czynią" lub o fałszywych prorokach którzy chodzą i namawiają przypomina mi to właśnie świadków jehowy.Albo uważają że chrześcijanie to zła wiara chodź pierwszymi którzy wierzyli w Jezusa byli właśnie chrześcijanie którzy robili to co Jezus im kazał we wcześniejszych wskazówkach [...]. Co powiecie na to?

Użytkownik jb edytował ten post 2009-07-12, godz. 18:50
nie mieszamy tematów | dyskusje o krzyżu są w innym miejscu | post z przeniesienia

Bo Kościół jak drzewo życia

W wieczności zapuszcza korzenie

Przenika naszą codzienność

I pokazuje nam Ciebie

Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze!

#46 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2009-07-12, godz. 19:34

Dlaczego Świadkowie Jehowy nie chodzą np. nauczać księży lub nauczycieli od religii boja się? Mój nauczyciel od religii opowiadał że przyszli właśnie do niego nie wiedzieli że jest nauczycielem od religii próbowali go nauczyć lecz on im mówił własne poglądy i zaczął im mówić pytania na które nie znali wogóle odpowiedzi, więc wyszli z trzaskiem z domu i już więcej nie przyszli.

To bardzo proste. Świadkowie idą NAUCZAĆ, uczenie się od innych jest niemożliwe gdyż to oni mają monopol na prawdę - są przecież "w prawdzie". ;) Osoby, które mają podstawy wiedzy Biblijnej i w dodatku analizują różne rzeczy są niewygodne. Z mojego doświadczenia wiem, że świadkowie lubią się rozpowiadać o prostackich księżach i głupich katolikach - oczywiście nie używają tych słów lecz po prostu opowiadają historie, które właśnie nadają taki ich obraz. W salach królestwa i na kongresach również ;) Kiedy kilkakrotnie proponowałem takim świadkom byśmy poszli do najbliższej parafii pogadać z księdzem okazywało się, że w żadnym przypadku świadkowie nie mieli na to ochoty tłumacząc się brakiem czas - a byli podczas głoszenia ;) jednemu świadkowi proponowałem to trzy razy przy trzech różnych spotkaniach :P Jakiś czas temu w końcu zawitali do mnie świadkowie - były 4 wizyty - o niczym tak konkretnym, ale zacząłem być na tyle konkretny że zacząłem pilnować znaczenia każdego słowa. Spotkania były miłe, ale... jakoś nie odwiedzają już mnie choć wiem, że mój blok odwiedzają, bo raz widziałem jak wchodziły tu i specjalnie pobiegłem do siebie zanim one winda wjechały na samą górę by zrobić "maraton" w dół. :)

Natomiast kilka tygodni temu szedłem sobie z tobołami w robocie (wyglądałem jak taki zwykły robol z materiałami) podchodzę do klatki gdzie mam mieć coś do zrobienia i... wychodzi z klatki dwóch panów świadków 'w służbie' i jeden mi przytrzymuje drzwi. Przechodząc obok niego wolno pan zagaduje czy nie chciałbym przyjąć czegoś ważnego, czy miałbym chwilkę. Na co ja w duchu uradowany odpowiedziałem jak najbardziej, że MAM :) No i sobie tak ze 30-45 minut pod klatka gadu gadu, pełna kulturka, czasem wyraźnie zgadzam się z nim, czasem wskazuję na nieścisłości które pan nie obala tylko pomija (np. o pierworództwie Kol 1:15-16). kilka tematów ładnie omówiliśmy i w jednym było dość zabawnie (ale oczywiście obaj byliśmy poważni) kiedy mowa była o "chwale", która się należy tylko Bogu. Na nieszczęście ten pan wskazał werset który wskazywał, że mamy zabiegać o chwałę od Boga którą on nas obdarzy. :P No ale nie cisnąłem tego. raczej byłem wycofany i dałem więcej mówić świadkowi. na koniec poprosił sam z siebie o telefon czy można by - wiadomo teges szmeges. No i... czekam na telefon już kilka tygodni. Oczywiście to kolejny wyjątek, że świadkowie dali ciała z obietnicami i swoimi 'argumentami' z życia - no nie ;)

owszem trafiają się głupi i beznadziejni księża, katolicy itd. No ale jak świadek trafi na kogoś z podstawami wolą dać sobie spokój bo szkoda im zachodu dosłownie raz usłyszałem "nie ma sensu" i o ile ja pamiętam to była odpowiedź nie tylko na kwestie biblijne, ale i moją propozycję, że nie musimy gadać o Biblii lecz coś w stylu poznania się. Takie osoby są trudne więc szukają kogoś kto nie ma wiedzy biblijnej dzięki czemu można dość łatwo przy podatnym gruncie przeforsować swoje nauki. Zwłaszcza jak są w kryzysie, albo wydaje im się, że odkrywają niesamowite rzeczy, które rzekomo ktoś przed nimi ukrywał. A ilu pomyśli by badać dwie strony medalu? ;)

Ja jakoś mam takie dziwne te doświadczenie, że świadkowie mnie olewają zanim o czymkolwiek konkretnie pogadamy :P
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#47 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2009-07-12, godz. 20:16

Ja jakoś mam takie dziwne te doświadczenie, że świadkowie mnie olewają zanim o czymkolwiek konkretnie pogadamy :P


mnie nie olewają regularnie przynoszą literaturę lecz nie rozmawiamy na tematy religijne (kiedyś zaczęliśmy i się skończyło). W kwietniu poruszyłem temat pamiątki i z pamięci powiedziałem kilka wersetów, za karę w maju i czerwcu nie otrzymałem literatury. Tydzień temu panie przyniosły literaturę i zaproszenie na kongres, rozmowę zaczęły "jak się ma wnuczka" na koniec "przyniosłyśmy literaturę".
pozdrawiam Andrzej

#48 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-07-12, godz. 20:19

To bardzo proste. Świadkowie idą NAUCZAĆ, uczenie się od innych jest niemożliwe gdyż to oni mają monopol na prawdę - są przecież "w prawdzie". ;) Osoby, które mają podstawy wiedzy Biblijnej i w dodatku analizują różne rzeczy są niewygodne. Z mojego doświadczenia wiem, że świadkowie lubią się rozpowiadać o prostackich księżach i głupich katolikach - oczywiście nie używają tych słów lecz po prostu opowiadają historie, które właśnie nadają taki ich obraz. W salach królestwa i na kongresach również ;) Kiedy kilkakrotnie proponowałem takim świadkom byśmy poszli do najbliższej parafii pogadać z księdzem okazywało się, że w żadnym przypadku świadkowie nie mieli na to ochoty tłumacząc się brakiem czas - a byli podczas głoszenia ;) jednemu świadkowi proponowałem to trzy razy przy trzech różnych spotkaniach :P Jakiś czas temu w końcu zawitali do mnie świadkowie - były 4 wizyty - o niczym tak konkretnym, ale zacząłem być na tyle konkretny że zacząłem pilnować znaczenia każdego słowa. Spotkania były miłe, ale... jakoś nie odwiedzają już mnie choć wiem, że mój blok odwiedzają, bo raz widziałem jak wchodziły tu i specjalnie pobiegłem do siebie zanim one winda wjechały na samą górę by zrobić "maraton" w dół. :)

Natomiast kilka tygodni temu szedłem sobie z tobołami w robocie (wyglądałem jak taki zwykły robol z materiałami) podchodzę do klatki gdzie mam mieć coś do zrobienia i... wychodzi z klatki dwóch panów świadków 'w służbie' i jeden mi przytrzymuje drzwi. Przechodząc obok niego wolno pan zagaduje czy nie chciałbym przyjąć czegoś ważnego, czy miałbym chwilkę. Na co ja w duchu uradowany odpowiedziałem jak najbardziej, że MAM :) No i sobie tak ze 30-45 minut pod klatka gadu gadu, pełna kulturka, czasem wyraźnie zgadzam się z nim, czasem wskazuję na nieścisłości które pan nie obala tylko pomija (np. o pierworództwie Kol 1:15-16). kilka tematów ładnie omówiliśmy i w jednym było dość zabawnie (ale oczywiście obaj byliśmy poważni) kiedy mowa była o "chwale", która się należy tylko Bogu. Na nieszczęście ten pan wskazał werset który wskazywał, że mamy zabiegać o chwałę od Boga którą on nas obdarzy. :P No ale nie cisnąłem tego. raczej byłem wycofany i dałem więcej mówić świadkowi. na koniec poprosił sam z siebie o telefon czy można by - wiadomo teges szmeges. No i... czekam na telefon już kilka tygodni. Oczywiście to kolejny wyjątek, że świadkowie dali ciała z obietnicami i swoimi 'argumentami' z życia - no nie ;)

owszem trafiają się głupi i beznadziejni księża, katolicy itd. No ale jak świadek trafi na kogoś z podstawami wolą dać sobie spokój bo szkoda im zachodu dosłownie raz usłyszałem "nie ma sensu" i o ile ja pamiętam to była odpowiedź nie tylko na kwestie biblijne, ale i moją propozycję, że nie musimy gadać o Biblii lecz coś w stylu poznania się. Takie osoby są trudne więc szukają kogoś kto nie ma wiedzy biblijnej dzięki czemu można dość łatwo przy podatnym gruncie przeforsować swoje nauki. Zwłaszcza jak są w kryzysie, albo wydaje im się, że odkrywają niesamowite rzeczy, które rzekomo ktoś przed nimi ukrywał. A ilu pomyśli by badać dwie strony medalu? ;)

Ja jakoś mam takie dziwne te doświadczenie, że świadkowie mnie olewają zanim o czymkolwiek konkretnie pogadamy :P



Dyskusje z osobami, które nie dają się przekonać i nie rokują nadzieji na przystąpienie do WTS-u, nie są wskazane (no chyba że ktoś pracuje jako tzw. pionier i potrzebuje wypracować kwantum godzinowe). Organizacja zachęca aby na takich osobach nie skupiać swojej uwagi i nie odwiedzać zbyt często ale raczej należy szukać tych, którzy są potencjalnymi 'owcami' brooklynu, którzy są podatni na przyjęcie obietnic dawanych na łamach publikacji towarzystwa. Stąd nie ma się co dziwić że kiedy widzą przeciwnika, z którym sobie nie poradzą poprostu odpuszczają. Tak naprawdę nie chodzi o nauczenie prawdy biblijnej a o przyciągnięcie kolejnych osób do organizacji.
ŚJ najczęściej wykorzystują ludzkie słabości, tragedie rodzinne, kryzys duchowy bądź psychiczny aby zawładnąć czyimś usmysłem. Osoba taka nieświadoma zagrożeń jest łatwym łupem. Później okazuje się że popada w jeszcze większy kryzys emocjonalny niż przedtem zanim oddała się na służbę człowiekowi (czyt. CK Brooklynie).
Skoro więc masz wiedzę biblijną nie oczekuj konstruktywnej dyskusji z głosicielami, nie oczekuj też że dadzą się do czegokolwiek przekonać. Ale życze powodzenia w kolejnych rozmowach ze śJ

#49 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-07-12, godz. 20:28

Dlaczego Świadkowie Jehowy nie chodzą np. nauczać księży lub nauczycieli od religii boja się?


Myślę, że śJ mają wiedzę biblijną ,ale jest ona ukształtowana wybiórczo wg podręczników WTS. Nie są przygotowani do rozmów z teologami, bo brakuje im wiedzy z tego zakresu. Wielu też świadków nie przykłada się do gruntownego studium PŚ, lecz pozostaje przy schematycznej interpretacji Biblii - ich głoszenie robi wrażenie na niezorientowanych zbyt dobrze w problematyce biblijnej przeciętnych wierzących z innych kościołów. Z osobami bieglejszymi w zagadnieniach teologicznych nie jest już tak łatwo dyskutować. Dlatego raczej śJ stronią od rozmów z protestantami i z księżmi katolickimi. Dużo zależy też od osobistego podejścia świadka do przekonywania kogoś do swoich racji religijnych. Np. moja mama prowadziła bardzo ciekawe rozmowy z księdzem katolickim w szpitalu, zresztą z obopólnym zadowoleniem. Wnioskuję zatem, że najważniejszy jest szacunek dla poglądów drugiego człowieka i zasady kultury osobistej, a tego niestety niektórym ludziom brakuje.

Użytkownik Ida edytował ten post 2009-07-12, godz. 20:29

"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#50 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2009-07-12, godz. 21:24

Dyskusje z osobami, które nie dają się przekonać i nie rokują nadzieji na przystąpienie do WTS-u, nie są wskazane (no chyba że ktoś pracuje jako tzw. pionier i potrzebuje wypracować kwantum godzinowe). Organizacja zachęca aby na takich osobach nie skupiać swojej uwagi i nie odwiedzać zbyt często ale raczej należy szukać tych, którzy są potencjalnymi 'owcami' brooklynu, którzy są podatni na przyjęcie obietnic dawanych na łamach publikacji towarzystwa. Stąd nie ma się co dziwić że kiedy widzą przeciwnika, z którym sobie nie poradzą poprostu odpuszczają. Tak naprawdę nie chodzi o nauczenie prawdy biblijnej a o przyciągnięcie kolejnych osób do organizacji.

Rozumiem tą strategię, ale jak oni nie raz mogą to wiedzieć po pierwszym luźnym spotkaniu na ulicy? :P Aaa odwołuję się czasem do Biblii więc może to już jest negatywnie postrzegane ;) Wiem wiem nie raz mi już radzono, że jeśli chcę dłużej pogadać ze świadkami to powinienem zachowywać się tak jakbym nigdy do Biblii nie zaglądał, ale jakoś tak trudno przetrzymać ten brak rzeczowych argumentów, teraz lepiej rozumiem podejście Czesia :)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#51 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2009-10-19, godz. 13:40

Witam wszystkich pięknie!
Temat bania się ludzi, których ŚJ próbują odwiedzać w ich domach lub nie bania się dotyczy raczej własnej wrażliwości poszczególnych świadków. Wydaje mi się, że rozmowy o Bogu, o wierzeniach religijnych czy związanej z nimi nadziejach powinny być interesujące dla wszystkich. Powód dla którego ludzie nie chcą w taki sposób rozmawiać jest związany z pozyskiwaniem - ale nie uczniów dla Chrystusa, tylko członków dla Organizacji.
Po drugie wydaje mi się, że jakość głoszenia ostatnio bardzo się pogorszyła. Wkradł się wszechobecny standart, szablon. Sami ŚJ w większości poprostu odwalają pańszczyznę, żeby mieć godziny i rozpowszechnioną literaturę.
Nie znaczy to oczywiście, że taki stan rzeczy jest udziałem wszystkich świadków. Znam takie osoby z którymi się rozmawia dobrze i to różnym ludziom. Rzadko są to jednak osoby wskazywane jako wzór w zborze, raczej traktuje się je z ostrożnością :D hi..hi..
Na całość działalności zborowej i indywidualnej cieniem kładzie się konieczność ciągłeggo kontrolowania samego siebie i swoich wypowiedzi. Bardzo mi to przypomina rozmowy zakonników opisane przez U. Ecco w "Imieniu Róży".

A tak naprawdę ludzie chętnie rozmawiają z innymi jeśli czują, że ten ktoś poprostu lubi ludzi :D
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#52 woks

woks

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 127 Postów
  • Lokalizacja:West Yorkshire

Napisano 2009-10-29, godz. 08:29

No i trzeba przyznać że niestety (a może - stety) - poziom wiedzy biblijnej Świadków - dość szybko się obniża. Pewność, raczej umowną pewność, daje już nie znajomość Biblii - ale umiejętne poruszanie się po 'Prowadzeniu rozmów' czy innych tego typu publikacjach. Tak więc rzeczywiście - wizyty ŚJ - coraz mniej przypominają ewangelizację (chorą bo chorą - ale jednak) a coraz bliżej im do akwizycji gazetek.

pozdrawiam

woks
"W nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali" Rz. 12:12




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych