Oni po prostu muszą zadziałać aby zmniejszyć odpływ wiernych. Stąd najprostrzy sposób - Strach! Strach utrzyma watpiacych a może i przygna znów na kilka lat tych co odeszli, ale usłyszeli że koniec znów blisko więc odgrzeją znajomosci wróca po kolankach bo a nuz........Ostatnie zgromadzenie jest wlasnie dowodem na ogromna pyche WTSu
SJ powinni trzymac usta zamkniete na klodke jesli chodzi o przewidywanie czy komentowanie "czasow i por"
Wszelkie ich poprzednie doswiadczenia powinny im uswiadomic ze jedyne co moge osiagnac to osmieszenie siebie i gloszonego oredzia.
Tytul wykladu "Jak przezyc koniec swiata" mowi sam za siebie na temat buty i zaslepienia WTSu
Zdaja sie myslec ze maja przepis na wszystko
Tak wyglądają właśnie stosunki z Bogiem każdego świadka. ONI nie potrafią się nawet do Niego modlić. ŻYJĄ STRACHEM, który wpaja im organizacja.
A dziadkowie z Brooklynu? Mają nadzieję, że coś się wreszcie stanie Tak jak w latach 70 ( książka Kryzys Sumienia ) opisywał członek Ciała kierowniczego, oni po prostu na swoich zamnkniętych spotkaniach wyrażali nadzieję że się nie mylą co do roku 1975! No ale się pomylili Wniosek wyciągnęli, pewnie już daty nie podadzą. Teraz podali LICZBĘ 3. 3 wydarzenia dzielą nas od Armagedonu. Ale jak to z wydarzeniami bywa i jak sama organizacja pokazała inaczej interpretuje wydarzenie w trakcie a inaczej po fakcie, czyli tak naprawde 3 wydarzenia to mogą być 33 wydarzenia albo 333....