Jeśli odbiorcą ww. będzie 12-to latek to jaki wpływ będzie to miało na jego psychikę? Czy taki sam jak na 25-cio, 30-to latka?
Ja nie lubię ograniczeń i sam nie ograniczam się np. do jednego rodzaju ubioru - jak mam być elegancki to zakładam garnitur, jak ide biegać lub na siłownie to zakładam dres, na spacer wole luźniejsze ciuchy, do klubu inaczej, na zakupy inaczej ... to chyba normalne

SJ uogólniają zachowania swoich parafian i jesli zobacza kogos w "nieodpowiednim" stroju to znaczy ze "błądzi". Jeśli usłyszą z radia samochodu lub przez okno jego mieszkania ostrą "niechrześcijańską" muzykę to znaczy że prowadzi "podwójne" życie lub poddaje sie pod wplyw demonów

- "Czy takiej muzyki słuchał by Jezus?"
- A co to k...a ma do rzeczy?- ciśnie mi się na usta

Dlatego zawsze miałem to gdzieś

Najbliżej moich gustów muzycznych są stare albumy Metalliki i Iron Maiden - czyste mocne instrumentalne brzmienie i oryginalne wokale. Lubie Pearl Jam, Alice in Chance, Black Sabbath, Rolling Stones, Kult i Kazika: klimaty rockowo-grungeowe. Kiedyś słuchałem też ostrzejszej, np. Panthery - teraz mi się nie podoba.
Jednocześnie lubię też mocniejsze "elektroniczne" brzmienie, np. The Prodigy, Chemical Brothers lub o mieszanym oryginalnym charakterze jak np. Apollo 440.
Lubię dobrą muzykę hiphopową, Method Man, M.O.P., Ludacriss, etc.
Kiedy chcę się zrelaksować słucham Ryśka Riedla lub obojętnie którą płytę fenomenalnego Louisa Armstronga.
Nie trawie komeryjnej popowej i hiphopolowej tandety, pseudo rockowych lub punkowych kapel ktorymi karmi sie obecnie ludzi i z ktorej część pewnie znalazla by aprobate starszych w zborach SJ i to tylko dlatego że nie mają pojęcia o tych "muzykach".
Jaki zatem wpływ ma muzyka na moje życie?
Czy można mówić o destruktywnym działaniu wybranych kapel które można by podciągnąć pod "zakazane"?