Mieszkalem przez 2 lata w niewielkiej miejscowości jako pionier stały w starym domu będącym zarówno sala królestwa jak i moim miejscem zamieszkania.
Dom był drewniany, nie ocieplany w jakis szczególny sposób a w niewielkiej dobudówce wielkości 1,5 mkw była prowizoryczna łazienka. Bywało ciężko- szczególnie w zimę kiedy woda w rurach zamarzala. Palenie w piecu zarówno na własne potrzeby jak i sali było dosyć uciązliwe chociaż z czasem mozna sie było przyzwyczaić. Warunki , co zapewne potwierdzi Edd będący tam nie raz były dosyc spartańskie ale towarzystwo braci przychodzących przed i zostajacych po zebraniu było raczej plusem. Nigdy nie narzekałem (choć mieszkałem tam z 2 innymi braćmi) na warunki.
Było to troche jak taki teokratyczny surwiwal. Stało sie to taka normą że kiedy przyjeżdzaly do nas ośrodki pionierskie- zaczynały doceniac bardziej swoje mieszkania i sale królestwa. Poniekąd z perspektywy czasu wspominam mieszkanie tak jak życie w muzeum- nie ze względu na wartość nieruchomości czy tego co w środku ale na to jak to wszystko było wiekowe.
Podsumowując- uważam tamten czas za bardzo ciekawy. Sporo sie tam nauczyłem. Myslę że najwięcej pokory
