Skocz do zawartości


dadi

Rejestracja: 2008-10-03
Poza forum Ostatnio: 2010-07-13, 14:12

Moje posty

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2010-07-13, godz. 14:12

W kwestii wyższego wykształcenia nic a nic się nie zmieniło. Nawet dużo się o tym mówi, ale zawsze przy okazji innych tematów i zawsze w negatywnym świetle. Na zgromadzeniach nadal przewijają się wywiady, jak to ktoś zdolny, którego wszyscy popychali na studia (wychowawca, nauczyciele, znajomi)poszedł na studia, ale jak zobaczył co się tam dzieje, albo akurat poznał prawdę, natychmiast rzucał naukę i podejmował służbę pełnoczasową. Zawsze towarzyszyły temu gromkie oklaski, dla mnie oklaski dzikiej satysfakcji tych których intelektualnie nie stać na studia, albo tak przerobionych przez organizację że "nie wiedzą co czynią"

Wracając do zasadniczego tematu postu:
Ja w pewnym sensie współczuję Tadziowi, masa nieudaczników, ubezwłasnowolnionych umysłowo przez organizację, dobrze wie we własnym mniemaniu ileż to Tadziu może (powinien) zrobić dla organizacji, pomóc tym czy owym braciom, przecież on...... (tu wstawić można) co tylko ludzka (braterska) imadzinejszyn do łba przyniesie.

W temacie: Coś śmiesznego niekoniecznie o ŚJ :)

2010-06-13, godz. 12:20

wierszyk znaleziony w necie

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka,
czarnego maybacha ma nasz kolezka.
Uczy prostaczkow noce i ranki ze swej maryjnejradioczytanki.
Leje na serca miod swoim gosciom,beret z antenka czeszac z luboscia.
Geja i zyda czuje z daleka,niewiernychsciga niczym bezpieka.
Kosciol do gory wierzchem wywraca,psoci,figluje to jego praca.
Glemp grozi palcem Rydzyk=lobuzie, Tadzio z usmiechem nadyma buzie.
Mohery wielbia swego pasterza.Bez jego radianie ma pacierza.
I mnie juz Tadziu namacil w glowie .
Wspieram go w myslach ,uczynkach, mowie.
I wciaz pracuje na swe zbawienie,
pompujac rente w jego kieszenie.

W temacie: [Nowe Światło?] Pokolenie

2010-01-23, godz. 18:45

Widzę, że w marcowym wydaniu „Strażnicy” rozpisano się na temat przyjmowania zmian oraz koniecznej do tego potulności. Czyżby miało to stanowić subtelną zapowiedź kwietniowego "nowego światła"?




Może to też pierwsze kroki w kierunku przygotowywania gruntu pod jakieś większe zmiany w kwestiach organizacyjno-zborowych? Kto wie...


No wyraźnie czyszczą sobie przedpole...
Albo w pełni świadomi że okazali się fałszywymi prorokami robią już hamówe na maksa.
Przypomina mi się dzieciństwo: Jak zdrowo narozrabiałem, aż sprawa się oparła o rodziców, to przeczuwając smród jaki z tego będzie, opowiadałem matce i ojcu że to i owo się wydarzyło, no wyjątkowe okoliczności spowodowały że tak wyszło, że to i tamto itd itp. Nabierali odpowiedniej opinii zanim sprawa się rypła. Czasem działało, czasem nie, ale zawsze było lżej.
Ale byłem dzieckiem i działałem jak dziecko.....
Pozdrawiam

W temacie: Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

2009-11-16, godz. 17:34

Trochę retoryki z aktualnego wydania tj.: w15.09.09 strona 21 atykuł pt. "Niezrównana wartośc wykształcenia zapewnianego przez Boga"
Ak 1.
Robert od dzieciństwa uchodził za nieprzeciętnie zdolnego ucznia. Gdy miał osiem lat, jedna z nauczycielek złożyła w jego domu wizytę i powiedziała, że właściwie nie ma rzeczy, której nie mógłby osiągnąć. Wyraziła nadzieję, że któregoś dnia zostanie lekarzem. Dzięki wynikom uzyskanym w szkole średniej mógł wybrać którąkolwiek z najlepszych uczelni w kraju. Ale Robert zrezygnował z tego, co wielu uważało za niepowtarzalną życiową szansę, i podjął stałą służbę pionierską.
Ak 2.
Podobnie jak Robert, wielu młodszych i starszych chrześcijan miałoby szansę zrobić karierę w obecnym systemie rzeczy. Niektórzy postanawiają jednak nie wykorzystywać w pełni takich możliwośći. Wolą skupić się na celach duchowych.........

Ech, jaki los czeka nieprzeciętnie zdolnych w organizejszyn, pełnej przeciętniaków-oportunistów, karierowiczów na teokratyczną modłę, ludzi małego ducha ale wielkich ambicji czy kompleksów leczonych poprzez mównice.
Pozdrawiam

W temacie: Sprawozdania ze służby - psychomanipulacja

2009-10-13, godz. 15:34

Witam!
W "moim" zborze starszy obejmujący "szczególnym duchowym patronatem" sprawozdania ze słuzby zawsze w punkcie : potrzeby zboru, naświetlał sytuację jaki to wysiłek mamy w ogólnoświatowym dziele. Jakże się podniecał gdy wyniki były dobre. Jakże przeżywał gdy wyniki były złe. Nazywał to duchowym EKG
zboru i poszczególnych jednostek. Niczym zawodowy kardiolog ciągle coś zalecał, przed czymś przestrzegał. Mi osobiście tak zohydził cyfry i te kardiogramy że o mało nie dostałem zawału. Zresztą nie tylko ja.
Zgadzam się z przedmówcami: to czysta psychomanipulacja, przerost formy nad treścią.