Marku , w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie. On wychowywał się w pełnej rodzinie , mama była z tatą po to żeby dzieci miały ojca. Nie szkodzi, że często w ich domu była przemoc, kłótnie. Doprowadziło to do tego, że teraz w zyciu dorosłym on ma problemy ze sobą. Czy teraz mam zrobić to samo co jego mama? być z nim aby dziecko było w rodzinie pełnej i pozwolić aby moja córka " siadła" psychicznie ? bo wtedy gdy pił miałam nadzieję na zmianę, teraz gdy widzę jego fanatyzm wiem, że nic nie poradzę. Oczywiście ŚJ których poznałam gdy byłam z nim na zebraniu odwracają głowę gdy mnie widzą na mieście czy w sklepie a jeden nawet gdy szedł naprzeciw mnie i mnie dojrzał gwałtownie skręcił i przeszedł na drugą stronę ulicy. No tak, jestem najgorszą jędzą. Chyba nie warto być dobrym i chcieć pomagać innym. PozdrawiamCzy uważasz że dla dziecka lepiej jest żyć w rozbitej rodzinie? Dorośli którzy wychowywali się w rozbitych rodzinach mają zdecydowanie częściej problemy psychiczne w dorosłym życiu niż dzieci wychowywane w pełnych rodzinach, a ponadto nie potrafią nawiązać trwałych związków.
- Forum Watchtower
- → Przeglądanie profilu: Posty: kasia0303
kasia0303
Rejestracja: 2008-09-17Poza forum Ostatnio: 2008-11-11, 23:07
Community Stats
- Grupa: Członkowie
- Całość postów: 6
- Odwiedzin: 734
- Tytuł użytkownika: Początkujący (1-50)
- Wiek: Wiek nie został ustalony
- Data urodzenia: Data urodzin nie została podana
-
Płeć
Nie podano
User Tools
Moje posty
W temacie: Walka z byłym
2008-11-11, godz. 23:05
W temacie: Walka z byłym
2008-11-11, godz. 22:33
.
Jak dobrze zrozumiałem to żyłaś w konkubinacie z menelem który pił, zdradzał i nie dbał o ciebie siebie i o dziecko. Jakiś czas temu ten mężczyzna dorósł do obowiązków ojca i męża i chciał abyście byli przykładną rodziną tzn. (nie pije, dba o rodzinę, nie chodzi na dziwki itd.) ale tobie to nie odpowiada. To co będziesz teraz szukać innego menela dla którego ważniejsi będą koledzy, wódka itp. Bo z tego co piszesz nie chcesz żyć z człowiekiem który zajmuje się dzieckiem, dba o dom i rodzinę.
odeszła od niego nie wtedy kiedy ją bił, pił itd. tylko wtedy gdy zaczął się zmieniać na lepsze.
No cóż drogi Marku, po pierwsze nigdy mnie nie bił ( nie wiem skąd to wziąłeś). Po drugie : czy uważasz, że facet który mówi dziecku 4 letniemu o tym, że MA KOCHAC BOGA BARDZIEJ NIZ MAMUSIĘ i rzeczy typu : jak umrzemy to tylko tatuś będzie żył wiecznie , Ty nie - dorósł do obowiązków ojca? Gdy widzi, że dziecko płacze, pyta mnie czy ją nie zostawię dla Boga / - to jest normalne, że ciągle jej powtarza takie głupoty? owszem, zgadzam się - byłam z nim gdy był na pierwszy rzut oka gorszy ale tylko dlatego, że chciałam mu pomóc. Jest człowiekiem bardzo dobrze wykształconym, na wysokim stanowisku, inteligentnym - byłam pewna, że otrząśnie się i zmieni swoje postępowanie. Ja pochodzę z rodziny gdzie była miłość, bliskośc natomiast jego ojciec pił, bił itp. Godne podziwu jest to że z takiej rodziny ten chłopak bardzo wysoko zaszedł. Namawiałam go na wizyty u psychiatry czy psychologa - nie będąc lekarzem wiedziałam, że doznał krzywdy w dzieciństwie , nie miał wzorca rodziny i teraz sobie po prostu nie radzi. Najnormalniej w świecie chciałam mu pomóc, aby stał się dobrym ojcem i partnerem więc nie pisz mi że gustuję w jakichś menelach. To, że przestał chodzić na piwo było dla mnie ogromną radością . Ale teraz nie wiem co było lepsze - człowiek "rozrywkowy "czy fanatyk religijny. To co on gadał dziecku spowodowało to, że dziecko zaczęło się moczyć i zrobiła sie bardzo nerwowa. I rodziną wcale nie zaczął się zupełnie zajmować - gdy był w domu siedział pogrążony w Strażnicach, poza tym w dni kiedy wtedy były wyjscia na piwo teraz były wyjścia na zebrania więc i tak nadal byłam sama w domu. Mimo tego nadal próbowałam mu tłumaczyc ,że wciąz nie postępuje dobrze. Wtedy mnie wygonił bo stwierdził, że nie akceptuję jego religii. Nie jesteśmy razem juz pół roku. Sprawa w sądzie się odbyła, ma widzenia 2 razy w tygodniu i co druga sobota w mojej obecności. Jest mi go żal bo został sam - tylko ze swoim zborem. Przyznał mi rację, że nie potrafił rozgraniczyć wiary i rodziny , chce żebym wróciła- ale jest już za póżno. Moje dziecko przestało być nerwowe, ja tez powoli dochodzę do siebie. Dziękuję wszystkim za cenne informacje gdy weszłam tu po raz pierwszy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
W temacie: Walka z byłym
2008-09-21, godz. 22:56
Świadkiem to on jeszcze nie jest i nie wiadomo czy wogóle będzie. ja osobiście wątpię. Wygląda mi to na słłomiany zapał, który może szybko się wypalić, a przedstawiono go tu jako przedstawiciela tej religii.
Hhhhhmmm. wydaje mi się, że jest już Świadkiem. Codziennie od jakiegos miesiąca jest widywany w garniturze pod swoim domem, zawsze czeka na niego kobieta. Nie wiem czy dobrze myślę, ale czy to znaczy, że już chodzi po domach? to może i mnie odwiedzi

Prawnik powiedział, że jeśli chodzi o chęć zabierania dziecka na spotkania świadków to mamy wygraną w kieszeni. Czekam tylko na termin rozprawy...
Cieszę sie, że jest takie forum. Dzięki temu dowiedziałam się wielu rzeczy o których nie miałam pojęcia. Pozdrawiam i dziękuję
W temacie: Walka z byłym
2008-09-18, godz. 22:48
Najgorsze jest to, że to wszystko co piszecie czyli : że robi dziecku krzywdę itp ,tłumaczę jemu, natomiast on uważa, że jest odwrotnie. Ja krzywdzę dziecko bo nie pozwalam chodzić z nim na spotkania. Uważa, że już za dziecko wybrałam chrzcząc je. A przecież nawet jeśli będzie chciała być w innej religii gdy dorośnie, to jej nie przeszkodzi w niczym. Byłam z nim kiedyś 3 razy na zebraniu , nie dlatego że mnie to interesowało tylko dlatego, że żyłam z nim i uznałam, że "korona" mi z głowy nie spadnie. Podczas zebrania wyszłam do toalety i na korytarzu obcy mi pan zaproponował rozmowę. Zgodziłam się. Dosłownie zaatakował mnie - że może jednak skuszę się aby głębiej poznać tą religię bo co będzie czuł mój partner gdy przyjdzie armagedon, on będzie żył wiecznie a ja umrę i będzie na to patrzył. Paranoja. Mówił to z przerażeniem w oczach.
Dlaczego po prostu nie da mi spokoju? rozstaliśmy się, niech żyje swoim życiem a ja swoim. Zawsze powtarzał mi i kłócił się ze mną, że świadkowie nie zmuszają dzieci. To niech da naszemu dziecku możliwość wyboru jak dorośnie. Dlaczego chce teraz "lepić" 4 letnie nieświadome dziecko? Mam nadzieję, że trafię na normalnego sędziego lub sędzinę i skończy się to raz na zawsze. Dziękuję Wam jeszcze raz i gorąco wszystkich pozdrawiam.
W temacie: Walka z byłym
2008-09-18, godz. 11:40
- Forum Watchtower
- → Przeglądanie profilu: Posty: kasia0303
- Privacy Policy
- Regulamin ·