Skocz do zawartości


masuka

Rejestracja: 2008-02-24
Poza forum Ostatnio: 2008-07-20, 06:56

Moje posty

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2008-06-23, godz. 20:06

No cóż to może i Ja opisze swoją historię. Otóż jakiś czas temu zacząłem pracę w pewnej firmie. Pracowała tam też i ona. Na początku nie wiedziałem, że jest świadkiem. Od razu wpadła mi w oko, więc postanowiłem spróbować zdobyć jej względy. Naprawdę świetnie nam się rozmawiało. Czułem że zaczynam coś do niej czuć. Później jednak zaczęła być bardziej oziębła w stosunku do mnie. Wtedy też od osoby trzeciej dowiedziałem się, że jest świadkiem i że w jej religii nie są mile widziane związki z "niewierzącymi". Zadziałało to na mnie jak kubeł zimnej wody, niestety było już za późno. Byłem po uszy zakochany. Wkrótce zmieniłem pracę po to aby jej więcej nie widzieć. Przekonany, że więcej jej nie zobaczę, postanowiłem napisać list(odpowiedzi nie otrzymałem), w którym oznajmiłem jej co do niej czuję. Około tygodnia temu znajomi z dawnej firmy organizowane było wspólne spotkanie pracowników. Zostałem na nie zaproszony jako były pracownik. Z początku odmówiłem, zasłaniając się wymyśloną na poczekaniu wymówką. Jednak gdy wypytałem o gości i dowiedziałem się że jej tam nie będzie przyjąłem zaproszenie. Byłem w wielkim szoku, gdy ją też tam zobaczyłem. Ona na z kolei mój widok, mówiąc potocznie strzeliła buraka i obserwując ją momentami miałem wrażenie, że jest skrępowana moją obecnością. Czasami rzucała tylko dyskretne spojrzenia w moją stronę. Od tamtej pory rany we mnie ożyły na nowo, znów nie mam chęci do życia. To tyle. Musiałem to napisać po to aby się po prostu wyżalić.

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2008-05-23, godz. 19:08

Prześledziłem sporo postów w tym wątku. I muszę powiedzieć, że jestem w podobnej sytuacji, co większość wypowiadających się osób. Pierwszy raz mi na kimś zależy. I Ona musi akurat być ŚJ. eh cóż za ironia losu.