Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika mihau

Odnotowano 285 pozycji dodanych przez mihau (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#33089 Co w zamian

Napisano przez mihau on 2006-08-24, godz. 12:10 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Głupoty piszesz. ONZ jest bestią z księgi Objawienia. Jakbys chodzil na zebrania, zeby sie uczyc, to bys nie pisal bredni w internecie.


Zamiast krzyczec i wyzlosliwiac sie na chlopaka dajcie mu pare linkow odnosnie zagadnienia.



#33030 Nie macie alternatywy

Napisano przez mihau on 2006-08-23, godz. 13:35 w Oceń forum

Przeglądam te forum od dość dawna i przyszła mi jedna myśl do głowy:
Powinno się to miejsce nazywać nie "forum o świadkach Jehowy" a bardziej "kpiny ze świadków Jehowy".
Bardzo szczegółowo umiecie wyłuskać wszystkie potknięcia i braki WTS, rozpisujecie się jakie to krzywdy doznaliście i porażki.
Na niczym nie zostawicie suchej nitki.

Ale już o wiele gorzej jest, gdy dochodzi do podania rozsądnej alternatywy.

W kupie lżej się znosi pustkę jaka zostaje po opuszczeniu WTS.


szukajac prawdy mozesz zbladzic, ale nie mozesz zgrzeszyc.

Moim zdaniem rowniez wielu ex-SJ, lub nawet jeszcze wielu SJ (takich, ktorzy maja rozmaitego typu watpliwosci) musi borykac sie z pustka. Maja traumy, urazy, czuja sie winni lub obwiniaja innych. Niektorzy z nich przerazeni ta pustka wracaja, staraja sie zabic to odczucie wewnetrznej pustki - staraja sie wiecej modlic, wiecej studiowac, wiecej glosic; inni moga zaczac pic, lub, co sie niekiedy zdarza, popelnic samobojstwo.

Oczywiscie nie jest to rozwiazanie problemu. Z problemem tego typu mozna tylko zmierzyc sie, nie mozna od niego uciec. Czy ktos z was kiedys zanurzyl sie w te pustke? To jest jak smierc. Smierc w sensie metaforycznym. I ponowne narodziny. I wszystko jest takie same, a jednak zupelnie inne.

A zatem alternatywy. Sa, istnieja. Niejako MOZNA narodzic sie na nowo.
Wtedy wiele rzeczy rozumie sie inaczej, glebiej. To co kiedys bylo wazne, staje sie zupelnym glupstwem. Dominuja uczucia takie jak wspolczucie, milosc, szczescie, radosc, odczuwasz wszystko to gleboko wewnetrznie.
Dawne spory, gniewy i zale znikaja, wybaczasz i sobie i innym, rozumiesz wiecej, glebiej.
Porzucasz grzech dogmatyzmu.
Zauwazasz, ze do tej pory bardzo powierzchownie traktowales duchowe sprawy, nie w duchu i w prawdzie, a w duchu legitymizmu, dogmatyzmu, dowodzenia wlasnych (lub uznanych za wlasne) racji, w duchu traktowania innych (innych wierzacych lub niewierzacych) za gorszych od siebie jako kryterium stosujac jedyne sobie znane i dosc prymitywne kryterium prawdy. Powodowales podzialy my-oni, prawda-swiat, czarne-biale.
Odkrywasz, ze nawet bardzo dobrze ci znane wersety biblijne nabieraja glebszego sensu.
Mozesz odkryc, ze tym, czym sie tak naprawde zajmowales, to nie byla DUCHOWOSC tylko RELIGIA. (Czy dostrzegasz roznice miedzy jednym a drugim?)
Odnajdujesz spokoj wewnetrzny. Zyjesz w zgodzie z soba, w harmonii. Akceptujesz. W pewnym sensie nie potrzebujesz prawa, gdyz prawo jest dla tych ktorzy prawa potrzebuja.
Przestajesz przestajesz przymuszac swoj rozum, swoje sumienie i swoje cialo.

Rozejrzyj sie wokol siebie. Wszystko dookola podlega przemianom. Pory roku, zycie, wszystko. Twoj problem moze brac sie z tego, ze zaprzeczasz temu, ze swiat i zycie ma charakter dynamiczny, a nie statyczny. Ty natomiast uwazac sie mozesz za straznika tego, co niezmienne, za depozytariusza jedynej i prawdziwej wiary, jedynego slusznego stylu zycia. Niech ci przypomne: za wroga uwazasz 'swiat', Szatana, i wlasne grzeszne sklonosci. Ale poniewaz nic nie ma charakteru statycznego zmiany wczesniej czy pozniej znajda cie. Mozesz z nimi walczyc, ale jak mozna walczyc z natura? Ale to przeciez jest grzeszne! Zatem dalej uprawiaj propagande swietosci i prawdy. Masz szanse nigdy nie odkryc prawdziwych skarbow ktore rodza sie ze zwatpienia i ze slabosci.
Zycie jest procesem rozwoju.
Jesli cos cie boli, to nie znaczy, ze to jest zle. To jest informacja, ktora ci mowi, ze cos jest nie tak, i ze cos z tym powinienes zrobic.
Zamiatanie problemu pod dywan i zwiekszony udzial w sluzbie niewiele pomoze.
A kto wiecej wie, ma wiecej szczescia. A kto szuka, ten znajduje. I nie panikuj!



#33016 Co w zamian

Napisano przez mihau on 2006-08-22, godz. 21:24 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

W tej kwestii nic na sile, daj sobie czas, aby dojsc do siebie, zajmij sie tym, co lubisz, skup sie na pozytywnej stronie zycia, z czasem objawi ci sie nowa prawda, nowy sens zycia. Potrzebujesz czasu, aby dojrzec. Nic na sile (gdyz to ani Bogu ani Tobie sie nie spodoba). Jak uczen jest gotowy, pojawia sie nauczyciel. mawiaja na wschodzie. W Biblii; nikt nie przyjdzie, jesli go Bog nie pociagnie.
Skoro nie zmuszasz drugiego czlowieka aby w cos wierzyl lub nie, to dlaczego zmuszasz siebie?



#33014 Lista wartosciowych ksiazek, filmow, idei, ...

Napisano przez mihau on 2006-08-22, godz. 20:53 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Przyznam, ze liczylem na wieksze zainteresowanie zalozonym przez siebie tematem, a przynajmniej na wiecej odpowiedzi - w koncu ponad setka osob przegladala ten temat, no ale coz... Jestem nowy na tym forum.

Jako byly SJ zdaje sobie sprawe, ze w Organizacji niechetnie patrzy sie na wszystko, co zwiazane ze swiatem; ksiazki, filmy, itd. Nawet na niektorych mlodziezowych spotkaniach towarzyskich moze znalezc sie nieoczekiwanie jakis milosnik muzyki teokratycznej i psuc pozostalym dobra zabawe.

Zalozenie jest takie: Znasz juz Prawde, i wiesz, czego Jehowa od ciebie wymaga.
No to po jakie licho ci ta swiecka rozrywka?
Co moze dac ci ta swiecka ksiazka? Obcowanie z duchem swiata. (wersecik). A w najlepszym razie to strata czasu.

Strata czasu, ktorego i tak za wiele nie masz (w koncu masz w sumie piec zebran w tygodniu, wyruszasz do gloszenia, a moze nawet powodowany poczuciem winy ze nie dzialasz wystarczajaco wiele na niwie panskiej starasz sie siegnac teokratycznego idealu - byc np pionierem, przygotowywac sie, czytac tekst dzienny...
Okolo 5 godzin tygodniowo na same zebrania, kilka godzin sluzby, studium osobiste, rodzinne, wreszcie dojazdy na to wszystko...bardzo czasochlonne.
No i jeszcze masz wyrzuty sumienia, jak sie do studium Straznicy nie przygotujesz.
I jeszcze tekst dzienny i codzienne czytanie Biblii.

A zatem wiesz jaka jest prawda, spotykasz sie ciagle z ludzmi, ktorzy dobrze wiedza, jaka jest prawda, I jeszcze gloszac innym sam sie dodatkowo do tej prawdy przekonujesz - jak rozmowca da ci szanse. i nie zamknie drzwi przed nosem.

Zatem niewielkie szanse, ze cos poczytasz, cos pomyslisz inaczej niz zwykle.
Och, przeciez sama mysl o swieci budzi w tobie instynktowny, niemal paniczny strach.
Nie dasz sobie szansy, aby poznac bogactwa i prawdy, o ktorych nawet nie masz pojecia. Albo po prostu wewnetrzne swiaty innych, wartosciowych ludzi. Nie wyobrazasz sobie, ze w zyciu mozna inaczej.
(Chociaz jesli byles onegdaj, dajmy na to, katolikiem, to zapewne nie wyobrazales sobie, ze bedziesz gorliwym glosicielem, SJ.)
Po prostu nie wiesz.

No dobra, z kolei wszystkim skrzywdzonym przez organizacje ex-Swiadkom przy innej okazji wygarne.

A do listy ksiazek (bez jakiejs szczegolnej kolejnosci) dodaje:

Ken Wilber "Krotka historia wszyskiego" i "Jeden smak"
http://www.jsantorsk...nf.php?id=nr033

Kubus Puchatek i Chatka Puchatka,

Maly Ksiaze

Terry Pratchett & Neil Gaiman "Dobry omen" (ach, tych czworo motocyklistow Apokalipsy...)

Tao Kubusia Puchatka (oraz Te Prosiaczka),

Paulo Coelho, Alchemik oraz Pielgrzym

Robert Krool "Droga do zyskow i satysfakcji"

hm... w tym momencie wiecej grzechow nie pamietam...



#32899 Lista wartosciowych ksiazek, filmow, idei, ...

Napisano przez mihau on 2006-08-21, godz. 13:10 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ciekawy sposob myslenia o czlowieku i kulturze prezentuje memetyka. Wedlug memetyki w swiecie kultury mem jest tym, co gen w genetyce, a ludzie, czy tez ludzkie umysly sa nosicielami poszczegolnych zwiazkow memow, ktore same w sobie sa niezwykle zarazliwe, przez co bywaja nazywane wirusami umyslu (jest zreszta ksiazka o takim tytule). Szczegolnie polecam "Genetyke kultury" Mariusza Biedrzyckiego.
Wiecej w http://pl.wikipedia.org/wiki/Memetyka
Rowniez bardzo ciekawy artykul o religijnosci, wierze w Boga, itd w kontekscie memow mozna znalezc na
http://www.racjonali...l/kk.php/s,2557
http://www.racjonali...l/kk.php/s,4712



#32880 "inkwizytorska" władza starszych zboru / WTS

Napisano przez mihau on 2006-08-21, godz. 09:23 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Bardzo dobrze to rozumiesz. tak mniejwięcej to czułam,zaczełam nowe życie wraz z nadziejami na jeszcze wiele. Pobyt w organizacji był mimo wszystko takim okresem, który nauczył mnie wiele a jeszcze więcej odejście. Może nie potrafiłabym zrozumieć wielu spraw, zrozumieć ludzi a tak jestem bogatsza o nowe doświadczenia. To nic, że odejście było bolesne, że teraz również w kontaktach z byłymi braćmi spotykają mnie złe rzeczy. Na poczatku nie rozumiałam , oburzałam się. Teraz rozumiem i już przebaczyłam. Ma


Tak, bycie odrzuconym jest bolesne i wywoluje poczucie krzywdy. Przebaczenie i akceptacja jest bardzo wazne gdyz umozliwia wyleczenie sie i odnalezienie nowej drogi w zyciu. A potem to juz nawet nie przychodzi ci do glowy, aby wrocic, i masz pokoj umyslu, mozesz myslec spokojnie i bez emocji o niegdys bolesnej przeszlosci.

Oczywiscie mialem na mysli przebaczenie samemu sobie i zaakceptowanie siebie. To tak jak z anonimowymi alkoholikami. Musza najpierw zaakceptowac, ze sa alkoholikami i ze maja problem, wtedy moga dopiero cos zmienic.



#32878 Lista wartosciowych ksiazek, filmow, idei, ...

Napisano przez mihau on 2006-08-21, godz. 09:06 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Anthony de Mello "Modlitwa Zaby" - zbior dowcipnych czesto opowiesci z roznych kultur pokazujacych to, co naprawde jest wazne. Bardzo spodobala mi sie opowiesc o dziewczynce, ktora zobowiazala sie tacie, ze wykosi za zaplata trawnik przed domem, co tez uczynila, ale nie do konca. Tato na to: nie ukonczylas, ona nie i nie, na to ojciec: nie zaplace. Ale zaciekawiony uporem, nieposluszenstwem corki poszedl zobaczyc nieskoszona kepe trawy, i zobaczyl tam zabe. Corka po prostu bala sie, ze koszac trawe, zabije to male stworzenie. Z milosci, wspolczucia, wrazliwosci wolala byc nieposluszna, nawet kosztem zaplaty, niz skosic male zwierzatko.

Lucy Maud Montgomery "Blekitny Zamek". Historia dziewczyny dowiadujacej sie, ze ma przed soba tylko rok zycia. Postanawia ten czas spedzic inaczej niz dotychczas. Pomaga jej to w takich problemach jak spoleczne konwenanse, nadmierna uleglosc wzgledem rodziny czy wreszcie staropanienstwo.

"Matrix" film ktory uwazam za genialny i wazny, jako ze, obok niesamowitych efektow specjalnych i zywej akcji wprowadza on szerokie odniesienia do kultury, i tej niskiej i tej wysokiej, wprowadza watki filozoficzne i alternatywne spojrzenie na rzeczywistosc. Ten film uwielbiam ogladac, a pamietam, ze w kinie za pierwszym razem, przez pierwsze pol godziny nie bardzo wiedzialem, o co chodzi. Dalsze czesci Matrixa rowniez polecam - ciekawe watki dotyczace ludzkich wyborow: "Ty juz dokonales wyboru, teraz tylko starasz sie dowiedziec dlaczego" itd.



#32865 Lista wartosciowych ksiazek, filmow, idei, ...

Napisano przez mihau on 2006-08-21, godz. 01:27 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Sporzadzmy liste wartosciowych ksiazek i filmow, idei, itd.
Czy jest cos, co moglbys zarekomendowac kazdemu? (do przeczytania, ogladniecia)
A moze masz jakies wlasne przemyslenia? Glos intuicji? A moze pomogla tobie jakas forma terapii?
Szczegolnie chodzi mi o rozwoj wewnetrzny, znalezienie nowego paradygmatu w zyciu, nowego punktu widzenia, nowego zrozumienia, postawe wzgledem samego siebie i wszechswiata.

Aby nie rozwodniac niniejszego tematu, unikaj wspominania, prosze, o takich (oczywistych) watkach, jak pomoc przyjaciol i rodziny, o ksiazkach w stylu 'bylem SJ', czy tez o samej Biblii (jako ze tym tematom poswiecono juz miejsca gdzie indziej). I bez bijatyk na wersety prosze.

Interesuje mnie NIE to jak przestales byc SJ (czy kimkolwiek, kim byles), tylko co ci pomoglo stac sie kims nowym, madrzejszym i lepszym (chocby tylko we wlasnym mniemaniu).
Krotko mowiac porozmawiajmy o alchemii wewnetrznej, o znajdowaniu nowych ciekawych postaw wobec zycia i wszechswiata, oraz sporzadzmy liste lektur pozytywnych. Zrobmy cos konstruktywnego. Autor, tytul i madrosci tego czy nie tego swiata, bardzo prosze. I dlaczego tak uwazasz, co ci to dalo. Cos, co uwazasz ze po prostu warto. Moze to byc rowniez piosenka czy wytwor pop-kultury.

Zapraszam serdecznie



#32750 "inkwizytorska" władza starszych zboru / WTS

Napisano przez mihau on 2006-08-20, godz. 01:44 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Inkwizycja (taka czy owaka) oczywiscie ma krew na rekach.
Pytanie: ilu? ile ofiar? jakkolwiek pokazujace skale zjawiska, jest jednak drugorzedne, gdyz wystarczajaco potwornym jest fakt, ze - nazwijmy to po imieniu - zbrodnia w majestacie prawa (bozego) w ogole miala miejsce.

Niektorzy odnosza wrazenie, ze pewni starsi przejawiaja 'ducha inkwizytorskiego'. W istocie moze zdarzyc sie, ze caly zbor jest przesiakniety tak rozumiana czujnoscia. Wyrazac sie to moze w proaktywnym wyszukiwaniu grzesznikow, czy nawet w pewnej profilaktyce. Ale przyklad idzie z gory, czy tez z lam Straznicy.

W przeciwienstwie do szatanskiego Internetu (ktory ma charakter demokratyczny, pluralistyczny, wolny i nieskrepowany) rozmaite organizacje teokratyczne (boze) maja charakter zamkniety, ograniczony ramami doktryny czy wiary. Mozna powiedziec, ze maja bariery wejscia i wyjscia. Im bardziej ekskluzywny charakter organizacji, tym koszty te sa wieksze. W przypadku SJ dla ktorych 'Prawda' jest wszystkim, te koszty sa olbrzymie i z tego wzgledu mozna mowic o ofiarach.

Jednak wydaje mi sie ze istnieja roznice pomiedzy dzialalnoscia inkwizytorow sprzed paru wiekow (katolickich, protestanckich) a dzisiejszymi komitetami sadowniczymi SJ.
Ci drudzy nie stosuja srodkow fizycznych, nie zabijaja, tylko stosuja metody psychiczno-spoleczne, a po drugie ich 'ofiary' chcac czy nie, staja w obliczu zyciowego przelomu. Staja w obliczu powaznego problemu-szansy ktory to moze skutkowac wyzwoleniem sie z 'niewoli'. Proces symbolicznej smierci jest wprawdzie bolesny (moga pozostac pewne traumy, urazy), jednak owoc narodzin nowego, nowej swiadomosci, wolnosci, szacunku do samego siebie - radosny. Zwlaszcza gdy okazuje sie, ze swiat i zycie na zborze sie nie konczy i nigdy tak naprawde nie jestesmy sami. Jesli potrzebujemy pomocy zawsze mozemy ja znalezc. A umiejetnosc i wolnosc myslenia raz odnaleziona nie daje sie latwo zapomniec. Umysl raz rozciagniety nowa idea nigdy nie wraca do poprzednich rozmiarow. Globalny proces rozwoju ludzkiej (samo)swiadomosci trwa.

Zreszta... moze jest i tak, ze to nie ludzie maja poglady, tylko poglady maja ludzi. Jesli jestes na rozdrozu ideowym i z tego powodu cierpisz, nie martw sie. Stare odchodzi, przychodzi nowe. Juz czeka gdzies na ciebie nowy zespol kulturowych memow.



#32627 Uczynek Jeftego

Napisano przez mihau on 2006-08-19, godz. 03:10 w Ogólne

Opisy skladania krwawych ofiar - i to nie tylko ze zwierzat (choc juz samo to jest obrzydliwe), a takze inne osobliwe dla czcicieli prawdziwego Boga zwyczaje (jak uzywanie fetyszy czy wizerunku weza, etc) w ST wskazuja moim zdaniem na prosty fakt, ze Izraelici podbijajac Ziemie Obiecana niczym szczegolnym sie od jej dotychczasowych mieszkancow nie roznili, poza tym, ze znajdowali sie (jako koczownicy i pasterze) na nizszym kulturowo poziomie rozwoju. Oczywiscie skladali ofiary z ludzi i to nie tylko dla swego 'Boga Gor', jako ze pierwotnie wcale nie byli monoteistami. To akurat wynalezli pozniej.
Mysle, ze kazdemu przecietnie wrazliwemu czytelnikowi Biblii, szczegolnie ST, ciezko jest przejsc przez liczne, barwnie i szczegolowo opisane krwawe wydarzenia (podboj Kaananu, wzajemne moralno-miedzyplemienne stosunki, jak chociazby przy okazji gwaltu, smierci i pocwiartowania pewnej kobiety a w nastepstwie wybicia niemal co do nogi plemienia Beniamina, itd, itd)

Pozytywne przeslanie jednak jest takie, ze - badz co badz ludzkosc dorasta i pomimo dalej istniejacych wojen, przemocy, etc, dzisiejszy swiat w sumie jest znacznie bardziej bezpieczny, demokratyczny i wolny. W sumie zyje nam sie lepiej, nawet jesli nie zawsze latwiej. A przynajmniej male masz szanse, ze cie lud ukamienuje, jesli odwazyles sie pomyslec inaczej. I raczej nikt cie nie zlozy w ofierze. Dzisiaj panu Jeftemu odebrano by nie tylko prawa rodzicielskie, ale i wolnosc.
I zauwaz - korzeniem fanatyzmu i terroryzmu i wielu skrajnych postaw obecnie, jest wlasnie zapatrzenie sie w odlegla przeszlosc, i czerpanie pomyslow na zycie z epok nie przystajacych do wspolczesnosci. A skadinad wiadomo, ze nikt kto wstecz sie oglada, pola dobrze nie zaorze.
W tym sensie Jezus byl rewolucjonista. Dokonal transformacji ludzkiej moralnosci, swiadomosci. A umysl raz rozciagniety nowa idea nigdy juz nie wraca do poprzednich rozmiarow.
A proces rozwoju swiadomosci wciaz trwa.