Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika mak

Odnotowano 50 pozycji dodanych przez mak (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-23 )



Sort by                Order  

#16063 ŚWIETA, ŚWIĘTA, ŚWIĘTA..........

Napisano przez mak on 2006-01-07, godz. 17:25 w Boże Narodzenie & Sylwester

nie wiem kto wymyślił stereotyp katolika pijaka.. słyszałam o Polaku pijaku, ale ten katolik..

Jak dla mnie to żaden stereotyp. Biorąc pod uwagę ilość ochrzczonych katolików w naszym kraju to można powiedzieć, że Polak równa się katolik, więc na jedno wychodzi.

Wg powyższego cytatu Polak=katolik=pijak
Ja czuję się Polką, katoliczką nie natomiast alkoholiczką (pijaczką) nie jestem zdecydowanie.
Moja rodzina (ta część katolicka) również jest niepijąca.
Protestuję więc przeciwko przyczepianiu etykietek zarówno katolikom jak i Polakom.

Terebint napisał
U śJ czasami się zdarza, że ktoś nadużywa alkoholu, w środowisku katolickim podczas uroczystości jest to regułą. I zrozum, nie sprawia mi satysfakcji to co teraz piszę.

W moim środowisku katolickim nie jest to regułą.

Poza tym ja nie patrzę się w tym momencie na ŚJ jako jednostkowych ludzi, tylko jako jedną całość, którą oceniłam statystycznie. Katolików zresztą potraktowałam tak samo.

I to by było na tyle w tym temacie, jeśli o mnie chodzi.

PS Do ŚJ jako jednostek nic nie mam. To raczej system mi się nie podoba.



#15881 ŚWIETA, ŚWIĘTA, ŚWIĘTA..........

Napisano przez mak on 2006-01-05, godz. 07:42 w Boże Narodzenie & Sylwester

No i jak tam?? Wskakujcie na wagę i pochwalcie się ile Wam przybyło :D:D:D ja się wynartowałem za wszystkie czasy - zwłaszcza ze teraz bardzo ciężkie pólroku prze de mną (wygrany kontrakt - przez co praca także w soboty i niedziele, święta itp.) ale dam radę :)

Ja byłam tylko dwa dni na nartach. Miało być więcej ale się nie udało. Na pocieszenie mam, że innych zasypało a mnie nie. :D
Pozdrowienia



#15974 ŚWIETA, ŚWIĘTA, ŚWIĘTA..........

Napisano przez mak on 2006-01-06, godz. 12:55 w Boże Narodzenie & Sylwester

W żadnym wypadku. ŚJ raczej stronią od alkoholu. A już na pewno nie opijają swoich chrztów. Ja nigdy z takim czymś się nie spotkałem, ani nie słyszałem, a należałem do tych ludzi, którzy wiedzieli dość dużo o "ciemnych" sprawkach, które się działy w zborach. Również zapewniam, że swojego chrztu nie opijałem, ani żadna z siedemnastu osób, które razem ze mną brały chrzest.

To co napisałeś o ŚJ ja mogłabym napisać o moich znajomych (odnośnie picia alkoholu). Katolików jest znacznie więcej więc ich bardziej widać. Nie nieguję problemu. Wiem, że jest. Nie jest moim celem wybielanie katolików. Widzę jednak tutaj, że : "my jesteśmy lepsi bo nie pijemy". Tylko czy naprawdę? Jeżeli ktoś o czymś nie wie to czy tego czegoś nie ma? Może nie ma a może jest. Nie wiem. Razi mnie tylko, stawianie ŚJ ponad innymi my jesteśmy lepsi bo... tu następuje wymienianie w czym są lepsi a potem okazuje się, że tak nie jest.



#15957 ŚWIETA, ŚWIĘTA, ŚWIĘTA..........

Napisano przez mak on 2006-01-06, godz. 10:31 w Boże Narodzenie & Sylwester

nie wiem kto wymyślił stereotyp katolika pijaka.. słyszałam o Polaku pijaku, ale ten katolik..

Jak dla mnie to żaden stereotyp. Biorąc pod uwagę ilość ochrzczonych katolików w naszym kraju to można powiedzieć, że Polak równa się katolik, więc na jedno wychodzi. Jak czytam wybielające posty przywarę naszych krajanów to zaczynam się zastanawiać czy na pewno piszemy o tym samym kraju. Mi chodzi o Polskę. W Polsce się dużo pije i nie jest to żadna tajemnica, więc przestańcie mydlić oczy.

A ja sądzę, że gdyby policzyć procentowo ile katolików pije na imprezach różnego typu np. świętach, imieninach itp. a ile ŚJ na uroczystościach dla nich ważnych np. wspomniany chrzest, to okazałoby się, że procent jest podobny. Każda grupa jest w końcu przekrojem społeczeństwa. A to, że uczestnicy tego forum mówią o przywarach ŚJ wynika z jego specyfiki. Forum byłych ŚJ więc są byli bo coś im się nie podobało, może właśnie między innymi zbyt duża ilość alkoholu w przypadkach gdy go nie powinno być. Myślę też, że na forum nie pojawiają się pijący katolicy z tego powodu, że oni mają co innego do roboty.
Ja również pochodzę z rodziny gdzie w czasie wigilii nie ma nawet lampki wina na stole. Normą też było poszczenie przez cały dzień aż do kolacji wigilijnej.
Pozdrawiam



#22523 ŚJ - sekta czy prawdziwi chrześcijanie?

Napisano przez mak on 2006-03-29, godz. 16:10 w Nowości z kraju i zagranicy

A ja sądzę, że po to jest to forum. Mój mąż zawsze jak rozmawialiśmy na tematy religii wstawiał: a bo koścół katolicki ...... i tu padały inwektywy różnego typu.
Dodam, że rozmowa była o wierzeniach ŚJ. A ja się pytam: Co ma piernik do wiatraka? Taka wstawka o KK od razu kierowała rozmowę na manowce, bo oczywiście ja łapałam się na tą zagrywkę i rozmawialiśmy na inny temat niż na początku.
Pobyt mój i mojego męża na tym forum wyplenił ten nawyk.

Pozdr.



#18085 Zbór: Kto powinien przewodzić?

Napisano przez mak on 2006-02-06, godz. 14:16 w Obowiązki teokratyczne

No cóż ja zdawałam maturę z religii. Polegało ta na tym, że trzeba sobie było wybrać temat, z kilku przedstawionych przez księdza. Potem w domu należało na ów temat napisać kilka stron. Ocena z tego opracowania i oczywiście z lekcji religii była oceną z matury religii. Ksiądz powiedział wtedy, że taka matura przydaje się przy ślubie kościelnym. Nie sprawdzałam.
Ja chodziłam na religię jeszcze na salki katechetyczne przy kościele.



#54598 wizyta w kościele

Napisano przez mak on 2007-03-06, godz. 08:38 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

A mnie się wydaje, że nie ma tutaj prostej recepty. Posyłając dziecko na lekcje religii determinuje się dalszy sposób postępowania. Dlaczego tak piszę? Miałam podobny problem jak LynnFargo może tylko z innego punkntu widzenia. Ja wychowana w KK, mąż w ŚJ (nie ochrzcił się). Posłałam syna lekcje religii. W drugiej klasie poszłam do siostry, która uczyła religii w jego szkole i powiedziałam, że syn nie jest ochrzczony i nie przystąpi do Komunii. Ale jednak pozostawiliśmy synowi możliwość, że jeżeli będzie chciał to może się ochrzcić i przystąpić do Komunii. Nie przeszło to jednak bezproblemowo, bo do końca nie mógł się zdecydować. Nie wiedział czy chce czy nie chce. Dopiero kilka dni przed Komunią powiedział, że chce i wtedy na szybko załatwialiśmy chrzest, żeby mógł przystąpić. Ale teraz, gdy np. babcia chce go wziąć do kościoła to w większości wypadków nie chce. Zastanawiam się więc nad sensem tego wszystkiego. Wydaje mię, że jego decyzja była spowodowana tym, że klasa idzie do komunii to on też, ale pozostawianie decyzji dziecku to jednak za wcześnie, bo dziecko idzie jednak za grupą. Myślę więc, że trzeba od początku powiedzieć nie chodzisz na lekcje religii w ogóle, lub chodzisz i wtedy przechodzisz wszystkie stopnie tzn. chrzest, komunia .... bo w innym wypadku robi się tylko dziecku zamęt w głowie. Jest jeszcze jedna możliwość którą zaproponowała mi siostra na samym początku - dziecko nie chodzi na religię tylko w drugiej klasie, kiedy są przygotowania do komunii.



#54675 wizyta w kościele

Napisano przez mak on 2007-03-06, godz. 13:35 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

A jak Ty wierzysz, haael i mak?
Jak wierzyłeś kiedyś? Czy byłeś ŚJ? Jeśli tak, dlaczego wystąpiłeś z organizacjii?


Ja nigdy nie byłam ŚJ i raczej nie będę.

Nie uważam żeby postawienie sprawy albo chodzisz albo nie było właściwe. Wtedy dziecko zdecydowanie odstaje od grupy. Mogę zrozumieć postawę "mam inną religię i nie chcę, żeby dziecko poznawało tę oficjalną". Natomiast w momencie gdy rodzice nie mają określonej opcji religijnej i chcą, żeby dziecko poznawało tą, o której uczy się w szkole to dlaczego nagle ma być to zabronione?

Przypomina mi się tutaj rozmowa z siostrą zakonną, która dowiedziawszy się, że syn nie jest ochrzczony powiedziała: to po co on chodzi na lekcje religii, będę musiała uważać na to co mówię na tych lekcjach. Taka postawa bulwersuje mnie do tej pory. Zawsze wydawało mi się, że religia jest po to, żeby przybliżyć naukę kościoła. Misjonarze np. jeżdżą do Afryki nauczać a tutaj taka opinia siostry. I jeżeli Ona musi uważać na to co mówi na lekcjach religii jeżeli uczestniczy w nich dziecko, które nie jest ochrzczone, to co to za religia?

Ale ja mimo wszystko oddzielam wypowiedzi tej siostry od nauki kościoła i chcę, żeby moje dzieci wiedziały "o co chodzi" w tej religii.



#17992 Transfuzja "tak" czy "nie"

Napisano przez mak on 2006-02-05, godz. 10:49 w Kwestia krwi

Zastanawiałam się ostanio nad tym kogo decyzja, czy przetoczyć krew czy nie, jest ostateczna.
Przeczytałam niedawno, w prasie Polskiej, wypowiedź lekarza zajmującego się leczeniem dzieci bardzo poważnie chorych a czasami nawet w stanie krytycznym, który powiedział, że decyzja czy ma podejmować dalsze leczenie dziecka czy nie spoczwa na nim. Nawet gdy rodzice tego dziecka chcą zaprzestania leczenia bo w najlepszym razie leczenie powoduje przedłużenie życia o tygodnie. Prawnik z którym się ten lekarz konsultował powiedział, że niezależnie od życzenia rodziców, to lekarz ponosi odpowiedzialność za leczenie i to on będzie później odpowiadał za np. niedopełnienie obowiązków.

Moje pytanie jest więc takie:
Czy ktoś spotkał się z sytuacją, że trzeba przetoczyć krew dziecku a jego rodzice się nie zgadzają? Jak w takiej sytuacji postępują lekarze? Mam na myśli oczywiście Polskę.

Jak jest w przypadku osoby dorosłej?
Wiadomo, że ŚJ idąc na operację mówi "żadnej krwi" . Lekarz bierze to pod uwagę ale na sali operacyjnej okazuje się, że mimo wszystko transfuzja jest konieczna. Osoba na stole jest pod narkozą i nie może się wypowiedzieć, kto wtedy może podjąć decyzję z punktu widzenia prawa Polskiego. Czy jest brane pod uwagę przedoperacyjne oświadczenie operowanego, czy może wtedy decyzję musi podjąć ktoś z najbliższej rodziny pacjenta, a może jednak decyzję podejmuje lekarz.



#36565 Seks, przemoc i krwawe ofiary a TV

Napisano przez mak on 2006-10-06, godz. 09:29 w Ogólne

A ja wrócę do tematu tego postu. Niedawno zaczęłam czytać "do poduszki" biblię moim synom (6 i 8 lat). Zaczęłam oczywiście od starego testamentu. No i pojawił się problem. Dla mnie oczywiście. Czytać dalej czy nie. Na wstępie zabójstwo Abla, potem skrzywdzenie Józefa przez braci, potem Sodoma i Gomora... itp. O ile bajki w telewizji, czy gry komputerowe cenzuruję, żeby nie było przemocy to tutaj pojawił się u mnie dysonans. No bo to w końcu to biblia święta księga. Dziecko powinno ją znać ale ...
Podsumowiując uważam, że tytuł tego postu jest jednak zgodny z rzeczywistością



#37372 Seks, przemoc i krwawe ofiary a TV

Napisano przez mak on 2006-10-13, godz. 07:43 w Ogólne

Biblia którą czytałam była dla rodziny mimo to miałam opory, żeby im czytać.
A Kubusia Puchatka przeczytałam im już dawno temu i wiele innych książek też. Teraz mam problem bo chodzę po księgarniach i bibliotekach i szukam co im jeszcze można przeczytać. Dlatego pomyślałam sobie, że mogłabym przeczytać też biblię. Jednak poczekam jeszcze trochę żeby byli starsi.
Dziękuję także za sugestie co można czytać dzieciom do poduszki.
Pozdr.



#14922 Sale Królestwa i Zgromadzeń w Polsce i na świecie

Napisano przez mak on 2005-12-07, godz. 13:30 w Zwyczaje Świadków Jehowy

znam wiel sal krolestwa, tylko nei wiem po co dementorowi .Po co tobie te wiadomosci jak wygladaj sale królestwa. Znam tez takie miejsca jak w Płtusku ktore gdzie nie ma salli krolestwa i Swiadkowie Jegowy spotykaj sie w domie rzemiosła, gdzie wyglad przypomina slae prl.

Ja myślę, że ciekawość nie zna granic. Można się interesować jak wyglądają Sale Królestwa w różnych miastach i nie trzeba się z tego powodu tak strasznie ;) oburzać.
Dla mnie ten wątek nie miał ani potępiać ani gloryfikować postępowania ŚJ



#14924 Sale Królestwa i Zgromadzeń w Polsce i na świecie

Napisano przez mak on 2005-12-07, godz. 13:38 w Zwyczaje Świadków Jehowy

soorki za błedy ale pisze szybko

Błędy można przecież poprawić. Niestety niektóre słowa są w tym poście trudne do zrozumienia. Ja np. nie za bardzo wiem w jakim to mieście jest taki wielki kościół :o

Ale wydaje mi się, że nie piszemy o kościołach tylko o Salach Królestwa. Jeżli Ciebie interesują kościoły - ich wygląd, to załóż osobny wątek. Ale chyba jednak nie na tym forum :D

Pozdrawiam



#20729 religie jak polityka

Napisano przez mak on 2006-03-08, godz. 09:22 w Dusza nieśmiertelna

Karą dla człowieka nie było pozbawienie dostępu do darmowego żarcia w raju, tylko brak towarzystwa Boga. Odrzuć myślenie strażnicowe, a świat stanie się prostszy. Przepraszam, jeśli Cię uraziłem.

