Skocz do zawartości


fox

Rejestracja: 2007-06-18
Poza forum Ostatnio: 2008-11-26, 15:58

Moje posty

W temacie: Były ŚJ mówi o Trójcy!!!

2008-10-10, godz. 12:28

Czytam ten temat od dawna i wreszcie odważyłam się napisać. Tutaj kieruję się do Mirka, dla którego jestem pełna podziwu. Bo jego argumenty niezwykle do mnie przemawiają. Są czytelne, proste i zrozumiałe. Czytam wszystkie wypowiedzi, każdą analizuję ale to co różni użytkownicy forum piszą na temat tego, że Trójca to bujda absolutnie mnie nie przekonuje. Ktoś, kto nie dostrzega w Rdz 18:1-3 PNŚ nauki o Trójcy zachowuje się jak człowiek, który widząc biały kolor idzie w zaparte, iż jest to czarne. Nie rozumiem co trzeba z człowiekiem zrobić aby patrząc na białe widział czarne. Żeby mając przed nosem tak czytelny, jasny i rzeczowy cytat nadal nie dostrzegać jego sensu, który tak na prawdę nie jest ukryty ale tak jawny i dostępny dla każdego, że zbrodnią jest go interpretować inaczej.
Wspomniany przeze mnie werset to tak na prawdę tylko jeden z wielu, o których mogłabym powiedzieć to samo co wyżej.
Mirku, świetnie zobrazowałeś Trójcę, a Twoje argumenty jeden po drugim są strzałem w dziesiątkę. To co piszesz jest bardzo mocne i wiarygodne. Dawniej i ja nie zbyt wierzyłam w Trójcę, wydawała mi się ta nauka abstrakcyjna. Czasami wystarczy tylko otworzyć swój umysł na to co mówią inni. Przeanalizować to i choć chwilę się zastanowić, a nie sprawiać by to co mówi do nas ktoś zajmujący inne stanowisko odbijało się od nas jak od skorupy. Dodatkowo całą dyskusję psuje to, że któraś ze stron się zjeży na drugą i mimo, że na forum tego nie widać, bo ogólnie jest grzecznie i uprzejmie to jednak da się wyczuć z której strony pojawia się irytacja.
Wiecie na pewno wszyscy, że ten temat można ciągnąć w nieskończoność, bo żadna ze stron nie da się przekonać dlatego podziwiam wytrwałość obydwu. Nie mniej jednak, Mirek do mnie trafił najbardziej. Szukanie prawdy gdzieś daleko to strata czasu, bo to co prawdziwe jest tak na prawdę blisko nas i każdy kto chce może zrozumieć ale... podkreślam trzeba jeszcze chcieć.
Pozdrawiam

W temacie: Do S.J. obecnych na tej grupie!

2008-08-14, godz. 15:12

ile kosztuje kropelka benzyny ? NIC! To proszę mi nakapać do pełna.

czy mogę zjeść tę kropelkę krwi co jest w steku? Kurczaku? TAK! ................

własnie ten aspekt zawsze mnie zastanawiał, dlaczego swiadkom wolno jesc mieso.



Dokładnie, też mnie to zastanawiało zawsze...

W temacie: 56 faktów o krwi

2008-08-12, godz. 10:47

Prosze zobaczyc sobie ile jest artykulow na temat ludzi ktorzy zostali zarazeni jakims wirusem poprzez transfuzje krwi.
Sam lekarz mi powiedzial ze krew nigdy nie jest do konca zbadana.
A czy ktorys z lekarzy zgodzil by sie na przyjecie krwi?



Mimi jestem pielęgniarką, pracuję w szpitalu i uwierz, że wielu lekarzy miało przetaczaną krew. Kto Ci nagadał takich bzdur, że lekarze krwi by nie przyjęli gdyby była taka konieczność? Bardzo, bardzo mnie zdziwiło to co napisałaś, bo nigdy się z tym nie spotkałam ani nawet nie słyszałam.
A ludzie zarażeni wirusem to byli lata temu, teraz w dobie nowoczesnych urządzeń i metod nie ma szans na to, po prostu nie ma. Codziennie w szpitalach tyle krwi się przetacza, że głowa mała. Nie ma zakażeń za to jest ratowanie ludzkiego istnienia.

W temacie: Powiedzcie czy dobrze myślę...

2008-08-12, godz. 10:27

mam pytanie odnośnie tej sytuacji a własciwie kilka

1. Kto jest w tym związku Sj męzczyzna czy kobieta
2. Jakiego wyznania jest druga strona
3. Jak mocno zangażowane jest każde w swoją religię
4. Jakie mają postanowienia odnosnie wychowania dzieci.



1. Mężczyzna jest ŚJ
2. Druga strona czyli ja jest katoliczką
3. Ja w swoją religię jestem zaangażowana całym sercem, kocham to w co wierzę, moja wiara daje mi siłę i radość, jednocześnie akceptuję inne wyznania, bo wiem, że wszędzie gdzie pojawia się miłość i dobroć tam jest i Pan Bóg, jestem po prostu katoliczką - wierzącą i praktykującą:)
On nie wiem do końca, bo kilka razy jak chciał ze mną rozmawiać na temat swojej wiary to już na samym wstępie wyglądało to jak przekonywanie, wytykanie wad mojej wierze (co sprawiało mi przykrość) i akceptacji mojego wyznania raczej nie widziałam więc urywałam takie rozmowy i na tematy wiary nie rozmawialiśmy więcej. Nie chodzi na niedzielne zebrania, nie głosi. On by chciał chodzić na te zebrania, bo mocno wierzy w to co ŚJ głoszą ale nie wiem czemu tak jest, że już tak długo tam nie był i czy tak w ogóle można!?
4. On kiedyś powiedział, że dla niego to głupie żeby chrzcić dzieci jak są malutkie i że nic nie rozumieją i powinno się chrzcić jak człowiek jest dorosły i świadomy tej decyzji ale mu powiedziałam, właściwie dałam takie porównanie, że my chrzest traktujemy jako szczepionkę na groźną chorobę jaką jest śmierć - rozwinęłam trochę to porównanie opowiadając o znaczeniu duchowym ale nie będę tutaj o tym się rozpisywać, a cały monolog mu wygłosiłam :P . Powiedziałam że wiele rzeczy rodzice robią za dzieci, podejmują wiele decyzji za dziecko po czym te decyzje wpływają na całe późniejsze życie dziecka. Tak samo można by powiedzieć, że nie uczmy dzieci jeść sztućcami, bo może jak dorosną to same dokonają wyboru czy wolą jeść palcami, pałeczkami czy może sztućcami. Tutaj sprawa wygląda tak, że rodzice chcą aby dziecko od maleńkiego żyło ze świadomością istnienia w ich życiu Boga, przyjaciela, kogoś kto zawsze jest obok i kocha bez względu na wszystko. Chrzczą i uczą takiej wiary, bo wierzą, że robią dla dziecka dobrze. Po tym powiedział "Rób jak chcesz". Więcej na temat dzieci nie mówiliśmy.

Hmmm... napisałam mu wiadomość na naszej-klasie, bo wiem, że codziennie sprawdza ale nie odpisał już 4-ty dzień. Napiszę następną za jakiś czas. Wiem, że wiele się u niego zmieniło. Rodzina normalnie się już odzywa, bo wcześniej siostra się nie odzywała, mama przekonywała, że Jehowa potępia takie związki i że nie będzie miał od niego błogosławieństwa. Z tym też już ma spokój. Teraz rodzina skacze jak wokół jajka byleby taki stan rzeczy się ustał i żeby on czasem nie zatęsknił za mną. Mam nikłe szanse żeby coś zrobić, matka wszystko trzyma w garści. Mam tylko odrobinę nadziei ale jej nie tracę. Będę co jakiś czas delikatnie dawać znać o sobie, modlić się, ufać i wierzyć...

W temacie: Powiedzcie czy dobrze myślę...

2008-08-07, godz. 21:49

Dziękuję za modlitwę, tak wiele dla mnie znaczy to wszystko co tutaj piszecie. Czytam wszystko po kilka razy. Jestem osamotniona z tym problemem. Nikt z moich znajomych nawet by tego nie zrozumiał, a wy? Dla was ŚJ byli przez pewien czas częścią życia dlatego wiem, że mam tutaj najlepsze źródło informacji i ludzi, którzy potrafią przekalkulować czy jest nadzieja czy jej nie ma...