no więc chodzi o to, że niewoelu ZNAJDUJE tę drogę... ale zaraz Jezus podaje kto podąża tą ściezką.... ten kto wydaje dobre owoce, jak wcześniej czyni innym dobrze! A jak czynią swiadkowie? Wyzywając katolików od światusów? Pogardzając nimi , no chybaże któryś akurat się zainteresuje? To jest ten szlachetny owoc???? Dobrych ludzi, wszyscy znają z nazwiska, Matka Teresa itd, a jak ktoś jest dobry i wydaje dobry owoc to z daleka sąsiedzi o nim mówią że to dobry człowiek..... Więc, moze chodzi o ludzi, któzy naprawde biorą sobie słowa Jezusa do serca, NIE BUDUJĄ SAL KRÓLESTWA I KOŚCIOŁÓW, tylko żyjąc w ubóstwie pomagqją innym.......
W bardzo fajnym kontekscie słowa o drodze sa ujęte
Gdzie więc mieli się zgromadzać Chrześcijanie gdy pisano by nie opuszczali wspólnych zebrań? W lasach? Miały to być jednak miejsca spotkań a nie miejsca kultu jak świątynie uważane za święte.
Mieli być znani z nazwiska za swoje dobre uczynki? Wręcz przeciwnie !
Czy dobre owoce to oddanie kasy biednym często wymigującym się od pracy ludziom? Za apostołów Paweł wiózł pieniądze jako zapomogę ale tylko braciom a nie wszystkim ludziom.
Pytanie też co dla kogo znaczy dobry - moja babka uważa że dobry to ten co pracuje, dzieci twierdzą że dobry ten co daje prezenty ale nie tak miały wyglądać "dobre owoce" wedle tego czego dowiadujemy się z Biblii. "Niech każdy da jak postanowił w sercu" a nie czytamy by dać wszystko. "Bóg miłuje dawcę rozradowanego" a nie męczennika który myśli o tym by go znano. Piszesz o wykluczaniu za grzechy - to i tak lepsze od kamienowania za czasów Biblijnych ale dokładnie o tym pisał Paweł - tacy mieli być usuwani ze społeczności. Stary testament też nie został napisany na darmo - wyraźnie z niego wynika że Bóg zawsze miał jedną organizację - mimo iż Izraelici nie byli doskonali był tylko z nimi. Pan Jezus zmienił prawo i zamiast żydów wybrał nowy naród duchowy - jak wynika z Objawienia 144 tys. A reszta? Można powiedzieć że reszta na doczepkę skorzysta z tego nowego przymierza - dla nas dobrodziejstwo jeszcze jedno - więzy krwi nie mają znaczenia i teraz każdy ma szansę - coś jak prozelici kiedyś. A czy Pan Jezus kazał zostawić wszystko, żyć w ubóstwie i usługiwać innym tylko? Oczywiście że nie - przypowieść o pszenicy świadczy że jego naśladowcy mieli rosnąć razem z chwastami aż do żniw a więc mieli żyć w tym świecie jak inni... Z dalszej części pism greckich wynika też że każdy miał inny dar - A na koniec odpowiedź na pytanie - jakie to są te owoce? Owoce ducha oczywiście. Czy do nas należy osądzanie innych ? Absolutnie ! Mamy tylko starać się je wydawać...
Osądzanie ŚJ że głoszą jest dla mnie już kompletnie bez sensu - przecież właśnie o to chodziło gdy Pan Jezus mówił o dniach ostatnich - dobra nowina miała być głoszona. A Paweł pisał "jak usłyszą bez głoszącego" ? Czy więc naprawdę najważniejsze to oddać wszystko biednym?