Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Dlaczego oburza Was kwestia odmowy transfuzji krwi? Jest to wolność wyboru sumienia"


  • Please log in to reply
57 replies to this topic

#21 leffe

leffe

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 36 Postów

Napisano 2009-03-08, godz. 20:13

ano, bo jak się pacjentowi umrze bez transfuzji to rodzina składa skargę do OSL twierdząc, że był błąd w sztuce.



Gdyby tak było to tacy świadkowie nie byliby w porządku - moim zdaniem. Sądzę, że nie powinno się wmuszać komuś transfuzji jeśli ta osoba tego nie chce. A skoro ktoś zmarł, bo nie chciał krwi to rodzina zmarłego nie powinna dalej podejmować żadnych kroków przeciw szpitalowi ani przeciw lekarzom.

#22 augustusgermanicus

augustusgermanicus

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Daleko

Napisano 2009-03-08, godz. 22:38

Sądzę, że nie powinno się wmuszać komuś transfuzji jeśli ta osoba tego nie chce.


Zgadzam sie z Toba. Kazdy dorosly ma prawo do podejmowania najbardziej idiotycznej decyzji jaka mu sie zamarzy. Co innego gdy mowimy o nieletnich.
Moja zone ostrzeglem ze gdy bedzie przytomna to moze mowic co chce i zyczyc sobie czego chce natomiast gdyby byla nieprzytomna to ja podejme za nia decyzje dla jej dobra. Co do dzieci to pogodzila sie juz z mysla (wiem ze jest zadowolona z tego powodu) ze nie bedziemy nawet zastanawiac sie nad tym by z powodow religijnych odmowic im jakiegos rodzaju leczenia.
Umbre Summum

#23 leffe

leffe

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 36 Postów

Napisano 2009-03-09, godz. 19:29

Ja szanuję czyjeś przekonania nawet najdziwniejsze i najbardziej dla mnie niezrozumiałe. Nigdy nie zrobiłbym czegoś komuś jeśli ta osoba tego nie chce. Nie narzucałbym prawem ani innymi sposobami, środkami. Nawet jeśli jest nieświadoma w danej chwili. Skoro wyraził(a) taką wolę gdy jeszcze był(a) świadoma to ją szanuję.

#24 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2009-03-10, godz. 07:51

Ja szanuję czyjeś przekonania nawet najdziwniejsze i najbardziej dla mnie niezrozumiałe. Nigdy nie zrobiłbym czegoś komuś jeśli ta osoba tego nie chce. Nie narzucałbym prawem ani innymi sposobami, środkami. Nawet jeśli jest nieświadoma w danej chwili. Skoro wyraził(a) taką wolę gdy jeszcze był(a) świadoma to ją szanuję.

Nawet wtedy jesli by to ratowalo jego zycie w danej chwili, a to co on robi nie jest jego wlasnym przekonaniem tylko bezczelnie mu to wmowiono pod pretekstem wiary?
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#25 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-03-10, godz. 12:24

Dlaczego oburza Was kwestia odmowy transfuzji krwi? Jest to wolność wyboru sumienia, ale tego też się czepiacie.

mnie ta nauka oburza dlatego, że w imieniu Boga naucza się coś, czego Bóg nie nakazał a do tego wstrętnie manipuluje się Pismem Świętym. Jeśli ktoś chce popełniać samobójstwo lub zamordować swoje dziecko odmawiając mu leczenia, niech to robi, lecz niech w to nie miesza Boga i nie wmawia sobie i innym, że robi to dla Boga, skoro tego od niego Bóg nie wymaga. Niech jasno powie sobie i inny, że czyni tak dlatego, że od niego wymagają tego Jego nauczyciele, a nie Bóg.
Czesiek

#26 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-03-10, godz. 14:25

Co do dzieci to pogodzila sie juz z mysla (wiem ze jest zadowolona z tego powodu) ze nie bedziemy nawet zastanawiac sie nad tym by z powodow religijnych odmowic im jakiegos rodzaju leczenia.

Czy tzn. że ona po cichu jest za transfuzją i jest dla niej wygodne że ktoś (mąż) wziął ten "grzech" na swoje sumienie?

#27 augustusgermanicus

augustusgermanicus

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Daleko

Napisano 2009-03-10, godz. 14:27

Czy tzn. że ona po cichu jest za transfuzją i jest dla niej wygodne że ktoś (mąż) wziął ten "grzech" na swoje sumienie?



Dokladnie tak. Ona wie ze nauka WTS o krwi jest zbrodniczym idiotyzmem ale nie przyzna tego glosno.
Umbre Summum

#28 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-03-10, godz. 14:45

pamiętam że w zborze ŚJ w Karpaczu wiele osób dawało oświadczenie dla służby zdrowia do podpisana swoim niewierzącym ale "sympatyzującym z prawdą" mężom lub żonom i nadgorliwie dopisywało nr telefonów domowych (komórek jeszcze nie było) -- i to spotykało sie z milczącym niezadowoleniem starszyzny (słyszałem dziwną wypowiedź starszego w stylu "mnie sie to nie podoba, ale to nie moja kompetencja narzucać komuś kogo ma wpisać").

Dużo lepiej traktowano osoby wpisujące "słabych duchowo" partnerów małżeńskich (ochrzczony i nieodstępca i niewykluczony) nawet jeśli długimi latami taka osoba była nieczynna. Tu spotkałem się nawet z sugestią, że żona "musi" wpisać właśnie męża, bo Biblia nakazuje podporządkowanie mężowi, zwłaszcza jeśli służy on Jehowie (nawet jeśli ta "służba" polegała na "regularnym" chodzeniu raz w roku na pamiatkę).

Wtedy nawet mi przez myśl nie przeszło że takie przerzucanie odpowiedzialności z cichą nadzieją że ten ktoś zlekceważy rady Brooklynu.

Teraz skłaniam się ku poglądowi, że te osoby wpisujące "słabych duchowo" mężów mogły myśleć podobnie jak żona przedmówcy.

#29 augustusgermanicus

augustusgermanicus

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Daleko

Napisano 2009-03-10, godz. 15:47

pamiętam że w zborze ŚJ w Karpaczu wiele osób dawało oświadczenie dla służby zdrowia do podpisana swoim niewierzącym ale "sympatyzującym z prawdą" mężom lub żonom i nadgorliwie dopisywało nr telefonów domowych (komórek jeszcze nie było) -- i to spotykało sie z milczącym niezadowoleniem starszyzny (słyszałem dziwną wypowiedź starszego w stylu "mnie sie to nie podoba, ale to nie moja kompetencja narzucać komuś kogo ma wpisać").

Dużo lepiej traktowano osoby wpisujące "słabych duchowo" partnerów małżeńskich (ochrzczony i nieodstępca i niewykluczony) nawet jeśli długimi latami taka osoba była nieczynna. Tu spotkałem się nawet z sugestią, że żona "musi" wpisać właśnie męża, bo Biblia nakazuje podporządkowanie mężowi, zwłaszcza jeśli służy on Jehowie (nawet jeśli ta "służba" polegała na "regularnym" chodzeniu raz w roku na pamiatkę).

Wtedy nawet mi przez myśl nie przeszło że takie przerzucanie odpowiedzialności z cichą nadzieją że ten ktoś zlekceważy rady Brooklynu.

Teraz skłaniam się ku poglądowi, że te osoby wpisujące "słabych duchowo" mężów mogły myśleć podobnie jak żona przedmówcy.



Ciekawe ze zona juz nawet wypelnila nowe oswiadczenie dla sluzby zdrowia. Po rozmowie ze mna gdy pokazalem jej punkt po punkcie idiotyzm argumentow WTS, wrzucila to oswiadczenie do kosza :) Widze ze bedzie nastepowal pewien rytual; oficjalne wypelnianie oswiadczenia przy czlonkach zboru, a nastepnie uroczyste spuszczenie tej makulatury w WC.

Z pozdrowieniem.


Chetnie wypelnie oswiadczenie pt "Zadnego WTSu" a nastepnie dopuszcze jego drobne frakcje :D
Umbre Summum

#30 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-03-10, godz. 17:19

Chetnie wypelnie oswiadczenie pt "Zadnego WTSu" a nastepnie dopuszcze jego drobne frakcje :D

:P

#31 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2009-03-10, godz. 18:36

Uciekinierze.
Wytłumacz mi proszę, co ma wspólnego moje sumienie z transfuzją?
Nie rozumiem. :(
Inne leki też kupuję w aptece, o ile starcza mi pieniędzy...
Nigdy nie piłem krwi ze szklanki. Ani ludzkiej ani zwierzęcej.
Smalec lubię,szczególnie topiny z cebulką.
Kpł 3:17
To jest ustawa wieczysta na wszystkie czasy i na wszystkie pokolenia, we wszystkich waszych siedzibach. Ani tłuszczu, ani krwi jeść nie będziecie!(BT)
:D


A przeszczepy organów lubisz?

#32 sceptyk

sceptyk

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów

Napisano 2009-03-12, godz. 20:34

Nawet wtedy jesli by to ratowalo jego zycie w danej chwili, a to co on robi nie jest jego wlasnym przekonaniem tylko bezczelnie mu to wmowiono pod pretekstem wiary?

jezeli lykasz tak wszystko co ci wkreca i jestes taki latwowierny to dla ciebie zrobi wyjatek :lol: a tak powa. to niepowinno sie narzucac niczego jak ktos nie chce, czy jest omotany czy nie ludzie wierza w rozne rzeczy i nie zabraniajmy im tego. na tym polega wolnosc.

#33 aPsik

aPsik

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Szklarska Poręba/Wrocław

Napisano 2009-03-18, godz. 13:38

Moje zdanie na temat krwi jest takie:
Rozumiem z Biblii, iż nie należy krwi spożywać. Czyli jeść.

Natomiast po transfuzji, krew spełnia na nowo swoje funkcje -> utrzymuje ciało przy życiu. nie myślę o transfuzji jak o zjedzeniu krwi.
To samo myślę na temat przeszczepów, jeśli ciało nie jest w stanie dalej żyć z jego wątrobą, a ktoś inny oddał kawałek swojej, aby to życie uratować to nie mam żadnych zastrzeżeń co do decyzji o przyjęciu jej... to taki prezent... ;) szansa na dalsze życie... :)

Dlaczego oburza Was kwestia odmowy transfuzji krwi?


Po owocach pewnych czynów można wnioskować czy były one dobre czy złe. W Świerzawie była rodzina ŚJ, dziecko zachorowało i potrzebna była transfuzja krwi, matka się nie zgadzała i naciskała na męża aby nie poddał się naciskom ludzi ze świata, że Bóg widzi ich serca... bla bla bla...
dziecko zmarło, jego rodzice rozwiedli się, ojciec nie był w stanie wybaczyćswojej żonie, a ona sama sobie...
To nie są owoce Bożego działania... Smutne? To jest tylko jeden przykład, a jest ich niestety duuuuuużo więcej :(
Dlatego oburza mnie kwestia odmowy transfuzji krwi. :angry:

"Dla religii tylko to jest prawdziwe, co jest święte; dla filozofii tylko to jest święte, co prawdziwe."

Ludwig Feuerbach


#34 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-03-18, godz. 13:56

ja bym dodała, że jeśli ktos jest dorosły czyli według mnie w wieku kiedy JEzus wzór osiągnął dojrzałosc i przyjał chrzest :)
A więc dopiero jak ktos jest w takim wieku niech decyduje o sobie bo ma do tego prawo :) Niech umiera jeśli taka jego wola :) Ale osobniki niedojrzałe , młodsze, niestety powinny byc chronione przez prawo! Jakim prawem jeden z drugim decydują czy dziecku dac zyć czy nie dac? Przecież sam Bóg nie zszedł z Nieba i nie powiedział im że to w co wierza to PRAWDA..... więc skąd ta pewnośc????? Ta Pewność to po prostu UZURPOWANIE sobie prawa do jedynej słusznej wykładni, BRAK POKORY!!!! Buta i wiele inmnych przymiotów omówionych w Bibli :) Wystarczyłoby aby każdy z NICH tylko zaczął BADAĆ CZY TAK SIĘ SPRAWY MAJĄ........... ale nie mogą BADAĆ bo są ubezwłasnowolnieni :) Nie Wolno im badać, bo badania wyszłyby nie po myśli Nieomylnego niewolnika :) Ot co
nie potrafiłam uwierzyć.......

#35 city

city

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano 2009-04-14, godz. 18:15

Słowem kluczem jest "ubezwłasnowolnieni". Właśnie! Nie możemy tu mówić o wolności sumienia, ponieważ to sumienie zostało urobione jak ciasto przez szereg praktyk psychomanipulacji i nacisku. Jeżeli ktoś by mi wmówił stosując różne chwyty, że zabijanie w imię Boga jest dobre i podjął bym decyzję o zabijaniu, to działam zgodnie z własnym wolnym wyborem, czy też odpowiedzialni za tragedię są Ci, którzy mnie omotali?

Zauważcie, że nie mamy tu do czynienia po prostu z wiarą w bzdury z ludzkiej głupoty, ale z wyrafinowanymi technikami NLP, socjotechniki itd.

Ludzie wierzą w różne rzeczy. Ja na przykład nie uznaję trójcy świętej, ponieważ nie spotkałem do tej pory przekonujących argumentów o jej istnieniu, ale pomyślcie: wiara w trójce świętą nie jest zagrożeniem dla życia, a wiara w dogmat zakazu transfuzji krwi tak. To jest właśnie oburzające.

#36 ech...

ech...

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 Postów

Napisano 2009-04-15, godz. 21:16

Mnie irytuje inna rzecz. Świadkowie Jehowy często odmawiają przyjęcia krwi ze względu na wyznanie a nie na to, że trasfuzja może nieść ze sobą jakieś złe skutki. Taką opinię zresztą też słyszałam od osoby, która jest ŚJ. Na pytanie o transfuzję odpowiadajązazwyczaj, że oni są przecież ŚJ, na co lekarz odpowiada: ale ja nie prosiłem o podanie wyznania tylko o to czy zgadza się Pan/i czy nie. To afiszowanie się z ideologią/religią na pierwszym miejscu a nie względami zdrowotnymi może bardzo razić osoby postronne ponieważ to jest przedkładanie pewnego grupowego widzenia świata nad życie ludzkie. W dzisiejszych czasach już rzadko kto umiera za jakąś sprawę (niezależnie czy jest zmanipulowany czy nie).

Ja bym postawiła pytanie jeszcze inaczej - co ŚJ robią żeby zmienić te metody leczenia?

Z jednej strony jak zapewniał mnie pewien ŚJ to nie jest tak, że oni chcą umierać, że przecież są metody bezkrwawego leczenia i że oni bardzo chętnie z nich skorzystają - nikt nie chce tracić kogoś bliskiego, że szukają szpitali, które to oferują. Skoro są takie metody i skoro ich organizacja jest taka potężna (bo pewnie jest baaaaardzo wpływowa), to dlaczego nigdy nie słyszałam o tym żeby prowadzili jakies badania w tym zakresie, właśnie przez nich finansowane, zapoczątkowane? Być może mają jakieś prywatne kliniki, które dotyczą uprzywilejowanych/nomenklatury/najwierniejszych czy jak to zwał (przyszło mi luźne skojarzenie z PRL-u, gdzie były sklepy dla dygnitarzy z zachodnimi rzeczami a dla zwykłych ludzi puste regały i życie ideologią socjalistyczną).

To, co moim zdaniem ta organizacja robi, to jest budowanie wspólnej tożsamości w oparciu o wspólnego wroga - tych wszystkich ludzi z zewnątrz, którzy chcą tą krew koniecznie wtłoczyć i pewnie są jeszcze pod wpływem szatana (zwłaszcza lekarze, którzy ratują życie - paradoks - być może ktoś kto wymyślał transfuzje był satanistą, tak jak wszyscy późniejsi lekarze, którzy nad tym pracowali). Wystarczy spojrzeć na prosty mechanizm. Jeżeli od małego byłeś wychowywany w przekonaniu, że wszyscy zepsuci ludzie z zewnątrz będą próbowali Ci wtłoczyć do organizmu krew (co jest sprzeczne z Twoimi zasadami), która nie ratuje życia, to w momencie gdy nadejdzie taka sytuacja po pierwsze sprawdzi się przepowiednia starszych mówiąca o tych złych ze świata, którzy chcą Cię złamać (czyli złamać Twoją wiarę, ale przecież wiadomo, że się nie dasz), po drugie, będzie to cementowało wspólnotę, bo to oni będą męczennikami za sprawę. Moim zdaniem ŚJ gdyby tylko chcieli mogli by mieć duży wpływ na to jak wygląda współczesna medycyna, ale oni zamiast działać wolą być męczennikami/mieć oddanych sprawie męczenników. Dziwi także niechęć do ludzi z wyższym wykształceniem, bo mając w swoich szeregach lekarzy zdecydowanie łatwiej byłoby im coś w sprawie zrobić (ale przecież dla nich państwo tak jak wyższe wykształcenie zwłaszcza humanistyczne to jest samo zło - chociaż zapewne zasiłki dla bezrobotnych biorą (tu mogę się mylić bo nie wiem) i wymagają od służby zdrowia - oczywiście państwowej - żeby spełniała ich wymagania).

Być może to jest to co oburza zwykłych ludzi gdy słyszą o zakazie transfuzji - to nie jest kwestia świadomego wyboru, ale świadoma bądź nie obrona ich ideologii.

Długie to, mam nadzieję, że się nie zaplątałam :P .

Użytkownik ech... edytował ten post 2009-04-15, godz. 21:26


#37 city

city

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano 2009-04-17, godz. 11:34

Kwestia zakazu transfuzji krwi z początku wynikała ze złego zrozumienia istoty samej transfuzji.
Propagowane były poglądy, bodajże jeszcze z XVIII wieku, że krew jest odżywką dla organizmu i wprowadzanie jej bezpośrednio do żył jest odżywianiem organizmu krótszą drogą, ponieważ po kilku etapach przemian spożywane przez nas pożywienie zamienia się w krew.

Na tej podstawie wyciągnięto wniosek, że Dz 15:28,29 odnosi się do zakazu spożywania krwi danej Noemu i Mojżeszowi a więc także do transfuzji.
Dziś już nie można się trzymać tego toru myślenia, ponieważ ogólnie wiadomo, że transfuzja krwi to transporter tlenu i substancji odżywczych po organizmie.
Krew jest właściwie płynnym organem, a transfuzja przeszczepem tego organu.

Ponieważ przeszczepy są dozwolone w Organizacji a interpretacja biblijna również pozostawia dużo do życzenia, organizacja z wyolbrzymiania stanowiska Biblii na ten temat skoncentrowała się na wyolbrzymianiu zagrożeń, jakie niesie za sobą transfuzja krwi od strony medycznej.

Oczywiście każda interwencja człowieka w ludzki organizm niesie za sobą ryzyko. Ale czy przez to uznajemy wszelkiego rodzaju wykonywane operacje przez lekarzy za próbę zaszkodzenia pacjentom, czy też raczej próbę ocalenia życia? Czy wiedząc, że jego życie jest zagrożone każdy zdrowy człowiek (oczywiście zdrowy umysłowo) podejmie ryzyko ratowania go (nawet jeżeli próba okazała by się bezskuteczna), czy też skaże siebie na pewną śmierć?

Oczywiście postępy w medycynie prowadzą do coraz mniej krwawych operacji (coraz precyzyjniejsze i mniej inwazyjne narzędzia) ale nie zmienia to faktu, że niektóre przypadki WYMAGAJĄ BEZWZGLĘDNEGO podania krwi i nie tłumaczy tego ani żadne ryzyko tym związane ani brak gwarancji na uratowanie życia umierającego.

Pozdrawiam
Paweł Mielewczyk

Użytkownik city edytował ten post 2009-04-17, godz. 11:44


#38 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-17, godz. 13:51

(22) Choć stłuczesz głupiego w moździerzu tłuczkiem - razem z ziarnami - głupota go nie opuści.

(Ks. Przysłów 27:22, Biblia Tysiąclecia)
To o śJ i o ich dylematach związanych z transfuzją.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#39 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-17, godz. 12:04

Czytam sobie ostatnio na ten temat i to chyba jedyna kwestia, która wzbudza we mnie koszmarną złość. Inne kwestie mnie śmieszą, są żenujące albo patrzę na wszystko ze zdziwieniem. Ale odbieranie ludziom życia to przesada.
Pozostaje mi odetchnąć z ulgą, że gdy byłam mała, nie stało mi się nic poważnego :/

"Takie leczenie nie tylko jest korzystniejsze i mniej ryzykowne, ale co najważniejsze, zapewnia dzieciom przychylność wielkiego Życiodawcy, Jehowy Boga".

K*****
Brak mi słów. Nawet gdybym wierzyła w Boga, nie potrafiłabym sobie wyobrazić, że przestałby on patrzeć przychylnie na niemowlę, które dostało krew. To chyba rodzice szukają przychylności organizacji, a nie to małe dziecko!
Koszmar.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#40 Ktosia

Ktosia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 169 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2009-06-17, godz. 20:19

Wiecie co? O ile jeszcze w przypadku dorosłego w pewnym sensie jestem w stanie zrozumieć taką decyzję (każdy z nas sam decyduje o tym jak wygląda jego życie, więc jeśli odmawiając transfuzji chce popełnić samobójstwo, to jego decyzja, choć może niekoniecznie oczywiście zgodna z PŚ), o tyle w przypadku dzieci... to przecież odebranie komuś życia jest... to morderstwo...
Zawsze mi się wydawało, że życie jest nacudowniejszym darem, który dostaliśmy od Boga i za wszelką cenę powinniśmy ten dar pielęgnować, dbając o naszej życie i zdrowie. Nie potrafię ogarnąć rozumem kwestii krwi :/
Ktosia

"Czasem trzeba umrzeć, by urodzić się na nowo.
Czasem trzeba wiele stracić, by wyjść z podniesioną głową.
Nawet przestać wierzyć, by docenić wiary siłę.
Gdy przeczytasz tysiąc książek, czy zrozumiesz jedną chwilę?"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych