No i pewnie dlatego ewakuowales sie z Przenajswietrzej?
To zapewne była jedna z cegiełek, cegieł, olbrzymi pustak w fundamencie mojego uwolnienia z sekty. Oj od dawna się budowało po trochu...
Napisano 2009-04-17, godz. 09:30
No i pewnie dlatego ewakuowales sie z Przenajswietrzej?
Napisano 2009-04-18, godz. 18:05
Napisano 2009-04-18, godz. 20:50
Hmmmm a dlaczego świadkowie Jehowy nie chca rozmawiac z ex SJ? Czyżby się bali?
Użytkownik ble edytował ten post 2009-04-18, godz. 20:52
Napisano 2009-04-18, godz. 21:07
Och wiem, że zabrania.Niektórzy może nawet by chcieli porozmawiać i to wcale nie ze strachu. Powód jest prosty: zabrania tego Organizacja pod groźbą powołania Nieomylnego Komitetu.
Napisano 2009-07-12, godz. 17:59
Użytkownik jb edytował ten post 2009-07-12, godz. 18:50
nie mieszamy tematów | dyskusje o krzyżu są w innym miejscu | post z przeniesienia
Napisano 2009-07-12, godz. 19:34
To bardzo proste. Świadkowie idą NAUCZAĆ, uczenie się od innych jest niemożliwe gdyż to oni mają monopol na prawdę - są przecież "w prawdzie". Osoby, które mają podstawy wiedzy Biblijnej i w dodatku analizują różne rzeczy są niewygodne. Z mojego doświadczenia wiem, że świadkowie lubią się rozpowiadać o prostackich księżach i głupich katolikach - oczywiście nie używają tych słów lecz po prostu opowiadają historie, które właśnie nadają taki ich obraz. W salach królestwa i na kongresach również Kiedy kilkakrotnie proponowałem takim świadkom byśmy poszli do najbliższej parafii pogadać z księdzem okazywało się, że w żadnym przypadku świadkowie nie mieli na to ochoty tłumacząc się brakiem czas - a byli podczas głoszenia jednemu świadkowi proponowałem to trzy razy przy trzech różnych spotkaniach Jakiś czas temu w końcu zawitali do mnie świadkowie - były 4 wizyty - o niczym tak konkretnym, ale zacząłem być na tyle konkretny że zacząłem pilnować znaczenia każdego słowa. Spotkania były miłe, ale... jakoś nie odwiedzają już mnie choć wiem, że mój blok odwiedzają, bo raz widziałem jak wchodziły tu i specjalnie pobiegłem do siebie zanim one winda wjechały na samą górę by zrobić "maraton" w dół.Dlaczego Świadkowie Jehowy nie chodzą np. nauczać księży lub nauczycieli od religii boja się? Mój nauczyciel od religii opowiadał że przyszli właśnie do niego nie wiedzieli że jest nauczycielem od religii próbowali go nauczyć lecz on im mówił własne poglądy i zaczął im mówić pytania na które nie znali wogóle odpowiedzi, więc wyszli z trzaskiem z domu i już więcej nie przyszli.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Napisano 2009-07-12, godz. 20:16
Ja jakoś mam takie dziwne te doświadczenie, że świadkowie mnie olewają zanim o czymkolwiek konkretnie pogadamy
Napisano 2009-07-12, godz. 20:19
To bardzo proste. Świadkowie idą NAUCZAĆ, uczenie się od innych jest niemożliwe gdyż to oni mają monopol na prawdę - są przecież "w prawdzie". Osoby, które mają podstawy wiedzy Biblijnej i w dodatku analizują różne rzeczy są niewygodne. Z mojego doświadczenia wiem, że świadkowie lubią się rozpowiadać o prostackich księżach i głupich katolikach - oczywiście nie używają tych słów lecz po prostu opowiadają historie, które właśnie nadają taki ich obraz. W salach królestwa i na kongresach również Kiedy kilkakrotnie proponowałem takim świadkom byśmy poszli do najbliższej parafii pogadać z księdzem okazywało się, że w żadnym przypadku świadkowie nie mieli na to ochoty tłumacząc się brakiem czas - a byli podczas głoszenia jednemu świadkowi proponowałem to trzy razy przy trzech różnych spotkaniach Jakiś czas temu w końcu zawitali do mnie świadkowie - były 4 wizyty - o niczym tak konkretnym, ale zacząłem być na tyle konkretny że zacząłem pilnować znaczenia każdego słowa. Spotkania były miłe, ale... jakoś nie odwiedzają już mnie choć wiem, że mój blok odwiedzają, bo raz widziałem jak wchodziły tu i specjalnie pobiegłem do siebie zanim one winda wjechały na samą górę by zrobić "maraton" w dół.
Natomiast kilka tygodni temu szedłem sobie z tobołami w robocie (wyglądałem jak taki zwykły robol z materiałami) podchodzę do klatki gdzie mam mieć coś do zrobienia i... wychodzi z klatki dwóch panów świadków 'w służbie' i jeden mi przytrzymuje drzwi. Przechodząc obok niego wolno pan zagaduje czy nie chciałbym przyjąć czegoś ważnego, czy miałbym chwilkę. Na co ja w duchu uradowany odpowiedziałem jak najbardziej, że MAM No i sobie tak ze 30-45 minut pod klatka gadu gadu, pełna kulturka, czasem wyraźnie zgadzam się z nim, czasem wskazuję na nieścisłości które pan nie obala tylko pomija (np. o pierworództwie Kol 1:15-16). kilka tematów ładnie omówiliśmy i w jednym było dość zabawnie (ale oczywiście obaj byliśmy poważni) kiedy mowa była o "chwale", która się należy tylko Bogu. Na nieszczęście ten pan wskazał werset który wskazywał, że mamy zabiegać o chwałę od Boga którą on nas obdarzy. No ale nie cisnąłem tego. raczej byłem wycofany i dałem więcej mówić świadkowi. na koniec poprosił sam z siebie o telefon czy można by - wiadomo teges szmeges. No i... czekam na telefon już kilka tygodni. Oczywiście to kolejny wyjątek, że świadkowie dali ciała z obietnicami i swoimi 'argumentami' z życia - no nie
owszem trafiają się głupi i beznadziejni księża, katolicy itd. No ale jak świadek trafi na kogoś z podstawami wolą dać sobie spokój bo szkoda im zachodu dosłownie raz usłyszałem "nie ma sensu" i o ile ja pamiętam to była odpowiedź nie tylko na kwestie biblijne, ale i moją propozycję, że nie musimy gadać o Biblii lecz coś w stylu poznania się. Takie osoby są trudne więc szukają kogoś kto nie ma wiedzy biblijnej dzięki czemu można dość łatwo przy podatnym gruncie przeforsować swoje nauki. Zwłaszcza jak są w kryzysie, albo wydaje im się, że odkrywają niesamowite rzeczy, które rzekomo ktoś przed nimi ukrywał. A ilu pomyśli by badać dwie strony medalu?
Ja jakoś mam takie dziwne te doświadczenie, że świadkowie mnie olewają zanim o czymkolwiek konkretnie pogadamy
Napisano 2009-07-12, godz. 20:28
Dlaczego Świadkowie Jehowy nie chodzą np. nauczać księży lub nauczycieli od religii boja się?
Użytkownik Ida edytował ten post 2009-07-12, godz. 20:29
Napisano 2009-07-12, godz. 21:24
Rozumiem tą strategię, ale jak oni nie raz mogą to wiedzieć po pierwszym luźnym spotkaniu na ulicy? Aaa odwołuję się czasem do Biblii więc może to już jest negatywnie postrzegane Wiem wiem nie raz mi już radzono, że jeśli chcę dłużej pogadać ze świadkami to powinienem zachowywać się tak jakbym nigdy do Biblii nie zaglądał, ale jakoś tak trudno przetrzymać ten brak rzeczowych argumentów, teraz lepiej rozumiem podejście CzesiaDyskusje z osobami, które nie dają się przekonać i nie rokują nadzieji na przystąpienie do WTS-u, nie są wskazane (no chyba że ktoś pracuje jako tzw. pionier i potrzebuje wypracować kwantum godzinowe). Organizacja zachęca aby na takich osobach nie skupiać swojej uwagi i nie odwiedzać zbyt często ale raczej należy szukać tych, którzy są potencjalnymi 'owcami' brooklynu, którzy są podatni na przyjęcie obietnic dawanych na łamach publikacji towarzystwa. Stąd nie ma się co dziwić że kiedy widzą przeciwnika, z którym sobie nie poradzą poprostu odpuszczają. Tak naprawdę nie chodzi o nauczenie prawdy biblijnej a o przyciągnięcie kolejnych osób do organizacji.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Napisano 2009-10-19, godz. 13:40
Napisano 2009-10-29, godz. 08:29
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych