To nie pierwszy taki wybryk kjt (chociaż pierwszy na tym forum). On ma jakąś manię na punkcie śJ do tego stopnia, że sens wypowiedzi anty-śJ potrafi przekręcić o 180 stopni tylko po to, żeby adwersarza wyzwać od jehowitów. Jakieś kompleksy albo metoda autokreacji. Szkoda czasu na wnikanie.
Czy to są Twoje argumenty przemawiające za podjęciem dyskusji ?
Pozwól, że ci coś wyjaśnię. Dyskusja wygląda tak:
1. Osoba A stawia tezę i popiera ją jakimiś argumentami.
2. Reszta osób zajmuje stanowisko popierające tezę, przeciwne tezie lub pośrednie.
3. Następuje wymiana argumentów.
4. Wymiana argumentów trwa aż: a) wszystkim się znudzi,
wszyscy dojdą do konsensusu, c) wystąpi sytuacja opisana prawem Godwina.
W tym wątku nie padła jak dotąd żadna teza. Postawiłeś tylko kilka banalnych pytań z zakresu podstawowej wiedzy o strukturze śJ i pomimo otrzymania merytorycznej i konstruktywnej (ze wskazaniem dalszych materiałów) odpowiedzi, od kilku postów jedyne co potrafisz to napieprzanie wkoło jakimś nastoletnim emo-adpersonem (cytuję: "Widzę że Ty również nie masz w tej kwestii wiele do powiedzenia poza mądrzeniem się i krytykowaniem innych", "Jak do tej pory nie potrafiłeś na żadne pytanie odpowiedzieć konstruktywnie").
Chcesz dyskusji, to zapraszam. Instrukcja powyżej.
Chcesz trollować - spadaj.
Użytkownik [db] edytował ten post 2009-11-26, godz. 13:05