Skocz do zawartości


dawid1234

Rejestracja: 2006-12-24
Poza forum Ostatnio: 2010-12-02, 12:41

Moje tematy

święci świadkowie

2009-08-12, godz. 08:46

Szczycą się czystością zborów,tym że usuwają zło z pośród siebie, ale na zapytanie o własną bezgrzeszność nie potwierdzą że są bez grzechu. czym więc we własnych oczach grzeszą?
kiedyś w pytaniach czytelników dostali wytyczne żeby z własnymi grzechami udawali się do starszych , (w jakim celu?)
Praktyka jednak nie wykazuje że wprowadzili w czyn ten nakaz "niewolnika".
Skoro nie spowiadają się z swoich grzechów to może nie czują się winni?
Jeżeli nie czują się winni to, czy nie są zatwardziali w grzechu?
A jak czują się winni to czemu nie przychodzą do swych pasterzy?
Czy skoro sami nie radzą sobie z własnymi słabościami to, czy nie korzystanie z pomocy "wykwalifikowanych i zamianowanych " nie jest przejawem pychy?
Więc są bez grzechu czy? tolerują grzech ? tym samym czy zbory są czyste od grzechu?

"świat zewnętrzny jest zły", "nie należy utrzymywać kontaktów z ludźmi ze ś...

2009-02-20, godz. 18:55

moja znajoma zwróciła się do mnie z zapytaniem, nie mam dostępu do pisemek świadków , te które miałem oddałem. Więc proszę o pomoc w następującej sprawie:

czy w książkach, które masz można znaleźć jednoznaczne stwierdzenia, że np. świat zewnętrzny jest zły, nie należy utrzymywać kontaktów z ludźmi ze świata....chodzi o "nakaz" trzymania się z daleka szczególnie dla młodych od ich rówieśników. Na dodatek potrzebuję dokładne odnośniki: cytat i skąd pochodzi, ze stroną włącznie.

Harry Poter

2008-11-06, godz. 16:57

http://www.wrzuta.pl..._harrym_poterze

jak wywołać zastanowienie się świadka

2008-10-30, godz. 09:05

Wyuczone regułki wyrzucają z siebie jak mantry
być może komuś udało się przywołać do zastanowienia rozmówcę świadka
lub co skłoniło - tych co wyłamali się z regułek "zniewalacza" - do myślenia?
Będąc w zborze miałem w świadomości że są argumenty na które nie ma rozsądnej odpowiedzi,
jest też temat pokrewny , mianowicie zauważyłem że trudno "wydusić " z świadka jednoznaczną odpowiedź w sprawach jego wiary, np. Strażnica każe wierzyć że tzw. ostatek przekazuje "Słowa Boga" ale trudno (przynajmniej tym z którymi rozmawiałem) to powiedzieć , nawet zapytani czy się z tym zgadzają i pokazanie fragmentu w strażnicy nie przełamywało pokrętnych i niejednoznacznych odpowiedzi

litościwy samarytanin w świetle nauk świadków

2007-12-21, godz. 15:53

zastanowiłem się ostatnio a Was drodzy , proszę o zabranie gosu
zniosę zarówno miażdżącą krytykę :( jak i pochlebstwa :rolleyes:
przechodzę do sedna ( po tym króciutkim wstępie)
mając na myśli przypowieść o samarytaninie,
jak również zachętę "wszystko cokolwiek chcecie żeby wam ludzie czynili , wy im czyńcie"
oraz mając w pamięci niechęć lub wręcz nawet paniczny strach do tzw. odstępców , wykluczonych i innego rodzaju podejrzanych typów
zastanawia mnie taka komplikacja życiowa
czy potrzebujący pomocy świadek "żywiący niechęć nawet do szaty zbrukanej przez ciało"
mógłby ją (pomoc) przyjąć od odstępcy?
czy niechęć jaką ma żywić dla niego może ustąpić na czas otrzymywania pomocy?
czy też analogicznie do transfuzji , nawet w przypadku zagrożenia życia powinien być posłuszny niewolnikowi i odmówić ?
"gdy każdy kto chce zachować życie straci je a kto straci ze względu na mnie zyska je"
czy nie przejawił by braku wiary przyjmujący pomoc od odstępcy ,świadek , zamiast wyczekiwać jej od bardziej godnego osobnika?
pozostaje niepewność czy ze względu na Jezusa nie utrzymują kontaktów z wymienionymi powyżej,
a jeżeli nie ze względu na Niego to z jakiego względu?
jest tez taka strona zagadnienia: jeżeli ja nie chciał bym być przymuszony do czegoś to czy wiedząc że świadek (ten czy ów)
nie chce mieć ze mną nic wspólnego, nic mi zawdzięczać itd. czy mogę narazić jego sumienie udzielając mu pomocy której nie chce?
;)