'skywalker', on 18 Feb 2010 - 19:41, said:
Trzeba by poszukać w NSK od połowy lat 90-tych do dzisiaj.ja podałem cytat, podaj i ty ...
Napisano 2010-02-18, godz. 20:20
'[db]', on 18 Feb 2010 - 20:03, said:
Trzeba by poszukać w NSK od połowy lat 90-tych do dzisiaj.
Napisano 2010-02-18, godz. 20:55
'skywalker', on 18 Feb 2010 - 20:20, said:
Praktyka pokazuje, że wiele zależy od tego, jaką funkcję pełni się w zborze. Kontakty towarzyskie z ex-ami szeregowych członków zboru są tolerowane. Zgoła odmiennie postrzegane są takie kontakty, gdy się jest na "przywileju". A już zupełnie odmienna jest sytuacja, gdy ex jest uważany za odstępcę. To najgorsza zbrodnia. Niewybaczalna. Przerabiałem ten temat.moje zdanie na ten temat: wykluczenie nie zrywa (nie powinno zrywać) więzi rodzinnych (więzów krwi). Dopóki nie utrzymuje się kontaktów duchowych z osobą wykluczoną (np. takich jak ja teraz z wami
) decyzja o kontakcie powinna leżeć w gestii osób zainteresowanych sprawą ..
Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2010-02-18, godz. 20:58
Napisano 2010-02-18, godz. 21:13
'Vision', on 17 Feb 2010 - 20:25, said:
Miałem wtedy dziewczynę w organizacji i starsi wzięli mnie na rozmowę i upominali, że nie powinnismy chodzic za reke, ze w naszej sytuacji nie powinnismy sie calowac, ze powinienem pamietac o moralnosci itp.
'Vision', on 17 Feb 2010 - 20:25, said:
Wyjechalem z rodzinnego miasta w ramach buntu. Chodzilem na zebrania w innym zborze itp. No i ktoregos pieknego dnia starsi z nowego zboru oznajmili mi, ze starsi z rodzinnego miasta ustanowili komitet sadowniczy w mojej sprawie. Pojechalem itp, rozmowa. Stwierdzili u mnie brak skruchy i pokory zostalem wylaczony za "przejecie zatwardzialego swieckiego sposobu myslenia" pamietam jak uzyli tego sformulowania.
'Vision', on 17 Feb 2010 - 20:25, said:
A on zaczal sie na mnie wydzierac, zebym mu nie pyskowal itp... (doslownie wydzierac). Jak nazwał mnie g...iarzem, to powiedziałem, że ja jedynie stwierdziłem fakt a on chyba dawno nie patrzył w lustro skoro nazywa mnie gowniarzem. Gosciu rzucil sie do mnie z lapami (z natury wyjatkowo wybuchowy czlowiek) i troche sie poszamotalismy co skonczylo sie siniakami u mnie i limem u niego. Potem mialem rozmowe, ze mam go przeprosic itp - a ja powiedzialem, ze tego nie zrobie bo nie mam za co. Od razu po osrodku pionierskim wyprowadzilem sie z rodzinnego miasta. Reszta j/w.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-02-18, godz. 21:21
Napisano 2010-02-19, godz. 14:19
Napisano 2010-02-19, godz. 16:59
Napisano 2010-02-19, godz. 17:27
'[db]', on 18 Feb 2010 - 19:20, said:
Już? Jakieś kilkanaście lat temu to niezłe "już".
'pawdob7', on 18 Feb 2010 - 20:55, said:
Praktyka pokazuje, że wiele zależy od tego, jaką funkcję pełni się w zborze. Kontakty towarzyskie z ex-ami szeregowych członków zboru są tolerowane. Zgoła odmiennie postrzegane są takie kontakty, gdy się jest na "przywileju". A już zupełnie odmienna jest sytuacja, gdy ex jest uważany za odstępcę. To najgorsza zbrodnia. Niewybaczalna. Przerabiałem ten temat.
Użytkownik ewa edytował ten post 2010-02-19, godz. 17:37
Napisano 2010-02-19, godz. 18:17
Napisano 2010-02-19, godz. 18:40
'qwerty', on 19 Feb 2010 - 16:59, said:
Czy to znaczy, że chrześcijanie mieszkający razem z wykluczonym członkiem rodziny mają podczas codziennych zajęć unikać rozmów z nim, wspólnych posiłków i przebywania w jego towarzystwie? W Strażnicy z 15 kwietnia 1991 roku w przypisie na stronie 22 wyjaśniono: „Jeżeli w chrześcijańskiej rodzinie ktoś zostaje wykluczony, może dalej uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach i obowiązkach domowych”. Zatem to członkowie rodziny muszą zadecydować, jak dalece wykluczony będzie mógł uczestniczyć we wspólnych posiłkach czy zajęciach domowych. Nie chcieliby jednak, by inni bracia odnosili wrażenie, że po wykluczeniu nic się nie zmieniło.
Napisano 2010-02-19, godz. 18:59
Napisano 2010-02-19, godz. 22:11
Quote
Strażnica będzie decydować, czy wykluczony członek rodziny MOŻE uczestniczyć w zwykłych, codziennych zajęciach, żeby przypadkiem inni się nie zgorszyli tymże faktem.
Napisano 2010-02-21, godz. 13:59
Napisano 2010-02-21, godz. 14:48
Napisano 2010-02-25, godz. 21:34
'szperacz', on 21 Feb 2010 - 13:59, said:
To zjawisko polega na tym, że w w/w artykułach niewiele jest kategorycznych stwierdzeń typu: "nie wolno", "zabrania się", a większość zwrotów to: "można", "prawdopodobnie", "nie należy", "nie powinno się", "należy się zastanowić", "inni robią tak i tak", "dobrze jest przemyśleć sprawę", "zapytaj bardziej doświadczonych" itp, itd.
Co robi świadek Jehowy, gdy trafia na tego rodzaju zwroty? On ich nie zauważa! Dla świadka wszystkie te zwroty mają charakter kategorycznych zakazów. To niesamowite!
Użytkownik Ida edytował ten post 2010-02-25, godz. 22:02
Napisano 2010-02-26, godz. 10:02
Napisano 2010-02-26, godz. 18:19
'szperacz', on 21 Feb 2010 - 13:59, said:
Jeśli ktoś uważnie przeanalizuje nadal aktualne artykuły ze Strasznicy 23/1981 w omawianym temacie, to może zauważyć pewne zjawisko, które 2 lata temu ja zauważyłem. Stało się to wtedy, gdy mój syn nie zaprosił mnie jako odłączonego na własne wesele.
To zjawisko polega na tym, że w w/w artykułach niewiele jest kategorycznych stwierdzeń typu: "nie wolno", "zabrania się", a większość zwrotów to: "można", "prawdopodobnie", "nie należy", "nie powinno się", "należy się zastanowić", "inni robią tak i tak", "dobrze jest przemyśleć sprawę", "zapytaj bardziej doświadczonych" itp, itd.
Co robi świadek Jehowy, gdy trafia na tego rodzaju zwroty? On ich nie zauważa! Dla świadka wszystkie te zwroty mają charakter kategorycznych zakazów. To niesamowite! Ja to wypróbowałem w moich kontaktach z synem. Stwierdziłem całkowite zaślepienie. Te artykuły z podkreślonymi na czerwono zwrotami wysłałem synowi do ponownego przeczytania. Przypuszczam jednak, że na nie nawet nie spojrzał, uznając je za atak Szatana na organizację.
Świadkowie nie biorą nawet pod uwagę, że mają możliwość wyboru. Mogą się zgodzić, ale nie muszą. Tak głębokie jest to pranie mózgu.
Gdy sobie przypomnę ile razy broniłem śJ, gdy ktoś mówił, że rozbijają rodziny - to nawet dziś się czerwienię i robi mi się głupio.
Napisano 2010-03-07, godz. 21:06
Napisano 2010-03-08, godz. 02:34
Napisano 2010-04-02, godz. 19:18
'Ida', on 07 Mar 2010 - 21:06, said:
Raczej powodem jest przewidywalność zagrożenia. Na zebraniach x-ŚJ może tylko słuchać. Gdyby chciał w tym czasie z kimś rozmawiać, to byłby wyproszony. Natomiast na uroczystości ślubnej w domu, to już z góry wiadomo, że będą chwile, gdzie rozmowa potoczy się w sprawach biblijnych i to jest powodem, odcinając taką możliwość z wyprzedzeniem. 'Żebyście z takim nie jadali' (1Kor 5:6). I nie chodzi tu o pokarm do żołądka, lecz "pokarm" intelektualny (Tyt 3:10; 2Ja 10). No i tu nie wiadomo do kogo mieć żal, czy do Biblii, że stawia takie wymogi, czy do ŚJ, że źle interpretują, czy może do tych, którzy lekceważą biblijne zalecenia?I pytanie rozgoryczonej : Jak to jest X..., że wykluczeni mogą uczestniczyć w zebraniach, zgromadzeniach i pamiątce( kiedyś im tego zabraniano), typowo religijnych spotkaniach, ale nie mogą wspólnie przy jednym stole usiąść z okazji rodzinnej uroczystości, uroczystości niereligijnej? To jest chore.
Napisano 2010-04-02, godz. 19:26
'gambit', on 02 Apr 2010 - 19:18, said:
A mógłbyś z łaski swojej zacytować co mówi Pismo Święte przed 1Kor 5:6, czyli dokładnie chodzi mi aby z jakimi nie jadać'Żebyście z takim nie jadali' (1Kor 5:6). I nie chodzi tu o pokarm do żołądka, lecz "pokarm" intelektualny (Tyt 3:10; 2Ja 10). No i tu nie wiadomo do kogo mieć żal, czy do Biblii, że stawia takie wymogi, czy do ŚJ, że źle interpretują, czy może do tych, którzy lekceważą biblijne zalecenia?
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych