Cóż, KK nie jest mi szczególnie bliski, zwłaszcza po tym, jak mnie ostatnio w nim potraktowano...
Jestesmy zatem w tym samym klubie.
Stowarzyszenie Zdecydowanych Agnostykow
Napisano 2009-04-16, godz. 20:48
Cóż, KK nie jest mi szczególnie bliski, zwłaszcza po tym, jak mnie ostatnio w nim potraktowano...
Napisano 2009-04-16, godz. 20:53
Jestesmy zatem w tym samym klubie.
Stowarzyszenie Zdecydowanych Agnostykow
Napisano 2009-04-16, godz. 20:55
Kolejne stowarzyszenie? ;-)
Napisano 2009-04-16, godz. 20:57
Takie jak moja zona Ale ona przy okazji nalezy rowniez do SJ.
Napisano 2009-04-16, godz. 21:01
A Ty nie?
Napisano 2009-04-16, godz. 21:02
Cóż, KK nie jest mi szczególnie bliski, zwłaszcza po tym, jak mnie ostatnio w nim potraktowano...
Napisano 2009-04-16, godz. 21:11
Ja rowniez jestem statystycznym SJ. Niemniej z moich postow mozesz przekonac sie ze nie podzielam juz wiekszosci wierzen SJ. Jestem oficjalnie SJ tylko aby uniknac niedogodnosci towarzysko-rodzinnych.
Uwierz mi usmiechy i mile slowa potrafia sie bardzo szybko skonczyc.
A czy możesz podzielić się, tym co takiego, Cie w Nim spotkało?
Jesli bedzie to Twoja pierwsza okazja w danym miejscu to spodziewaj sie ze przysiadzie sie do Ciebie przemila siostrzyczka w dlugiej spodnicy i dziwacznym kokiem na glowie.
Napisano 2009-04-16, godz. 21:42
Cóż, po dość długim czasie wybrałam się na mszę, w czasie której ksiądz tak pięknie mówił o pojednianiu z Bogiem. To po mszy chciałam sie wyspowiadać. Odczekałam swoje (spowiedź zaczynała się pół h później), podeszłam do konfesjonału (co kosztowało mnie duuuużo samozaparcia) i... księdzu zadzwoniła komórka. Potem, jak usłyszał, że jestem dość błądzącą "owieczką" to kazał mi przyjść kiedy indziej, bo on nie ma czasu i ktoś na niego czeka..
Napisano 2009-04-16, godz. 22:07
Napisano 2009-04-17, godz. 04:12
oj, oj oj....coż za wielka empatia...po prostu się rozpłaczę ze wzruszenia nad wczuwaniem się w położenie duszpasterzyNo tak, może gość był naprawdę umówiony w ważnej sprawie, naprzykład, ktoś umierał - tego nie wiesz. Ja bym tak szybko nie rezygnował, szatan wie o co walczyć....... . Emocje są złym doradcą. No może było i tak, że gość miał zły dzień, ale osąd pozostaw Bogu......
Napisano 2009-04-17, godz. 19:18
Ktosia, z tego co piszesz wynika że jesteś w grupie podwyższonego ryzyka
jeśli chodzi o podatność na wstąpienie do świadkow Jehowy.
Wątpiąca, prawie niewierząca (agnostycyzm) ale posiadająca potrzeby duchowe
bo przecież nie poszłabyś do kościoła gdyby religia była Ci obojętna
Napisano 2009-04-17, godz. 19:29
Napisano 2009-04-17, godz. 19:55
oj, oj oj....coż za wielka empatia...po prostu się rozpłaczę ze wzruszenia nad wczuwaniem się w położenie duszpasterzy
Napisano 2009-04-17, godz. 20:47
Użytkownik ble edytował ten post 2009-04-17, godz. 20:54
Napisano 2009-04-18, godz. 06:22
i tego się tu trzymajmyw jakąkolwiek stronę
Napisano 2009-04-18, godz. 20:00
Napisano 2009-04-18, godz. 20:25
Oj naciagasz troche teroie. Mnie sie ani u SJ ani u katolikow, baptystow, zielonych 'dobrze' (jak to okreslilas) nie myslalo. Zwyczajnie wciskano ludziom kit na 'kazaniach' ktorych mialem okazje byc.Jesli to bedzie zebranie Straznicy zwróc uwage czy ktos zada jakiekolwiek pytanie poza te wydrukowane w tym pisemku.
Ogólnie wg mnie zebrania są zwyczajnie nudne. Chyba, że gustujesz w mitingach sprzedażowych.
Kościoły mają to coś, że nawet ateistom dobrze się tam mysli...w sali królestwa tego nie poczujesz.
Napisano 2009-04-18, godz. 20:31
Oj naciagasz troche teroie. Mnie sie ani u SJ ani u katolikow, baptystow, zielonych 'dobrze' (jak to okreslilas) nie myslalo. Zwyczajnie wciskano ludziom kit na 'kazaniach' ktorych mialem okazje byc.
Napisano 2009-04-19, godz. 15:57
Pierwsze zebranie u ŚJ może być odbierane dość miło przez osobę zaproszoną. Uśmiechy, miłe gesty. Niestety często ma się to nijak do tego co się dzieje w jakiś czas po ewentualnym przystąpieniu tej osoby do Organizacji. Ale to tylko moje odczucia.
Jesli to bedzie zebranie Straznicy zwróc uwage czy ktos zada jakiekolwiek pytanie poza te wydrukowane w tym pisemku.
Kościoły mają to coś, że nawet ateistom dobrze się tam mysli...w sali królestwa tego nie poczujesz.
Napisano 2009-04-19, godz. 17:23
A ponieważ ciezko mu z ciebie zrezygnowac, wymyslił co zrobić żeby wilk był syty i owca cała Zaczniesz chadzaćna zebranka jakies małe studium i się braciszkowie od niego odczepią Skąd my to znamy Z autopsji oczywiścieJa nie dostałam zaproszenia od jakiejś grupy, tylko facet, z którym się spotykam zapytał czy się z nim wybiorę. A ponieważ nie byłoby to spotkanie w jego zborze, to podejrzewam, że może nawet nikt by nie wiedział że ja jestem "ze świata" ;-)
A póki co moje uczestnictwo w zebraniu, bądź nie, nie zaprząta mi tak myśli. Okazuje się, że chłopak pełni jakieś tam funkcje w swoim zborze i ostatnio kazali mu wybierać: albo go zdegradują (tak to można nazwać?), albo zrezygnuje z bycia ze mną...
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych