Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polemika: to miłość czy wrogość?


  • Please log in to reply
42 replies to this topic

#1 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-07-30, godz. 17:28

Ponadto, czy nie wiesz, że tutejsze forum jest skierowane przeciw WTS-owi a nie jego poplecznikiem?

Czy uważasz gambicie, że członkowie tego forum są nie tylko przeciwnikami WTS ale także wrogami ŚJ jako zwykłych ludzi?

Sprawa pod dyskusje.

Często mam trudności w ocenie; czy polemika wyraża wrogość, czy miłość do osoby będącej oponentem? Niby żadna religia nie uczy, żeby być wrogiem człowieka o jakimkolwiek poglądzie, lecz bycie wrogim w stosunku do fałszywych nauk, które głosi. Jednakże nie zawsze takie stwierdzenia idą w parze ze sobą. Na przykład jak rozumieć słowa skierowane do 'Iam': 'Znów się znalazł obrońca WTS-u. Zaczyna być to już nudne'. Czy te słowa dotyczyły wrogości do jego poglądów, czy do osoby? Czy istnieją uzasadnione powody aby być wrogiem osoby, które wynikają z odmiennych przekonań poglądowych? Jeśli tak, to kiedy? Po czym to poznać i czy można te dwa pojęcia rozdzielić? Następna sprawa, to, czy należy być wrogiem do osób niezwykłych, to znaczy do zarządu głównego WTS-u? Bo do zwykłych ŚJ -to już wiem-, co wynika z cytowanego pytania , że nie.

Jak tą kwestie rozumiecie?
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#2 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-07-30, godz. 19:04

Niby żadna religia nie uczy, żeby być wrogiem człowieka o jakimkolwiek poglądzie, lecz bycie wrogim w stosunku do fałszywych nauk, które głosi.


Wg mnie nie powinno się być wrogim ani do człowieka, ani do jego nauk. Debaty, polemiki, dyskusje, dialog na temat przeciwstawnych nauk i biblijnych dowodów na nie nie muszą oznaczać wrogości wobec nich. Wiele zależy od tego w jaki sposób się dyskutuje, w jaki sposób się dobiera słowa.

#3 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-07-30, godz. 22:01

Wg mnie nie powinno się być wrogim ani do człowieka, ani do jego nauk.

Chyba teoretyczno-idealistyczne chcenie. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy być naśladowcami Boga (Ef 5:1), to Bóg ma swych wrogów. Aby się przekonać, to można znaleźć wiele miejsc w wyszukiwarce Biblii internetowej wpisując: 'Twoi wrogowie', lub synonim 'Twoi nieprzyjaciele' - zależnie od przekładu - np.: Pwt 32:34; Iz 1:24, 42:13, 63:10; Kol1:21, jak również o Jezusie powiedziano, że ma nieprzyjaciół (Heb 1:13). W związku z powyższymi, czy to niedobrze, że Bóg swych przeciwników poglądowych traktuje jak swych wrogów?

Debaty, polemiki, dyskusje, dialog na temat przeciwstawnych nauk i biblijnych dowodów na nie nie muszą oznaczać wrogości wobec nich. Wiele zależy od tego w jaki sposób się dyskutuje, w jaki sposób się dobiera słowa.

Zgadza się. Ale, jakie kryteria mają o tym stanowić. Jeśli weźmiemy za przykład polemikę Jezusa z diabłem, gdzie na końcu Jezus rzekł: ,,Precz Szatanie" (Mat 4:1-10). Również skierowane do Piotra: ,,Zejdź mi z oczu Szatanie" (Mat 16:23). Dalej nazwanie Rabinów; głupimi i ślepymi (Mat 23:17, obłudnikami (23), pomiotem żmijowym (33), to czy te określenia nadają ton przyjacielski, czy wrogi?

Wobec powyższych: Czy WTS jest wrogiem dla Boga? Czy może powinienem się "zamknąć" i nie prowokować niechcianych odpowiedzi?
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#4 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-07-31, godz. 00:45

Czy istnieją uzasadnione powody aby być wrogiem osoby, które wynikają z odmiennych przekonań poglądowych? Jeśli tak, to kiedy? Po czym to poznać i czy można te dwa pojęcia rozdzielić?

Wrogość do osoby nie, ale do jej czynów tak. Przykładowo, można a nawet trzeba aresztować extremistów np. islamskich, planujących wysadzić jakies kolejne dwie wieże albo Kreml albo siedzibę Radia Maryja albo Jasną Górę czy np. betel w Nadarzynie. Czy to jest wrogość do aresztowanych osób? Raczej forma obrony. Ponieważ jednak ŚJ nie są aż tak niebezpieczni, nie ma racjonalnych powodów do wrogości wobec nich jako osób.

czy należy być wrogiem do osób niezwykłych, to znaczy do zarządu głównego WTS-u?

Wrogiem w sensie np. zabójcą, zamachowcem,. stanowczo NIE, ale wrogiem w sensie demaskatorem ich manipulacji: stanowczo TAK, ale nawet tutaj nie tyle jesteśmy wrogami co zarząd WTS może nas za wrogów uważać.

Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2010-07-31, godz. 01:12


#5 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-07-31, godz. 05:10

Często mam trudności w ocenie; czy polemika wyraża wrogość, czy miłość do osoby będącej oponentem?


TO chyba słabo główkujesz. Skoro posiada się tu wiedzę na temat poczynań WTS i tą wiedzą przełamuje się kłamstwa tego pseudoreligijnego i pseudochrzescijanskiego kultu jaki tworzy wspomniany WTS, wskazuje się fakty, błędy i ignorancję takiego korporacyjnego tworu, chce się przed nim chronić ludzi i ich rodziny, by nie musieli być zniewoleni przez tą maszynę - a TY myslisz że to wrogość do tychże ludzi którzy są przez WTS poszkodowani?


Jestem w 100% pewien, iż rozumiesz że nie.


Na przykład jak rozumieć słowa skierowane do 'Iam': 'Znów się znalazł obrońca WTS-u. Zaczyna być to już nudne'.

iam jest bardzo fajną osobą na tym forum, kroczek po kroczku, ziarko do ziarka mówiąc małe kłamstewka o organizacji produkuje z niej twór wcale nie taki jakim go się tutaj opisuje, a jest to absurdalne i beznadziejne moim zdaniem, w końcu kłamstwo to kłamstwo, które z tego machinalnego WTS'owego tworu próbuje zrobić łagodną przystań umysłowo-duchowo-cielesną, kompletna bzdura, aczkolwiek w pewnym stopniu niebezpieczna dla jakichś zupełnie nowych ktorzy szukają informacji o SJ, zobacza wpis iama ze w organizacji jest polemika, dyskusja, pomoc i braterstwo, a potem fige jak sie okazuje; ludzie jak wszedzie i hieny i normalni, prywatność zaburzona, i wszedobylskie wyrzuty ze za mało sie robi i straszna jehowa ich zje w armagedonie. albo zabije. albo cokolwiek przyjdzie z nowym swiatlem o koncu swiata, ktorego mam nadzieje ze ta sekciarska organizacja nie doczeka i rozpadnie sie wczesniej. wiec jesli sadzisz, ze bedzie tolerowany ktos, kto raczej swiadomie szerzy rzeczy nieprawdziwe, to tez sie grubo mylisz. tak lubicie biblię, to sobie w biblii poczytajcie o kłamstwie, a potem pytaj Gambicie dlaczego ktoś kto kłamie jest tu traktowany mało poważnie.

ale powtarzam: traktowany mało poważnie, a nie wrogo.

#6 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-07-31, godz. 07:37

TO chyba słabo główkujesz.

Dlatego cały czas pytam co należy rozumieć przez wrogość i jego kryteria. Jedną z podstawowych zasad słownikowych dla słowa wróg, jest działanie na szkodę przeciwnika. Tymczasem gdy rozgrywamy partyjkę szachów, to staramy się nawzajem zwalczać intelektualnie poprzez działania taktyczne by zaszkodzić planom strategicznym przeciwnika. A jednak normalnie jesteśmy przyjaciółmi i się lubimy. Podobnie w innych dyscyplinach sportowych, np. w piłce nożnej, gdzie każda ze stron stara się zaszkodzić przeciwnikowi. Czy te przykłady nie pokazują, że w słowie wróg mamy wydźwięk pozytywny a w innych negatywny. Jednakże ocenianie kiedy wroga uważać negatywnie a kiedy nie, to spójrzmy niżej.

Skoro posiada się tu wiedzę na temat poczynań WTS i tą wiedzą przełamuje się kłamstwa tego pseudoreligijnego i pseudochrzescijanskiego kultu jaki tworzy wspomniany WTS, wskazuje się fakty, błędy i ignorancję takiego korporacyjnego tworu, chce się przed nim chronić ludzi i ich rodziny, by nie musieli być zniewoleni przez tą maszynę - a TY myslisz że to wrogość do tychże ludzi którzy są przez WTS poszkodowani?

WTS myśli wręcz odwrotnie m.in., że nauki o nieśmiertelności duszy, Trójcy, kulcie wizerunków i Marii itp. są kłamstwem, uwłaczają Bogu i trzeba je zwalczać, by uratować ich wyznawców przed utratą zbawienia.

Weźmy jeszcze jeden przykład. Katolicy, ŚJ i inni uważają sprawozdanie dosłownie o powywracaniu stołów sprzedawców i wypędzenie ich biczem przez Jezusa ze świątyni (Ja 2:13-17). Tymczasem Bracia Polscy są przekonani, że taka interpretacja jest kłamstwem, gdyż ci wyznawcy robią z Jezusa chuligana. Również o tym, że Bóg nikogo nie uśmiercił i nigdy w przyszłości tego nie zrobi, ani osobiście ani nie posłuży się kimkolwiek. Natomiast ci, którzy wierzą, że Bóg zniszczył fizyczną śmiercią m.in. ludzi w potopie, wojska Faraona w morzu Czerwonym, czy niszcząc Sodomę i Gomorę, to tacy robią Boga mordercę i terrorystę. Bo czym się różni atak na World Trade Center od zburzenia Sodomy i Gomory? Uważają więc, że takie wierzenia uwłaczają Bogu, przez co automatycznie stają się wrogami.

Tak więc przedstawiony problem nie jest wcale taki prosty, lecz ukazuje, że znaczenie wrogości jest różnie postrzegane. Tak więc to samo zdarzenie może przez jednych być postrzegane jako wrogość a przez innych jako sprzymierzeniec, przyjaciel.
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#7 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-07-31, godz. 08:53

Chyba teoretyczno-idealistyczne chcenie. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy być naśladowcami Boga (Ef 5:1), to Bóg ma swych wrogów. Aby się przekonać, to można znaleźć wiele miejsc w wyszukiwarce Biblii internetowej wpisując: 'Twoi wrogowie', lub synonim 'Twoi nieprzyjaciele' - zależnie od przekładu - np.: Pwt 32:34; Iz 1:24, 42:13, 63:10; Kol1:21, jak również o Jezusie powiedziano, że ma nieprzyjaciół (Heb 1:13). W związku z powyższymi, czy to niedobrze, że Bóg swych przeciwników poglądowych traktuje jak swych wrogów?

Zgadza się. Ale, jakie kryteria mają o tym stanowić. Jeśli weźmiemy za przykład polemikę Jezusa z diabłem, gdzie na końcu Jezus rzekł: ,,Precz Szatanie" (Mat 4:1-10). Również skierowane do Piotra: ,,Zejdź mi z oczu Szatanie" (Mat 16:23). Dalej nazwanie Rabinów; głupimi i ślepymi (Mat 23:17, obłudnikami (23), pomiotem żmijowym (33), to czy te określenia nadają ton przyjacielski, czy wrogi?

Wobec powyższych: Czy WTS jest wrogiem dla Boga? Czy może powinienem się "zamknąć" i nie prowokować niechcianych odpowiedzi?

Gambit, jest taki werset Rzymian, który mówi:

Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie.
(Rzym. 12:18 BW)

Pokazuje on, że nie zawsze decydujemy o tym czy mamy wrogów, czy nie. Wiem, że kilka osób wśród śJ traktuje mnie jako wroga tylko dlatego, że śmiem nazywać CK kłamcą i oszustem, a co gorsza jestem w stanie wykazać ich kłamstwa i oszustwa. Jenak do tych, którzy uważają mnie za wroga i w ten sposób mnie traktują ja nie mam nic. Więc odpowiedź napytanie, czy mam wrogów może być jedynie twierdząca. Jednak jeśli ktoś mnie zapya, czy ja kogoś traktuję jak wroga, wtedy odpowiem, że nie, lecz w stosunk do tych, którzy okazują mi wrogość będę zachowywał odpowiedni dystans do czasu, kiedy postawa z ich stron się nie zmieni.
Piszesz, że Bóg ma wrogów, czy teżnieprzyjaciół. Ależ ma, bo oni stali się wrogami Boga na własne życzenie. Lecz Bóg okazał wobec wrogów swoją miłść poprzez to, iż daje każdemu możliwość zmiany swojego położenia i dzięki zbawieniu jakie oferuje z łaski poprzez wiarę w Chrystusa, ażdy może z nieprzyjaciela Boga stać się Jego przybranym synem. Lecz Bóg też ostrzega, że jeśli ktoś woli pozostać nieprzyjacielem Boga, to poniesie konsekwencje swojej decyzji.
Czesiek

#8 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-07-31, godz. 09:14

(...)

WTS myśli wręcz odwrotnie m.in., że nauki o nieśmiertelności duszy, Trójcy, kulcie wizerunków i Marii itp. są kłamstwem, uwłaczają Bogu i trzeba je zwalczać, by uratować ich wyznawców przed utratą zbawienia.

Weźmy jeszcze jeden przykład. Katolicy, ŚJ i inni uważają sprawozdanie dosłownie o powywracaniu stołów sprzedawców i wypędzenie ich biczem przez Jezusa ze świątyni (Ja 2:13-17). Tymczasem Bracia Polscy są przekonani, że taka interpretacja jest kłamstwem, gdyż ci wyznawcy robią z Jezusa chuligana. Również o tym, że Bóg nikogo nie uśmiercił i nigdy w przyszłości tego nie zrobi, ani osobiście ani nie posłuży się kimkolwiek. Natomiast ci, którzy wierzą, że Bóg zniszczył fizyczną śmiercią m.in. ludzi w potopie, wojska Faraona w morzu Czerwonym, czy niszcząc Sodomę i Gomorę, to tacy robią Boga mordercę i terrorystę. Bo czym się różni atak na World Trade Center od zburzenia Sodomy i Gomory? Uważają więc, że takie wierzenia uwłaczają Bogu, przez co automatycznie stają się wrogami.

Tak więc przedstawiony problem nie jest wcale taki prosty, lecz ukazuje, że znaczenie wrogości jest różnie postrzegane. Tak więc to samo zdarzenie może przez jednych być postrzegane jako wrogość a przez innych jako sprzymierzeniec, przyjaciel.

Gambit, to, że ktoś aż tak "uduchawia" Biblię nie oznacza, że ma rację. Nakładając na Biblię swoje myślenie jako normę interpretacji powoduje, że przestaje widzieć co naucza Pismo, a zaczyna tworzyć własną interpretację tego co jest tam napisane i w ten sposób fałszuje przesłanie Biblii. Tak postępuje WTS i tak też postępują ci przytoczeni przez ciebie "Bracia Polscy". dlatego też będę przeciwstawiał się takim osobą i ich nauce. Jednak nie mam zamiaru traktować ich jako wrogów, których należy zniszczyć. Raczej jako osoby, które poprzez moją dyskusję z ich poglądami będą miały szansę zmianę ich i odrzucenie tego, co jest kłamstwem.
Czesiek

#9 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-07-31, godz. 10:45

WTS myśli wręcz odwrotnie m.in., że nauki o nieśmiertelności duszy, Trójcy, kulcie wizerunków i Marii itp. są kłamstwem, uwłaczają Bogu i trzeba je zwalczać, by uratować ich wyznawców przed utratą zbawienia.


Ani slowem nie wspomnialem o doktrynie, jedynie o tym co WTS wyprawia z ludzmi, dlaczego jak kazdy typowy SJ sprowadzasz to do doktryn i od razu wiazesz z doktrynami katoli, skoro nawet SJ juz nie jestes?

#10 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-07-31, godz. 12:36

Ani slowem nie wspomnialem o doktrynie, jedynie o tym co WTS wyprawia z ludzmi,

Na czymś trzeba oprzeć antagonistyczne różnice. Raz będą to doktryny innym razem zachowania moralne a jeszcze innym kwestie interpretacyjne, bo z nich zaczyna się rodzić wrogość, choć nie zawsze. A co masz na myśli odnośnie ,,o tym co WTS wyprawia z ludźmi", prócz manipulacji umysłów, które to tak często posługują się jego przeciwnicy?

dlaczego (...) od razu wiazesz z doktrynami katoli, skoro nawet SJ juz nie jestes?

Gdyż te wyznania są u nas w Polsce najbardziej "jaskrawe kontrastowo". Ale jak przeczytałeś wcześniejszy mój post, to wynika z niego, że również powołuję się na innych, jak i na Jezusa wraz z apostołami dla uwypuklenia wrogości tam zachodzących.

Dla WTS-u nie jestem ŚJ, to prawda. Ale nadal staram się świadczyć na rzecz Boga JHWH. A ten co świadczy, jest jednocześnie Jego świadkiem. Inną sprawą jest natomiast, czy Bóg to zaakceptuje? Niemniej staram się sprostać tej okoliczności. Natomiast gdzie nie mogę zrozumieć, to próbuje dyskutować (nawet z Bogiem - z waszym udziałem) a nawet polemizować lub być antagonistą do przekonań z którymi się nie zgadzam. Oczywiście staramy się: 'o ile to możliwe mieć pokój ze wszystkimi' (Rz 12:18). Z tych powodów czasami możemy stać się wrogami domowników, albo Jezusa (por. Mat 10:36-37). Czyli impas nie do uniknięcia. Czy tak?
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#11 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-31, godz. 12:52

Ciekawa dyskusja. Co jet kłamstwem a co prawdą.

Niektórzy uparcie ŚJ nazywaj kłamcami a kłamstwa o o nich prawdą.

Na waszej stronie wiele tematów o rzekomych kłamstwach zostało zdemaskowanych, okazało się że ktoś przekręca fakty albo robi "burze w szklance wody" i co gorsze odmawia prawa do obrony.

Próbuje się niekiedy dyskredytować ŚJ od razu wyzywając ich i oczerniając robiąc "wycieczki" personalne.

Używają niektórzy zwrotów typu.
Pan X jest głupi bo uważa... czy to nie wrogość, czy ten tak piszący nie staje się wrogiem tego X.

Wiem niektórzy mają więcej kultury i piszą : Pa X uważa że ... a to jest głupie. Albo Pan X głupio mówi...

Takie zwroty wyśmiewają pogląd a nie człowieka i są wrogie względem wierzeń a nie wierzącego.
Ale mało osób umie zachować się taktownie pokazując co w ich sercu siedzi.

Czy Bóg patrzy na niektórych ludzi jak na swoich wrogów, no cóż on zna serca ludzi ale my ich serc nie znamy więc nie mamy takiego prawa jak ON.
Ponadto niektórzy otwarcie mówią że są wrogami Boga lub jakiegoś człowieka albo grupy ludzi.:(

#12 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-01, godz. 05:37

Na czymś trzeba oprzeć antagonistyczne różnice. Raz będą to doktryny innym razem zachowania moralne a jeszcze innym kwestie interpretacyjne, bo z nich zaczyna się rodzić wrogość, choć nie zawsze. A co masz na myśli odnośnie ,,o tym co WTS wyprawia z ludźmi", prócz manipulacji umysłów, które to tak często posługują się jego przeciwnicy?

WTS sprytnie oszukuje ludzi dajac im rzekomo dostep do Boga. napełnia ich pychą jaką sprzedaje w swoich gazetkach i ignorancją wobec innych, a pod pretekstem wielbienia biblijnego Boga sieje nienawiść do wszystkich oponentów, w tym własnej rodziny.

Jesli jestes nieswiadom tego wszystkiego, to pora otworzyc oczy, jesli natomiast nie chcesz tego widziec, to dyskusja jest bezcelowa. A wrogość w WTS'sie zaczyna sie u samej góry. I wcale nie sa potrzebne te doktryny w tej dyskusji, to jest cos co zauwazylem w kazdej rozmowie ze SJ, wszystko sprowadzic do doktryn, poniewaz na tym polu maja swoje gazetki i moga sie migiem do nich odnosic, natomiast jak maja sie poruszac w glebszej dyskusji poza doktrynami, to trafia topór na kamień i trzeba szukać ratunku uciekając się znów do doktryn, i najlepiej jeszcze odnoszac sie do doktryn katolandu, ale mega problem powstaje jak sie z katolandem rozmowca nie utozsamia. Takze skoro nie mowimy o doktrynach, tylko o działaniach WTS, to nie schodz na ten temat, bo Cie uznam za wypranego do ostatnich nici.

A tak w ógole jeszcze, pełno było swiadectw na tymze forum osob uciekających z WTS, mało Ci przykładów co WTS z ludzmi robi? Czy moze tego tez nie chcesz widziec?


Niektórzy uparcie ŚJ nazywaj kłamcami a kłamstwa o o nich prawdą.

kolejna typowa zagrywka: mowi sie o tym co robi WTS, a SJ wpada i mowi :nazywasz nas kłamcami:
Chcesz przykład kłamstwa? Ostatnio napisałes o dyskusji na zebraniach, gdzie rzekomo można było wymieniac sie pogladami, jakos do tej pory nikt Twojego zdania nie potwierdził a jedynie padają zaprzeczenia.

Na waszej stronie wiele tematów o rzekomych kłamstwach zostało zdemaskowanych, okazało się że ktoś przekręca fakty albo robi "burze w szklance wody" i co gorsze odmawia prawa do obrony.

Jesteś nudny. najpierw fakty, statystyka, potem konkluzje, ok? A nie, nie możesz tego uczynić, zapomniałem, wolisz rzucić kolejnym małym kłamstewkiem lub przekreceniem faktów. Oczywiście wszelkie kłamstwa jakie wypowiedziało i wypowiada lub podtrzymuje WTS to jest święta świętość dla Ciebie, ale to inni są źli, bo raczyli wytknąć to kłamstwo i mówić o nim bez ogródek.

#13 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-08-01, godz. 08:48

Zgadza się. Ale, jakie kryteria mają o tym stanowić. Jeśli weźmiemy za przykład polemikę Jezusa z diabłem, gdzie na końcu Jezus rzekł: ,,Precz Szatanie" (Mat 4:1-10). Również skierowane do Piotra: ,,Zejdź mi z oczu Szatanie" (Mat 16:23). Dalej nazwanie Rabinów; głupimi i ślepymi (Mat 23:17, obłudnikami (23), pomiotem żmijowym (33), to czy te określenia nadają ton przyjacielski, czy wrogi?

Wobec powyższych: Czy WTS jest wrogiem dla Boga? Czy może powinienem się "zamknąć" i nie prowokować niechcianych odpowiedzi?


Diabeł to Diabeł, nie ulega wątpliwości że jest doskonałym uosobieniem zła i wrogiem Boga. Tak samo faryzeusze, z tym że Jezus umiał czytać w ich sercach. My nie potrafimy czytać w sercach ludzi.

#14 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-08-01, godz. 14:28

Diabeł to Diabeł, nie ulega wątpliwości że jest doskonałym uosobieniem zła i wrogiem Boga. Tak samo faryzeusze, z tym że Jezus umiał czytać w ich sercach. My nie potrafimy czytać w sercach ludzi.


:brawo:

Zwięźle, krótko, na temat i w samo sedno.

A jakie z tego wypływają wnioski odnośnie tematu?

#15 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-08-02, godz. 11:12

Religia od zawsze dzieliła ludzi i dzielić będzie do końca świata i jeden dzień dłużej. Prowadzenie polemik i udowadnianie swoich racji nie ma końca bo jak wiemy wiara to poprostu nasze wewnętrzne przekonanie o czymś czego tak naprawdę nie możemy sami sprawdzić. A próby przekonywania innych na podstawie jakichś znalezisk, starożytnych pism, badań historycznych to nic innego jak gdybanie w stylu 'nie jest błędem wysnuć przypuszczenie'. Dlatego czasami zastanawiam się o co ta ciągła batalia?? :unsure:
Odruchy do oponentów naszych przekonań religijnych przybierają różną formę, od wrogości a skończywszy na zupełnie neutralnym stosunku do innego poglądu. Uważam że każdy ma prawo do własnych przekonań, a nasze stanowisko do innych denominacji religijnych zależy przede wszystkim od nas samych. To my powinniśmy kreować własną osobowość a nie pozwalać wtłaczać obcych przemyśleń w nasze umysły. Każdy kto próbuje nam serwować gotowy system wierzeń jest tak naprawdę naszym wrogiem, ograbiając nas w ten sposób z własnego dążenia do bycia sobą i życia zgodnego z naszym wnętrzem.

#16 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-08-02, godz. 11:18

Religia od zawsze dzieliła ludzi i dzielić będzie do końca świata i jeden dzień dłużej.


"Ten , kto wymyślił wiarę i dynamit czy widzi czemu dziś służą ?"



Pozdrawiam cieplutko

Dosia

#17 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-08-02, godz. 12:16

Religia od zawsze dzieliła ludzi i dzielić będzie do końca świata i jeden dzień dłużej. Prowadzenie polemik i udowadnianie swoich racji nie ma końca bo jak wiemy wiara to poprostu nasze wewnętrzne przekonanie o czymś czego tak naprawdę nie możemy sami sprawdzić. A próby przekonywania innych na podstawie jakichś znalezisk, starożytnych pism, badań historycznych to nic innego jak gdybanie w stylu 'nie jest błędem wysnuć przypuszczenie'. Dlatego czasami zastanawiam się o co ta ciągła batalia?? :unsure:
Odruchy do oponentów naszych przekonań religijnych przybierają różną formę, od wrogości a skończywszy na zupełnie neutralnym stosunku do innego poglądu. Uważam że każdy ma prawo do własnych przekonań, a nasze stanowisko do innych denominacji religijnych zależy przede wszystkim od nas samych. To my powinniśmy kreować własną osobowość a nie pozwalać wtłaczać obcych przemyśleń w nasze umysły. Każdy kto próbuje nam serwować gotowy system wierzeń jest tak naprawdę naszym wrogiem, ograbiając nas w ten sposób z własnego dążenia do bycia sobą i życia zgodnego z naszym wnętrzem.

Wniosek: Bóg stwórca jest naszym wrogiem, bo wymaga od swojego stworzenia właściwego postępowania i do tego daje nam gotowy system wierzeń. Dlatego zastąpmy Boga nauką, która nam powie, że nic nie był i to nic wybuchło i powstał wszechświat, który sam będąc bezrozumnym wydał z siebie rozumne istoty, sam będąc nieożywiony wydał z siebie życie. I to nam pozwoli pozbyć się wszelkiej wiary i naprawdę staniemy się wolni, gotowi do okazywania wzniosłych uczuć zapanuje wieczna szczęśliwość.
Tylko czy to nie będzie zastępowanie jednej wiary inną?
Czesiek

#18 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-08-02, godz. 20:13

"Ten , kto wymyślił wiarę i dynamit czy widzi czemu dziś służą ?"

Pozdrawiam cieplutko

Dosia


Czy on wymyślił wiarę, a może wiara to coś co było stworzone wraz z człowiekiem.
Czy widzi czemu służą, wiedział o tym od dawna.

1M 3:15 bt
Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę»

#19 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-04, godz. 10:50

Wrogość lub miłość można dodać do polemiki. Sama w sobie powinna być konstruktywna i wtedy spełnia swoje zadanie. Zadaniem tym jest dyskusja.
Zbyt wiele osób przykłada do niej dosłowne znaczenie słowa od którego to określenie pochodzi ;)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#20 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-05, godz. 07:44

Uwazam, ze ludziom o duzym stopniu religijnosci trudno jest zachowac dystans.
Np. ja jako sceptyk, watpiący i poddajacy przewrotnemu mysleniu idee religijną jestem wrogiem Jehowy czy nie? Wedlug zapisow biblijnych, tak. Jestem zwyklym chwastem do wyrwania, gnojem na ziemi, godnym pogardy ze strony sil duchowych odszczepiencem, ktory wlasnym rozumem chce pojac swiat, jakby nie wiedzial, ze ten rozum, to glupota w oczach Boga. Oczywiscie nie pozwalam sobie na takie samoponizenie, ale wierzacy, chcacy nasladowac Boga i przykladajac go za wzor do wszelakich realcji miedzyludzkich musialby przylozyc ten szablon do mnie i nienawidzic zlych filozofow tego swiata.

Powstaje oczywiscie ogromny dyskomfort uczuciowy, poniewaz jako zwierzeta stadne odczuwamy podswiadomą potrzebę troski i empatii, powstaje w nas cos na ksztalt malego buntu, przeciw tak radykalnemu spojrzeniu na oponeta dyskusji. Nasz wewnetrzny humanitaryzm szuka zatem drogi wyjscia i w ewolucji poznawczej swiata ludzkiego, w jego zrozumieniu potrzebujemy oswiecenia, ktore mozemy znalez w slowach Wielkich Prorokow.

Dlatego czlowiek duchowy cytuje sprzeczne do wczesniejszych zalozen slowa, typu :milujcie nieprzyjaciol swoich, nastawcie drugi policzek, takie prawo daje ulge, daje mozliwosc bycia czlowiekiem.

Dla mnie ta sprzecznosc jest abstarkcyjnym tworem, niezrownowazonym stanem emocjonalnym ludzkosci, zatem nie moze byc autorytetem w kwestii prawidlowych realcji czlowieczych. Nie moze poniewaz oparta jest na zbyt duzej dawce emocjii sprzecznych, dajacych mozliwosc wyboru w razie sytuacji tej opcji, ktora akurat bedzie odpowiadala potrzebie osoby religijnej, historia ludzkosci pokazuje, ze taki typ myslenia wykluczal racjonalną, rzeczową dyskusje, oparta na argumentach rozumu, co czesto konczylo sie krwawymi jatkami.

Polemika jest natomiast odzwierciedelniem wnetrza czlowieka i jego charakteu, a nie samym przedstawianiem racji. Istotą polemiki musi byc potrzeba poznawania drugiego czlowieka, trzymanie sie tej zasady wykluczy agresywne zachowanie wojujacego ateisty czy religianta.

Moze malo o tym pisze, ale skoro jest okazja: ja naprawde odbieram wiele ciepla i sily z wiary niektorych osob, sa dla mnie przykladem dobroci i sily, nawet tu na forum, cenie ich za spokoj ducha i wewnetrzna sile, bez wzgledu jak ja osiagneli i wymagam tego samego.

To, ze czasami zaczepnie pytam lub podwazam wiare nie jest podszyste zadna wrogoscią, raczej troską o to by byc moze pokazac inna alternatywną drogę myslenia i uwolnienie umyslu od strachu, poczucia winy czy innych nabytych w trakcie indoktrynacji religijnej trucizn.

Gdyby ktos mogl wejsc w moja glowe zobaczylby spokoj i cisze, ale skoro nie moze tego zrobic to czasami w polemice dostrzega oponeta kroczacego szeroka szatanską drogą :(

pomimo, ze do satanisty mi tak daleko jak do zakonnika, niestety w ujeciu religijnym jestem stracencem, w ujeciu bozym, wrogiem, fajnie jak czasami w ujeciu ludzkim jestem poprostu zwyklym czlowiekiem i z takim polemizujacym, ktory tak uwaza chetnie sie spotkam - czlowiekiem bez etykietki.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-08-05, godz. 07:48

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych