'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Podczas przebywania w szpitalu lub w domu nikt ze zboru nawet mnie nie odwiedził. Tu dostałem pierwszego kopniaka.
Po skończonym leczeniu jedynymi osobami, które się zaciekawiły mną czy mam pracę i w ogóle przejawiały troskę to również nie byli ŚJ - albo ŚJ na wymarciu. (Tylko tak jak oni ich nazywają - światusy).
Świadkowie Jehowy twierdzą, że najgorszy ŚJ jest lepszy od najlepszego człowieka "ze świata". Zaczynam się zastanawiać czy to właśnie najgorszy człowiek spoza organizacji jest lepszy od najlepszego ŚJ.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Po jakimś czasie jej mama która także była ŚJ zachorowała na raka. Prosiła braci starszych o pomoc, by do niej przyszli pomodlili się. Żaden się nie pokazał. Więc jak to kobieta wpadła na pomysł by osiągnąć swój cel. Powiedziała że zgrzeszyła
. Raptem się wszyscy starsi zlecieli by ją wyłączyć.
No tak, do tego to oni działają szybko jak błyskawica. Co by przypadkiem nie okazało się, że czystość zboru jest niezachowana.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Starsi zwołali komitet, kazali jej przyjść pomimo 4 stadium raka. Miała bóle od roku że aż spać nie mogła. A chuda była jak kościotrup.
Jej mąż chociaż nie jest ŚJ, a bardzo szanował tą wiarę poszedł się stawiać za nią by jej nie wyłączali. Napisali list do starszych z prośbą o nie wyłączanie. Nic nie pomogło. To napisała w takim razie że jesli ma miec komitet to niech w komitecie będzie jakiś lekarz lub osoba, która się zna na problemach onkologicznych i zdaje sobie sprawę ze stanów jakich taka osoba może doswiadzcawc włącznie z depresją itp. Olano to. Wyłączyli. Chciała napisać list do Betel ze skargą. Ale wytłumaczyłem że lepiej by się zajęła swoim zdrowiem, bo to czy ją wyłaczyli od tego życie wieczne nei zależy.
Ciężko jej było.
Skandaliczne zachowanie starszych i brak szacunku dla ciężko chorej osoby. Tym bardziej, że przecież to "przyznanie się" do grzechu to była ściema celem ujawnienia ich braku miłości i nieszczerych pobudek. To również pokazuje, że komitetami sądowniczymi nie kieruje żaden Bóg poprzez swego ducha świętego. Gdyby Bóg kierował takimi komitetami to z pewnością by nie dopuścił do wykluczenia za nic. Komitety sądownicze to dzieło z pewnością nie pochodzące od Boga.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
EPIZOD 4
Po wykluczeniu "przyjaciele" z organizacji przestali być przyjaciółmi. Niektórzy jej powiedzieli. My wiemy że nic nie zrobiłaś złego ale boimy się że nas wyłączą.. i nie możmey się z Toba zadawać.
To tak samo jakby powiedzieli: "lubimy cię, wiemy że nic złego nie zrobiłaś ale cię wykluczyli a my nie możemy się z tobą zadawać bo tak nakazuje nam organizacja pod groźbą wykluczenia a my nie mamy własnego zdania i jesteśmy pionkami które nasza religia ustawia jak chce". Znałem wielu inteligentnych, nafaszerowanych różnego rodzaju wiedzą Świadków Jehowy. Żaden nie potrafił mieć w organizacji własnego zdania. Jeden kiedyś co prawda powiedział, że ma inny punkt widzenia na pewne wierzenie organizacji ale to jest jego prywatna sprawa.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Wkrótce umarła. Na pogrzebie zaszczyt wygłoszenia wykładu miał brat który ją wyłączył. Nie wiedział gdzie ma schowac oczy.
Powinien najpierw przeczytać werset Marka 9:42 i dać sobie spokój z wygłaszaniem wykładu aby się nie ośmieszać. Szczyt bezczelności.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Na pogrzeb przyszło tylko 3 ŚJ oraz tłum "światusów"... A gdzie pozostali "prawdziwi przyjaciele"?
Pozostali "prawdziwi przyjaciele" nie przyszli. Pewnie byli zajęci głoszeniem i plotkowaniem. Albo nie poszli na pogrzeb bo z wykluczoną nawet jadać nie można. W organizacji nawet po własnej śmierci się pokutuje, nawet za to czego się nie zrobiło... Żal...
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Podchodzi brat starszy: Dobrze Was widzieć, co się z Wami działo, braciom Wam bardzo brakuje, jesteście potrzebni braciom. Ja na to: Tak? Dla mnie to są puste i nic nie znaczące słowa. Jakby mi ktoś był potrzebny to bym wiedział co mam zrobić, jest i telefon, mieszkiamy blisko, zadzwonilbym sie , zapytał, wykazał troskę. - To była nietypowa odpowiedz. Buzia mu się otworzyła i nie wiedział co miał powiedzieć.
Bardzo dobrze mu odpowiedziałeś.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Stwierdził że muszą nas odwiedzić.
Nietrudno się domyślić po co musieli was odwiedzić. Na pewno nie po to, żeby wesprzeć na duchu i pokazać że jesteście potrzebni.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
jednak jak przestalem byc aktywny okazalo się że "przyjaciele" gdzieś znikli, ni eodbieraja telefonow (jak oni potrzebowali pomocy zawszej a odemnie uzysakli) i polegac mogę tylko na "swiatusach" lub na terminalnych SJ ktorych tez chciano wykluczyc ale sie nie dali.
Miałem tak samo. Prawie nikt się kompletnie nie interesował. A po moim wykluczeniu cisza jak makiem zasiał.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Wniosek: Jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludzmi jest Jezus,a nie jakis autoryzowany przedstawiciel.
To oczywiste. Organizacja wprowadza ludzi w błąd, twierdząc, że Bóg posiada jakiś "kanał łączności" z "ludem Bożym". Pismo Święte już dawno zapowiadało, że powstanie wielu ludzi którzy w błąd wprowadzą drugich.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
P.S. Oczywiscie wszystko w wielkim skrocie, to co przezylem mozna by napisac niezla ksiazke, nie chcialem wszystkiego wywlekac ze wzgledu na probe zachowania anonimowosci.
Nie musisz się obawiać. Wystarczy nie podawać miejsc i imion. Nie mogą ci nic zrobić ponieważ nie mają dwóch naocznych świadków tego, że to ty pisałeś.
'zenon', on 08 May 2010 - 21:37, said:
Nie czuję się SJ, nie chcę być manipulowany nigdy więcej przez żadną religię. Nie jestem wykluczony. Ale to co przezylem nauczylo mnie że trzeba się skupić na swoim życiu bo w czasie kryzysu możemy być zdani tylko na siebie. Nauczyło mnie to otwartosci do osób ktore nie sa SJ. Zaptzyjaźniłem się już z kilkoma. Mamy wspólne tematy.
Zauwazylem tez że jesli ktos zaczyna samodzielnie myslec, od razu jest napiętnowany.
Uwazam iż wszyscy starsi powinni przrechodzić kurs psychologii.
Znam to uczucie. Gdy jeszcze byłem ŚJ też zacząłem "widzieć na oczy". Zarejestrowałem się na naszym forum. Zawiedli mnie ŚJ, bliscy, żona oraz ludzie którzy powinni mi pomagać w trudnych chwilach. Jednak proces mego tajnego "oświecenia" zaczął się tak naprawdę już dawno temu gdy zaobserwowałem, że wielu ŚJ co innego mówi a co innego robi. Wystarczy wejść w to "towarzystwo" aby się przekonać jakie u niektórych chamstwo panuje. Macki Szatana dosięgnęły również organizacji i żadne Ciało Kierownicze tutaj nic na to nie poradzi.
A twoja żona jest ŚJ? Nie ma żadnych problemów?
Nie chodzicie na zebrania. Ciekawe czy i kiedy nadzorca obwodu wspólnie ze starszymi zboru wpadnie w końcu na jakiś ambitny pomysł żeby się pozbyć "nierobów" ze zboru pod pretekstem rozpasania i wyuzdania. Jeśli możesz, dawaj nam znać na bieżąco co się dzieje. Ciekaw jestem czy coś wymyślą.
Bardzo ci współczuję. Życzę wszystkiego dobrego. Jestem twoim bliźnim, możesz na mnie liczyć.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-05-09, godz. 07:29