Skocz do zawartości


piotrz

Rejestracja: 2006-06-09
Poza forum Ostatnio: 2011-01-20, 10:55

Moje posty

W temacie: "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

2010-12-18, godz. 22:30

napisales, ze badania >>dowodzą<<, że nie może być wspólnego przodka, a na potwierdzenie dajesz artykuł, gdzie autorzy piszą, że taki jest.
:o :o

No bo polegałem na tym, co napisali na kreacjonistycznej stronie i dlatego piszę, że te same badania mogą być całkowicie sprzecznie interpretowane. Zresztą nie o to zdanie chodziło, ale o wyniki ich badań, te właśnie, podobno, dowodzą czegoś innego, ale to już zależy od punktu widzenia.

Ale rzuciłem okiem (tylko raz, naprawdę) na ten artykuł, kóry zamieściłeś i autorzy piszą, że "....and thus the same was probably true in the common ancestor". W pierwszym akapicie jaki mi się rzucił w oczy czytam  ... tak samo było PRAWDOPODOBNIE u wspólnego przodka". DOkładnie na tym się opiera całe dowodzenie o powstaniu życia "od błota do człowieka". 



Powstanie życia, o którym mówi się, że jest udowodnione, jest PRAWDOPODOBNIE, skutkiem tego czy tamtego, itd..itd..  Żaden rzetelny naukowiec w pracy nie napisze inaczej niż "prawdopodobnie" na temat wielu rzeczy, które później, tłumom, podaje się jako udowodnione, a ilość "prawdopodobnych" wydarzeń rośnie w miarę cofania się w czasie, a jednak na końcu podaje się, że to jest faktem, lub udowodnione. Gdyby ten ciąg zdarzeń "prawdopodobobnych" udało się ułożyć w jakimś szeregu (tzn. pewnie jest to ułożone, tylko, żeby było na każdym stopniu jawne, że to prawdopodobobieństwo), to okazało by się jak bardzo szybko to prawdopodobieństwo maleje z każdym kolejnym 'prawdopodobnym' przypadkiem. Bo jak się zacznie od tego, że w prawdopodobnie istniejącej prebiotycznej zupie już jest kilka(naście)  'prawdopodobnych wydarzeń',... to te "prawdopodobnie tak samo u wspólnego przodka" może oznaczać już zdarzenie niemożliwe (oczywiście z matematycznego punktu widzenia). Może nie upierałbym się przy tym Panu Bogu Stwórcy, gdyby nie naprawdę wątpliwa jakość dowodowa tych dochodzeń.  Z drugiej strony widzę tu klasyczne Orwell'owskie dwójmyślenie, bo znacznie mocniejszy materiał historyczny podawany na poparcie prawdziwości i wiarygodności Biblii, jest całkowicie odrzucany, jako nieprzekonujący, bądź mający słabe dowody. 

Jeśli się natomiast weźmie pod uwagę to, że problem jest znacznie ogólenijeszej natury,  że generalnie chodzi o odrzucania Boga zawsze i wszędzie, to wszystko zaczyna się zgadzać i logika jest tutaj całkowicie zgodna z praktyką.  

W temacie: "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

2010-12-18, godz. 21:29

ale zdrowe dla ciebie jest utrzymywanie, że bóg zrobił PSTRYK i pojawił się Adam, później Ewa i gadający wąż
a to wszystko jakieś 6000 tys lat temu

A w czym jest to gorsze, odcałkowicie nienaukowej i naukowo nie do udowodnienia tezy, że wszystko powstało z niczego, bądź, ze stworzenie stworzyło się samo i to w tak niesamowicie skompliwkowaną formę z genialną wewnętrznie spójna logiką, prawami fizyki w skali marko, mikro i kwanto... 

Wszystko powstało z niczego. Tez zrobiło się PSTRYK, i oto jest. może troche wolniej, ale mniej prawdopodobnie. 


Jest to nawet biblijne, bo Biblia mówi, że "światy zostały ukształtowane słowem Boga, także to, co widzialne nie powstało ze swiata zjawisk". 


Czy masz również przekonanie, że dom, w którym mieszkasz wraz ze wszystkim sprzętami jakich na codzień używasz też sam się poskładał?? Wszechświat to też nasz dom, tylko troche rozeszerzony :). To dość powszechne ludzkie doświadczenie, że rzeczy skomplikowane nie powstają same (artykuł, który tu linkowałem wcześniej DNA, pojekt i pochodzenie życia) nagle, przeniesione na obraz wszechświata traci jakikolwiek sens i trzeba szukać samoczynnej mocy, bo Stwórca jest bardzo niewygodny, jeśli jest. 

W temacie: "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

2010-12-18, godz. 21:10

nie znalazłem w tej publikacji, czyajac szybko i pobieznie, ze wykluczony jest zupelnie wspolny przodek, a we wstepie znalazlem to, co zacytowałem.


Jasne, bardziej wyglądało mi to na podsumowanie. To się zresztą dość często dzieje, że te same dane (naukowe, historyczne, geologiczne itd..itd..) sa przez obie strony interpretowane skrajnie.  To, że czegoś takiego nie było jak całkowite wykluczenie wspólnego przodka nie jest dziwne, nie byłby to artykuł ewolucjonistów. Brak jest wiedzy juz na tak zaawansowanym poziomie, żeby samemy stwierdzić cokolwiek, niemniej coś w tym musi być, sami piszą o wielkich różnicach, więc każdy z nas musi się trzymać wersji przedstawianej przez 'swoich' no i tak się to kula dalej :). Ale napór na ewolucję jest coraz większy i coraz większa ilośc naukowców, nie z powodów religijnych, poddaje w wątpliwość jej zasadność w obecnie głoszonej wersji.

Gdzieś tego wspólnego przodka trzeba ciągle upychać, jak się nie da przesunąć w czasie, to się da przyspieszyć ewolucję. Jakkolwiek może to mieć jakieś naukowe podstawy, dla mnie to jest po postu bardziej naciąganie do z góry założonej tezy niż faktyczne szukanie prawdy. 



W temacie: "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

2010-12-18, godz. 17:42

cytat z tej publikacji:


By comparing the MSYs of the
two species we show that they differ radically in sequence structure
and gene content, indicating rapid evolution during the past
6 million years. The chimpanzee MSY contains twice as many
massive palindromes as the human MSY, yet it has lost large fractions
of the MSY protein-coding genes and gene families present in
the last common ancestor.


pogrubione: ostatni wspólny przodek.


Ej.   ;), rhundz, nie jest to uczciwe. Trzeba było przetłumaczyć większy kawałek, bo jest tam zawarta klasyka ewolucyjnych fikołków jakie trzeba wykonywać, żeby wyszło to, co pogrubione na końcu, bo podsumowanie jest takie, że "przez porównanie MSY dwóch gatunków, pokazaliśmy, że różnią się radykalnie  w jesli chodzi o budowę strukturalną jak i zawartość genów, wskazując na gwałtowną ewolucję w ciągu ostatniu 6mln lat. MSY szympansów zawiera dwukrotnie więcej ?? massive palidnromes?? (ciężkich palindromów  cokolwiek to jest) niż ludzkie MSY,  jednakże stracił większość wielkich frakcji genów kodujących MSY i rodziny genów obiecnych w ostatnim wspólnym przodku". 

No przecież nawet nie znając się na genetyce, widać, że to gigantyczny wykręt. Pisałem od razu,  że jakieś wyjaśnienie się znajdzi, szczególnie, że już jakieś "skokowe" okresy ewolucji już są w ciągu tych miliardów lat, więc żadna nowość. Czyli wyjaśnienie, które niczego nie wyjaśnia, a jedyne co osiąga to utrzymanie głowy tonącej teorii nad powierzchnią wody.

OStatnio też czytałem, że znakomicie przebadane bakterie koli, w szczególnych sytuacjach mutują, aby utrzymać lepszy dostęp o żywności, ale te mutacje wcale nie są przypadkowe, na 9 przypadkach powtórzeń eksperymentów, we wszystkich taka sama mutacja zdarzyła się w tym samym miejscu w genach.. (Wygrzebię linka). Czyli albo jest to jednak "inteligentny projekt", albo trzeba grzebać jeszcze głębiej i wymyślać jeszcze bardziej skomplikowane pomysły na to, jak to się dzieje w ewolucyjnym wydaniu.  Troche to było bardziej skomplikowane i zdecydowanie "za wysokie progi na moje nogi", ale linka mogę wstawić.

No takich odkryć nie ogłasza się z takim hukiem jak kolejne rzekome znalezione 'ogniwa pośrednie' .. 

TUTAJ  -niestety po angielsku... 


"Revealingly, the single-deletion “mutation” occurred in the exact same place in all nine replicated experiments, enabling all the cultures to do the same thing―that is, more effectively metabolize their organic food source. The bacteria had to have the OmcS gene to build their cooperative partnerships, and no mutations to OmcS were reported.

Therefore, it appears that not only were these bacteria designed to rid the world of waste, even when there is a lack of oxygen, but they also were designed to undergo specific alterations to their DNA that enhance their ability to fulfill this task".


W temacie: "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

2010-12-15, godz. 12:58

ale nigdzie nie widze artykułu w science, jakbys mi podał numer, to bym sobie znalazł oryginał.

i na milosc boska, dlaczego nie mozesz pisac 'rhundz' skoro tak sie wszedzie przedstawiam?


Oparłem się tylko na pierwszym zdaniu z likowanego artykułu, numer jest w odnośniku 1): 

". . . . Nature. 463 (7280): 536-539".


Za literówki w ksywce najmocniej przepraszam... POstaram się bardziej uważać następnym razem.  :rolleyes: