Moje maułrzeństwo układało się w miarę dobrze, oprócz rodzinki żony, ale jak wiemy w każdym maułrzeństwie są wzloty i upadki. Prawie 4 lata temu urodził mi się synek a córka ma już 14 lat. Lecz niestety od jakiś 2,5 roku pogarsza się sytuacja u mnie a już w ogóle pogorszyła się jak moją żonę dopadli Świadkowie Yehowy. Znając wielu z nich zawsze myślałem, że są to bardzo dobrzy ludzie itd. Miałem tam przyjaciół i znajomych, lecz nigdy nie rozmawiałem na tematy religijne. Mam odmienny pogląd nieco na świat niż świadkowie. Od jakiegoś roku sytuacja u mnie między mną a żoną drastycznie się pogorszyła. Ja otworzyłem oczy i zacząłem logicznie myśleć o tym wszystkim. W tej chwili jestem, cytuje: chamem, draniem itd. Tak do mnie mówią moja żona i córka, a już nie piszę o szydzeniu sobie ze mnie, traktowaniu mnie w domu jak powietrze i jak najgorszego, dosłownie najgorszego wroga. Apropo wrogów, wywnioskowałem z tego całego zamieszania, że: jak nie jestem z nimi to jestem przeciwko nim. Oni potrafią złapać słabych ludzi a tym bardziej, tych, którzy mają jakieś problemy w życiu. Myślałem, że sytuacja ta dzięki przystąpieniu żony do nich się polepszy, ale się przeliczyłem, bo znając ich myślałem, że to dobrzy ludzie, ale nie wiedziałem o nich wszystkiego i nie miałem żadnego pojęcia o tym, i szkoda, że zacząłem myśleć o tym tak pużno, bo już jest za pużno ratować wszystko, jest po prostu tak bardzo źle. Jeśli chodzi o, poważne rozmowy na tematy świadków to można zapomnieć, tak jak moja żona tak i ci ludzie nie chcą ze mną rozmawiać. Wygląda na to, że inteligentni ludzie im nie pasują, bo zadawają za dużo pytań. A jestem odpowiednio już w ich małym świadku obgadany jako, zły człowiek, zawładnął mną demon. Itd. Często w rozmowach z nimi były tego typu słowa: patrz to ten człowiek, który karci swoją żonę a jest to nasza siostra, albo inne słowa: jej mąż nie może się pogodzić z tym i założył sprawę o rozwód; ta kobieta jest naszą siostrą, ale odprawiała coś i teraz ma w domu demona, chce się tego pozbyć to tylko za pomocą przekazania jakiejś rzeczy z domu komuś, np.: cytat: czekoladę im dała. Było wiele innych słów, lecz nie wszystkie pamiętam, o wielu ludziach, Lecz nikt, powtarzam nikt ze świadków ani z ich starszyzny nie pomyśli, aby porozmawiać z tymi drugimi osobami, tymi złymi.
Zastanawiałem się, dlaczego? Może, dlatego że prawda o siostrze lub bracie wyjdzie na jaw trzeba będzie pozbyć się brata lub siostry a wiemy, że świadkowie mają coraz większe problemy z naborem a i ludzie od nich odchodzą. Nikt z nich nie patrzy na mnie i nie chce ze mną rozmawiać i sprawdzić, co ja na to wszystko, podobnie jak z tamtymi osobami. A moja żona udając przykładnego świadka jest u nich lubianą osobą, szkoda, że tylko na zewnątrz jest taka dobra a w domu mam prawdziwy holokaust. Z mojego punktu widzenia oni często traktują ludzi innych tzn.: nie należących do ich wiary za ludzi złych, za ludzi należących do tego złego świata, patrzą na nich z góry z założenia. Wiem, że ludzie nie są idealni tak jak też ja, ale jestem człowiekiem tolerancyjnym a ja jestem nie tolerowany przez własną żonę i córkę. Pytam się tu, więc: gdzie tolerancja u Świadków? W tej Chwili mam kontakt już kilkoma osobami z całej Polski z tym samym problemem; dokładnie tym samym, z tak samo zachowującymi się ich współ maułrzonkami, którzy przystali do świadków. Reasumując szkoda mi bardzo mojego synka, którego bardzo kocham i który jest dla mnie całym moim życiem. Niestety po prawie 3 latach a szczególnie ostatniego roku postanowiłem sprawę oddać do sądu o rozwód i liczę się z tym, że przegram sprawę o dziecko, tym bardziej, że świadkowie nie puszczą tego i pewnie załatwią adwokata, niestety mnie na to nie stać. A wiem, że żona wbrew nawet nakazowi sądu o ile taki będzie, będzie robiła wszystko, aby go w to wciągnąć i ta społeczność jej w tym pomoże. Bardzo mnie to boli, i to, że straciłem może większość mojego życia, i miłość, którą kiedyś miałem.
Ale też muszę zadbać o swoje zdrowie, które w ostatnim czasie zostało bardzo nadszarpnięte przez stresy związane z moją żoną i córką, szczególnie moje serce, które niestety zaczęło szwankować. Proszę tym samym was tu wszystkich o konkretne komentarze a już w szczególności o ile znajdą się tu w okolicach Gliwic w Polsce osoby takie jak ja, z takim problemem, o kontakt na maila, który tu jest w moim profilu. Chcę pogadać na ten temat i może coś da się zaradzić...
Ps: nie opisałem tu wszystkiego, bo brakłoby strony.
horses
Rejestracja 2008-08-23Poza forum Ostatnio 2008-12-02, 10:57