Tutaj można przedstawić swoją historię
#1
Napisano 2008-05-11, godz. 14:51
#2
Napisano 2008-05-11, godz. 14:57
Napisz jeśli możesz nieco więcej o Twojej historii pobytu w organizacji ŚJ i o powodach odejścia.
Pozdrawiam
#3
Napisano 2008-05-11, godz. 15:09
Hahaha czuję się jakbym miałą przygotować wywiad na Zgromadzenie:"..... z prawdą zetknęłam się..." Byłam jedynym SJ w mojej rodzinie. Bardzo aktywnym, pionierem stałym itp. Bardzo cenię niektórych SJ i nadal złego słowa na nich nie powiem, bo to nie ich wina, że tacy są zaślepieni. To machina nakręcona, której nie da się zatrzymać. Odeszłam, bo dokładnie nie wiem. W liście napisałam, że nie czuję się już SJ, nie głoszę i nie chcę tego robić , bo nie wierzę w to co głoszę. Organizacja zrobiła ze mnie wraka duchowego. Jestem teraz nikim choć chciałabym to zmienić jednak nie wiem jak. Przez ten czas zmieniłam miejsce zamieszkania na drugi koniec Polski. Nikogo nie widuję, nie jestem dla nikogo powodem skrępowania i zgorszenia:).
4 lata temu mój mąż (światus hhihihi) zaprosił do domu SJ, przychodzili chętnie i prowadzili z nim studium dopóki on nie powiedział im, ze byłam SJ tylko się odłączyłam. Od tamtej pory cisza i spokój, powiedzieli że nie mogą przychodzić do takiego domu. I jak oni chcą, abym wróciła, gdzie pomoc ??
#4
Napisano 2008-05-11, godz. 17:10
Jestem teraz nikim choć chciałabym to zmienić jednak nie wiem jak.
Witam,
Warmianka – nie pisz tak ! jesteś wspaniałą osobą i niech Tobie nikt lub coś nie wmawia, że jesteś nikim !!! stałaś się KIMŚ już w momencie kiedy przestałaś propagować propagandę firmy z NY ! … i pamiętaj, bądź ostrożna ! bo zawsze możesz wpaść w jeszcze większe sidła ! … inne sekty spod znaku krzyża chętnie czekają, abyś piła ich jad ! pozdrawiam
Użytkownik sebol edytował ten post 2008-05-11, godz. 17:11
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#5
Napisano 2008-05-11, godz. 17:48
Również podpisuję się pod słowami Sebola. Dodam, że w mojej ocenie poczucie niskiej wartości po odejściu z organizacji ŚJ, to wynik wieloletniej indoktrynacji, iż ludzie zmieniający poglądy ( na odmienne od WTS-u ) to świnie wracające do błota.Warmianka – nie pisz tak ! jesteś wspaniałą osobą i niech Tobie nikt lub coś nie wmawia, że jesteś nikim !!!
Myślę, że najlepsze co można w tej sytuacji robić, to swoim życiem pokazywać byłym współbraciom, że można godnie, wartościowo i szczęśliwie żyć bez WTS-u. Sądzę, że to powoduje spore zamieszanie w głowach świadków, którzy oczekują obrazu osoby załamanej, pogubionej i nieszczęśliwej.
PS. Warmianka - także miałem epizod przeprowadzki na jakiś czas w inny rejon Polski spowodowany między innymi atakami i presją starszych.
#6
Napisano 2008-05-11, godz. 19:11
Sądzę, że to powoduje spore zamieszanie w głowach świadków, którzy oczekują obrazu osoby załamanej, pogubionej i nieszczęśliwej.
Sami do tego doprowadzają, że ludzie nawet po odłączeniu nie potrafimy sobie poradzić, bo niestety utraciliśmy wszystkie kontakty wcześniejsze. Tyle lat "prania mózgu", ani chwili na wolne myślenie. W zborach jest wiele ludzi, którzy byli moimi przyjaciólmi i tego mi najbardziej brakuje. Wiele osób bardzo cenię i naprawdę bardzo szanuję. A najbardziej żal mi osób, które sama "przyprowadziłam" do zboru. Są i pozytywne tego strony, z większą miłością patrzę na wszystkich ludzi - bez względu na ich przekonania. Jestem na nich otwarta i szanuję, chętnie rozmawiam na tematy religijne, ale nie dla tego, aby komuś coś udowadniać. No i Strażnica to dla mnie już nie jest autorytet, tylko sama Biblia. Ponieważ jako jedyna w rodzinie byłam SJ, mam o wiele lepszy kontakt z moją mamą i bratem. Poprostu widzę w nich rodzinę, a nie wrogów.
Użytkownik Warmianka edytował ten post 2008-05-11, godz. 19:12
#7
Napisano 2008-05-11, godz. 19:17
jestem zaskoczony... gdzie to tak zbory nauczaja widziec krewnych jako wrogow??????
#8
Napisano 2008-05-11, godz. 20:03
#9
Napisano 2008-05-11, godz. 20:22
Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-05-11, godz. 20:28
#10
Napisano 2008-05-12, godz. 08:46
Jeśli chodzi o mnie, to proszę zajrzyj tutaj: link oraz tutaj: linkA powiedzcie jak sobie teraz radzicie: czy nalezycie do jakiejś organizacji, zboru.
Podobnie jak w Twoim przypadku i ja po utracie zaufania do WTS-u zaniechałem zaglądania do Biblii, a Bóg zaczął dla mnie być coraz odleglejszy ( no bo jak można wierzyć w Boga skoro zawiodła rzekomo jedyna prawdziwa religia? To również efekt propagandy Tow. Strażnica ) Potem w wyniku analizy różnych dowodów jestem skłonny uznać, że świadomy Bóg nie istnieje. Ale to mój wybór. Z tego co wiem i obserwuje na forum, to jednak chyba większość byłych ŚJ nadal wierzy w Boga. Niektórzy wracają do swoich poprzednich religii a inni ( pewnie Ci urodzeni w "prawdzie" ) często szukają nowych sposobów na bycie chrześcijaninem. Osobiście doceniam tych, którzy doszli do przekonania, że do wielbienia Boga nie potrzebny jest żaden zorganizowany system wyznaniowy. Taki drogę życiową wybrał również Raymond Franz.
Niemniej jednak każdy z nas znalazł lub znajdzie swoją "ścieżkę" i pewnie nie ma dwóch bliźniaczych po WTS-owskich życiorysów.
Pozdrawiam!
#11
Napisano 2008-05-12, godz. 09:12
Z kolei takiego przypływu tolerancji dla innych ludzi doznał chyba każdy z nas po odejściu z Matrixa.Są i pozytywne tego strony, z większą miłością patrzę na wszystkich ludzi - bez względu na ich przekonania. Jestem na nich otwarta i szanuję, chętnie rozmawiam na tematy religijne, ale nie dla tego, aby komuś coś udowadniać.
#12
Napisano 2008-05-12, godz. 10:38
Nie bezposrednio. Wiemy, ze Swiadkowie Jehowy uwazaja ze "nie sa z tego swiata" i ze wg nich swieckie towarzystwo nie jest odpowiednie dla chrzescijanina. Uwazaja sie za przesladowanych i czesto podkreslaja jak to swiat na nich wrogo spoglada. Czlonkowie rodziny ktorzy aktywnie sprzeciwiaja sie "prawdzie" czesto sa nazywani narzedziem w rekach Szatana. Pisze z doswiadczenia, wiec wiem jak to subtelnie, bez bezposredniego nazywania krewnych "wrogami" i powolujac sie na wersety mozna sklonic osobe do zmienionego postrzegania wlasnej rodziny.przez 22 lata mojego swiadkowania nigdy nie widzialem w moich bliskich i tych bardzo bliskich i tych mniej bliskich wrogow......
jestem zaskoczony... gdzie to tak zbory nauczaja widziec krewnych jako wrogow??????
Witaj na forum, Warmianka.
#13
Napisano 2008-05-12, godz. 10:52
#14
Napisano 2008-05-12, godz. 14:28
oczywiście życzę Ci aby tak się NIE stało...
#15
Napisano 2008-05-12, godz. 16:53
uważaj, żeby tylko to zawożenie na zebrania nie zaczęło w oczy kłuć starszyzny, bo mogą Twojej żonie "uświadomić", że jej sumienie "nakazuje jej" traktowanie Ciebie bardziej zimno niż dotychczas...
Takie działanie możnaby traktować jako rozbijanie rodzin, a tego ŚJ chyba chcieliby uniknąć.
#16
Napisano 2008-05-12, godz. 17:04
punkt 1. wspolpracy: gotowanie
2. sypialnia
3.prasowanie
4. podlewanie kwiatkow
5. odrabianie zadan z dziecmi
itd
jakos tak sucho to nazwales.... podejzewam ze zona usiadla i spytala jak to dalej z wami bedzie?? czy nadal ja kochasz i czy moze na ciebie liczyc..
albo sie myle???
#17
Napisano 2008-05-12, godz. 17:20
Po ogłoszeniu mieliśmy rozmowę, której celem było ustalenie warunków dalszej naszej współpracy.
punkt 1. wspolpracy: gotowanie
2. sypialnia
3.prasowanie
4. podlewanie kwiatkow
5. odrabianie zadan z dziecmi
jakos tak sucho to nazwales.... podejzewam ze zona usiadla i spytala jak to dalej z wami bedzie?? czy nadal ja kochasz i czy moze na ciebie liczyc..
albo sie myle???
Masz rację, trochę sucho to określiłem. Chciałem tylko wspomnieć o samym fakcie, szczegóły zostawiam dla nas.
#18
Napisano 2008-05-12, godz. 17:25
Użytkownik sebol edytował ten post 2008-05-12, godz. 17:26
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#19
Napisano 2008-05-13, godz. 15:21
Użytkownik Warmianka edytował ten post 2008-05-13, godz. 15:23
#20
Napisano 2008-10-20, godz. 21:20
To ciekawe bo zwiedzałem różne zbory i tego nie było. Nawet jak rodzeństwo nie mogło się dogadać co do podziału pieniędzy (spadek) to tego nie zauważyłem.nie zartuj Hubercie, wszedzie!!! Mam szczescie znosic to na codzien
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych