Skocz do zawartości


Michał

Rejestracja: 2005-07-13
Poza forum Ostatnio: 2006-09-29, 06:26

Moje tematy

Spełnianie woli Boga a Twoja postawa.

2006-01-09, godz. 15:36

Witam,

Wiele tu niepochlebnych opinii na temat ŚJ (jak zresztą wszędzie gdzie się nie zbliżyć do tematów religijnych)

Jak każdy wie, świadkowie cechują się gorliwością w głoszeniu Dobrej Nowiny.

Chciałem Was prosić abyście na chwilę oderwali się od standartów tego forum - a mianowicie nie skupiali się na temat doktryn.. czyli tego co głoszą. To że głoszą źle - już wszyscy przecież wiemy po przeczytaniu kilku wątków z tego forum :)

W ramach wzajemnego budowania się chciałbym raczej poznać Wasze osobiste opinie na temat spełniania Woli Boga i Waszych osobistych doświadczeń/osiągnięć w tej dziedzinie.

I dlatego pytam:
Od czasu Jezusa mówimy o wieku ewangelizacji... przynajmniej o ile mi wiadomo to wyznają Chrześcijanie.

Co to dla Ciebie znaczy?
Czy na pewno rozumiesz ten termin?
Jak przyczyniasz się do dzieła ewangelizacji czyli rozprzestrzeniania się Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym?

Pozdrawiam
Michał

Dylemat - Imię Boga a "teoria trójcy"

2005-12-22, godz. 10:16

Witam,

Wiemy, że z pewnych przyczyn Izraelici przestali używać Imienia Bożego. Zabobon, który powstał ze strachu przed złamaniem przykazania mówiącego o wzywaniu Imienia nadaremno pozostał do dziś.

Zakładając że Jezus jest tym samym, wspóistnym i równym Bogiem co Ojciec - moje pytanie brzmi - dlaczego nie boimy się używać imienia Jezus - powiem więcej - szastamy nim na prawo i lewo traktując w ogromnej ilości przypadków jako przecinek w zdaniu - natomiast Imię JEHOWA/JAHWE działa na nas jak płachta na byka.

Czy to nie pewna niekonsekwencja w przedmiotowej teorii?

pozdrawiam
Michał

W obronie Świadków Jehowy

2005-07-21, godz. 09:59

Szanowni Państwo,

Po kilku dniach obserwacji forum.. przeszedłszy dzięki niemu załamanie swojej wiary oraz jej uzdrowienie przy okazji cudownego przyjścia na świat mojej córeczki (mniejsza o okoliczności) – pragnę podzielić się moim odbiorem treści z jakimi się tu zapoznałem.

Czuję się w obowiązku zrobić to z dwóch powodów. Pierwszy: po to aby wesprzeć osoby podobne do mnie - zainteresowane przyłączeniem się do Świadków Jehowy, którzy mogą wpaść tutaj szukać “prawdy” oraz drugi: ponieważ myślę, że na forum oprócz osób, o których zaraz napiszę znajduje się wielu, którzy nie zdają sobie sprawę z konsekwencji wspierania swoją obecnością przedsięwzięcia jakim jest owo forum.

Moje odczucia i zapytania kieruję głównie do byłych Świadków, ponieważ pozostali nie do końca mogą wiedzieć o czym mówię. Do tych, którzy - z pobudek jakich nikt nigdy do końca nie będzie w stanie zweryfikować - w sposób nagły i drastyczny zamienili poszukiwanie prawdy na poszukiwanie kłamstwa. Abyśmy się dobrze zrozumieli – chodzi mi o zamianę celu życiowego jakim było poszukiwanie prawdy o Najwyższym i Miłosiernym Stwórcy na poszukiwanie niedociągnięć i niedoskonałości ludzi pragnących za wszelką cenę spełnić Jego wolę. Już ten kontrast powinien dać do myślenia.

Pierwsza sprawa – rozwijająca powyższy akapit.... Odpowiedzcie mi proszę... jak to możliwe, żeby człowiek kikanaście lat spędził w towarzystwie ludzi, których miłował, którym z serca pomagał i którzy również z czystego serca byli chętni pomóc jemu w każdej ciężkiej sytuacji – nagle nie pamięta o tym wszystkim i dziś nazywa ich sektą...... dziś twierdzi, że jest/był przez nich prześladowany.... że zadawał się ze ślepcami, którzy hipnotycznie wpatrzeni są w Strażnicę.... dziś nie wiadomo po co – na pokaz grozi sądem.... Czyż taki człowiek nie daje świadectwa o samym sobie? Czy to możliwe aby przez kilkanaście lat był na tyle ślepy żeby nie widzieć ich obłudy? Czy może sam był/jest po prostu obłudny?

Znaleźliście sobie jak widzę kilka punktów zawieszenia. Jednym są chybione jak to nazywacie “proroctwa”. Zacznijmy może od definicji biblijnego proroctwa. O ile pamiętam zawsze wiązało się ono z wizją proroka lub ze wstępem typu “oto przyszło słowo Jehowy” lub “to powiedział Bóg” itp... Czy ktoś Was widział coś takiego w jakiejkolwiejk Strażnicy? Czy kiedykolwiek Strażnica napisała, że ktoś miał wizję nowego proroctwa? Czy ktoś nich kiedykolwiek powiedział, że pojwaił się przed nim anioł z posłannictwem? Czy kiedykolwiek napisali, że to jest słowo Jehowy Boga?

Myślę, że nie. Gdyby tak było nie musielibyście uciekać się do chytrego łączenia cytatów z przykładowej Strażnicy z 58r która w jakiś wersach nazywała ich kanałem z Jehową - ze strażnicą mówiącą o jednej z kolejnych dat ponownego przyjścia Jezusa.

Poza tym: Czy już zapomnieliście chwil kiedy nie należeliście do tego świata? Czy tak szybko można zapomnieć jak bardzo nienawidzi się tego chorego systemu rzeczy, w którym wyznacznikiem wszelkich wartości jest mamona? Już zapomnieliście jak samemu chcieliście aby ten właśnie system został zniszczony jak najszybciej się da....? Zatem przypominam Wam, że też to czuliście...! Przypominam Wam, że też chcieliście żeby wreszcie nastąpił armagedon... żeby wreszcie rozpoczął królowanie Jezus Chrystus....
Przypomnę Wam, że to właśnie ta ogromna miłość do Jehowy, właśnie ta ogromna tęsknota za nownym systemem pod władaniem Naszego Pana i Wybawiciela Jezusa Chrystusa leży u podstaw wyznaczania tychże proroctw....
No chyba, że jednak nie wiecie o czym mówię.... chyba, że tylko wtedy kłamaliście...i nie wiadomo z jakich powodów ukrywaliście swoją sympatię do aktualnego systemu rzeczy....
Oczywiście nie jest to doskonałe – jak wszystko w nas.... Ale przecież uczniowie również byli tego bardzo ciekawi!!! Również dociekali.... To prawda, że dostali upomnienie od Jezusa... że to nie ich sprawa.... ale to nie znaczy, że postawił ich przez to na skreślonej pozycji...!!! W końcu po co zostały pozostawione proroctwa? Po co również proroctwa Daniela, które w pewien sposób sugerują jak należy czytać poszczególne znaki...?

A może ktoś z Was – wyśmiewców jest w stanie dać coś więcej niż tylko wyśmiewanie? Jakoś nie znalazłem na forum wypowiedzi osób, które podjęłyby się analizy proroctw inaczej niż świadkowie...
Czy to jest rozwiązanie? Wierzymy sobie, że bestie z kilkoma oczami i kilkoma rogami nie są symbolami i wyśmiewamy się ze Świadków, że próbują rozwikłać zagadkę?

Co do kolejnej podstawy do oczerniania, czyli tzw. “nowego światła”. Przepraszam bardzo... ale czy coś się zmieniło od czasu Waszego chrztu? Czy Świadkowie kiedykolwiek ukrywali się lub wstydzili tego, że zmieniają pogląd na pewne sprawy? Czyż nie wiedzieliście o tym, że Świadkowie kiedyś palili papierosy? Czy może w momencie chrztu nie wiedzieliście, że posługiwali się kiedyś również znakiem krzyża...??? To chyba dobrze jeśli ktoś dostrzega popełniane błędy i koryguje je... a nie tkwi w miejscu.....
Ale nie.... !!! Teraz Wam się dopiero przypomniało... prawda? Teraz nagle Strażnica zmienia wszystko zgodnie z własnymi poglądami..!!!!
Nie mam pojęcia jak przechodzi Wam przez usta taki argument... jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest ponownie obłuda z Waszej strony!
Przecież wiadomym jest, że Świadkowie nigdy nie zmienili swoich zasad odnośnie doktryn. Nigdy nie usłyszycie żeby od dziś zabijać, nie miłować bliźniego lub, nagle, że “jednak dostaniemy wszyscy skrzydełka i po śmierci pójdziemy do nieba”.

Teraz w kwestii najtrudniejszej... problem krwi, który - nie ukrywam - w związku ze spodziewanym się porodem zaważył na moich wątpliwościach i potężnym załamaniu wiary.

Ponieważ nie jestem lekarzem a moja wiedza medyczna ogranicza się do wersji przedstawionej przez Was oraz do wersji przedstawionej przez Świadków - w kwestii naukowej chciałem nadmienić jedynie, że pisząc swoje wszelkie “książki”przedstawiające problem w możliwe demonicznym świetle... zapominacie o niektórych kwestiach. Często zauważyłem jak ukrywacie wypowiedzi uczonych zachwalających Świadków za “zmotywowanie” świata nauki i osiągnięcia w omawianej dziedzinie. Zapominacie również o tym, iż mówi się w sferach naukowych (tu akurat wypowiedź Pana Religi), że problem sztucznej krwi to kwestia 10, góra 20 lat. Ale wtedy zapewne znajdziecie inny problem jako straszak dla niewtajemniczonych....

A teraz kwestie biblijne dotyczące powyższego..
Zastanawiające.... jak to możliwe, że człowiek określający się jako gorliwy Świadek, służący kilkanaście/kilkdziesiąt lat tak błyskawicznie odchodzi od kwestii wręcz rutynowej i zapomina o podstawowych prawdach jakie SAM PRZEZ KILKANAŚCIE LAT GŁOSIŁ!!. Jak to możliwe aby zapomnieć o pobudkach, które wypływają z wychowania w pełnej jedności, pełnym posłuszeństwie, które zgodnie z Prawdą Biblijną prowadzić mają do PEŁNEGO, 100%-go ZAUFANIA I LOJALNOŚCI WOBEC JEHOWY!!!! Czy zapomnieliście tak szybciutko o Uzzie, który zginął przy arce łamiąc prawo Boże w “dobrej wierze”? Czy może jesteście w stanie dziś naukowo wytłumaczyć trzydniowe przebywanie Jonasza w “wielkiej rybie”??? A może jesteście w stanie dewagować naukowo na temat fizycznych możliwości przyjścia Piotra do Jezusa kroczącego po wodzie? Czy może wolelibyście temat rozprawki nad prawami fizyki w kontekscie zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa?
Ile jeszcze trzeba wymieniać historii żeby przypomnieć Wam że poziom naszej nauki nie jest i nigdy nie będzie na równi z wiedzą Boga!! Ile jeszcze trzeba wymieniać, żeby przypomnieć Wam, że pełne zaufanie i lojalność wobec Jehowy ma na celu nauczyć posłuszeństwa do końca... do takiego posłuszeństwa, które doprowadzi do ocalenia Was w przysłowiowej arce Noego. (przykład Noego jest również dobry – zważając na to, że w tamtych czasach nikt nie słyszał o potopie!!!!!) A tak już podumowując.... takie samo pytanie jak w przypadku zmiany poglądó: czy coś się zmieniło od czasu Waszego chrztu? Dlaczego wtedy nie dewagowaliście na temat cudów Biblijnych w kontekście naszych prawd naukowych?

Teraz kilka innych kwestii.. Dlaczego nikt, pozostawiając za sobą wyznanie Kościóła Katolickiego (to chyba w naszym kraju najczęstszy przykład) nie decyduje się na pogoń za niedociągnięciami doktrynalnymi tej nauki? Dlaczego jest tak, że nie zakłada on forum na temat tego jak Ktolicy dalecy są od Prawdy wynikającej ze Słowa Bożego?

Czy możecie wytłumaczyć mi jak Wasze zawistne dążenia do uśmiercenia czyjejść wiary mają się do “owoców” o jakich mówił Jezus? Czy nie możecie po prostu zamilknąć i iść w swoją stronę? Jeśli macie coś do zaoferowania... dlaczego nie zaoferujecie? Jeśli znaleźliście jakiś “złoty środek”.... jakieś doskonałe wyznanie w którym nie znajdzie się “za grosz” niedoskonałości ..... to ZAOFERUJCIE COŚ!!!!!!! Czy zamiast pałać gniewem i marnować siły życiowe na łamaniu czyjejśc wiary nie lepiej wszelkie siły i zapał skierować na coś twórczego?

Dleczego musimy czytać tematy w stylu - “byłem Świadkiem i co dalej”? Czy to nie świadczy o Was? W końcu tylu przecież Was jest ... i co??? Nie mozecie znaleźć nic lepszego? Jak to możliwe?

To jednak również trzeba zrobić z głową.... !! Wręcz karykaturą wyżej wymienonego przeze mnie pomysłu jest ruch z jakim spotkałem się również tu na forum.... To już zakrawa na profanację.. : żeby Świadek, który po kilkanastu latach, z jakiś pobudek odchodzi... dziś oczernia Strażnicę jakimiś szczegółami i co robi???? Tworzy ruch w którym spotka się Ewangelista, były Świadek i Katolik.....
No bardzo przepraszam tego Pana, który wpadł na ten pomysł.... Inicjatywa wręcz super na tle innych informacji, które się tu czyta.... ale ludzie!!!.... myślmy trochę logicznie!!! Jak sobie to wyobrażacie??? Będziecie z Katolikami rozmawiać czy może jednak kult obrazów jest zgodny z Biblią? Łudzice się że ich przekonacie czy sami zaczniecie nosić medaliki? A może na zasadach wymiany: Wy zdejmujecie krzyżyki a my wierzymy że idziemy po śmierci do nieba...??

No i dochodzi jeszcze kwestia rzetelności “Świadka” o którym wyżej mowa... Jeśli taki Pan w dniu dzisiejszym tak łatwo oddaje pozostałe prawdy doktrynalne, które z mozołem poznawał Pan przez -naście lat.. Głosił Pan od drzwi do drzwi... właśnie te prawdy a dziś jest Pan gotów to wszystko porzucić jednocześnie mając pretensje do Strażnicy o zmiany zdania w kwestii szczegółów to przepraszam ale coś mi się nie zgadza....
Już nie wiem sam... Czy to ja jestem chory psychicznie???? Czy nikt oprócz mnie nie widzi tu obłudy?????

Panowie i Panie.... Jeśli tu dobrnęliście.... chcę podsumowując przekazac jedno. Nie ma niczego gorszego jak: ZNISZCZENIE CZYJEJŚ WIARY NIE POTRAFIĄC ZAOFEROWAĆ NICZEGO W ZAMIAN!!!!! Jest to nic więcej jak tylko odciągnięcie człowieka wprost w szpony Szatana.

Pamiętajcie to i Wy, którzy macie swój bierny udział w powyższym poprzez swoją obecność na tym forum. Myślę, że jest wiele dróg i innych sposobów na głoszenie. Myślę, że nie jest problemem założenie innego i o innej nazwie, którego podstawami miałoby być głoszenie Prawdy i wymiana opinii na temat Słowa a nie znieważanie i propagowanie praktyk przeciwnych tym, którymi nauczał nas Jezus Chrystus. Pozdrawiam Was wszystkich w Jego Imię.

Michał

Czy Jezus istniał przed ziemskim narodzeniem?

2005-07-14, godz. 08:56

Czy Jezus istniał przed swoim ziemskim narodzeniem?

(Jana 3:13) nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego.

(Jana 10:36) to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?

(Heb 1:2) ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył

(Kol 1:16) bo za jego pośrednictwem zostało stworzone wszystko inne w niebiosach i na ziemi, co widzialne i co niewidzialne Czy to trony, czy zwierzchnictwa, czy rządy, czy władze. Wszystko inne zostało stworzone poprzez niego i dla niego.

(Przysłów 8:22-24, 30-31) Jehowa mnie utworzył jako początek swej drogi, najwcześniejsze ze swych dawnych dzieł. (23) Od czasu niezmierzonego zostałam ustanowiona,' od początku, od czasów wcześniejszych niż ziemia. (24) Gdy nie było głębin wodnych, zostałam wydana na świat jakby w bólach porodowych, gdy nie było źródeł obfitujących w wodę.......
(30) wtedy ja byłam obok niego mistrzowskim wykonawcą i byłam kimś, kogo dzień w dzień szczególnie miłował, ja zaś wciąż się przed nim weseliłam, (31) weseląc się żyzną krainą jego ziemi, a rzeczy, które miłowałam, były u synów ludzkich

(Przysłów 9: 4-5) Kto jest niedoświadczony, niech tu zajdzie". Komu nie dostaje serca - do tego rzekła: (5) "Przyjdźcie, żywcie się moim chlebem i uczestniczcie w piciu wina, które zmieszałam.

Micheasza 5:2 A ty, Betlejem Efrata, zbyt małe, by się znaleźć między tysiącami Judy, z ciebie mi wyjdzie ten, który ma zostać władcą w Izraelu; pochodzenie jego od czasów zamierzchłych, od dni czasu niezmierzonego

Rozumiem gdyby wystąpił jeden werset..... ale tyle to trochę dużo...
Pozdrawiam
Michał

ps.
proszę, nie mylcie przedmiotowego pytania z tematem: czy Jezus jest Bogiem - bo nie do tego prowadzę.