Prawdziwe chrześcijaństwo
#21
Napisano 2005-09-05, godz. 08:09
#22
Napisano 2005-09-05, godz. 08:34
Faktycznie nie zrozumieliśmy się. Niestety zdażają się błędy w odczytywaniu komunikatów, ja wiem co ja myślę ale czy umiem to jednoznacznie przekazać...
Ja starałam się przedstawić pogląd organizacji(bez swoich komentarzy). A ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z tobą, o ile dotyczy to pojedyńczych osób (post jaabes dot. przypowieści o pszenicy i chwastach), a nie organizacji religijnych( ostatni post Ola). Ale też nie sposób zapowmnieć o biblijnych zapowiedziach odstępstwa. Wierzę jednak, że zawsze istnieli kontynuatorzy nauki Jezusa.( Przyznam,że moja znajomość pism wczesnochrześcijańskich jest znikoma, więc nie będę się wypowiadać na temat ich autorów. ) I jak już wspomniałam w innym miejscu tego forum : mam osobiście poważne zastrzeżenia, co do "instytucji niewolnika" i CK.
Jeśli potrafisz wskazać osoby wierne nauce Jezusa to zrób to , bo dla wielu (dla mnie na pewno) było by to pożyteczne. Jeśli jescze nie, to życzę owocnych poszukiwań i informuj nas o rezultatach. (Jeśli znajdę coś ciekawegoto na pewno podzielę się informacjami. )
pozdrawiam
#23
Napisano 2005-09-05, godz. 09:56
1Jana 2:18,19
18 Dzieci, ostatnia to już godzina. A słyszeliście, że ma przyjść antychryst, lecz oto już teraz wielu antychrystów powstało. Stąd poznajemy, że to już ostatnia godzina.
19 Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas.
Nie upieram się dogmatycznie. Ale prawda o ewolucji i przemianach nauk w historii chrześcijaństwa, nie jest zachwycająca dla szczerego poszukiwacza. Niestety.
#24
Napisano 2005-09-05, godz. 14:14
Czy mógłbyś mi podać jakieś źródła,z których czerpiesz wiedzę na temat historii chrześcijaństwa (linki lub tytuły książek)??.Byłbym bardzo wdzięczny
#25
Napisano 2005-09-05, godz. 15:11
#26
Napisano 2005-09-05, godz. 15:15
Pozdrawiam
#27
Napisano 2005-09-05, godz. 17:53
To może ja podam taką małą ciekawestkę. Otóż już w pierwszej połowie II wieku chrześcijanie z Azji Mniejszej powołujący się na autorytet, nauki i praktyki apostoła Jana, dowodzili, że "ostatnią wieczerzę", należy obchodzić 14 Nisan, bo podobno taką tradycje odziedziczyli po tym apostole. Natomiast chrześcijanie z kręgów zachodnich gdzie dominował Rzym twierdzili, że należało to obchodzić w pierwszą niedzielę po 14 Nisan, powołując sie przy tym na autorytet i zwyczaje apostołów Pawła i Piotra.
A tego to Olo kompletnie nie rozumiem. Przecieź Biblia zupełnie nie zabrania wielokrotnego w ciągu roku spożywania wieczerzy Pańskiej a nawet nakazuje spożywać ją częściej. Zapoznaj się z poniższym tekstem:
Określenie „Wieczerza Pańska” (1Kor 11:20), a nie rocznica oraz słowo „ilekroć” (1Kor 11:26) sugerują częste spożywanie Eucharystii (por. znaczenie słów „ilekroć” w Flp 1:3, Ap 11:6, Jr 48:27 oraz „wieczerza” Ap 3:20, Łk 14:12, 17:8). Gdyby słowo „ilekroć” oznaczało „raz w roku” to można by dojść do wniosku, że tylko raz w roku mamy głosić o śmierci Pana („Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb (...) śmierć Pana głosicie...” 1Kor 11:26), a przecież 1Kor 1:23 mówi, że ciągle mamy głosić Chrystusa ukrzyżowanego. Widać więc, że Eucharystia będąc elementem głoszenia śmierci Pańskiej powinna być często przyjmowana.
1Kor 10:16-21 nawiązuje do różnych ofiar i spożywania ich części przez Izraelitów i pogan. Paweł zestawia porównawczo zwyczaj chrześcijański, a wiemy, że u w/w społeczności składanie ofiar i spożywanie ich odbywało się często, analogicznie było więc u chrześcijan.
Dz 2:42, 46 i 20:7 podają, że chrześcijanie codziennie, a szczególnie w niedzielę spotykali się na „łamaniu chleba”. Łamano chleb na Ostatniej Wieczerzy (np. Łk 22:19), a i mówi o tym 1Kor 10:16 i 11:24. Czasem „łamaniem chleba” określony jest zwykły posiłek (np. Dz 27:35), ale kontekst religijny i modlitewny Dz2:42, 46 i 20:7 wskazuje na Eucharystię. Np. w Dz 2:42 „łamanie chleba” wymienione jest między nauczaniem a modlitwą. Gdyby teksty te nie mówiły o Eucharystii, to by się okazało, że Dzieje Apostolskie, opisujące działalność chrześcijan w latach 33-63 przemilczały tak ważną sprawę jaką było sprawowanie Wieczerzy Pańskiej. Określenie „trwali (...) w łamaniu chleba” (Dz 2:42 por. 2:46) byłoby dziwne gdyby chodziło o posiłki. Po co byłoby określać to „trwaniem w odżywianiu się”, jeśli brak tego trwania oznaczałby śmierć z głodu.
1Kor 11:18nn. ponagla chrześcijan do sprawowania Wieczerzy Pańskiej: „słyszę (...), że zdarzają się między wami spory gdy schodzicie się razem jako Kościół (...). Tak więc, gdy się zbieracie nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej”. Schodzenie się jako Kościół (por. 1Kor 14:23, 26) nie odbywało się raz w roku, analogicznie jest więc z Eucharystią. Trudno też przypuszczać, że wspomniane spory występowały tylko raz w roku. Dziwne byłoby też to, że Apostoł piętnuje brak spożywania Wieczerzy Pańskiej dopiero po kilku latach, gdyby rzeczywiście praktykowano Wieczerzę tylko jako rocznicę (Apostoł mówi w liczbie mnogiej o spotkaniach chrześcijańskich).
Co o tym sądzisz?
#28
Napisano 2005-09-05, godz. 18:02
#29
Napisano 2005-09-05, godz. 18:10
#30
Napisano 2005-09-05, godz. 21:08
#31
Napisano 2005-09-06, godz. 07:51
Chciałabym dorzucić jeszcze pewne moje myśli, do tematu . Z listów apostolskich wynika, że pewne odstępstwa i fałszywe nauki były w zborach (lub jak kto woli kościołach, ale dla uproszczenia dalej będę pisać : zbory) już za ich czasów:
Rzm16:17" A proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęliście; "
2Tm 2:16-18" A pospolitej, pustej mowy unikaj, bo ci , którzy się nią posługują, będą się pogrążali w coraz większą bezbożność, A nauka ich szerzć się będzie jak zgorzel; do nich należy Hymeneusz i Filetos, którzy z drogi prawdy zboczyli, powiadając, że zmartwychwstanie już się dokonało, przez co podważają wiarę niektórych."
1Kor. 3:4 " Jeśli jeden mówi: Ja jestem Pawłowy, a drugi: Ja Apollosowy, to czyż cieleśni nie jesteście?"
2Kor. 11:4 " Bo, gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością"
(Zacytowałam akurat te wypowiedzi Pawła, ale w innych listach też smożna znależć).
Oczywiście problemy, o których Paweł pisał miały różne podłoże, ale z jednym chyba można się zgodzić : w pierwszych zborach też byli odstępcy, zwodziciele, stronnictwa. Inna sprawa,że żyli ci , którzy strzegli (że się tak wyrażę) prawdziwej nauki i mogli na bierząco wyjaśniać kwestie sporne czy demaskować fałsz. ( A co mamy zrobić my, biedne żuczki, gdy nie ma nam kto wyraźnie pokazać , co jest czarne a co białe?)
Myślę sobie też, że tak naprawdę nie mogło być zupełnej jedności myśli w pierwszych zborach, a to z tej przyczyny, że naukę Jezusa przyjęły 2 grupy ludzi : Żydzi i poganie. I o ile dla Żydów był to kolejny etap tych samych wierzeń (spełniły się proroctwa mesjańskie, prawo miłości zamiast Praw Mojżeszowego itp.), to dla pogan była to zupełnie inna nauka (często rewolucyjna zmiana poglądów). Stąd np. problem z obżezaniem. Piszę to bardzo skrutowo, ale chyba wiecie o czym piszę. Nie chodzi mi o to, że każdy mógł robić i wierzyć w co chciał,(gdyby tak było Paweł nie ingerowałby) ale, że dla różnych ludzi przyjęcie Jezusa miało swój odrębny, indywidualny charakter i co za tym idzie, innych zmian musieli dokonać w swoim zyciu, poglądach itp. Oczywiście apostołowie starali się ujednolićcić wiarę, a wydaje mi się, celem nadrzędnym był pokój i miłość w zborze. Do czego zmierzam? Chyba nie tak ważne są drobne różnice, jeśli podstawowa nauka Jezusa łączy ludzi, a zespala ich miłość, która ma charakteryzować chrześcijan. Tu oczywiście rodzi się pytanie o podstawową naukę Jezusa. Ja właśnie próbuję się tego dowiedzieć. Piszcie o swoich przemyśleniach.
Przepraszam, że to takie długie,ale chciałam napisać yto, co myślę.
Pozdrawiam.
#32
Napisano 2005-09-06, godz. 09:10
Czy to nie Pawel napisal....ze czastkowe jest nasze poznanie...Czy Jezus dzielil ludzi? Czy nie dal szansy kazdemu? To milosc wlasnie powinna nas wydoskonalac a nie puste gadanie.Zostawmy to doktrynerstwo.Jedno co pewne to to , ze jest Bog na niebie, ze dalo siepoznac i jeszcze sie da,ze ma imie, ze oddal za nas swego syna i ze usunie zlo. Kiedy ? Moze to wlasnie uczynmy nowym tematem forum.Czy codziennosc spelniania sie slow Jezusa z 24 rozdzialu Mateusza nie nasuwa nam zadnych skojarzen?Chocby po prawo padlo tysiac( SJ,czy innych religi )a po lewej dziesiec tysiecy, ja bede sluzyl Jehowie (Jahwe ). I to powinno nas laczyc a nie sekciarskie podejscie czy bedzie troche w prawo czy wiecej.
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#33
Napisano 2005-09-06, godz. 09:50
Nie da się ukryć, iź odstępstwo (herezja) istniało od początków chrześcijaństwa i będzie istnieć do końca jego dziejów. Tak samo jak istniały różne pomysły dotyczące sposobów interpretacji Pisma, co powodowało niekiedy kolejne rozbicia, prześladowania innowierców, inkwizycję itd. Dzisiaj na szczęście mamy wiele z tych grzechów za sobą i możemy spokojnie porozmawiać o tym co nas łączy a nie dzieli.
Problem w tym ,że SJ nie chcą z nami rozmawiać gdyż dla nich wszyscy jesteśmy pod wpływem religi fałszywej.
Proponuje abyśmy ustalili sobie kilka podstawowyh prawd wiary, właściwych wszystkim wyznaniom chrześcijańskim( SJ też). Może w ten sposób cho w niewielkim zakresie uda nam się odtworzyć to czego uczył Jezus.
Moja propozycja
1. Jest jeden Bóg, stworzyciel wszystkiego co istnieje, który przedstawił się jako: (jestem którym jestem - co zostało apisane tetragramem JHWH a może by odczytywane jako Jahwe lub Jehowa, przyczym nie mamy 100% pewności jak to dokładnie było wymawiane)
2. Bóg nas kocha.
3. Bóg jest źródłem nieskończonej miłości i miłosierdzia
4. Biblia to słowo pochodzące od Boga, jest księga natchnioną i świętą.
5. Jezus Chrystus jest naszym Panem, synem Boga Najwyższego, który został zesłany, umarł za nas abyśmy mieli zbawienie.
6.Obowiązują nas dwa największe przykazania: MIłość Boga i Bliżniego.
7. Kościół (zbór) założył Jezus Chrystus i jest on jeden.
Jak ktoś widzi więcej to proszę dopisać.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#34
Napisano 2005-09-06, godz. 11:31
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#35
Napisano 2005-09-07, godz. 12:18
Masz rację. Tak samo nie może być zupełnej jedności myśli dzisiaj i nie było to możliwe w żadnym czasie. Takie przekonanie miał też ap. Paweł. W Rzymian 14:5 napisał: "Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania. . A zatem są kwestie, w których możemy mieć dokładnie odwrotne stanowisko i jednocześnie być braćmi w Chrystusie.Myślę sobie też, że tak naprawdę nie mogło być zupełnej jedności myśli w pierwszych zborach
Zgadzam się. To jest bardzo dobry kierunek. Ważne, żeby jakakolwiek "ortodoksja" chrześcijańska nie stanowiła kryterium uznania kogoś za chrześcijanina. W ostatniej Gazecie Wyborczej ukazał się świetny artykuł ks. Tadeusza Bartosia "Teologia w pułapce strachu (link do artykułu). Napisał coś kontrowersyjnego z punktu widzenia ortodoksji katolickiej: "Szczególnie szkodliwy wpływ na zahamowanie rozwoju teologii, jej niezdolność do penetracji dużej części ludzkiego doświadczenia zdaje się mieć archaiczne rozumienie ortodoksyjności. Istnieje przekonanie, że różnorodność opinii teologicznych w Kościele może być zgorszeniem dla ludzi. Dlatego wszyscy duchowni powinni mówić jednym głosem. To jednak jest rodzaj projekcji własnych niepokojów. Bo przecież zgoda na odmienne sposoby myślenia i rozumienia prawd wiary jest przejawem tolerancji. Bogactwo interpretacji, polifonia głosów oznacza życie, żywotność teologii. Natomiast jednolitość, mówienie tym samym głosem przez wszystkich to jednorodność, która sama siebie pozbawia wiarygodności. Nie sposób uznać, iż jest ona autentycznym owocem duchowych poszukiwań, lecz raczej tylko sposobem na propagowanie wcześniej uzgodnionego stanowiska. "Monofonia" kościelnego głosu to synonim martwoty i sztuczności (...)".Jak to powiedział (św) Augustyn: Jednomyślność w sprawach podstawowych, wolność w sprawach drugorzędnych a przede wszystkim miłość. I tego powinnismy się trzymać.
Oby więcej było tego typu głosów, które wbrew pozorom mogą doprowadzić do większej jedności chrześcijań. Wiem, że wielu Świadków tak myśli ale boją się o tym rozmawiać z wiadomych względów. Może potrzeba do sfery chrześcijańskiej zastosować słynne słowa Kaczmarskiego: "Niech runą mury..."?.
#36
Napisano 2005-09-07, godz. 16:24
#37
Napisano 2005-09-07, godz. 19:26
"1. Jest jeden Bóg, stworzyciel wszystkiego co istnieje, który przedstawił się jako: (jestem którym jestem - co zostało apisane tetragramem JHWH a może by odczytywane jako Jahwe lub Jehowa, przyczym nie mamy 100% pewności jak to dokładnie było wymawiane)
2. Bóg nas kocha.
3. Bóg jest źródłem nieskończonej miłości i miłosierdzia
4. Biblia to słowo pochodzące od Boga, jest księga natchnioną i świętą.
5. Jezus Chrystus jest naszym Panem, synem Boga Najwyższego, który został zesłany, umarł za nas abyśmy mieli zbawienie.
6.Obowiązują nas dwa największe przykazania: MIłość Boga i Bliżniego.
7. Kościół (zbór) założył Jezus Chrystus i jest on jeden."
I ja się pod tym podpisuję. ella
(przepraszam, powinnam wcześniej zaznaczyć, że AS zredagował tę wypowiedź)
#38
Napisano 2005-09-08, godz. 05:53
Jednomyślność w sprawach podstawowych, wolność w sprawach drugorzędnych a przede wszystkim miłość.
Problem polega na tym, że zazwyczaj nie ma tej jednomyślności w sprawach podstawowych.
Wspomnę tylko jeden temat najważniejszy: CZY BÓG JEST TRÓJCĄ CZY NIE JEST?
SJ często właśnie ten temat podkreślają mówiąc czym jest Prawdziwe Chrześcijaństwo. Mówią o Odstępstwie nominalnego chrześcijaństwa właśnie w tym PODSTAWOWYM temacie.
Myślę że pokonanie tej bariery może dużo zmienić pod względem prawdziwej jedności chrześcijaństwa. Bo przecież jest tak że większość wyznań chrześcijańskich uważa że Bóg jest Trójcą i przy tym często naucza (oczywiście nie wszyscy) że ktoś kto zaprzecza tej naturze Boga (Trójjedynego) to NIE JEST chrześcijaninem. SJ skoleji odwrotnie udowadniają, że ktoś kto wierzy w Trójjedynego Boga tak naprawdę przyją koncepcje pogańską a nie biblijną. I koło się zamyka.
Stąd moja refleksja, że wielu np. SJ ma opory co do chrześcijaństwa ogólnie bo jest mocno przekonana że naucza FAŁSZYWYCH DOKTRYN (jak by to powiedział wyznawca innych religii - herezji).
Dlatego powtórzę: Jednomyślność w sprawach podstawowych, wolność w sprawach drugorzędnych a przede wszystkim miłość. To WSPANIAŁA IDEA ALE NIE REALNA jak do dotąd.
Przez stulecia nie można dogadać się w sprawach PODSTAWOWYCH, więc szkoda gadać na temat drugorzędnych.
Pozdrawiam.
ps. Interesujące natomiast jest, czy prawdą może być twierdzenie, że Bóg patrzy z niezadowoleniem na kogoś kto uważa że Jego natura jest Trójjedyna (jak mówią SJ)?, lub odwrotnie , Czy np. Jezus obraża się na to że SJ uważają go za Stworzenie a nie za Boga Równego Bogu Ojcu?
Podobne pytanie można zadać w temacie: Czy DUSZA jest nieśmiertelna, czy nie?
#39
Napisano 2005-09-08, godz. 08:51
wracając jeszcze do tematu odstępstwa. W Biblii jest ono przepowiedziane, ale czy istnieje proroctwo, że później pod koniec wieków powstanie ugrupowanie (zbór, kościół), który przywróci na nowo "prawdziwe wielbienie" Boga? Może jest nim tekst z ew. Mt 24,14? Czy umiecie wskazać taki tekst?
Pzdr
Sylwan
#40
Napisano 2005-09-08, godz. 10:17
>> Jest jeden Bóg, stworzyciel wszystkiego co istnieje, który przedstawił się jako: (jestem którym jestem - co zostało apisane tetragramem JHWH
Chyba tak do końca to nie wygląda. 'Jestem który jestem' nie zostało zapisane tetragramem, chyba że o czymś nie wiem. I nie bardzo mi się widzi że Bóg przedstawił się jako Jestem który Jestem. Popraw mnie, jeśli się mylę.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych