Skocz do zawartości


Janusz S.

Rejestracja: 2006-05-29
Poza forum Ostatnio: 2010-09-06, 12:00

Moje posty

W temacie: Przywileje w zborze - jakie i ile ich jest?

2009-01-20, godz. 09:39

WITAJ DREAM_MASTER!

Czy jest jednak podany jakiś określony minimalny czas przez który osoba musiała pełnić funkcję starszego a żeby ubiegać się o funkcję Nadzorcy Obwodu?

Najczęściej droga do przywileju nadzorcy obwodu ‘prowadziła’ poprzez współpracę z aktualnym n.o. jako jego zastępcą w obwodzie – ale przez jaki czas zaproszony do współpracy musiał usługiwać jako starszy?

N.o. był pinstruowany przez Biuro Oddziału jakimi kryteriami ma się kierować przy doborze swojego 'zastępcę'.

N.o. w sprawozdaniach z obsług informował Biuro Oddziału o ‘postępach kandydata’ i dalsza decyzja była podejmowana na bazie wewnętrznych instrukcji (w tym także staż starszego) co do wyznaczenia do pełnienia samodzielnych zadań jako n.o. – tak było w przeszłości, a jak jest obecnie, tego nie wiem.

A może teraz odbyty ‘kurs usługiwania’, czy też inne szkolenie w Nadarzynie jest potrzebne, aby nadawać się do usługiwania?
Słyszałem też o innowacji w sprawie nadzorców obwodu, ale czy dojdzie to do skutku – czas pokaże.

Pozdrawiam

W temacie: Przywileje w zborze - jakie i ile ich jest?

2009-01-19, godz. 10:13

Witaj Sebastianie!

Wymagania: – ‘nie nowo nawrócony’, ‘najpierw wypróbowani, co do przydatności’ (1 Tym 3:6,10), wskazują na ‘czas’, ale nie precyzują ‘ile’.

Ja osobiście, nie spotkałem się z limitami czasowymi, które mogłyby uprawniać do zamianowań, choć nie wykluczam, że takowe mogły być podane w listach skierowanych do ‘nadzorców obwodu’.

Odnośnie punktu 4
W „Zważajcie…” s.131 podano okoliczności (staranne rozważenie), jakie należy uwzględnić przy podejmowaniu decyzji w kwestii zalecenia na odpowiedzialne stanowisko (sługa pomocniczy, starszy), natomiast nie podano dokładnie ile czasu musi upłynąć od wykluczenia, czy napominania; użyte tam określenia czasowe to: ‘szereg lat’, a w przypadku skandalu – ‘bardzo długi okres’.

Pozdrawiam

W temacie: Kim teraz jestem...

2008-09-01, godz. 11:53

Padre!

Do rzeczy, nie bujaj w obłokach

Nawet dziecko zrozumie argument ap. Pawła: - Hbr 3:4 /Bp/ - „Każdy, bowiem dom bywa przez kogoś zbudowany, a tym, który wszystko zbudował, jest Bóg.”

Chyba, że 'dobór naturalny' i 'proces ewolucji' doprowadził do połączenia się: piasku, wapna, cementu i pozostalych składników budowlanych do powstania pięknego i funkcjonalnego domu dla człowieka.


Pozdrawiam

W temacie: Kim teraz jestem...

2008-08-27, godz. 14:28

Przecież to się nie wyklucza.....ewolucja jest procesem, który albo zaczął się samoistnie (matematycznie niemożliwe - szanse na powstanie takiego kosmosu, takiej planety, takiego procesu ,żeby z pierwotniaka zrobić myślącą istotę są bardzo bliskie zeru) albo został zaczęty i był kierowany lub korygowany przez istotę lub istoty myślące (Boga lub ufoludki jak kto woli)

Dobrze napisałeś Arturze – „JEŚLI” jest bliskie ‘zeru’.
To jest dopiero fenomen, ‘zero’ uznać za „FAKT BEZSPORNY – EWOLUCJĘ I DOBÓR NATURALNY” – jakąż trzeba mieć wiarę!!!
Ale przecież za taką ‘hipotezą’ jest większość nauczycieli akademickich – to dopiero tyrania autorytetu.!!!

Nawet dziecko zrozumie argument ap. Pawła: - Hbr 3:4 /Bp/ - „Każdy, bowiem dom bywa przez kogoś zbudowany, a tym, który wszystko zbudował, jest Bóg.”

Chyba, że 'dobór naturalny' i 'proces ewolucji' doprowadził do połączenia się: piasku, wapna, cementu i pozostalych składników budowlanych do powstania pięknego i funkcjonalnego domu dla człowieka.

Pozdrawiam

W temacie: Kim teraz jestem...

2008-08-26, godz. 16:22

DO PIOTRA!

Faktem bezspornym i akceptowanym przez większość wykładowców akademickich jest teoria ewolucji i doboru naturalnego. Jeśli istnieją te zjawiska, to tym bardziej nie ma żadnego boga.

Bardzo spodobał mi się kontrargument Padre Antonio na argument Janusza. Zacytowałem go nawet żonie.


Zauważ Piotrze, że z ‘hipotezy’ - Padre uczynił fakt bezsporny teorii ewolucji i doboru naturalnego i użył „koronnego dowodu” – „JEŚLI ISTNIEJĄ TE ZJAWISKA”, aby dokonać wiekopomnego odkrycia, „NIE MA ŻADNEGO BOGA” – tylko pogratulować.
I jeśli taki kontrargument Tobie się spodobał, bo zacytowałeś go nawet żonie? – to nie wiem co mam powiedzieć.

Przy okazji tego kontrargumentu zastanawiam się jaki sens ma wiara w Boga, jeśli ewolucję uznamy za fakt bezsporny? Co może nam dać wiara w Boga, jeśli nie jest on naszym Stwórcą? Nawet jeśli On istnieje, to jakie ma to znaczenie dla nas?

„JEŚLI”?, Mnie takie rozumowanie na pewno się nie ‘bardzo podoba’, a raczej przypomina mi powiedzenie:, ‘Jeśli nawet babka będzie mieć wąsy, to i tak dziadkiem nie będzie’.

Przecież bez wątpienia wiem i wierzę, że istnieje jakiś przysłowiowy Jan Kowalski w Warszawie. Ale po co mam modlić się do niego i pokładać w nim nadzieję, jeśli fakt jego istnienia nie ma żadnego znaczenia dla mojego istnienia i życia codziennego?


Kolejne założenie bez pokrycia, – „JEŚLI”?

Jeśli uznaję, że żywe organizmy powstały w wyniku ewolucji i doboru naturalnego ( w tym i homo sapiens ), to bez znaczenia jest dla mnie fakt, czy istnieje ktoś, kto popchnął te klocki domina. Na ciąg wydarzeń aż do dnia dzisiejszego ten ktoś nie miał już wpływu. Moim zdaniem osoby, które wierzą w Boga powinny również być zwolennikami kreacjonizmu w całej rozciągłości.


Czy Ty Piotrze naprawdę wierzysz, że jesteś potomkiem człekokształtnej małpy?
Bo „JEŚLI” tak, to…

Pozdrawiam