Skocz do zawartości


ws2005

Rejestracja: 2009-04-09
Poza forum Ostatnio: 2011-10-17, 12:27

Moje posty

W temacie: Teraźniejsza Prawda

2010-11-23, godz. 12:25

z czasem przestaniesz czytac straznice, bo będzie działać Ci to tylko na nerwy, ale wtedy możesz spodziewać się kolejnego niesamowitego twierdzenia.

- zobacz jak szatan w niego wstąpił, nawet strażnicy nie potrafi spokojnie utrzymać!

taki rodzaj święconej wody.

moim zdaniem CK jest zanurzone w paradoksach, w samonapędzającym się oczekiwaniu, samoprzekonaniu o własnych doznaniach duchowych, czuje się w sobie ducha, którego karmi się emocjami, tekstami, pozornymi odkryciami i wskakiwaniem na jakiś wyższy poziom duchowy, który jest rodzajem narkotyku, uzależnienia, poczucia powołania do kierowania świata swoistą drogą duchową, która musi być słuszna, bo czuję w sobie świętego ducha, jak indiański szaman, który odkrył, że można podzielić jaźń i być wewnątrz siebie samobserwującym się, a ten obok to nie ja tylko on, czyli ten, który jak chcę może być mną ;)

na razie czytam częściej i uważniej, ale tak jak piszesz, mam nadzieję, że do czasu

uważam podobnie jeśli chodzi o CK i jestem daleki od przypisywania im świadomej manipulacji wiernymi, ich stan faktycznie przypomina upojonego w tańcu szamana

swoją drogą aby wyjść z tego błędnego tańca potrzeba impulsu z zewnątrz, konieczna jest zmiana schematu poznawczego otaczającej nas rzeczywistości "czyli przekonania na temat siebie, świata i innych osób, z którymi się stykamy, a które wykształciliśmy w sobie i twardo się ich trzymamy. To może doprowadzać nas do stałych niepowodzeń", jak pisze pewna miła pani psycholog z Warszawy

W temacie: Teraźniejsza Prawda

2010-11-23, godz. 11:57

Ten artykuł jest kolejnym przykładem braku uczciwości intelektualnej. Ostatnio tak mam, że co nie wezmę któryś numer Strażnicy do ręki od razu rzucają się takie nieścisłości. Dziwne, wcześniej tego nie zauważałem ;) dlatego vin, nie wydaje mi się, żeby CK było świadome dziwolągów jakie tworzą, raczej wykazują brak samokrytyki. Ale celowego działania nie można wykluczyć ;)

Oczywiście jak trzeba czytelnikowi pokazać gdzie jest jego miejsce, to napiszą, że CK przysługuje, niejako z samej góry, władza nad wiernymi - z górą nikt nie będzie przecież dyskutował. Ale jak już są omawiane jakieś niesprawdzone oczekiwania "niewolnika", to się okazuje, że oni tylko "pomagają" przy pomocy publikacji lepiej zrozumieć Biblię.

W temacie: Teraźniejsza Prawda

2010-11-22, godz. 13:05

Przykład z ostatniego "studium" Strażnicy (9.2010), artykuł zaczyna się tak:

KOSCIOŁY chrzescijanstwa mają ludzkich przywódców. Na przykład w religii rzymskokatolickiej rolę taką pełni papież, a w kościołach prawosławnych—patriarchowie i metropolici. Świadkowie Jehowy nie mają takiego zwierzchnika. Nie są uczniami ani naśladowcami żadnego człowieka.

Oczywiście chodziło o to, że ŚJ podporządkowują się Chrystusowi jako Wodzowi, bo o tym ten artykuł, w każdym razie, nie przeszkadzało to parę akapitów dalej napisać:

W obecnym czasie końca Jezus powierzył „całe swoje mienie”—wszystkie ziemskie sprawy Królestwa—„niewolnikowi wiernemu i roztropnemu” oraz reprezentującemu go Ciału Kierowniczemu, czyli grupie mężczyzn namaszczonych duchem świętym (Mat. 24:45-47). Zarówno pomazańcy, jak i towarzyszące im drugie owce wiedzą, że gdy podporządkowują się przewodnictwu Ciała Kierowniczego, w rzeczywistości podążają za swym Wodzem, Chrystusem.


:)

W temacie: Ilu Świadków Jehowy wierzy że Jezus jest Chrystusem?

2010-11-18, godz. 17:35

Czyli co jesteśmy komiksem i satyrą bożą??czy sami piszemy facecją nasz życiowy scenariusz??,oj drabuś masz prawo tak myślec,ale uszanuj miliony ludzi na świecie i więcej pokory i szacunku,bo obrażasz ludzi ;) :)

Przykład draba z aborygenami jest właśnie bardzo dobry, bo pozwala spojrzeć na nas samych z dystansu i faktycznie wychodzimy dość komicznie. Choć rozumiem cię caius, moja żona też ma dosyć tego typu przykładów: "wyobraź sobie, że urodziłeś się w afrykańskim plemieniu..." itd. :)

W temacie: "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

2010-11-08, godz. 06:48

Zatem żadnych podobieństw w rozwoju płodów po prostu nie ma, a nie ma też dyskusji, w której ktoś by się na to nie powoływał (Może nie Ty akurat).


Odnośnie diagramu Haeckel'a faktycznie gość popełnił paskudne oszustwo i zgadzam się, że umieszczanie tych ilustracji w XXI wieku jest karygodne!

Inna sprawa czy jesteś całkowicie przekonany że "żadnych podobieństw w rozwoju płodów po prostu nie ma"? bo dla mnie to popadanie w drugą skrajność

I jeśli jedna z tych torebek pęknie, to dziecko rodzi z małym otworem w szyi.

ciekawe, że u ryb pękają wszystkie, to dzięki temu ryba oddycha skrzelami




A zacząć by trzeba już od powstania pierwszego "żywego" (czyli replikującego się) łańcucha DNA, [...] Trzeba do takiego wynalazku większej wiary niż w Boga stwórcę

W co trudniej uwierzyć, w samoistne powstanie skomplikowanego nośnika informacji DNA czy w samoistne powstanie (lub odwieczne istnienie) nieporównywalnie bardziej skomplikowanego Boga Stwórcy?

bo mi osobiście trudno się zdecydować :unsure: