żeby używać określenia SEKTA należałoby znać jej prawdziwą definicję. Poza tym Jezusa i jego towarzyszy nazywano SEKTĄ więc w zależności od kontekstu możemy nazywać ich tak lub nie
A jeśli chodzi o nie ładne formy nazewnictwa to mi się podoba zasłyszana swego czasu KATOLE-GŁUPOLE
zgadza sie. kazdy z nas zatem musi miec wlasny wyznacznik, czerpac z tych definicji to co nas uderza, dotyczy lub czego bysmy nie chcieli, aby bylo na nas lub w nas wykorzystywane. dla mnie takim wyznacznikiem jest otwartosc celow, celow rzeczywistych. jezeli chcesz znalezc odpowiedz czy w danym ruchu wystepuja jakies elementy sekciarskie, bierzesz dany element zachowan grupy i wprowadzasz go w otwarte pytanie. ogolna reakcja na pytanie jest swoistym testem.
np. w kosciolach ewangelikalnych twierdzi sie czasami, ze choroby pochodza od demonow. to ogolne twierdzenie moze byc wykorzystane w bardzo psychomanipulacyjny sposob, choc pozornie wydaje sie oparte na biblii. szatan=zło. jednak sami czlonkowie danej spolecznosci latwo moga wykorzystac to twierdzenie przeciw watpiacym, a akurat chorujacym np na raka. w watpiacym powstaje ogromna udreka i cierpienie zarowno duchowe jak fizyczne, jest sklonny oskarzyc sie o chorobe i nadal trwac w spolecznosci, czekajac az w koncu na nowo sie narodzi.
pytanie do werbujacego: czy demony odpowiadaja za moje chorobe?
mozemy w odpowiedzi zauwazyc sklonnosc do wykorzystania tego faktu w celu naklonienia przyjscia na spotkanie, gdzie naklada sie rece, wierzy w cuda i uzdrawia. jesli pojdzie cos nie tak moze to oznaczac, z pan/pani ma slaba wiare i tak w kolko.
w wypadku SJ.
pytanie do werbujacego: czy ostrzegaja Panstwo innych przed tym, ze wstapienie do waszej religii to bilet w jedna strone? ze nie ma mozliwosci opuszczenia grupy, bez ogromnej kary emocjonalnej? jak na taka informacje reaguja wasi sluchacze? a, nie ostrzegacie. czy mozna wiedziec dlaczego?
hare kriszna
pytanie do werbujacego: czy moj ojciec umarl przeze mnie?
sklonnosc do łaczenia wydarzen, przeznaczenie, poczucie winy, mozesz to naprawic.
pytamy zatem, czy ktos umarl w panskiej rodzinie po ty jak przyja pan kriszne? czy to pana wina? jesli tak- to cos nie tak jest z panska wiara. jesli nie. to dlaczego stosuje pan wobec mnie tak okrutny zabiegemocjonalny?
itd i itp.
za kazdym razem nie ma jasnych twierdzen, werbujacy szuka takich punktow w ktore moze uderzyc emocjonalnie, wykorzysta je, a jednoczesnie odkryje intencje, ze dziala programowo, nie liczac sie z rzeczywista krzywdą.
niestety psychomanipulacja to technika. znajomosc obrony przed psychomanipulacja to tez technika. zatem w obydwu przypadkach trzeba sie tych dwoch technik nauczyc, bo na czuja, to nic z tego nie wyjdzie.