Dziękuję wszystkim za rady, ja nie należę do ŚJ, więc nie znam się na waszej organizacji, dlatego nie wiem gdzie ewentualnie moge się zwrócić z tą sprawą. Do swoich książek mam sentyment, a jeśli chodzi o pieniądze to mam dzieci i też ich potrzebuję, poza tym to bardzo niemiło zostać przez kogoś oszukanym. Oczywiście, że nie wyprowadzili się, żeby mi nie oddać tego co należy, ale mieli mój numer telefonu, a nawet znali adres, bo kiedyś dałam ten kobiecie i jej córce dorobić i odwiedziły mnie w domu, więc trudno powiedzieć, że nie mogli się ze mną skontaktować.
Dobre Lubie ludzi z poczuciem humoru. Weg a skad wiesz, ze ta Pani Ala byla SJ. Powiedziala CI.
Owszem, znałyśmy się ładnych pare lat i nie raz rozmawiałyśmy na tematy religijne.
Do pozostałych: podałam jej nazwisko, ale zostało wycięte, pani Ala mieszkała w Oliwie, na ulicy Sarniej bodajże. Policji oczywiście nie ma sensu zawiadamiać, bo nie uznają tego za kradzież, choćby z powodu znikomej szkody społecznej, oni mają to w nosie. Myślałam że dostanę tu jakąś pomoc, ale widzę że też macie to w nosie.