Napisano 2005-09-07, godz. 19:27
JL pisze: Zatem Russel był fałszywym prorokiem. Czy rzeczywiście ma rację? Zapoznajcie się z poniższym tekstem:
Czy prawdą jest, że Świadkowie Jehowy wyznaczali daty Armagedonu?
To pytanie można by zadać inaczej: „Koniec świata – kiedy?” Chociaż ważna jest inna kwestia, mianowicie ta: Czy istotna jest i dlaczego odpowiedź na to pytanie? Według Biblii, ogromna większość obecnych mieszkańców ziemi nie przeżyje „końca świata” i stąd więc odpowiedź na wyżej postawione pytanie jest niezmiernie ważna, bo przecież dotyczy tej właśnie większości. Współcześni czytelnicy tej Księgi zwracają pilnie uwagę na to, co powiedział Jezus Chrystus na ten temat. Jedno z tych miejsc jest w Ewangelii według Mateusza 7:13,14: „Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.” Już w tych słowach wyraźnie jest mowa o zagładzie i że wielu idzie tą drogą zmierzając do zagłady. Bóg więc unicestwi miliardy ludzi, których On sam uzna za bezbożnych. Każdy, słuchając i rozumiejąc te słowa, automatycznie pyta: A jak będzie ze mną? Oczywiście, również można całkowicie zlekceważyć treść tych ostrzeżeń i dalej żyć beztrosko, bez Boga, tkwiąc w „uczynkach ciała”.
Bóg jest miłością, Jego dzieła o tym świadczą, ma jednak upodobanie w prawych, potulnych, pokornych i prostolinijnych. Apostoł Piotr napisał, że On „nie pragnie, żeby ktokolwiek uległ zagładzie, lecz by wszyscy zdobyli się na skruchę.” Słowa zanotowane w Księdze Ezechiela 33:11; podają, że Bogu nie sprawia przyjemności wytracanie złych ludzi, bo czytamy tam: „Powiedz im: ‘Jako żyję – brzmi wypowiedź Wszechwładnego Pana, Jehowy – nie mam upodobania w śmierci niegodziwego, lecz w tym, by niegodziwy zawrócił ze swej drogi i pozostał przy życiu. Zawróćcie, zawróćcie ze swych złych dróg, bo po cóż mielibyście umrzeć, domu Izraela.’” Wiele jest też w Słowie Boga miejsc, gdzie stale Jehowa informuje, jakie jest Jego zamierzenie, co do ziemi i ludzi. I tak w Psalmie 37:29 czytamy: „Prawi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze.” Kolejny raz zwracana jest uwaga czytelnika na fakt postanowienia Bożego, że tylko prawi będą zamieszkiwać ziemię na zawsze.
Jehowa jest Bogiem doskonałym pod każdym względem, a więc także pod względem sprawiedliwości, przestrzegania prawa. Sam stosuje się do niego bardzo rygorystycznie, chociaż jest Tym, który to Prawo dał. Jehowa to wspaniały i doskonały prawodawca, znosi też wszelkie konsekwencje jego przestrzegania, chociaż wymagało to i wymaga od Niego wielu cierpień (śmierć Syna na palu męki). Także w Liście 1 Jana 2:17 czytamy: „Ponadto świat przemija i tak jest z jego pragnieniami, ale kto wykonuje wolę Boga, ten pozostaje na wieki.”
Można by zapytać: Jeśli tyle się mówi w Biblii o woli Boga, to co tak naprawdę jest Jego wolą? Jehowa także i to wyraźnie człowiekowi przekazał, a czytamy o tym w Księdze Micheasza 6:8: „On ci powiedział, ziemski człowieku, co jest dobre. I czego Jehowa wymaga od ciebie prócz tego, żebyś czynił zadość sprawiedliwości i miłował życzliwość oraz był skromny, chodząc ze swoim Bogiem.” Zwróćmy uwagę, czytamy tam, że Bóg wyraźnie powiedział jemu, „ziemskiemu człowiekowi”. Powiedział, „co jest dobre”, że „mają czynić zadość sprawiedliwości”, że ma „miłować życzliwość” oraz „mają być skromni”, ale co szczególnie ważne, aby będąc takimi „chodzili ze swoim Bogiem”. Czy ludzie rozumieją, co to znaczy „chodzić ze swoim Bogiem”? A czy tak naprawdę ktoś poza Świadkami Jehowy im to mówi? A przecież właśnie wizja „końca świata”, końca tego systemu, powinna zmuszać ludzi do szukania odpowiedzi na to pytanie, które powinno brzmieć: „Co powinienem robić, jak powinienem żyć, co powinno być w moim życiu najważniejsze, aby ujść tej zagładzie, aby móc żyć wiecznie tu na rajskiej ziemi?”
Gdyby każdy człowiek chodził ze swoim Bogiem, tym prawdziwym, jedynym, Stwórcą wszystkiego, to nie czyniłby niczego złego. Jednym słowem, chodzenie z Bogiem jest dla wiernych i gorliwych chwalców Boga ochroną. Oczywiście, do tego potrzebna jest duża wiedza o Bogu i Jego Synu Jezusie Chrystusie (Jana 17:3). Zwracają uwagę na to inne wersety, sprawdźmy to razem. Księga Powtórzonego Prawa 10:12: „A teraz, Izraelu, o co cię prosi Jehowa, twój Bóg, jeśli nie o to, żebyś się bał Jehowy, swego Boga, tak abyś chodził wszystkimi jego drogami i go miłował oraz służył Jehowie, swemu Bogu, całym swym sercem i całą swą duszą;” Czy nie jasno powiedziane? Albo inny ten z Księgi Przysłów 21:3: „Jehowa woli wprowadzanie w czyn prawości i sądu niż ofiarę.” Czy nie dostrzegasz w tych słowach prawdziwego oblicza Boga? A skąd się wziął u człowieka ów duch niezależności i krytykanctwa, chęć by korygować Boże postanowienia, prawa i zasady. Czy taka postawa może przynieść coś dobrego dla ludzi? Zobaczmy, jaka jest treść innego wersetu zapisanego w Księdze Izajasza 45:9: „Biada wdającemu się w spór z Tym, który go ukształtował, jak skorupa gliniana z innymi skorupami glinianymi ziemi! Czy glina ma powiedzieć do tego, który ją kształtuje: Co czynisz? A twoje dzieło: ‘On nie ma rąk?’” Jakie więc każdy z nas ludzi ma wyjście i co powinien zrobić? Czytamy o tym również w Biblii, w Księdze Ozeasza 12:6: „Ty zaś wróć do swego Boga, strzegąc lojalnej życzliwości i sprawiedliwości; stale pokładaj nadzieję w swym Bogu.”
Czy więc słuszne jest, że ludzie wdają się w spór z Bogiem? Jehowa dał ludziom to co najlepsze i my powinniśmy być tego pewni. Powinniśmy stale Mu ufać, stale poznawać Jego przymioty i zamiary. Uczynieni jesteśmy doskonale, ale tę doskonałość tymczasowo utraciliśmy. Stało się to za sprawą Szatana – Diabła, ale to ludzie wybrali drogę, którą ten niewierny anioł wskazał. Nie musiał ulegać jego namowom nasz praprzodek Adam, a fakt, iż było to dla niego możliwe, potwierdził sam Jezus Chrystus. Dzięki też śmierci swojego Syna na palu męki, Jehowa dał każdemu człowiekowi możliwość indywidualnego wyboru. Nikt już nie powie, że ginie, bo Adam i Ewa zgrzeszyli, i to z ich powodu nie mogę odziedziczyć życia wiecznego na rajskiej ziemi. Bóg wręcz w sposób bardzo jasny i dokładny stawia sprawę powołując na świadków rzeczy nieprzemijające. Czytamy o tym w Księdze Powtórzonego Prawa 30:15-20: „Oto ja dzisiaj kładę przed tobą życie i dobro oraz śmierć i zło. [Jeśli będziesz słuchał przykazań Jehowy, twego Boga], które ci dzisiaj nakazuję, byś miłował Jehowę, twego Boga, chodził jego drogami oraz zachowywał jego przykazania i ustawy oraz jego sądownicze rozstrzygnięcia, to na pewno pozostaniesz przy życiu i się rozmnożysz, a Jehowa, twój Bóg, będzie ci błogosławił w ziemi, do której idziesz, by wziąć ją w posiadanie. Lecz jeśli twe serce się odwróci i nie będziesz słuchał, i dasz się zwieść, i będziesz się kłaniał innym bogom, i im służył, to mówię wam dzisiaj, że nieuchronnie poginiecie. Nie przedłużycie swoich dni na ziemi, do której idziecie, przeprawiając się przez Jordan, by wziąć ją w posiadanie. Powołuję dzisiaj niebiosa i ziemię na świadków przeciwko wam, że położyłem przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo; wybierz więc życie, abyś mógł pozostać przy życiu, ty i twoje potomstwo – miłując Jehowę, swego Boga, słuchając jego głosu i lgnąc do niego, bo on jest twoim życiem i długością twoich dni, abyś mógł mieszkać na ziemi, co do której Jehowa przysiągł twoim praojcom, Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, że im ją da.” Co tobie te słowa mówią, drogi czytelniku? Czy je rozumiesz i czy przyjmujesz je do siebie? Każdy wiedząc o tych wszystkich ostrzeżeniach mógł i dalej może, dopóki żyje, wycofać się ze swego niegodziwego życia, może je zmienić na takie, jakie się Bogu podoba, i żyć. Ktoś mógłby jednak powiedzieć, że Bóg przecież nie informuje nas o tym wszystkim, co chce uczynić, jest On Bogiem bezwzględnym i bezlitosnym!
Takie opinie nie są prawdziwe, lecz - wręcz przeciwnie - świadczą o bardzo małej wiedzy o Bogu, zupełnej nieznajomości Biblii. A tu okazuje się, że w Księdze Amosa w 3:7 czytamy: „Bo wszechwładny Pan, Jehowa, nie uczyni nic, jeśli swej poufnej sprawy nie wyjawi swoim sługom prorokom.” Wszystkie więc sprawy dotyczące końca tego systemu zostały przez Boga wyjawione i przedstawione. Nie wszyscy jednak umieją słuchać albo wręcz ludzie nie znoszą zdrowej nauki płynącej ze Słowa Bożego odwracają się od niej. To właśnie jest jedna z cech charakteryzujących ludzi żyjących w czasie końca. Także i o tym czytamy w Biblii w 2 Tymoteusza 4:3,4: „Nastanie bowiem czas, gdy nie zniosą zdrowej nauki, lecz zgodnie z własnymi pragnieniami nagromadzą sobie nauczycieli, by im łechtali uszy; i odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku fałszywym opowieściom.” Tak więc znakiem, jednym z wielu, tego, że żyjemy u schyłku dni ostatnich, jest fakt, iż ludzie nie chcą słuchać co do nich mówią słudzy Boga – Świadkowie Jehowy. Ale to, że nie słuchają jest bez znaczenia dla głoszących dobrą nowinę, oni muszą to czynić stale, do czasu jak Jehowa powie dość. Wszyscy oni mówią tak jak apostoł Paweł w Liście 1 do Koryntian 9:16: „Jeśli więc oznajmiam dobrą nowinę, nie jest to dla mnie powodem do chlubienia się, gdyż nałożono na mnie konieczność. Doprawdy, biada mi, gdybym nie oznajmiał dobrej nowiny!” Inny sługa Jehowy, Jeremiasz, głosił przez 40 lat narodowi izraelskiemu, bez skutku, a ci, którym głosił naśmiewali, się z niego i go znieważali. W momentach słabości mówił, że nie będzie już tego robił, ale odczytajmy cały ten fragment Księgi Jeremiasza 20:9; „I rzekłem: ‘Nie będę o nim wspominał i już więcej nie będę mówił w jego imieniu’.” Wydawało mu się to takie proste powiedzieć sobie: „nie będę tego robił, nie będę mówił to, co Bóg mu nakazał”. A tu czytamy dalej, że nie mógł tego zatrzymać dla siebie. Czytamy bowiem dalej: „I stało się ono w mym sercu jak ogień płonący, zamknięty w moich kościach; i zmęczyłem się powstrzymywaniem go, i nie potrafiłem tego wytrzymać.” Co robił? Głosił dalej!
Inne spojrzenie na konieczność głoszenia wyczytać można z treści wersetów zapisanych w Księdze Ezechiela 3:10,11: „I rzekł do mnie: „Synu człowieczy, wszystkie me słowa, które będę mówił do ciebie, przyjmij do swego serca i słuchaj swoimi uszami. I idź, wejdź między wygnańców, między synów twego ludu, i mów do nich, i powiedz im: ‘Oto, co rzekł Wszechwładny Pan, Jehowa’ – bez względu na to, czy słuchają, czy się wzbraniają”.” Teraz dalej uzupełnijmy je kolejnymi świadczącymi o wadze tej czynności, głoszeniu dobrej nowiny bądź głoszeniu wyroków Bożych. Czytamy je w Księdze Ezechiela 3:17-19: „Synu człowieczy, uczyniłem cię strażnikiem dla domu Izraela, a ty słuchaj mowy z moich ust i ostrzegaj ich ode mnie. Gdy mówię niegodziwemu: ‘Na pewno umrzesz’, a ty go nie ostrzegasz i nie przemówisz, by ostrzec niegodziwego przed jego niegodziwa drogą w celu zachowania go przy życiu, to on, będąc niegodziwym, umrze w swym przewinieniu, lecz jego krwi będę się domagał z twojej ręki. Jeśli jednak ty ostrzegłeś niegodziwego, a on się nie odwraca od swej niegodziwości i od swej niegodziwej drogi, to umrze z powodu swego przewinienia, ty zaś uratujesz swą duszę.” Ta wypowiedź Jehowy Boga chyba ci czytelniku wszystko wyjawia. To głoszenie musi do tego być czynione w sposób jak najlepszy, z całym oddaniem, bo tylko wówczas można to robić dobrze i skutecznie. Nie ma też możliwości, aby to czynić bez dokładnego poznania Boga. Czy jednak wiesz, co to tak naprawdę znaczy „poznać Boga”? Tak, to raczej temat na inną okazję. Aby już przejść do sedna odpowiedzi, po wyjaśnieniu dlaczego Świadkowie Jehowy muszą głosić, zwróćmy jeszcze uwagę na jeden werset z Księgi Jeremiasza 48:10a, a tu czytamy: „Przeklęty niech będzie ten, kto zlecenie Jehowy wykonuje niedbale;” Pewnie sam dostrzegłeś, że staram się dać pełną odpowiedź i najlepiej jak umiem, aby nikt nie zarzucił mi niedbałości!
Świadkowie Jehowy, a wcześniej Badacze Pisma Świętego, stale przejawiali gorliwość głoszenia tych rzeczy, o których sami byli mocno przekonani. Zawsze, chociaż czasem nie dochodzili do właściwych wniosków, bez wątpienia nie mylili się, wierząc, iż Bóg niezawodnie spełni swe obietnice. Na rok 1914 Badacze Pisma Świętego ustalili według właściwej chronologii biblijnej, że upłyną Czasy Pogan. Na dobrą sprawę jeszcze dokładnie nie wiedzieli, jakie to ma znaczenie. Russell podkreślał, że nie spodziewa się w roku 1914 „końca świata”, że ziemia będzie trwać wiecznie, ale miał przeminąć dzisiejszy porządek rzeczy, którego władcą jest Szatan. „Strażnica” z 15 października 1913 roku donosiła: „Według obliczeń chronologicznych, które poczyniliśmy w miarę naszych najlepszych możliwości, chodzi tu mniej więcej o ten czas – październik roku 1914 albo nieco później. Nie chcemy być dogmatyczni, ale oczekujemy określonych wydarzeń: 1) zakończenia Czasów Pogan, czyli rządów pogan na świecie, oraz 2) początku panowania Królestwa Mesjasza”. Badaczom Pisma Świętego wydawało się wówczas logiczne, że powołani przez Boga do sprawowania władzy z Chrystusem w niebiańskim Królestwie, którzy byli jeszcze na ziemi, zostaną wówczas wyniesieni do chwały. Jednak w roku 1914 nic takiego się nie wydarzyło. Jak więc na to zareagowali? W „Strażnicy” z 15 kwietnia 1916 roku oświadczono: „Jesteśmy przekonani, że daty te okazały się całkowicie prawdziwe. Wierzymy, iż Czasy Pogan dobiegły końca”. Ale szczerze przyznano: „Pan nie powiedział, że w roku 1914 zostaną wyniesieni do chwały wszyscy członkowie Kościoła. To był tylko nasz wniosek, najwyraźniej błędny”. W wydawnictwie Świadków Jehowy „Świadkowie Jehowy Głosiciele Królestwa Bożego” z roku 1995 znaleźć można taką opinię dotyczącą tego okresu: „Pod tym względem Badacze przypominali nieco apostołów Jezusa, którzy znali proroctwa dotyczące Królestwa Bożego i sądzili, że im wierzą. Niekiedy jednak mylili się w swych oczekiwaniach co do sposobu i czasu spełnienia się tych proroctw. A wtedy niektórzy byli rozczarowani”. Warto tu na poparcie zwrócić uwagę na treść kolejnych wersetów: Ewangelia według Łukasza 19:11; i Dzieje 1:6: „Kiedy oni tego słuchali, dodatkowo opowiedział przykład, gdyż byli blisko Jerozolimy, a oni mniemali, że królestwo Boże ma się ukazać natychmiast.” „Kiedy się zatem zgromadzili, zaczęli go pytać: ‘Panie, czy w tym czasie przywracasz królestwo Izraelowi.’” Dla wielu była to głęboka próba, zostało dokładnie zbadane ich serce.
Kolejnym znamiennym rokiem miał być rok 1925, zwrócono na niego uwagę w nowojorskim Hippodrome 21 marca 1920. Brat J. F. Rutherford w wykładzie „Miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą” wyjaśnił, na jakiej podstawie uważano go za znamienny. Pod wpływem tej argumentacji wiele osób spodziewało się, że być może przed upływem tego roku ostatek małej trzódki dostąpi nagrody niebiańskiej. Jak czytamy w wymienionej publikacji Świadków Jehowy z roku 1995: „Datę tę kojarzono również ze zmartwychwstaniem wiernych przedchrześcijańskich sług Bożych, mających występować na ziemi w charakterze przedstawicieli niebiańskiego Królestwa. Gdyby zaś rzeczywiście do tego doszło, oznaczałoby to dla ludzkości wkroczenie w erę, w której przestałaby panować śmierć, a więc miliony ówcześnie żyjących mogłyby mieć nadzieję na to, że nigdy nie umrą.” Czy nie jest to wspaniała perspektywa? Czy ty sam czytelniku nie śpieszyłbyś się z oznajmieniem jej napotkanym osobom? Czytamy więc dalej: „Chociaż oczekiwania te były błędne, gorliwie opowiadano o nich innym ludziom.”
Kolejne lata, ponowne przeanalizowanie całej chronologii biblijnej, całkowicie ujawniły wypaczenia szczególnie związane z niewłaściwym tłumaczeniem Dziejów Apostolskich 13:19,20 w Biblii króla Jakuba, a także i inne czynniki. Praktycznie o całe stulecie. Ta analiza doprowadziła potem ..., ale odczytajmy, co napisano w publikacji, którą się posiłkuję: „Doprowadziło to potem do poglądu – traktowanego czasem jako możliwość, a czasem jako coś pewniejszego – że skoro siódme tysiąclecie historii ludzkiej miało się rozpocząć w roku 1975, to właściwie od tego czasu mogłyby też zacząć się rozgrywać wydarzenia związane z nastaniem Tysiącletniego Panowania Chrystusa.” Owe niezrealizowane nadzieje z powodu roku 1914, 1925 czy też 1975 odbiły się przede wszystkim dużym echem w samej organizacji Świadków Jehowy. Część osób opuściła organizację. Zobaczmy, co na ten temat czytamy w książce „Świadkowi Jehowy Głosiciele Królestwa Bożego”: „Inni próbowali podkopać wiarę współwyznawców i musieli zostać wykluczeni. Przyczyną niewątpliwie mogło być rozczarowanie, ale niekiedy chodziło o coś więcej. Na przykład niektórzy wypowiadali się przeciwko konieczności uczestniczenia w służbie od domu do domu. Pewne jednostki nie poprzestały jednak na pójściu swoją drogą; zajadle przeciwstawiały się organizacji, do której przedtem należały, i zaczęły szerzyć swe poglądy za pomocą prasy i telewizji. Niemniej takich osób było stosunkowo niewiele.” Jak reagowali w takich sytuacjach ci którzy szczerze poszukiwali „Prawdy”? Pozostali niezachwiani w wierze, a wniosek główny to uświadomienie sobie faktu, że trzeba się jeszcze wiele nauczyć. Znamienna i charakterystyczna dla wiernych jest wypowiedź brata A. H. Macmillana dotycząca tych wydarzeń, gdy patrzył z perspektywy 66 lat swojej działalności w organizacji: „Byłem świadkiem, jak organizacja wiele razy przeżywała ciężkie chwile i jak wypróbowywano wiarę jej członków. Z pomocą ducha Bożego zwycięsko przechodziła próby i dalej się rozwijała.” Dalej mówiąc o stopniowym korygowaniu zrozumienia, dodał: „Podstawowe prawdy, które poznaliśmy z Biblii, nic się nie zmieniły. Pojąłem więc, że powinniśmy przyznawać się do błędów i w dalszym ciągu badać Słowo Boże, aby uzyskać jaśniejsze zrozumienie. Niezależnie od tego, jak dalece musielibyśmy od czasu do czasu rewidować swe poglądy, łaskawe zrządzenie co do okupu i Boska obietnica życie wiecznego nie ulegną zmianie.”
Warto zadać teraz pytanie: Gdzie są i dokąd poszli ci, co zwątpili? Czy nie często oni właśnie stali się tymi atakującymi swych braci? Zaczęli głosić odstępcze nauki, byli rozgoryczeni, a celem ich życia często stało się „bicie swych braci”. Te właśnie kwestie związane z korygowaniem błędów to najczęstszy zarzut wytaczany przeciwko Świadkom Jehowy. Stąd też, jak przypuszczam, z Pana strony padło to pytanie. Muszę tu Pana konsultanta Ośrodka Poradnictwa o Sektach i NRR zmartwić, bo nie ma tu nic, za co można by Świadków w jakiś sposób napiętnować, bądź znaleźć gdzieś złą wolę w celowym wprowadzaniu w błąd tych, którym głosimy dobrą nowinę o Chrystusie. Bardzo istotnym momentem w tych rozważaniach jest fakt, że Świadkowie Jehowy nigdy nie przypisywali sobie nieomylności, nie twierdzili, że wygłaszają te zapowiedzi „w imieniu Jahwe”, albo nigdy nie twierdzili, jakoby ich wydawnictwa były natchnione przez Boga, nie mówili: „To są słowa Jehowy”. Wręcz przeciwnie, stale podkreślali i podkreślają iż natchniona przez Boga jest tylko Biblia – Pismo Święte.
W niej też czytamy w Księdze Powtórzonego Prawa 18:20-22 następujące słowa: „Jednakże prorok ośmielający się mówić w moim imieniu słowo, którego mu nie nakazałem mówić, lub mówiący w imieniu innych bogów, ów prorok umrze. A jeśli powiesz w swym sercu: ‘Skąd będziemy wiedzieć, którego słowa nie mówił Jehowa?’, to gdy prorok mówi w imieniu Jehowy i słowo to się nie sprawdzi ani nie spełni, jest to słowo, którego nie mówił Jehowa. Prorok mówił je z zuchwalstwa. Nie wolno ci się go ulęknąć.” Ten werset ma istotne znaczenie szczególnie jeśli udowodnimy, że Świadkowie nigdy nie twierdzili, że to, co mówili, objawił im sam Jehowa, ani też, że prorokują w Jego imieniu. W myśl więc tego cytowanego wersetu nie można ich uważać za fałszywych proroków, takich przed którymi ostrzega przytoczony fragment Biblii. Bo jako ludzie są omylni i po prostu źle zrozumieli pewne sprawy. Jak już w treści tego artykułu zwracałem uwagę, było to efektem pilnego wyczekiwania drugiego przyjścia Jezusa. Potwierdzają to zamieszczane oświadczenia w „Strażnicy” na przestrzeni lat. I tak w angielskim wydaniu „Strażnicy”, oficjalnego pisma Świadków Jehowy, powiedziano: „Nie mamy daru prorokowania” (styczeń 1883, strona 425). „Nie chcemy też, żeby nasze publikacje były otaczane czcią albo uważane za nieomylne.” (15 grudnia 1896, strona 306). W „Strażnicy” powiedziano również, że fakt, iż niektórzy mają ducha Jehowy, „nie oznacza, jakoby ludzie usługujący obecnie w charakterze świadków Jehowy byli natchnieni. Nie znaczy to także, iż artykuły w „Strażnicy” są natchnione, nieomylne i bezbłędne” (15 maja 1947, strona 157). „Bracia przygotowujący te publikacje nie są nieomylni. Ich artykuły – w przeciwieństwie do pism apostoła Pawła i innych pisarzy Biblii – nie są natchnione (2 Tym. 3:16). I dlatego czasami, w miarę jak wzrastało zrozumienie, zachodziła potrzeba korygowania pewnych poglądów (Przyp. 4:18)” (15 lutego 1981, strona 19).
Świadkowie Jehowy, a wcześniej Badacze Pisma Świętego, już na samym początku swej działalności doszli do wniosku, iż chrześcijaństwo rażąco przeinaczyło nauki Pisma Świętego. Istotnym motorem stałych wysiłków w tym kierunku to wiara, że nadszedł czas na zrozumienie Biblii i że dostąpią go ci, którzy będą rzetelnie ją badać i, co niezmiernie ważne, będą stosować się do niej w życiu. Tak właśnie zawsze czynili Świadkowie Jehowy, począwszy od Abla, poprzez Henocha, Noego, Abrahama, Izaaka i Jakuba, Józefa, Sarę, Mojżesza. To właśnie oni, świadcząc o Jehowie, „przeszli przez Morze Czerwone jak po suchym lądzie”, także dzięki ich wierze „upadły mury Jerycha”, i „nierządnica Rachab nie zginęła”. Stale tu mowa jest o obłoku Świadków Jedynego Prawdziwego Boga Jehowy. Może więc na koniec, bo o wszystkim nie da się na raz powiedzieć, przytoczę treść wersetów zapisanych w Liście do Hebrajczyków 11:32-34: „I cóż jeszcze mam powiedzieć? Przecież czasu by mi zabrakło, gdybym zaczął opowiadać o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie oraz o Samuelu i innych prorokach, którzy dzięki wierze pokonali w boju królestwa, prowadzili do prawości, dostąpili obietnic, zamknęli paszczę lwom, powstrzymali siłę ognia, uszli ostrza miecza, w słabości nabrali mocy, stali się dzielni na wojnie, rozgromili wojska cudzoziemców.” Mowa tu jest o „wielkim obłoku świadków”, którzy w historii człowieka na ziemi zawsze byli, i zawsze Jehowa Bóg ich wspierał, lecz po raz kolejny okazuje się, że „świat nie był ich godzien”, ale i dzisiaj nie jest inaczej!
Na inne pytania odpowiem w kolejności. Łączę wyrazy szacunku i zapraszam do korespondencji.