Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika haael

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez haael (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#45452 Konsekwencje nie obchodzenia Pamiątki

Napisano przez haael on 2006-12-11, godz. 18:49 w Tematyka ogólna

Aha, rozumiem, co masz na myśli. Wydaje Ci się, że jestem jednym z tych, którzy chcą kasowania niektórych wątków? Zwłaszcza w temacie o przekazach podprogowych wiele razy się z takimi spotkałem. Nie podobało im się nie tyle to, co piszę, ale sam fakt, że piszę. Bez obaw, ja nie z tych.

Założenie takiego wątku ma sens choćby z tego powodu, że mogę napisać, że na tle innych nauk Organizacji obchodzenie Pamiątki jest bez znaczenia. Poza tym, jak zauważyłeś, oprócz mnie inni też chcieliby się wypowiedzieć. Ale swoje powiedziałem.

I gdyby ktoś jeszcze nie zrozumiał, powtarzam moją tezę:
Z punktu widzenia świata zewnętrznego (nie sporów wewnątrz-świadkowych) spożywanie emblematów na Pamiątce jest bez znaczenia. Jest równoznaczne z zastanawianiem się, czy hindus albo muzułmanin robi źle, że nie chodzi do katolickiej spowiedzi.



#45442 JAK POZNAĆ PRAWDĘ

Napisano przez haael on 2006-12-11, godz. 18:19 w Oceń forum

Taki pomysł miałby sens, ale musielibyśmy wziąć jakiś bardzo prosty temat. Poza tym moderator cały czas musiałby pilnować wątku i kasować wszystkie posty nie spełniające standardów.

Każdy uczestnik dyskusji musiałby złożyć oświadczenie, że rozumie i uznaje arystotelesowską logikę. Każde zdanie w dyskusji musiałoby być sądem logicznym (na temat), a dla zabawy możnaby podkreślać spójniki logiczne na czerwono.



#45439 Konsekwencje nie obchodzenia Pamiątki

Napisano przez haael on 2006-12-11, godz. 18:13 w Tematyka ogólna

Jeszcze raz, jasno i dużymi literami.

Zastanawianie się nad sensem nieobchodzenia Pamiątki to klasyczne żałowanie róż gdy płoną lasy. To jakby zastanawiać się, czy morderca zgrzeszył tym, że nie umył noża po "użyciu". Jak wiadomo sztućce trzeba po użyciu myć, bo inaczej roznoszą się zarazki, jest to narażanie bliźnich na choroby i w związku z tym grzech. Widzisz bezsens tego rozumowania? Morderstwo jest znacznie bardziej ciężkim grzechem, że nawet nie ma po co się zastanawiać, czy mycie noża jakoś usprawiedliwi mordercę.

Podobnie, niespożywanie Ciała i Krwi przez Świadków jest w porównaniu do innych absurdów doktryny Świadków tak nieznacznym przewinieniem, że nie wychodzi poza status ciekawostki.

Uważam, że w rzeczywistości, naprawdę, Bóg nie będzie oceniał żadnego Świadka za spożywanie lub niespożywanie Pamiątki. To znaczy na Sądzie Ostatecznym, gdy Jezus przyjdzie w chwale, żadną zasługą ani obciążeniem nie będzie fakt, czy ktoś kiedyś zjadł chleb czy nie na Pamiątce u Świadków. Jest to nieistotne z punktu widzenia zbawienia.



#45433 Konsekwencje nie obchodzenia Pamiątki

Napisano przez haael on 2006-12-11, godz. 17:47 w Tematyka ogólna

Może jesteś minimalnie uprzedzony do ŚJ + ich doktryn?
Wszystko raczej nie będzie fałszywe - to bardziej rozsądne, logiczne i prawdopodobne.
Pozdrawiam

Doktryna Świadków jako całość jest fałszywa. Zwyczajnie sprzeczna z samą sobą, nie mówiąc już o zgodności z Biblią. Poza tym w dowolnej religii wystarczy znaleźć jeden fałszywy dogmat, żeby cała religia była fałszywa. Nie trzeba obalać każdego zdania z osobna (na ten argument powoływali się kiedyś z resztą pewni Świadkowie w rozmowie ze mną).

O uprzedzeniu do doktryny Świadków ciężko mówić, bo ją znam. Uprzedzony mógłbym być, gdybym jej nie znał i z góry ją odrzucił. Przyjmując takie rozumienie, rzeczywiście byłem uprzedzony do doktryny Świadków, bo uznałem ją za fałszywą zanim jeszcze do końca ją poznałem.



#45419 Konsekwencje nie obchodzenia Pamiątki

Napisano przez haael on 2006-12-11, godz. 16:24 w Tematyka ogólna

Haael, dyskusja na temat Ciała i Krwi toczy się w innym wątku. Tu mnie interesuje, jakie konsekwencje można ponieść przez to, że nie spożywa się Pamiątki? Jak ważne jest spożywanie jej, bez wchodzenia w dyskusję, na poboczne tematy.

W tamtym wątku dyskusja zeszła na zwyczajną nawalankę :). Taki forumowy folklor.

Jakie konsekwencje ponosi Świadek za nie spożywanie Ciała i Krwi? Żadne. Doktryna Świadków to zwyczajna religia fałszywa i nie ma sensu zastanawiać się jak bardzo fałszywa.

Nakaz spożywania Ciała i Krwi dotyczy tylko osób ochrzczonych - tylko oni są z tego przez Boga rozliczani. A Świadkowie nie przyjmują nawet chrztu zgodnego z nakazami Biblii, czyli w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Czyli problemem Świadków powinno być jak najpierw zostać chrześcijanami (tak w ogóle) a potem dopiero dywagować, czy wypełniają nakaz z J 6:53-55.



#45402 Konsekwencje nie obchodzenia Pamiątki

Napisano przez haael on 2006-12-11, godz. 15:26 w Tematyka ogólna

wg przekladow PŚ katolickich i protestanckich pamiatka ma byc spozywana przez wszystkich wierzacych w Chrystusa, jednak w PNŚ chleb i wino nie sa cialem i krwia Jezusa, ale je oznaczaja - skoro je oznaczaja a nie sa, to po co je przyjmowac? czyzby pomazancy stworzyli sobie cialo i krew Chrystusa? tudziez udalo im sie dokonac przemienienia chleba w cialo jak to np. w KRK dzieje sie niezmiennie?

wwwiolu, to, że członkowie CK ŚJ nie wchodzą, wnosze z tego, że nie chcą spożywać prawdziwego Ciała i Krwi, a tylko jakieś symbole. Pan Jezus nie mówił nic na temat spożywania "symboli Jego Ciała" ani "symboli Jego Krwi"...

Trzeba jednak dodać, że nie tylko Świadkowie rozumieją Ciało i Krew Chrystusa "nie po katolicku". Tak naprawdę chyba tylko katolicyzm i prawosławie uznają transsubstancjację (że spożywa się Ciało pod pozorną postacią chleba). Wyznania protestanckie mają całe multum różnych poglądów na ten temat, m.in. że spożywane produkty są jednocześnie Ciałem i chlebem, że są Ciałem tylko podczas sopżywania a potem już nie albo że są Ciałem przez cały czas.

Zaryzykowałbym twierdzenie, że Świadkowie nie są jedyną grupą, która wierzy, że Ciało i Krew są symboliczne i że są Ciałem i Krwią tylko podczas spożywania. Są chyba jednak jedyną grupą, gdzie spożywać je może tylko wybrana klasa wyznawców.



#44753 BYŁEM Świadkiem Jehowy ALE poznałem PRAWDĘ

Napisano przez haael on 2006-12-09, godz. 11:26 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Tym razem czytaj uważnie, bo nie będę powtarzał.

Są dwa rodzaje przekonywania się do pewnych tez. Bezpośrednie i pośrednie albo, jeżeli wolisz, naoczne i z drugiej ręki. Np. chcę wiedzieć, czy istnieją krasnoludki. Mogę albo sam zobaczyć krasnoludka albo ktoś może mi jego istnienie udowodnić.
Ważna rzecz: ten drugi rodzaj przekonania musi spełniać dość surowe kryteria. Nazywany jest dowodem naukowym. Tylko dowód naukowy może mnie przekonać do istnienia krasnoludków, jeżeli sam ich nie widziałem. Natomiast jeżeli sam zobaczę krasnoludka, to nie potrzebuję dowodu, bo sam się przekonałem.

Tak samo jest z Bogiem. Nie da się udowodnić istnienia Boga, ale można się przekonać o Jego istnieniu. To znaczy poznanie Boga musi być z pierwszej ręki. Poznanie Boga z drugiej ręki jest nazywane świadectwem, ale nie spełnia ono wymogów dowodu naukowego. Dlatego jest dość ważne, ale niewystarczające.

Czyli istnieją rzeczy, o których Ty jesteś przekonany?

Istnieją te rzeczy, które widziałem i te, których istnienie mi udowodniono.

No jeśli "dla Ciebie" dowodzi, to OK. Każdy może sobie wierzyć w co chce, np. że jeśli dzisiaj słońce zajdzie na czerwono to znaczy że Bóg istnieje a jeśli będzie rano rosa to znaczy, że nie.

Nie da się zapewnić sytuacji, żeby wszyscy na świecie wierzyli w to samo. Załóżmy, że widziałem UFO. Dla mnie UFO istnieje, dla Ciebie nie. Nie mogę Ci udowodnić, że UFO istnieje, bo nie urwałem ani kawałka tego pojazdu. Jestem przekonany, ale nie jestem w stanie przeprowadzić dowodu.

To bardzo wygodny pogląd - moja wiara jest moim dowodem. Mógłbym uznać tak samo - moja niewiara jest moim dowodem. I co teraz? Moje słowo przeciwko Twojemu. Mamy przy takim podejściu jakąkolwiek wspólną płaszczyznę do dyskusji?

Mamy jeszcze obiektywną rzeczywistość, która jest płaszczyzną dyskusji. Wiara nie jest dowodem; jest właśnie wiarą.

Twierdzę, że jest to nie do udowodnienia.

To, że istnienie Boga jest nie do udowodnienia to raczej oczywistość, bo wtedy nie mielibyśmy wiary w Boga tylko wiedzę o istnieniu Boga. Ale pytam, czy uważasz, że Bóg absolutnie nie oddziałuje na świat, że poglądy o istnieniu i nieistnieniu Boga są kompletnie równoprawne, czy też Bóg oddziałuje jakoś na świat, że szala przechyla się na korzyść jednej ze stron?
Zadam inaczej to pytanie: która opcja najlepiej opisuje Twój światopogląd? 1) udowodniłem, że Boga nie ma; 2) wierzę w nieistnienie Boga; 3) nie wiem, czy Bóg istnieje.



#44746 Moje Świadectwo

Napisano przez haael on 2006-12-09, godz. 11:08 w Oceń forum

I tak zgadzam sie z wami ze do pewnych INTERPRETACJI proroctw nasi bracia sie mylili. Jest jednak duza roznica miedzy prorokowaniem /wizje , sny, glos z nieba/ a interpretacja proroctw. Nie zmienia to faktu ze wiedza biblijna jaka reprezentuja dzis jest duza i sa szczerymi poszukiwaczami tej wiedzy. Zreszta jak pisze Daniel w dniach ostatnich wielu zacznie badac i wzrosnie poznanie...i to sie dzieje.

Ja tylko do tego fragmentu.

Absolutnie nie zgadzam się z takim podziałem. Kłamstwo to kłamstwo, niezależnie od tego czy jest proroctwem, czy interpretacją. Jeżeli ktoś powie "Bóg mi powiedział, że w 1914 będzie koniec świata" albo "wyczytałem w Biblii, że w 1914 będzie koniec świata", to w obu przypadkach jednakowo jest fałszywym prorokiem. Powoływanie się na Biblię nie usprawiedliwia niczego.
Z resztą, Świadkowie powołują się nie tylko na Biblię, ale także na samego Boga. Ciało Kierownicze wyraźnie mówi, że dostają polecenia od samego Jehowy i to dlatego wiedzą pewne rzeczy, których nie wiedzą inni. Tak więc nie są to nawet fałszywe interpretacje, ale fałszywe proroctwa.



#44645 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 19:38 w Nowości z kraju i zagranicy

W Polsce 3 osoby na 1000 to ŚJ, a cały 40 milionowy naród popełnia około 1000 morderstw rocznie. Gdyby religia ŚJ nie wpływała ani na plus ani na minus na skłonność do zabijania, to w ciągu 10 lat około 30 ŚJ powinno zostać skazanych za zabójstwo.

Jestem skłonny uznać to tłumaczenie na korzyść Świadków. Wierzę, że gdyby było trzech Świadków-zabójców rocznie, to takie serwisy jak ten zadbałyby już o nagłośnienie sprawy. Jednak jest tak tylko w wypadku zabójstwa. Czy są może inne, lżejsze przestępstwa popełniane przez Świadków częściej?

Sebol zwrócił uwagę, że "wychowany w prawdzie" nie musi później zostać Świadkiem. Jak wygląda ta statystyka wśród nich? Czy osoby wychowane w prawdzie, które jednak nie pozostały w Organizacji popełniają przestępstwa z taką samą częstotliwością, jak reszta społeczeństwa?



#44639 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 19:18 w Nowości z kraju i zagranicy

Haelu, czy dalej podtrzymujesz tezę że "bycie ŚJ"+problemy = zabójstwo?

To nie jest żadna teza i nigdy jej nie podtrzymywałem.
Poza tym moje pytanie brzmiało raczej "bycie ŚJ"=> zabójstwo, bez żadnych problemów. Wiem, że np. narkotyki mogą zwiększać szanse na konflikt z prawem. Pytałem, czy wychowanie w rodzinie ŚJ (statystycznie normalnej) jest takim właśnie narkotykiem, czynnikiem ryzyka. Wiem, że np. dzieci katolików, jeżeli nie zaznają w domu miłości, mogą zostać przestępcami. Ale to nie jest normalność. A pytam, czy SAM FAKT wychowywania w rodzinie Świadków może spowodować takie problemy.

I jak tłumaczysz sobie brak masowych pogromów braci starszych ŚJ?

Tak samo, jak brak pogromów wśród "filistynów". Wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa (być może) prawdopodobieństwo zabójstwa, ale nie do stu procent. Powiedzmy (strzelam z kapelusza) z 0,02 procent to 0,03 procent.

Terebint i Sebastian zaprzeczają, jakoby wychowanie w rodzinie ŚJ zwiększało prawdopodobieństwo przestępstwa. A czy prawdziwe jest coś przeciwnego? Czy wychowanie w rodzinie ŚJ może zmniejszać szanse na wejście w konflikt z prawem?

I czy ktoś ostatecznie się orientuje co miał na myśli obrońca, gdy mówił, że skazany jest Świadkiem? Czy stawiał Organizację w dobrym, czy złym świetle? Czy mówił "to dobry człowiek, ale zła Organizacja go zepsuła", czy też raczej "może i jest zły, ale należy do Organizacji, więc nie aż tak zły do końca"?



#44635 BYŁEM Świadkiem Jehowy ALE poznałem PRAWDĘ

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 19:07 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Czy jeżeli ja przekonałem się, że istnieje reinkarnacja to dowodzi, że reinkarnacja istnieje?

Nie, bo ja się o tym nie przekonałem. Interesuje mnie tylko dowód (nienaukowy, może lepiej mówić "uzasadnienie"), który przeprowadziłem sam. Jedynie dowody naukowe mają taką wartość, że jestem skłonny w nie uwierzyć choćby przeprowadził je ktoś inny.

Nie wiem, czy popełnili błędy. Ale mogli - a to oznacza, że czyjeś przekonanie, choćby najsilniejsze, nie dowodzi absolutnie niczego.

Nie dowodzi niczego dla innych. Dowodzi czegoś dla mnie. Każdy może się osobiście przekonać, że Bóg istnieje.

Na sześć miliardów ludzi znacząca większość z nich jest święcie przekonana do różnych prawd wzajemnie się wykluczających. Jeżeli jakiś argument prowadzi wniosków wzajemnie sprzecznych, to znaczy, że to nie jest żaden argument.

Użyję tego samego argumentu, którego komuniści używali do obrony swoich błędów. Mój światopogląd może kiedyś będzie niesprzeczny, ale jeszcze nie teraz. Na razie jest sprzeczny i się tego nie wstydzę.
Tak samo jest w nauce. Mechanika kwantowa jest jawnie sprzeczna z ogólną teorią względności. Czy dyskwalifikuje to fizykę? Nie, bo jest nadzieja, że kiedyś uda się te teorie pogodzić. Tak samo jest z moim światopoglądem.
Oczywiście z takiego podejścia wynikają obowiązki. Po pierwsze muszę cały czas dążyć do zbudowania niesprzecznego światopoglądu, po drugie - po zauważeniu sprzeczności muszę go z'aktualizować.

Ale powiedz lepiej, czy twierdzisz, że (nie)istnienia Boga nie da się dowieść, czy też że da się pozytywnie dowieść nieistnienia Boga?



#44492 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 11:40 w Nowości z kraju i zagranicy

Haael, może najpierw napisz, na czym opierasz swoją teorię???

Na niczym. To nie jest żadna teoria.

Zastanawiam się dlaczego człowiek o którym mowa zabił dziewczynę w ciąży. Czy "wystarcza" do tego wychowanie w rodzinie Świadków, presja, brak możliwości zwierzenia się, czy "potrzebne" były do tego jakieś dodatkowe patologie, które widocznie w jego rodzinie miały miejsce.

A może to zdarzenie to absolutny przypadek i nic podobnego nie ma miejsca w innych rodzinach Świadków? Ale ktoś tutaj już pisał, że nie.



#44487 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 11:27 w Nowości z kraju i zagranicy

No co Ty, stary, jak zaliczysz wtopę i poważnie traktujesz hipotezy tylko dlatego, że nie słyszałeś argumentów przeciw, to się potem przyznaj, a nie wykręcaj.

Ja się pytam: Czy to prawda, że "wychowani w prawdzie" wchodzą w konflikty z prawem? A Ty mi na to: Coooo? Uważasz mnie za przestępcę? Chcesz mnie wsadzić do pudła?
Taka choroba nazywa się neuroza.



#44475 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 10:58 w Nowości z kraju i zagranicy

Moja alternatywna teza: wychowanie w rodzinie, w której jedno z rodziców jest z Chorzowa a drugie ze Świnoujścia zwiększa prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w dorosłym życiu. Niech ktoś zaprzeczy, jeżeli ma wiedzę, że jest inaczej.

Masz problem, stary.

Haael, ja mogę mieć taką hipotezę, że Ty jesteś potencjalnym zabójcą i dopóki mi nie udowodnisz, ze jest inaczej, to będę to traktował poważnie.

Stosujesz domniemanie winy w kontaktach z ludźmi?

OK, ujmijmy to inaczej: Czy ktoś mógłby potwierdzić albo zaprzeczyć tezę, że wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa szanse na konflikt z prawem? Proszę o odpowiedź tak albo nie. Ja sam nie mam jeszcze opinii, ale lekko wskazuję na tak.

To nie jest pytanie teoretyczne. Jestem "wychowany w prawdzie", więc całkiem serio pytam: Czy w Twoich oczach jestem potencjalnym materiałem na przestępcę w stopniu wyższym niż przeciętny człowiek?

Jeżeli moja hipoteza się potwierdzi, to tak, jesteś materiałem na przestępcę w większym stopniu niż reszta społeczeństwa. Natomiast jeśli się nie potwierdzi, to jest tak samo prawdopodobne, że zostaniesz przestępcą jak to, że zostanie nim ktokolwiek inny.