No ale przecież w Raju na ziemi ŚJ nie ma Boga. Bóg jest z 144 tys. to oni idą do nieba i oni obcują z Bogiem. Przynajmniej ja to tak rozumiem.
Pozdr.



#14750 Religia jako najdoskonalszy narkotyk

Napisano przez mak on 2005-11-30, godz. 08:55 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

a może Erich von Deaniken ma racje?

Ja też zastanawiam się czasami czy Bóg istnieje. Jednak Erich von Deaniken przesuwa problem Boga o stopień wyżej - bo jeżeli nas "stworzyli" kosmici to kto stworzył kosmitów? Następni kosmici? :o A ich jeszcze inni kosmici? :D Można tak mnożyć w nieskończoność i nie uzyskać odpowiedzi czy Bóg istnieje. Może jednak któryś z kolei kosmitów stworzył Bóg?
Czasami zastanawiam się też, że jeżeli Boga nie ma to po co my - ludzie istniejemy i co z nami dzieje się po śmierci. Każda religia stara się na to odpowiedzieć. I każda jest PRAWDZIWA B) (odpowiedź i religia oczywiście) :D



#40008 Powolne forum

Napisano przez mak on 2006-11-03, godz. 10:58 w Do administratorów...

Mak
Ja jakoś mimo dennego sprzętu nie mam kłopotu z otwieraniem. Może to twój sprzęt jest na maksa zaśmiecony i tak wolno działa?


Możliwe, że jest zaśmiecony. Nie wiem tylko jak "odśmiecić" komputer

PS Już działa trochę szybciej. Nie idealnie ale do wytrzymania.

Ten post powyżej to napisałam Ja Mak a wydawało mi się, że zalogowałam się. Chyba jednak nie.
Pozdr.



#39959 Powolne forum

Napisano przez mak on 2006-11-02, godz. 16:24 w Do administratorów...

Mam pytanie głównie do administratorów. Dlaczego forum tak wolno mi się otwiera? Wczytanie strony forum trwa około minuty a chcąc wejść w jakiś temat też muszę długo czekać. Wcześniej wszystko otwierało się znacznie szybciej.



#41347 Powolne forum

Napisano przez mak on 2006-11-17, godz. 10:07 w Do administratorów...

Mnie też przestało się otwierać to forum i dopiero strona brooklyn pomogła. Teraz jest ok. Dziękuję za pomoc!!!!!!!!!!

Mak



#15965 Pokolenie roku 1914

Napisano przez mak on 2006-01-06, godz. 12:01 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Dziękuję za próby wytłumacznia mi tego problemu. Czuję się trochę jak "miś o bardzo małym rozumku". Widzę tutaj kilka różnych tłumaczeń które niestety nie mogą do mnie dotrzeć :o Widzę, że niemalże co osoba to interpretacja i każda zwiera w sobie ziarenko indywidualizmu. Więc gdzie ta jednomyślność??? ;) Staje mi przed oczami scenka jak siostra mojego męża pokazuje strażnice w różnych językach i mówi, że na całym świecie ŚJ mówią (piszą) to samo. Rzecz działa się w innym kraju a my poszliśmy do polki ("zainteresowanej"), która tam (za granicą) mieszkała.



#19771 Pokolenie roku 1914

Napisano przez mak on 2006-02-27, godz. 17:52 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Niedawno zadzwoniła siostra męża. Stwierdziła, że niedługo będzie armagedon i żebysmy się zastanowili nad wstąpieniem do ŚJ oczywiście. Zaczeliśmy więc rozmawiać o pokoleniu roku 1914, czy jest tak jak dawniej, że ma nie przeminąć. No więc najpierw stwierdziła, że pokolenie to moga być nawet synowie czy wnuki osób żyjących w tamtym czasie. Ale ponieważ nie zgadzaliśmy sie w tym względzie to powiedziała, że poszuka w Strażnicy i jeszcze porozmawiamy. Zadzwoniła za jakiś czas i przeczytała jakiś artykuł z którego wynikało, że jednak jest tak jak było tzn. armagedon nastanie zanim przeminie pokolenie roku 1914. I ona się z tym zgodziła!!!!!!!!!!!!

Dodała tylko, że WSZYSCY będą mówić "pokój i bezpieczeństwo" oraz będzie atak na WSZYSTKIE religie.

No to ja już nic z tego nie rozumiem. Jak to w końcu jest??????????? :blink:



#15780 Pokolenie roku 1914

Napisano przez mak on 2006-01-03, godz. 08:29 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Dziękuję wszystkim za pomoc w zrozumieniu nowego? :huh: starego? :huh: aktualnego :rolleyes: światła. Zostałam olśniona :D
Pozdr



#15755 Pokolenie roku 1914

Napisano przez mak on 2006-01-02, godz. 13:47 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Ale ja pamiętam usilne namowy siostry męża żebyśmy zostali ŚJ a argumentem za miał być bliski Armagedon. W związku z tym nie chodzi mi jak było kiedyś ale jak jest teraz (jaśniej i szerzej)
Pozdrawiam



#15751 Pokolenie roku 1914

Napisano przez mak on 2006-01-02, godz. 13:17 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Czy ktoś wie co się stało z pokoleniem roku 1914. Pamiętam, że kiedyś siostra męża próbowała mi to wytłumaczyć ale sama się z tym zaplątała i nie bardzo wiedziała jak to jest. Czy WTS nadal podtrzymuje tezę, że niektórzy ludzie, którzy pamiętają rok 1914 muszą przeżyć aż do Armagedonu.



#15691 pogrzeb innowiercy

Napisano przez mak on 2005-12-30, godz. 08:34 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Rozmawiałam ostatnio z siostrą mojego męża. Ona i jej mąż są ŚJ. Zmarła ciotka jej męża. Zapytałam się czy pójdzie na pogrzeb. Odpowiedziała,że nie bo za daleka rodzina. "Wiesz nasza wiara nie pozwala". Jeszcze bliska rodzina to owszem ale już dalsza to oni nie pójdą.
Nasunęła mi się więc myśl, że jeżeli siostra ojca to daleka rodzina i nie wypada z tego powodu iść na jej pogrzeb to rodzina (więzy krwi) jest raczej w małym poważaniu. Tylko człowiek zostaje później sam. Bo w rodzinie ma się przecież oparcie w trudnych chwilach. A jak się czyta różne posty to wynika z nich, że nieraz człowiek zostaje sam bez pomocy rodziny (bo odciął się od nich na pewnym etapie) lub zboru (bo albo zrobił coś niezgodnie z ICH sumieniem lub po prostu oni mają swoje własne sprawy i nie mają czasu dla niego)



#14748 pieniądze, pieniądze, pieniądze

Napisano przez mak on 2005-11-30, godz. 08:07 w Obowiązki teokratyczne

Ja chciałabym dodać, że spotykając po raz pierwszy ŚJ emanowali oni taką wielką miłością bliźniego. Odniosłam wrażenie, że są oni najlepsi, najbardziej prawi, najmiłosierniejsi w ogóle naj, naj, naj ........ :rolleyes:, że to co napisała Lotka - pomagają sobie nawzajem. Jednak po latach gdy mój teść (wieloletni ŚJ) miał wylew i był sparaliżowany to pomoc sprowadziła się do 15 min wizyty i opowieści o "dobrej nowinie" czy coś w tym stylu. I nie chodzi mi o to, że tej pomocy oczekiwałam jednak w mojej głowie powstał dysonans między tym co mówią ŚJ a tym co robią. Zakodowali u mnie wizerunek ludzi bardzo pomocnych, miłych itp. który to wizerunek nie przełożył się na czyny.