Skocz do zawartości


marta

Rejestracja: 2006-08-30
Poza forum Ostatnio: 2011-10-12, 20:50

Moje posty

W temacie: [Nowe Światło?] Pokolenie

2010-07-13, godz. 08:12

hmm nie wiedziałam ze w 2008 znów się zmieniło światło na to pokolenie... a tu już 2010 i znów zmiana. jakie te owieczki są naiwne..tak wszystko łykają. dobrze ze juz nie ma mnie pośród nich ..

W temacie: czy mój tata o mnie zapomni?

2010-07-07, godz. 11:39

hmmm dokładnie MATRIX. :)

dzieki za dorade. musze to na spokojnie przemyslec. bez tego wykluczenia da sie zyc choc niekiedy mam już tych roześmianych gęb serdecznie dość...

W temacie: czy mój tata o mnie zapomni?

2010-07-07, godz. 04:36

dziękuję za odzew. caiusmasz tez dużo racji. czy oni mówią ze sama odeszłam czy po prostu ogłaszają " XX została wykluczona" i w tym momencie wyglada to jakbym cos narobiła i oni mnie za kare odsuwają.??

W temacie: czy mój tata o mnie zapomni?

2010-07-06, godz. 21:41

heloł :) nie wiem czy mnie pamiętacie ale wracam i odświeżam stary temat.

chyba jestem na najlepszej drodze do samo-wykluczenia się ;) mam dosc wszystkich SJ i chce żeby przedemna hmm :"uciekali" i sie kryli i przy mnie się oni źle czuli a nie ja przy nich. tak jak wcześniej opisywałam nie zrobiłam tego z uwagi na mojego ojca. mieszka on bardzo blisko mnie i w zasadzie cały czas widzę pod swoimi oknami przechodzących i dogadujących SJ:" kiedy idziesz na zebranie" "tesknimy za toba" i inne bla bla :" krzesło na ciebie czeka na sali " haha

mam dosc . musze patzrec na siebie a nie na ojca i tym samym sobie psuc zycie głupim rozmawianiem z SJ.

moje pytanie: jak najlepiej z godnością sie samo wykluczyć? z starszymi nie chce się omawiać , nie będę ich do siebie zapraszam nie mam ochoty się przed nimi tłumaczyć a ni tym bardziej do nich chodzić.

coś mi się przypomina ze gdzieś była jakiś fajny list który można wysłać i mieć z głowy. ma ktoś takie coś?

W temacie: czy mój tata o mnie zapomni?

2008-12-27, godz. 08:01

marto, z tego co zrozumiałem, sercem i umysłem jesteś daleko poza WTS a tkwisz tam jedynie formalnie (i chyba nawet na pamiątkę nie chodzisz).

Mam pytania: czy wierzysz w inną religię, w szczególności chrześcijańską? Czy fakt 'nie uregulowania formalności' wpływa na Twoje wyobrażenia o szansie na własne zbawienie? Albo na własne samopoczucie (w sposób wpływający na stan zdrowia)? Czy masz wrażenie że nie możesz zacząć żyć normalnie i być wolnym człowiekiem dopóki oficjalnie nie opuścisz systemu WTS?

Bo jeśli na te pytania odpowiadasz NIE, doradzałbym utrzymanie stanu obecnego: rodzina to rodzina, sama pisałaś o mocnej więzi emocjonalnej z ojcem. Nie ma sensu psuć tego "tak sobie" jeśli nie przemawiają za tym naprawdę ważne racje, takie jak własne zbawienie czy własne zdrowie psychiczne. A gdyby nawet takie racje sie pojawiły, odpowiedź nie zawsze jest jednoznaczna, że trzeba wystąpić oficjalnie.


tak Sebastianie tkwie tam tylko formalnie. a o pamiatce ani nie pomysle .....

nie wierze w inna religie, nie ma to wpływu na moje zbawienie bo i tak w to nie wierze, na samopoczucie bynajmniej. oststnio czuje sie (od czasu jak tam nie chodze i nie spotykam sie z jeh. )jakbym była wolnym człowiekeim, jestem zadowolona szczesliwa i dobrze mi sie układa :)

a wiec hmm chyba masz racje. dobrze prawisz. odpuszcze sobie te swoje wykluczenie czy odejscie formalne. jak znow zaczne szezyc swe "odstepcze" poglady a tata to bedzie słyszał to moze samo sie to jakos potoczy .....;) zobaczymy .. ale dziekuje za rady drogi SEBSTIANIE. masz duzo racji :)