No bo polegałem na tym, co napisali na kreacjonistycznej stronie i dlatego piszę, że te same badania mogą być całkowicie sprzecznie interpretowane. Zresztą nie o to zdanie chodziło, ale o wyniki ich badań, te właśnie, podobno, dowodzą czegoś innego, ale to już zależy od punktu widzenia.napisales, ze badania >>dowodzą<<, że nie może być wspólnego przodka, a na potwierdzenie dajesz artykuł, gdzie autorzy piszą, że taki jest.
Ale rzuciłem okiem (tylko raz, naprawdę) na ten artykuł, kóry zamieściłeś i autorzy piszą, że "....and thus the same was probably true in the common ancestor". W pierwszym akapicie jaki mi się rzucił w oczy czytam ... tak samo było PRAWDOPODOBNIE u wspólnego przodka". DOkładnie na tym się opiera całe dowodzenie o powstaniu życia "od błota do człowieka".
Powstanie życia, o którym mówi się, że jest udowodnione, jest PRAWDOPODOBNIE, skutkiem tego czy tamtego, itd..itd.. Żaden rzetelny naukowiec w pracy nie napisze inaczej niż "prawdopodobnie" na temat wielu rzeczy, które później, tłumom, podaje się jako udowodnione, a ilość "prawdopodobnych" wydarzeń rośnie w miarę cofania się w czasie, a jednak na końcu podaje się, że to jest faktem, lub udowodnione. Gdyby ten ciąg zdarzeń "prawdopodobobnych" udało się ułożyć w jakimś szeregu (tzn. pewnie jest to ułożone, tylko, żeby było na każdym stopniu jawne, że to prawdopodobobieństwo), to okazało by się jak bardzo szybko to prawdopodobieństwo maleje z każdym kolejnym 'prawdopodobnym' przypadkiem. Bo jak się zacznie od tego, że w prawdopodobnie istniejącej prebiotycznej zupie już jest kilka(naście) 'prawdopodobnych wydarzeń',... to te "prawdopodobnie tak samo u wspólnego przodka" może oznaczać już zdarzenie niemożliwe (oczywiście z matematycznego punktu widzenia). Może nie upierałbym się przy tym Panu Bogu Stwórcy, gdyby nie naprawdę wątpliwa jakość dowodowa tych dochodzeń. Z drugiej strony widzę tu klasyczne Orwell'owskie dwójmyślenie, bo znacznie mocniejszy materiał historyczny podawany na poparcie prawdziwości i wiarygodności Biblii, jest całkowicie odrzucany, jako nieprzekonujący, bądź mający słabe dowody.
Jeśli się natomiast weźmie pod uwagę to, że problem jest znacznie ogólenijeszej natury, że generalnie chodzi o odrzucania Boga zawsze i wszędzie, to wszystko zaczyna się zgadzać i logika jest tutaj całkowicie zgodna z praktyką.