Jak długo umierali skazańcy na palu?
#1
Napisano 2009-02-27, godz. 01:21
Da się tą drogą wykazać, że Jezus nie mógł umrzeć na palu, gdyż umierał kilka godzin?
Dzięki z góry za pomoc i źródła ;D
#2
Napisano 2009-02-27, godz. 04:59
http://watchtower.or...?showtopic=5348
Paradoksem jest, iż Strażnica powołuje się na tego profesora w dowodzie .... pala.
Gdybyś potrzebował więcej informacji z jego książki ew. jakieś inne śmiało pisz.
#3
Napisano 2009-02-27, godz. 14:44
To tak jak z tym krzyżem i palem co do ich ciężaru. Niby nie do uniesienia w całości. Ja nosiłem takie kłody swobodnie. Zresztą Filipińczycy którzy sie krzyżują obecnie też noszą i całe dywagacje biorą w łeb.
Aha żołnierze na zajęciach sprawnościowych potrafią wisieć na drabinkach i śpiewać. Taka anomalia.
#4
Napisano 2009-02-27, godz. 14:54
#5
Napisano 2009-02-27, godz. 15:04
Doświadczenie które jest w zasięgu ręki. A w sadzie obu rąk.
Ja nosiłem belki. A ty idź sie powieś i powiedz jak było.
Nie ma się co bać osobistych doświadczeń.
#6
Napisano 2009-02-27, godz. 15:04
#7
Napisano 2009-02-27, godz. 15:10
A mnie te pytania nie interesują. Podobnie jak wywody Strażnicy. Proponuje tylko osobiste doświadczenie.
Doświadczenie które jest w zasięgu ręki. A w sadzie obu rąk.
Ja nosiłem belki. A ty idź sie powieś i powiedz jak było.
Nie ma się co bać osobistych doświadczeń.
#8
Napisano 2009-02-27, godz. 15:13
Olo, ale krzyżowałeś ręce nad głową, jak przedstawia to Strażnica?
Jedno jest z pewnością pewne: profesor podważa sprawozdanie biblijne z ewangelii Jana o rozmowie z matką. Uważa to opowiadanie za wymysł apostoła Jana. Można mu zatem ufać?
Użytkownik mirek edytował ten post 2009-02-27, godz. 15:46
#9
Napisano 2009-02-27, godz. 16:58
Właśnie zachęcam każdego do osobistego doświadczenia. W ten sposób może sam zweryfikować opinie profesora. Nie ma sie czego bać, najwyżej wyjdzie prawda, której nam nikt nie odbierze.Olo, ale krzyżowałeś ręce nad głową
No i proszę cie po raz enty. W sprawach Strażnicy pisz do Strażnicy nie do mnie, bo ja sie nigdzie na nią nie powołuje.
Dyskusje o krzyzu i palu są starszy niż nauczanie Straznicy i można je rozpatrywac całkowicie z jej pominięciem.
Użytkownik Olo. edytował ten post 2009-02-27, godz. 17:03
#10
Napisano 2009-02-27, godz. 17:04
Na boku dyskusji między Olem a Mirkiem.Da się tą drogą wykazać, że Jezus nie mógł umrzeć na palu, gdyż umierał kilka godzin?
Skazańcy na krzyżu umierali kilka dni. Na palu umiera się znacznie szybciej, już po kilkudziesięciu minutach. Jezus umierał kilka godzin, więc nie da się tą drogą wykazać na jakim narzędziu umarł. Przyczyną tak szybkiej śmierci Jezusa były prawdopodobnie dodatkowe tortury przed ukrzyżowaniem (chłosta itp.), czego się zwykle nie praktykowało.
#11
Napisano 2009-02-27, godz. 19:30
Powiesiłem się na osiedlowym trzepaku ;]Właśnie zachęcam każdego do osobistego doświadczenia
Skrzyżowane ręce, ale dłoń przy dłoni, więc trochę inaczej niż ilustruje Strażnica.
I cóż, rzeczywiście klatka piersiowa naciska na szyje (sorry, że może niemedyczne określenia:P), ciężko było napełnia płuca powietrzem, a o pełnym wdechu, czy chociaż połowicznym w ogóle nie ma mowy. Szybko zacząłem słyszeć swoje tętno, czułem też je w szyi (szybko = ok 20 sekund).
Puściłem się po 50 sekundach, bo miałem wrażenie że zemdleję
I tyle z osobistych doświadczeń
#12
Napisano 2009-02-27, godz. 20:24
#13
Napisano 2009-02-27, godz. 21:16
Ale wisiałeś, nie dotykając ziemi?A to dziwne. Ja potrafie mówic swobodnie w takiej pozycji.
#14
Napisano 2009-03-01, godz. 09:30
W stopach i na nadgarstkach mamy dużo żył. Kiedyś mojemu ojcu pęknięte szkło szklanki wbiło się w żyłę stopy i krew dosłownie sikała w górę jak ze strzykawki. Okropnie ciężko było to zatamować. Pamiętam, że miałem wtedy niezłego stracha.
O nadgarstkach już szerzej nie wspomnę. Podcięcie sobie żył na nadgarstkach to znany sposób na wykrwawienie się.
Czy ci goście z Filipin przybijają sobie nadgarstki, czy tylko dłonie?
Krwawiąc jak zarzynane ciele i toczony bólem dużo szybciej przestajesz kontrolować zwis i tkwisz w bezładnej nieruchomej pozycji.
Na trzepaku tego wszystkiego już nie uświadczysz.
#15
Napisano 2009-03-01, godz. 11:57
Piszesz tak jakbyś miał jakieś osobiste doświadczenie w tym temacie. Albo opowiadasz drastyczne bajki?Zapomnieliście jeszcze o bólu od gwoździ i wykrwawianiu się. Człowiek walczący z bólem musi angażować kilka razy więcej sił, a wykrwawiając się traci je i słabnie jeszcze szybciej.
W stopach i na nadgarstkach mamy dużo żył. Kiedyś mojemu ojcu pęknięte szkło szklanki wbiło się w żyłę stopy i krew dosłownie sikała w górę jak ze strzykawki. Okropnie ciężko było to zatamować. Pamiętam, że miałem wtedy niezłego stracha.
O nadgarstkach już szerzej nie wspomnę. Podcięcie sobie żył na nadgarstkach to znany sposób na wykrwawienie się.
Czy ci goście z Filipin przybijają sobie nadgarstki, czy tylko dłonie?
Krwawiąc jak zarzynane ciele i toczony bólem dużo szybciej przestajesz kontrolować zwis i tkwisz w bezładnej nieruchomej pozycji.
Na trzepaku tego wszystkiego już nie uświadczysz.
Skąd wiesz kiedy i jak wiszący kontroluje zwis? Nieruchoma-ruchoma pozycja. Miałeś okazje wisieć tak?
#16
Napisano 2009-03-01, godz. 15:00
A więc tym samym potwierdziłeś doświadczenie profesora!Powiesiłem się na osiedlowym trzepaku ;]
Skrzyżowane ręce, ale dłoń przy dłoni, więc trochę inaczej niż ilustruje Strażnica.
I cóż, rzeczywiście klatka piersiowa naciska na szyje (sorry, że może niemedyczne określenia:P), ciężko było napełnia płuca powietrzem, a o pełnym wdechu, czy chociaż połowicznym w ogóle nie ma mowy. Szybko zacząłem słyszeć swoje tętno, czułem też je w szyi (szybko = ok 20 sekund).
Puściłem się po 50 sekundach, bo miałem wrażenie że zemdleję
Ale ja mam jeszcze takie pytanie, które nasunęło mi się, czytając opracowanie Marcina Majrzaka:Skazańcy na krzyżu umierali kilka dni. Na palu umiera się znacznie szybciej, już po kilkudziesięciu minutach. Jezus umierał kilka godzin, więc nie da się tą drogą wykazać na jakim narzędziu umarł. Przyczyną tak szybkiej śmierci Jezusa były prawdopodobnie dodatkowe tortury przed ukrzyżowaniem (chłosta itp.), czego się zwykle nie praktykowało.
Ukrzyżowanie zniósł dopiero cesarz Konstantyn Wielki w 337 r n.e. z uwagi na szacunek dla Jezusa Chrystusa13. Zastąpił ją powieszeniem na patibulum – na szubienicy14 – która to kara w porównaniu z krzyżem była doprawdy humanitarna. Różnice między karą krzyża (crux) a szubienicy (patibulum) wyjaśniał Izydor z Sewilli (560-636): „(…) zawieszony na patibulum umiera natychmiast, na krzyżu zaś przybity długo cierpi(…)”15.
źródło cytatu pochodzi stąd: http://brooklyn.org.pl/mmcrux_1.html
Jest to dla mnie o tyle ciekawe, iż sprzeczne z tym co uważałem do tej pory. Mianowicie o ile mi wiadomo skazani nieśli na miejsce egzekucji właśnie PATIBULUM, czyli poziomą składową krzyża, która wraz z pionową częscią tworzyła krzyż. Natomiast ten przytoczony cytat sugeruje coś zupełnie odwrotnego: iż właśnie na krzyżu (z PATIBULUM) umierało się szybko natomiast na palu (czyli krzyżu bez PATIBULUM) umierało się wolno. Jak to więc połączyć z Twoją wypowiedzią i doświadczeniem profesora?
#17
Napisano 2009-03-01, godz. 15:12
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#18
Napisano 2009-03-01, godz. 16:58
Piszesz tak jakbyś miał jakieś osobiste doświadczenie w tym temacie. Albo opowiadasz drastyczne bajki?
Skąd wiesz kiedy i jak wiszący kontroluje zwis? Nieruchoma-ruchoma pozycja. Miałeś okazje wisieć tak?
Z tego co piszesz wynika, że powinienem się pochlastać, przebić gwoździem i zawisnąć, żeby się dowiedzieć, iż człowiek wykrwawiający się i toczony bólem wyczerpuje się szybciej wisząc. Bardzo odkrywcze
Równie odkrywcze jak stwierdzenie, że aby się przekonać o tym, iż człowiek skaczący z 10 piętra na goły asfalt zabija się sam powinienem skoczyć.
#19
Napisano 2009-03-01, godz. 18:04
No dobrze, ale ja czytam, że wprowadzono nową formę kary:Mirek, pliss - on pisze o patibulum w sensie szubiency, to już nastepne znaczenie tego słowa. Inne narzedzie męki.
Ukrzyżowanie zniósł dopiero cesarz Konstantyn Wielki w 337 r n.e. z uwagi na szacunek dla Jezusa Chrystusa13. Zastąpił ją powieszeniem na patibulum – na szubienicy14 – która to kara w porównaniu z krzyżem była doprawdy humanitarna. Różnice między karą krzyża (crux) a szubienicy (patibulum) wyjaśniał Izydor z Sewilli (560-636): „(…) zawieszony na patibulum umiera natychmiast, na krzyżu zaś przybity długo cierpi(…)”15.
źródło cytatu pochodzi stąd: http://brooklyn.org.pl/mmcrux_1.html
Jeśli więc wcześniej wieszano na PATIBULUM to jaki miał sens zastąpienie wcześniejszej kary tym samym? Dla mnie to jest bardzo ciekawe i dlatego chcę to wyjaśnić dokładnie o co tu chodzi.
#20
Napisano 2009-03-01, godz. 19:52
Z tego co piszesz wynika, że powinienem się pochlastać, przebić gwoździem i zawisnąć, żeby się dowiedzieć, iż człowiek wykrwawiający się i toczony bólem wyczerpuje się szybciej wisząc. Bardzo odkrywcze
Równie odkrywcze jak stwierdzenie, że aby się przekonać o tym, iż człowiek skaczący z 10 piętra na goły asfalt zabija się sam powinienem skoczyć.
Ale to już Twoje koncepcje weryfikacji rzeczywistości .
Pozdrawiam.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych