Skocz do zawartości


Storm

Rejestracja: 2006-05-30
Poza forum Ostatnio: 2009-01-21, 00:17

Moje tematy

Bo oni "kłamiom"!

2007-02-04, godz. 22:48

Użytkownik o nicku Czesiek wykazuje skłonność do używania z wielką łatwością słów typu: kłamstwo, fałsz, obłuda, hipokryzja, nieprawda (to rzadko, bo jest dla niego chyba zbyt łagodne), oszustwo itp. w kierunku wszystkiego co ma związek ze ŚJ.

Podaje to jako ciekawostkę rzucająca mi się w oczy podczas czytania jego postów. Słowa wyżej wymienione same w sobie stanowią często treść jego argumentów przeciw ŚJ.

Czasami przydało by się podać przykład na te "kłamstwa", a nie tylko powielać synonimy. :)

Nie Objawienie, a Zaćmienie

2007-02-04, godz. 17:46

Ktoś na tym forum powiedział, że wszyscy mieszkańcy kuli ziemskiej głowią się nad interpretacją Księgi Objawienia, a ŚJ uważają, że dane było im ją poznać.

Może Was to dziwić, ale wiem jak to wyjaśnić. :)

W Księdze Objawienia jest błąd! Skąd takie przypuszczenia? Spójrzcie na 1 rozdział, a 3 werset.
Napisane jest tam, że "szczęśliwy ten, kto czyta na głos, oraz ci, którzy słuchają słów tego proroctwa i zachowują co w nim napisano; bo wyznaczony czas jest bliski".

Skoro ludziom nie dane było poznać wykładni tej księgi, jasnym jest sądzić, że werset ten został niefortunnie oddany. Powinno być raczej:

"Udręczony ten, kto czyta na głos, oraz ci, którzy słuchają słów tego proroctwa, bowiem są niczym ślepcy błądzący pośród ciemności."

4937458 wykładni jednego wersetu

2007-02-03, godz. 20:05

Mam pytanie. Jest ono proste i skomplikowane zarazem. Mianowicie: jak rozumiecie 17:3 Ewangelii wg Jana. Gorąco zachęcam do dyskusji, bowiem jest to niezmiernie intrygujący (dla niektórych) fragment Biblii.

Recepta na szczęście

2007-02-02, godz. 19:42

Witam wszystkich po długiej nieobecności, chociaż pewnie i tak mnie nikt nie kojarzy. :)

Zajrzałem na te forum parę razy w wakacje i od tamtego momentu raczej go nie przeglądałem, no może sporadycznie.

Na wstępie chciałbym Wam wszystkim gorąco podziękować za waszą tutejszą działalność, bowiem dzięki Wam, jak mniemam, będę mógł już niebawem zacząć nowe, PRAWDZIWE życie duchowe. Ach, jaka radość mnie ogarnia jak o tym pomyśle. Ale do rzeczy.:)

O ile się nie mylę, forum te ma już co najmniej cztery lata. Bez wątpienia długi to okres czasu. Przez te 4 lata udało Wam się zgromadzić "miliardy" argumentów świadczących przeciw słuszności nauk ŚJ. Zakwestionowaliście już chyba WSZYSTKIE aspekty tej religii nie pozostawiając złudzeń, że może ona być religią prawdziwą. Zatem wiemy już co jest "be" i czego należy unikać jak ognia. Wiemy czego się wystrzegać i co prowadzi jedynie do zniewolenia umysłu. Ale nie o tym chciałbym porozmawiać, bowiem to jest już wiadome wszem i wobec, dlatego nie ma sensu wałkować tego tematu po raz kolejny.
Zawitałem tutaj w określonym celu. Otóż chciałbym porozmawiać o wynikach Waszych czteroletnich dysput, badań, kontemplacji, tysięcy postów (na koncie niektórych użytkowników), nieprzespanych nocy (jak ktoś ma kilka tysięcy postów, to musi "żyć" tym forum) i "przepychanek" słownych. Mianowicie, chciałbym wiedzieć co ustaliliście, a kolokwialnie mówiąc, co jest "cacy", w porównaniu do ŚJ, którzy są jak już nadmieniłem "be", ponieważ jestem niemal przekonany, że spędzacie tutaj większośc Waszego czasu w celu ustalenia tej prawdy, a nie "opluwaniu" wszystkiego co ma związek z ŚJ. Nie widzę innej przyczyny w przesiadywania tu dniami i nocami. :) Dlatego Po 4 latach dochodzenia do prawdy na pewno wiekszośc z Was jak nie wszyscy ma już receptę na udane zycie duchowe i zna religie, która jest:

- doskonałą
- nie skalaną, ŻADNYMI "brudami" w przeszłości (czyli czystą jak łza od momentu powstania, aż do teraz)
- taką, na którą nie można powiedzieć złego słowa
- odpowiadającą na wszystkie pytania egzystencjalne
- nie zawierającą ŻADNYCH sprzeczności w swoich naukach, nawet najmniejszych
- pozwalającą prowadzić szczęśliwe i godne życie

Teraz już wiecie za co te podziekowania. Co prawda podziękowałem z góry, ale wg mnie za 4 lata solidnej pracy się należy. No to tyle mojego. Teraz słucham Was. Która religia jest prawdziwa, do którego Kościoła (bądź i nie) mam się udać i co mam zrobić aby uzyskać zbawienie? Oświećcie mnie prosze. Może Mormoni? Hmmm. Ale dobra, już nic nie mówię, bo to Wy w tym "siedzicie" i na pewno wiecie lepiej niż ja. Po co mam strzelać. :)
Jak sugerował kiedyś jeden z użytkowników "otwieram umysł" i czekam na tytułową recepte na szczęście. Ale jestem podekscytowany. :rolleyes: