Czyjąś wypowiedź można odczytać przez pryzmat ostatnich, osobistych przeżyć. Wiemy, że andreaZZ sporo przeszedł w trakcie i po odejściu z Organizacji, o czym zechciał się z nami podzielić. Czasami może Jego komentarze brzmią prowokacyjnie, ale to chyba dlatego, że kryją się za nimi ogromne, bolesne emocje. Zdarza się też, że mamy w swym życiu złe dni i "palniemy głupstwo". Ale to ostatnie zdanie piszę o sobie.Jak to inaczej można odczytać?
Czy czasami wspominacie/tęsknicie za czymś co ma związek z Organizacją?
#21
Napisano 2009-07-30, godz. 15:18
#22
Napisano 2009-07-31, godz. 13:09
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#23
Napisano 2009-07-31, godz. 13:44
Każdy przeżył swoje.Czyjąś wypowiedź można odczytać przez pryzmat ostatnich, osobistych przeżyć. Wiemy, że andreaZZ sporo przeszedł w trakcie i po odejściu z Organizacji
I nie ma ludzi idealnych.
Jakoś go rozumiem...
A member of AJWRB group
#24
Napisano 2009-07-31, godz. 21:22
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#25
Napisano 2009-08-01, godz. 15:04
Tęsknię za tym uczuciem odkrywania niesamowitych, nowych rzeczy, których do tamtej pory nie znałem. Pamiętam zapach książki "Będziesz mógł żyć w raju na ziemi". Pamiętam Kazika, który ze mną studiował i którego szczerze polubiłem.Czy czasami wspominacie/tęsknicie za czymś co ma związek z Organizacją?
Kontakt ze ŚJ był dla mnie początkiem zawrócenia do Boga i bardzo ważnym krokiem na tej drodze.
#26
Napisano 2009-08-02, godz. 21:19
Użytkownik Profanka edytował ten post 2009-08-02, godz. 21:24
#27
Napisano 2009-08-03, godz. 17:36
A gdyby nawet zdążyło sie zestarzeć w tym systemie no to co,przecież nowy świat miał naprawic wszystko,strasznie brakuje mi tej rajskiej perspektywy,uczucia pewności i beztroski,a teraz do moich drzwi wali kryzys połowy życia i bezsens wszystkiegoi to w sytuacji, kiedy mieliśmy się nie zestarzeć.. hi..hi..
#28
Napisano 2009-08-04, godz. 08:13
A gdyby nawet zdążyło sie zestarzeć w tym systemie no to co,przecież nowy świat miał naprawic wszystko,strasznie brakuje mi tej rajskiej perspektywy,uczucia pewności i beztroski,a teraz do moich drzwi wali kryzys połowy życia i bezsens wszystkiego
Za bezsens wszystkiego możemy po części podziękować edukacji Strażnicowej, która naucza że wszystko co poza organizacją jest złe i niedobre, wszelkie zajęcia mające na celu nasz osobisty rozwój są zagrożeniem dla naszego zdrowia duchowego. Ilu z nas wyrzekało się osobistych dążeń aby zadowolić Strażnicowych przwódców. Kiedy wiara w dogmaty WTS-u rozsypała się jak domek z kart dla wielu było to ogromne rozczarowanie, w niektórych wzbierała złość, inni stracili poczucie sensu życia. Można by tak wymieniać jeszcze długo. A ponieważ jesteśmy tylko ludźmi to w postrażnicowej rzeczywistości brakuje nam przyjaciół, znajomych, niektórym brakuje wypełnienia czasu, który był przeznaczany na tzw sprawy duchowe.
W tym momencie życie zaczyna się od nowa, jest to trudne ale do osiągnięcia.
#29
Napisano 2009-08-09, godz. 22:41
To prawda, że pierwsze osobiste kontakty z naszymi rodzicami w prawdzie są niezapomniane, Krzysiek, Marek czy Hania zawsze będę odbierani jako ci uduchowieni ale nie oglądajmy się za siebie jak żona Lota. Pewne etapy musiały zaistnieć aby przyjśc do Strażnicy, gdyby nie podatny grunt słuchacza i naiwność ta organizacja nigdy by nie była taką jaką jest teraz. Jednak jest coś co przeważyło i odeszliśmy z tego miejsca i nie ma czego z żałować.
#30
Napisano 2009-08-11, godz. 18:27
Tak jak novanna i malinowa7 tęsknię, chociaż coraz mniej za kilkoma fajnymi i inteligentnymi osobami. Uwielbialiśmy ze sobą spędzać czas - nie na głoszeniu, tylko przyjacielskich rozmowach. Moich "przyjaciół" też dotknęła amnezja - oprócz jednych! Pozdrawiam Was cieplutko!!! To Wy wciągnęliście mnie na to forum i lubię sobie poczytać i upewnić się, że nie ja jedna mam podobne myśli.Właśnie...ja tęsknię tylko za kilkoma, dosłownie kilkoma osobami i nawet im wybaczam,że mnie nie poznają na ulicy
#31
Napisano 2009-08-11, godz. 19:45
Tęsknię za tym uczuciem odkrywania niesamowitych, nowych rzeczy, których do tamtej pory nie znałem. Pamiętam zapach książki "Będziesz mógł żyć w raju na ziemi". Pamiętam Kazika, który ze mną studiował i którego szczerze polubiłem.
Kontakt ze ŚJ był dla mnie początkiem zawrócenia do Boga i bardzo ważnym krokiem na tej drodze.
Wow, prowadziłeś studium z Kazikiem? Czy tylko sporadycznie na nim bywałeś?
Mógłbyś coś więcej o tym napisać?
#32
Napisano 2009-08-11, godz. 20:25
#33
Napisano 2009-08-12, godz. 19:33
Minęło kilkanaście lat, od kiedy opuściłem organizację. Byłem wtedy nastolatkiem. Czasami zastanawiam się po prostu co u nich słychać.
Czy nadal są Ś.J.? Może jednak się opamiętali?
#34
Napisano 2009-08-19, godz. 13:47
Wszystkie te wypowiedzi brzmią dla mnie znajomo i blisko. Czuję podobnie ja Wy, którzy piszecie, że macie czego żałować, choć przecież wszystko to było oparte o wielkie nadzieje, które zawiodły i fałszywe poczucie znalezienia prawdy. Tak, to smutne. Budzi żal i tęsknotę. Ale nie za tym, co było i jeszcze mniej za tym, co rzeczywiście jest, bo jest wg mnie tragedia. Sam pojechałem 5 lat temu na kongres, aby przekonać się co poczuję, jak tam jest. Było okropnie sztucznie, sztywno, na swój sposób pusto. Czułem, że ci ludzie są mi obcy, a sam czułem się w tym czasie agnostykiem. To już nie te kongresy "zakazane owoce" za głębokiej komuny lub choćby za zakazów, albo w oczekiwaniu na armagedon 1994. To już nie ja - naiwny dzieciak, pragnący wiedzy, szleńczo oddany i w pełni ufny. A żal. Żal dzieciństwa, młodości, naiwności, uniesień nadziei idealnej, prostoty rozumowania, łatwego życia. Dziś słowa Jezusa brzmią bardziej prawdziwie i blisko sercu - "Eli! Eli! Lama sabahtani?"...Witam wszystkich pięknie. Przeglądając powyższe posty zauważyłam, że najbradziej tęskinimy za okresem w którym sądziliśmy, że znaleźliśmy prawdę, że znaleźliśmy Boga. Człowiek wciąż poszukuje Boga i najwyraźniej znalezienie go stanowiło wielką satysfakcję . Ja też tęsknię do mojego wyobrażenia na ten temat. Kiedy życie zweryfikowało przekonania i poglądy, poczułam pustkę podobną do nieodwzajemnionej miłości, albo może raczej do miłości zlekceważonej. Moja przyjaciółka tęskni do dawnych czasów, do dawnych zborów , zebrań, pięknych pieśni...zapowiedź nowego śpiewnika na zgromadzeniu bardzo ją zdenerwowała . Z pewnością jest to również tęsknota za utraconą młodością...i to w sytuacji, kiedy mieliśmy się nie zestarzeć.. hi..hi..
Użytkownik bury edytował ten post 2009-08-19, godz. 13:47
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych