Otóż ja mówiłem o początkach Zboru, gdy się oddzielił od kościoła kalwińskiego, sytuacja po dojściu do głosu Socyna w Zborze uległa gruntownej zmianie. Oczywiście doktryna obowiązującą uznaną za zgodną z Biblią stał się unitarianizm.Dzięki za szeroki wykład!
Jestem jednak zawiedziony, że wśród Braci Polskich było takie 'wolnomyślicelstwo' co do Ducha Św. Wyobrażałem sobie, że w pewnym momencie zwołali jakiś synod i ustalili tak, a tak, należy na podstawie Pisma wierzyć. Myślałem, że to iż byli atakowani sprawi wielką spójność doktrynalną. Ale z drugiej strony jednak działała jakaś funkcja wykluczenia, jak choćby za judaizowanie.
Odrzucenie preegzystencji Jezusa, traktowanie Ducha świętego jako własności Bożej i przymiotu Bożego doktryna była i spójna i nie było żadnych wyjątków od niej praktycznie. Owszem w komentowaniu pewnych tekstów biblijnych jak i w innych kościołach bywały różne opinie np co do prologu były dwa równoległe komentarze jeden Socyna drugi Czechowica chociaż ten pierwszy doczekał się wielu wydań drugi był marginalny. Pluralizm światopoglądowy panował w kwestiach społeczno politycznych pod względem dogmatycznym był to monolit. Za odstępstwa wykluczano ze zboru. Przy czym gdy się pojawiał jakiś dylemat na Synodach gruntownie go omawiano, gdy Farnowski nadal uczył o preegzystencji Jezusa zebrało się grono najwybitniejszych teologów i zoorganizowało z nim dysputę pierwsza odbył z Wiszowatym Benedyktem do drugiej nie doszło, gdyż skapitulował. Owszem na synodach obszernie omawiano wszelkie kwestie wydań polemik, tłumaczenia Biblii, omawiano konkretne wersety etc... Reasumując doktryna chrystologiczna B.P w okresie tzw. socyniańskim była bardzo spójna zarówno logicznie jak i skrypturystycznie potrafiła wyłuskać słabości poglądu ortodoksyjnego z tej prostej przyczyny, że obowiązkowo ministrowie studiowali teologie i musieli uczyć się języków Biblijnych przynajmniej greki i koniecznie dialektyki. Zresztą to pociągało ludzi zachodu w niej; Newtona, Locka, Sorbiera etc...
Sam termin jest dosyć pojemny i ewoluował, dla mnie w podstawowym znaczeniu oznacza pogląd chrystologiczny nawiązujący do antiocheńskiej szkoły teologii oddolnej i negacje preegzystencji Jezusa. Servet dla mnie nie był unitarianinem wierzył w preegzystującego Ducha-Logos, który w łonie Marii stał się Jezusem z Nazaretu.A czy Servet może być zaliczany do unitarian?
Podstawowa kwestia to o czym wspomniałem w opinii B.P Jezus nie preegzystował w sensie personalnym, owszem w przeznaczeniu, obietnicy, ale nie była to realna egzystencja personalna.Czy różnił się od nich w czymś ważnym?
W całości nie wiem czy ktoś przełożył Serweta na język polski fragmenty owszem bodaj prof. Szczucki. W języku angielskim bodaj prof. Wilbur skądinąd unitarianin przełożył i wydał dwa traktaty\Serweta o ile pamiętam. To zależy co przyjmiemy za genezę unitarianizmu. Dla mnie taka genezą są przyjaciele Justyna Męczennika o których wspomina w Dialogu iż wyznają, że Jezus jest Chrystusem, lecz człowiekiem z człowieka i wcześniej nie istniał nim się narodził z Marii, Paweł z Samosaty, ebionici etc...Nie czytałem o jego kontaktach, choć zmarł wcześnie, bo zginął w 1553 r., a wtedy chyba unitarianie raczkowali?
Dawno temu czytałem jakąś książeczkę chyba jego autorstwa. Na okładce była głowa papieża, a jak się odwróciło ją, to była głowa diabła. Nie pamiętam tytułu.
Prawdę mówiąc unitarianie równolegle startowali z reformacją jako koła intelektualne zajmujące się filozofią spekulatywną jednakże z uwagi na dosyć odważne tezy teologiczne nie mieli swobodnego pola do działalności. Na takie tajne spotkania uczęszczał min. Leliusz Socyn
Użytkownik Purpureus edytował ten post 2011-10-24, godz. 20:08