Tutaj można przedstawić swoją historię
#21
Napisano 2009-05-30, godz. 16:38
#22
Napisano 2009-05-30, godz. 16:49
#23
Napisano 2009-05-30, godz. 17:02
'nowy odstępca' dosc intrygująco wygladaWITAM WSZYSTKICH, JESTEM TU NOWYM ODSTĘPCĄ, ALE ZAGLĄDAŁEM TU WCZEŚNIEJ I TROCHĘ POCZYTAŁEM I POOBSERWOWAŁEM....
hajże ^^, co Cie tu sprowadza?
#24
Napisano 2009-05-30, godz. 17:14
witam, od kiedy jesteś i jaka przyczyna.
OJ DUŻO BY PISAĆ. ZACZĄŁEM KIEROWAĆ SIĘ GŁOWĄ, NIE SERCEM. IDZIE 5 ROK.
#25
Napisano 2009-05-30, godz. 19:25
OJ DUŻO BY PISAĆ. ZACZĄŁEM KIEROWAĆ SIĘ GŁOWĄ, NIE SERCEM. IDZIE 5 ROK.
No to prosimy o szerszą wypowiedź
#26
Napisano 2009-05-30, godz. 21:54
No to prosimy o szerszą wypowiedź
BYŁEM ŚWIADKIEM, ALE ZACZĘŁO MI ŚMIERDZIEĆ I GDY ZBADAŁEM KILKA KWESTII I ODKRYŁEM, ŻE MNIE OSZUKIWANO- ODSZEDŁEM.
ODWRÓCILI SIĘ ODE MNIE NIE TYLKO ŚJ, ALE RÓWNIEŻ INNI ZNAJOMI I PRZYJACIELE, GDY "DAŁEM IM KOSZA" (CHCIELI MNIE ZWERBOWAĆ DO SWOICH DENOMINACJI).
A GDY STAŁEM SIĘ JAWNYM ATEISTĄ, POTRAKTOWALI MNIE NIE WIELE LEPIEJ NIŻ ŚJ. JEDYNA RÓŻNICA TO TA, ŻE MÓWIĄ MI "CZEŚĆ", GDY MNIE WIDZĄ.
#27
Napisano 2009-05-30, godz. 22:24
BYŁEM ŚWIADKIEM, ALE ZACZĘŁO MI ŚMIERDZIEĆ I GDY ZBADAŁEM KILKA KWESTII I ODKRYŁEM, ŻE MNIE OSZUKIWANO- ODSZEDŁEM.
ODWRÓCILI SIĘ ODE MNIE NIE TYLKO ŚJ, ALE RÓWNIEŻ INNI ZNAJOMI I PRZYJACIELE, GDY "DAŁEM IM KOSZA" (CHCIELI MNIE ZWERBOWAĆ DO SWOICH DENOMINACJI).
A GDY STAŁEM SIĘ JAWNYM ATEISTĄ, POTRAKTOWALI MNIE NIE WIELE LEPIEJ NIŻ ŚJ. JEDYNA RÓŻNICA TO TA, ŻE MÓWIĄ MI "CZEŚĆ", GDY MNIE WIDZĄ.
No to pewnie mnie czeka coś podobnego, jeżeli nie zostanę chrześcijaninem... Powtórka z rozrywki. Brrr. Dobrze, że w większości przypadków wirtualna, zanim zdążyła by się zdarzyć "w realu"
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#28
Napisano 2009-05-31, godz. 05:59
#29
Napisano 2009-05-31, godz. 08:16
Witam wszystkich jestem tu nowy jako użytkownik forum chociaż wchodzę na nie już kilka lat ... ale od początku przez piętnaście lat byłem ŚJ od miesiąca nim już nie jestem (napisałem list pożegnalny) przedtem byłem w zasadzie ateistą po wstąpieniu do ŚJ stałem się wierzącym ale zaraz potem narastało coraz więcej wątpliwości (kwestia pokolenia) po kilku latach był internet itd wątpliwości coraz więcej następnie brak wiary ... z decyzją o odejściu ociągałem się ze 4 lata (ze względu na towarzystwo) obecnie jestem ateistą i jest mi z tym dobrze
Twoja historia jest bardzo podobna do mojej.
"Lepszy na wolności kąsek lada jaki, niźli w niewoli przysmaki"
#30
Napisano 2009-05-31, godz. 17:02
Witam wszystkich jestem tu nowy jako użytkownik forum chociaż wchodzę na nie już kilka lat ... ale od początku przez piętnaście lat byłem ŚJ od miesiąca nim już nie jestem (napisałem list pożegnalny) przedtem byłem w zasadzie ateistą po wstąpieniu do ŚJ stałem się wierzącym ale zaraz potem narastało coraz więcej wątpliwości (kwestia pokolenia) po kilku latach był internet itd wątpliwości coraz więcej następnie brak wiary ... z decyzją o odejściu ociągałem się ze 4 lata (ze względu na towarzystwo) obecnie jestem ateistą i jest mi z tym dobrze
To podobnie jak mi
#31
Napisano 2009-06-07, godz. 06:51
#32
Napisano 2009-06-07, godz. 07:42
#33
Napisano 2009-06-07, godz. 08:01
Cześć wszystkim.Cieszę się ze znalazłam Wasze forum,pomogło mi przetrwać najgorsze chwile w moim życiu.Ktoś postanowił mnie uratować i wybudzić ze snu,ale zrobił to drastycznie i z grubej rury,tak że straciłam grunt pod nogami i cel życia.Nawet nie chce próbować opisać co przeżyłam,mimo wszystko jestem tej osobie wdzięczna,bo i tak przez ostatnie dwa lata czułam się w "prawdzie " jak śmieć i zero.Co do Boga..to wiem jedno że jeśli istnieje to dysponuje miłością absolutną,nie wymaga dowodów miłości tak jak ja nie wymagam ich od moich dzieci,kocham je bezwarunkowo,tak sobie właśnie teraz wyobrażam Boga miłości,choć oczywiście moge sie mylić i zupełnie nie wiem jak sobie zbuduję z nim relacje i czy wogóle,po prostu dam sobie troche czasu,może samo przyjdzie..a może nie.Jestem teraz lepszym człowiekiem i widze dobro w ludziach.Oficjalnie jeszcze jako nie aktywna w organizacji ze względu na córkę,która w styczniu wychodzi za mąż i nie chce jej komplikować życia no bo jak zaprosi wykluczoną matkę to nie przyjdą przyjaciele zborowi.Sorry że tak przynudzam,pozdrawiam
A ja jak zwykle bardzo chętnie poslucham kazdej historii.
Hayo!
#34
Napisano 2009-06-07, godz. 08:18
Nie boję się odcięcia,dzieci są moimi przyjaciółmi i nic tego nie zmieni,tylko nie mogę znieść myśli że one cierpią,bo przecież dla nich to tak jakbym pocięła sobie żyły a one muszą patrzeć jak się wykrwawiam..do stycznia kawał czasu, moze się jeszcze wiele wydarzyć, ale to czego na początku się najbardziej boimy to odcięcie właśnie od rodziny i przyjaciół
#35
Napisano 2009-06-07, godz. 08:21
#36
Napisano 2009-06-07, godz. 10:26
Cześć wszystkim.Cieszę się ze znalazłam Wasze forum,pomogło mi przetrwać najgorsze chwile w moim życiu.Ktoś postanowił mnie uratować i wybudzić ze snu,ale zrobił to drastycznie i z grubej rury,tak że straciłam grunt pod nogami i cel życia.Nawet nie chce próbować opisać co przeżyłam,mimo wszystko jestem tej osobie wdzięczna,bo i tak przez ostatnie dwa lata czułam się w "prawdzie " jak śmieć i zero.Co do Boga..to wiem jedno że jeśli istnieje to dysponuje miłością absolutną,nie wymaga dowodów miłości tak jak ja nie wymagam ich od moich dzieci,kocham je bezwarunkowo,tak sobie właśnie teraz wyobrażam Boga miłości,choć oczywiście moge sie mylić i zupełnie nie wiem jak sobie zbuduję z nim relacje i czy wogóle,po prostu dam sobie troche czasu,może samo przyjdzie..a może nie.Jestem teraz lepszym człowiekiem i widze dobro w ludziach.Oficjalnie jeszcze jako nie aktywna w organizacji ze względu na córkę,która w styczniu wychodzi za mąż i nie chce jej komplikować życia no bo jak zaprosi wykluczoną matkę to nie przyjdą przyjaciele zborowi.Sorry że tak przynudzam,pozdrawiam
Kremówka...jakbym Cię znała...
Trzymaj się
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#37
Napisano 2009-06-07, godz. 14:32
Cześć wszystkim.Cieszę się ze znalazłam Wasze forum,pomogło mi przetrwać najgorsze chwile w moim życiu.Ktoś postanowił mnie uratować i wybudzić ze snu,ale zrobił to drastycznie i z grubej rury,tak że straciłam grunt pod nogami i cel życia.Nawet nie chce próbować opisać co przeżyłam,mimo wszystko jestem tej osobie wdzięczna,bo i tak przez ostatnie dwa lata czułam się w "prawdzie " jak śmieć i zero.Co do Boga..to wiem jedno że jeśli istnieje to dysponuje miłością absolutną,nie wymaga dowodów miłości tak jak ja nie wymagam ich od moich dzieci,kocham je bezwarunkowo,tak sobie właśnie teraz wyobrażam Boga miłości,choć oczywiście moge sie mylić i zupełnie nie wiem jak sobie zbuduję z nim relacje i czy wogóle,po prostu dam sobie troche czasu,może samo przyjdzie..a może nie.Jestem teraz lepszym człowiekiem i widze dobro w ludziach.Oficjalnie jeszcze jako nie aktywna w organizacji ze względu na córkę,która w styczniu wychodzi za mąż i nie chce jej komplikować życia no bo jak zaprosi wykluczoną matkę to nie przyjdą przyjaciele zborowi.Sorry że tak przynudzam,pozdrawiam
Witam Cie,Kremowka,powoli dojdziesz do siebie.Bardzo sie ciesze,ze mimo tych trudnych doswiadczen nie odcinasz sie od Boga,pelnego milosci do nas wszystkich.Organizacja jest perfidna sekta,ktora tak naprawde odsuwa ludzi od Boga,nie uczy prawdy o Nim,a przez to ludzie nie potrzebują Go,bo Organizacja zajęla Jemu nalezne miejsce.Witaj wsród nas
#38
Napisano 2009-06-07, godz. 17:29
Nie boję się odcięcia,dzieci są moimi przyjaciółmi i nic tego nie zmieni,tylko nie mogę znieść myśli że one cierpią,bo przecież dla nich to tak jakbym pocięła sobie żyły a one muszą patrzeć jak się wykrwawiam..
Cześć kremówka! Napiszę Ci na pocieszenie, że moje relacje z rodzicami pozostały bardzo bliskie po moim odłączeniu się od organizacji. Życzę Ci tego samego, żeby Waszej miłości i przyjaźni nic nie zmieniło, nawet Twoje odejście. Na początku jest najgorzej pod każdym względem, potem zazwyczaj już tylko lepiej Pozdrawiam
#39
Napisano 2009-07-29, godz. 22:53
W każdym razie nie chcę mieć już nic wspólnego z żadną religią, bo każda plącze i miesza, najważniejszy jest Bóg. A jaki spokój w końcu zapanował w mej duszy po odłączeniu się, już nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem, jest pięknie!!! :-)
#40
Napisano 2009-08-08, godz. 20:00
Po ogłoszeniu mieliśmy rozmowę, której celem było ustalenie warunków dalszej naszej współpracy.
punkt 1. wspolpracy: gotowanie
2. sypialnia
No właśnie, a co z seksem? Czy żona równie chętnie będzie szła do łóżka z mężem który właśnie został wykluczony i czerpała z tego równie dużą przyjemność jak przed wykluczeniem? Zastanawiam się jaki wpływ na małżeństwo może mieć takie wykluczenie jednego z małżonków...
Dla mnie to jest chore z tym "stosunkiem do wykluczonych". Bo to jest tak, że żona może sobie pomyśleć: "mam kochającego męża, nic mi złego nie zrobił, jest super facetem, uczuciowym, namiętnym i jest nam cudownie, ale Organizacja tutaj nakazuje mi mieć odpowiedni stosunek do wykluczonych członków rodziny i muszę teraz przecież porozmawiać o tym z mężem bo jak tego nie zrobię to Bóg się pogniewa (...)". To jest po prostu chore mierzyć małżeństwo jakimiś zasadami, co w tym wypadku wolno małżonkom a czego nie wolno, jak rozmawiać, żeby zbytnio nie zacieśniać jakiś tam więzi duchowych z wykluczonym czy jak to inaczej nazwać... Czy szczera miłość musi być zawsze mącona przez jakieś drętwe zasady? Po co? Organizacja twierdzi, że łączy małżeństwa a tak naprawdę tworzy podziały między małżonkami. Żenada do kwadratu, ech, szkoda słów...
Użytkownik ble edytował ten post 2009-08-08, godz. 20:09
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych