
Poleganie na Biblii czy na własnym rozumie
#1
Napisano 2010-01-07, godz. 19:30
#2
Napisano 2010-01-08, godz. 08:03
#3
Napisano 2010-01-08, godz. 10:02
#4
Napisano 2010-01-08, godz. 10:35
#5
Napisano 2010-01-08, godz. 11:52
#6
Napisano 2010-01-08, godz. 11:55
#7
Napisano 2010-01-08, godz. 13:04
#8
Napisano 2010-01-08, godz. 13:27
#9
Napisano 2010-01-08, godz. 13:50
Nawet gdyby każdy skorzystał z ostrzeżenia w potopie - czy to by coś zmieniło? Nic - ludzie nadal byli niedoskonali. Zmieniła by się tylko statystyka ocalałych - nic co dla nas ma znaczenie. Bóg nie jest człowiekiem by zmieniać zdanie co kilka minut. Pierwsze proroctwo jakie wypowiedział dotyczyło przyjścia mesjasza i zgniecenia głowy węża - to nie nastąpiło przed potopem. Dlaczego było konieczne? By nigdy więcej nikt mu nie zarzucił że ludzie mogli by sami sobie porządzić zdając się na własne rozumy jak niektórzy nadal myślą. Dał więc czas by każdy się przekonał komu lepiej się podporządkować - Bogu czy ludziom. Niczego na siłę nie wymaga - wręcz przeciwnie - prosi dla naszego dobra. Każdy ma wolną wolę i "musk" więc sam za siebie bierze odpowiedzialność.
#10
Napisano 2010-01-08, godz. 14:02
#11
Napisano 2010-01-08, godz. 20:36
SprytnieWalka z wiatrakami nie ma sensu.Słuszna uwaga.

#12
Napisano 2010-01-08, godz. 21:57
Wąską drogą w takim kraju jak Polska czy USA idą ateiści.
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#13
Napisano 2010-01-09, godz. 06:15
#14
Napisano 2010-01-09, godz. 21:15
#15
Napisano 2010-01-09, godz. 21:28
#16
Napisano 2010-01-10, godz. 12:24
#17
Napisano 2010-01-10, godz. 17:25
Można jeszcze inaczej. Zamiast polegać na Biblii (będącej zlepkiem legend i mitów) albo na kolorowych czasopismach, czy też wytycznych jakichś ludzkich organizacji - można polegać na własnym, wciąż rozwijanym i doskonalonym rozumie.
Poleganie na Biblii najlepiej podsumowala DODA. Nie jestem jej fanem ani nie uwazam jej za godna nasladowania niemniej jej uwagi na temat biblii sa niezwykle cenne:
http://www.dziennikw...PRASY/601415899
"Wtedy Doda zaczęła się tłumaczyć ze znajomości Biblii: "Są tam super, zaj***ste przykazania, jakieś historie, które budują w dzieciach system wartości, chęć bycia dobrym człowiekiem, natomiast ciężko mi wierzyć w coś, co nie ma przełożenia na rzeczywistość, bo gdzie w tej Biblii są dinozaury? Jest siedem dni stworzenia świata i nie ma dinozaurów. To mi się kłóci".
Z kolei na pytanie dziennikarki, czy wierzy w dinozaury, czy w Biblię, piosenkarka odpowiedziała: "Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła..."
Prowadząca rozmowę dopytała:"Przepraszam, o kim mówisz?". "O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie." - doprecyzowała piosenkarka.
#18
Napisano 2010-01-10, godz. 18:23
Przeczytaj sam co napisałesNo właśnie, podawanie się za Chrześcijan a bycie nimi to dwie różne sprawy. Droga wąska oczywiście ale nie w tym sensie że mało ludzi nią będzie kroczyć a w tym że iść nią jest ciężej - wymaga to więcej dyscypliny, wiary i miłości. Z wąskiej drogi łatwo spaść. Ciekawa sprawa że większość religii przypomina raczej szeroką drogę - a na takiej pozwala się na wiele, wiele toleruje a i idzie się przyjemniej bo przepisy wewnętrzne dostosowuje się do ludzi a nie ludzie dostosowują się do przepisów. A że na świecie jest błogo? Raczej dlatego że tak ludziom jest wygodniej żyć. Czy ma znaczenie dla mnie ile ludzi przeżyje? Kompletnie nie - ich wybór - ja walczę o siebie. Rysowanie wizji tego okrutnego Boga co to uśmierci tak wielu jest dla mnie niezrozumiałe. Przecież Ci ludzie ginąć będą na własne życzenie. To tak jak by mieć pretensje do policjanta że w końcu nas przyłapał i wlepił mandat...



ALE CZY O TO CHODZIŁO JEZUSOWI? Jezus powiedział, że ciężko będzie tę ścieżkę znaleźć
cytuje
12 „Dlatego wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie; takie w istocie jest znaczenie Prawa i Proroków.
13 „Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, 14 natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.
15 „Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami, którzy przychodzą do was w okryciu owczym, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Rozpoznacie ich po ich owocach. Czyż zbiera się z cierni winogrona albo z ostu figi? 17 Podobnie każde drzewo dobre wydaje owoc wyborny, ale każde drzewo spróchniałe wydaje owoc bezwartościowy; 18 drzewo dobre nie może rodzić owocu bezwartościowego ani nie może drzewo spróchniałe wydawać owocu wybornego. 19 Każde drzewo nie wydające wybornego owocu zostaje ścięte i wrzucone w ogień. 20 Rzeczywiście więc rozpoznacie ich po ich owocach.
21 „Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje wolę mego Ojca, który jest w niebiosach. 22 Wielu mi powie w owym dniu: ‚Panie, Panie, czyśmy w twoim imieniu nie prorokowali i w twoim imieniu nie wypędzali demonów, i w twoim imieniu nie dokonywali wielu potężnych dzieł?’
no więc chodzi o to, że niewoelu ZNAJDUJE tę drogę... ale zaraz Jezus podaje kto podąża tą ściezką.... ten kto wydaje dobre owoce, jak wcześniej czyni innym dobrze! A jak czynią swiadkowie? Wyzywając katolików od światusów? Pogardzając nimi , no chybaże któryś akurat się zainteresuje? To jest ten szlachetny owoc???? Dobrych ludzi, wszyscy znają z nazwiska, Matka Teresa itd, a jak ktoś jest dobry i wydaje dobry owoc to z daleka sąsiedzi o nim mówią że to dobry człowiek..... Więc, moze chodzi o ludzi, któzy naprawde biorą sobie słowa Jezusa do serca, NIE BUDUJĄ SAL KRÓLESTWA I KOŚCIOŁÓW, tylko żyjąc w ubóstwie pomagqją innym.......
W bardzo fajnym kontekscie słowa o drodze sa ujęte
#19
Napisano 2010-01-10, godz. 20:50
#20
Napisano 2010-01-11, godz. 07:38
Można jeszcze inaczej. Zamiast polegać na Biblii (będącej zlepkiem legend i mitów) albo na kolorowych czasopismach, czy też wytycznych jakichś ludzkich organizacji - można polegać na własnym, wciąż rozwijanym i doskonalonym rozumie.
nawet w bajkach jest motto.
z Biblii jak najbardziej można czerpać, jak z każdej ksiazki. opisy bohaterow biblijnych, niejednokrotnie daja do myslenia.
jednak calkowite poleganie na Biblii, moze okazac sie fatalne w skutkach, w zwiazku z jej ogromem interpretacji, upolitycznienia, ideologicznego uniesienia. Biblia jest czyms innym dla ewangelika amerykańkiego lub obywatela Hebronu czy dla swiadka Jehowy.
najdziwniejsze jest to, iz poleganie na Biblii wywoluje w tych ludziach poczucie odrebnosci, wyzszosci i wybranstwa, czuja szczegolne blogoslawienstwo Boze.
taka postawa nie sluzy niczemu dobremu, dzieli ludzi i wywoluje zbedne emocje. poleganie na Biblii jest w ich przypadku zalozeniem egzystencjonalnych okularow przez, ktore widza barwy zycia, te jakie im tylko odpowiadaja, reszta to innosc, zlo, szatanski swiat. trudno w tym wypadku mowic o racjonalnym podejsciu do zycia, bo majac takie okulary niestety popelnia sie podstawowy błąd. ocenia sie ludzi, podwaza ich intencje, zamyka sie na poglady innych. ale robia to wszyscu, nie tylko wyznawcy Biblii. stąd czesty wniosek wysuwany przez socjologow, ze religia jest emocjonalnym tworem subiektywnych odczuc natury, tak dzielacych gleboko ludzi, ze jej prymitywizm wychodzi szcegolnie w okrucienstwie lub zwyklej nienawisci podsycanej odpowiednimi wersami z Ksiag Swietych.
poleganie na Biblii jest zatem specyficznym programowaniem umyslu szukajacego odpowiedzi na podstwowe pytania zwiazane z naszym zyciem. poki co wyznawcy Biblii nie znalezli spojnej odpowiedzi jak zyc w pokoju, bo nawet ci z nich, ktorzy nie biora broni do reki, robią wszystko, aby podgrzewac religijny bulion, ktory az kipi od nienawisci.
wszyscy czekaja na smierc drugich, aby samemu byc zbawionym.
jakis taki instykt ewolucyjny, czy co?
ja staram sie polegac na rozsadku i wlasnym rozumie. w nim umiescilem rowniez rozne opowiesci religijne, zktorych wynikaja oczywiste prawdy. nie ma znaczenia czy sluchasz nauk Buddy czy Jezusa, sa identyczne, mieszcza sie one w podstawowych zasadach wspolzycia warto brac je pod uwagę a reszta...
... reszta to irracjonalizm, nieweryfikowalna filozofia, nadzieje, modły.
cos co od wiekow zawodzi. czas pokazuje, ze nie tedy droga lecz wciaz nastepni szukaja oparcia w istotach, ktorych nigdy nie widzieli, oczekuja od nich rodzicielskiej ponadnaturalnej opieki, cudu, wznosza oczy ku niebu i czekaja, az rozstapi sie jakas chmura i pokaze znak syna jakze bardzo czlowieczego.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-01-11, godz. 08:02
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych