Prawdziwe oblicze?
#21
Napisano 2005-06-02, godz. 07:52
Cieszę się że był taki duży odzew. Do sprawy jeszcze wrócimy.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#22
Napisano 2005-07-10, godz. 12:18
wiara jest ogromna siła. jesli ktos w cos wiezy generuje zmiany w rzeczywistosci. i nie zawsze istotne w co wiezyJeśli chodzi o pokemony to słyszałam niejedno kiedyś. Opowiadano mi historie chłopca, który zbierał pokemony i nie mógł juz bez nich zyc, nie sypiał po nocach, budził sie z krzykiem, rano wstawał i zaraz pokemony wyciagał. jak rodzice je wyrzucili w końcu to niedługo wszystko wróciło do normy. Myśle że te historie ktoś wymyslił na uzytek swoich dzieci zeby ich nie zbierały. A z lalka Barbi to słyszałam, że to niemoralne, cycki widać i moze miec to zły wpływ na dzieci. Takie tam głupstwa, słuchałam z przymróżeniem oka. Moja córcia miała lalki Barbii i nie jest rozpustnicą.
A w ogóle to różne historie nie z tej ziemi opowiadano. Np. że jakiś tam człowiek nazwał psa Jehowa i ten pies go rozszarpał w końcu albo ze było jakies tam ostrzeliwanie domu i siostry sie modliły i wszędzie strzelali ale w to okno gdzie one były nie i jako jedyne ocalały. Takie tam głupotki. Ale te osoby co opowiadały święcie w to wierzyły i mówiły mi naprawde tak jest, uwazaj lepiej itp. Ja jak to sceptyczka, niedowiarek, zawsze miałam trudności z uwierzeniem w jakies cudowne uzdrowienia, płaczące figurki i tym podobne to i w te historie nie wierzyłam.
#23
Napisano 2005-10-25, godz. 09:32
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#24
Napisano 2005-10-25, godz. 12:21
#25
Napisano 2005-10-25, godz. 12:52
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#26
Napisano 2005-10-25, godz. 18:37
W rozmowach z niektórymi osobami, na samym początku odczuwam pewien niepokój ducha. Po pewnym czasie, po krótkiej cichej modlitwie on mija, ale po pewnej chwili okazuje się, że rozmawiam z jednym z nadzorców, lub w przypadku kobiet z aktywną i niemal fanatyczną pionierką.
Druga sprawa, to ta, że kiedy zaczynam na podstawie Biblii zadawać pytania odnośnie nauczania CK, pokazując fragmenty, które zaprzeczają ich nauce, takie osoby zaczynają robić wszystko, aby jak najszybciej zakończyć rozmowę i odejść. W tym momencie zawsze przychodzi mi na myśl werset z Biblii z 1 Piotr. 5:8-9, który mówi:
„Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie,” (BW)
Ja przynajmniej nie uciekam przed nimi, a kiedy nie mam czasu to zostawiam kontakt do mnie, aby mogli się ze mną umówić na dogodny termin (Jak na razie tylko raz mnie odwiedzili i to od razu w towarzystwie człowieka, który się przedstawił jako Kazio pogrzebowy – może ktoś ze Szczecina go zna?). Natomiast niektórzy „starzy znajomi” potrafią zmienić nagle trasę swojej pionierki, kiedy widzą mnie na ulicy.
Wnioski z tego co napisałem, pozostawię innym, a w szczególności śJ, żeby się zastanowili, komu tak naprawdę służą, skoro zamiast przeciwstawić się mi na podstawie Biblii, wolą ze mną nie dyskutować. Nawet na tym forum.
#27
Napisano 2005-11-05, godz. 21:59
Krytyka najwyższego przywództwa ŚJ też może budzić niechęć ŚJ.
My sobie dopowiemy "nieuzasadnioną", a oni to samo powiedzą o naszych reakcjach w kwietniu.
Ogólnie przyznaję Ci rację, nt. błędności nauczania CK ŚJ, ale rozumiem ich reakcje na atakowanie ich sekciarskiego niby-papiestwa. To są ich największe autorytety, oni się bez nich gubią. To może być przykre i trudne. Nie wyobrażaj sobie złej woli, tzn. postawy, gdy pionierka "dobrze wie, że CK ŚJ uczy wbrew Biblii, ale z premedytacją zwodzi innych, zdając sobie sprawę, że służy szatanowi".
Do Artura: niektóre Twoje punkty mają zbyt polemiczny charakter, aby uznać je za prawdziwe. Jeśli piszesz, że "ŚJ nauczają, że zagłada prawie 6 mld ludzi będzie zwycięstwem szatana", to oczywiście nie jest to prawdą. Tzn. prawdą jest "tylko" nauczanie o 6 mld trupów, natomiast ŚJ nazywają to "zwycięstwem Boga"
Ich nauka o "kwestii spornej" jest nonsensowna. Bo oni wprowadzili tam kwalifikator szczegółowy, tzn. każdy człowiek może udowodnić szatanowi, że ISTNIEJĄ pojedyńcze JEDNOSTKI które zachowają lojalność wobec Boga.
Tak zdefiniowana kwestia sporna rozstrzygnęła się za czasów Kaina, bo Abel zachował prawość do końca życia. Mocniejsze rozstrzygnięcie to śmierć Jezusa na Golgocie (zachował DOSKONAŁĄ prawość). W tym momencie, dalsze procesowanie się Boga z diabłem traci sens, ale ŚJ tego nie dostrzegają.
Skoro już od czasów Abla lub Jezusa wiemy, że prawe jednostki istnieją, to dalsze procesowanie się miałoby sens tylko wtedy, gdyby dało się diabła "demokratycznie przegłosować" przynajmniej 50,01% do 49,99% ale na to wg nauki ŚJ nie ma szans
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#28
Napisano 2005-11-06, godz. 16:55
Ja z nimi rozmawiam o nauczaniu CK, natomiast nie atakuję CK.
Poza tym to widać, jak ktoś zaczyna uciekać od rozmowy i zachowuje się tak, jakby słowa z Biblii "parzyły" go
#29
Napisano 2005-11-06, godz. 17:59
Zobaczysz, jak będą do ciebie skakać. Jakby ich coś parzyło. Wielu z nich nie zna opublikowanej przez Bednarskiego obrony katolicyzmu i nie wie, że tytuł "ojciec święty" można pogodzić z Biblią.
Ogólnie, atakowanie autorytetów lub nauczania autorytetów zawsze budzi nerwowe reakcje. Sama nerwowość jednej lub miliona jednostek nie dowodzi jeszcze diabelskiej inspiracji nauczania jakiegoś wyznania.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych