Skocz do zawartości


dorotak

Rejestracja: 2005-01-04
Poza forum Ostatnio: 2005-01-09, 10:12

Moje posty

W temacie: Jesteście ostatnią deską ratunku

2005-01-05, godz. 09:04

Dalszy przerwany ciąg historii z dnia wczorajszego

Sama nie wiem jak to się stało(jestem bardzo zdenerwowana) ale wyszła tylko część listu, dzisiaj próbuje dokończyć.
Cały proces mojej edukacji polegał na tym aby zdobyć moje zaufanie i przekonać mnie do tego iż ŚL to ludzie kryształowo uczciwi . Faktycznie udało jej się to do tego stopnia mi wmówić iż bez cienia wątpliwości zaczęłam jej pożyczać najpierw nieduże kwoty pieniędzy a także brać kredyty i przekazywać jej tą kasę. Gotówka była jej potrzebna na remont domu wczasowego , który kupiła nad morzem. Moja czujność została uśpiona bo faktycznie pierwszy kredyt który wzięłam dla niej, spłaciła przed czasem i pieniądze także oddała w terminie. Następne kwoty pożyczek i kredytów były już znacznie wyższe. Kilka m-cy później zaczęły przychodzić do mnie ponaglenia z banku o nieterminowe spłaty, ale ona dalej mnie zwodziła,zawsze to jakoś wytłumaczyła, już właśnie czekała na następny bardzo duży kredyt, którym spłacała (rzekomo) wszystkie inne zobowiązania. Oczywiście żądnych pieniędzy nikt jej już do dnia dzisiejszego nie pożyczył, ale wtedy ja to „kupowałam”i wciąż czekałam na zwrot pieniędzy i spłatę kredytów o które zaczęły upominać się banki a teraz komornicy.
Okazało się i iż takich oszukanych osób jak ja jest dużo więcej. Cały jej majątek t.j. mieszkanie własnościowe i dom wczasowy , był w całości zastawiony. Wartość nieruchomości nie wystarcza na pokrycie kredytów( z olbrzymimi odsetkami) jakie wzięła
na hipotekę w/w.
Moja sytuacja na chwile obecną jest beznadziejna. Muszę oddać za nią ponad 50 tys.zł.
Jedyne co mam to mieszkanie własnościowe 47 m2 , które chce przejąć komornik, na wypadek nie spłacania odsetek i rat bankowych.. Bank jest bezlitosny pomimo iż Dyrektor jest świadomy iż pieniądze z tego kredytu nigdy nie trafiły do mojej kieszeni, bo nawet nie podpisałam ich odbioru. Pozostając w zw. małżeńskim mój mąż nie podpisał zgody na ten kredyt bo nie miał zielonego pojęcia iż ja w ogóle coś takiego mogłabym zrobić bez jego wiedzy.
Moje poczucie winy wobec mojej rodziny (mamy 3 córki) jest tak duże iż rozważam ostateczne rozwiązania. (Mam polisę na życie)
Błagam , może Wy widzicie jeszcze jakieś wyjście z tej sytuacji bez wyjścia. Nie wiem do kogo mogę się zwrócić o pomoc, wysyłam podobnego maila do Strażnicy i na adres Brooklyn ale nie było żadnego najmniejszego odzewu.
Tak na marginesie Pani Magda Świadek Jehowy została przez swoją organizację tylko pouczona czy też ograniczona za nieetyczne zachowania wobec dużej grupy ludzi , których po prostu oszukała. Nadal mieszka w domu wczasowym nad morzem,. 600 km od mojego miejsca zamieszkania.
Zadaje sobie pytanie czy to jest kara za to, iż na chwilę odsunęłam się od właściwej wiary, nie wiem czy jestem w stanie to udźwignąć.
Bardzo proszę o jakąkolwiek odpowiedź.