Oczywiście jest jeszcze opcja, że wychowanie w rodzinie Świadków zmniejsza szanse na przestępstwo, ale w to raczej mało wierzę.

[db], z wychowania w rodzinie Świadków pozostał Ci jeszcze jeden nawyk - zamiast odpowiadać, atakujesz.



#44467 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 10:37 w Nowości z kraju i zagranicy

A potrafisz tą tezę jakoś udowodnić? Masz jakieś dane, że odsetek ludzi wchodzących potem w konflikt z prawem wśród "wychowanych w prawdzie" jest większy, niż w całej populacji? Czy to tylko taki wniosek z jednostkowego przypadku (czytaj: z sufitu) wysnuty?

To nie jest wniosek. Nie mam żadnych dowodów. Mało tego, ja tak wcale nie twierdzę. Ja tylko rozważam taką hipotezę. Proszę kogoś, żeby zaprzeczył, tak zwyczajnie, powiedział, że to nieprawda i poparł to jakimś uzasadnieniem. Jak dotąd takiego zaprzeczenia nie usłyszałem, więc w dalszym ciągu poważnie traktuję tą hipotezę.



#44458 Sekta ŚJ nakłania dziecko, aby odeszło od matki

Napisano przez haael on 2006-12-08, godz. 08:39 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Masz racje, nie mam pojecia bo nigdy nie byłam na takiej psychoterapii,
słyszałam o nich, o sposobie...
I cały czas sie zastanawiam co mi to da, w czym pomoże...
Nie chce znow wracac do tego co tak bardzo chce zapomnieć... a tam podejrzewam, bede musiała wysilic pamięc do czasów przeszłych...
a tego za zadne skarby nie chce.

Zamiatanie pod dywan skutkuje tylko na krótką metę.



#44416 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 23:30 w Nowości z kraju i zagranicy

więc do dodam 1914 + 121 i wychodzi mi że w najpóźniej Armagedon będzie w 1935 roku

Nowa, doskonalsza arytmetyka? Za bardzo się wczuwasz :).



#44413 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 23:07 w Nowości z kraju i zagranicy

Obejrzyjscie sobie na WP ostatnie słowa skazanego, trochę wyjasnią

Czy ktoś mógłby to obejrzeć i streścić? Ja nie mam możliwości odtworzenia.



#44410 Duch Święty - w jaki sposób dzieli się na mniejsze części?

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 22:55 w Trójca

Poszczególne Osoby Trójcy mogą być większe lub mniejsze od siebie, ale zawsze jest to podporządkowanie funkcjonalne. Na przykład Ojciec jest większy od Syna, ponieważ Syn jest mu poddany. Ale jednocześnie na przykład grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest cięższy niż grzech przeciwko pozostałym dwóm Osobom. Czyli Duch jest większy zarówno od Ojca jak i Syna. Dla Terebinta był to dowód przeciw Trójcy a przynajmniej trudność w tej nauce, szkoda, że nie zapytałem go o to głębiej. Wyższość Ojca nad Duchem widać w tych wersetach, gdzie Ojciec "posyła" Ducha.

Nie znam wersetów, które potwierdzałyby wyższość Jezusa nad Ojcem i nad Duchem Świętym. Może Mirek je zna?

Poszczególne Osoby Boskie dzielą się funkcjami, ale nie da się wyróżnić pośród nich hierarchii.



#44343 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 18:00 w Nowości z kraju i zagranicy

Czy nawrócenia, o których wspominał hubert, zwierają jakiś element zadośćuczynienia ofiarom?



#44315 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 17:13 w Nowości z kraju i zagranicy

nie wiem czy warto ich szukać, ale tak na marginesie pozwól mi zrozumieć i wyjaśnij mi co Ciebie skłania do takich wniosków, że wychowywanie w rodzinie ŚJ "zwiększa szanse..."

Na przykład historia opisana w pierwszym poście tego wątku. Jeszcze nie jestem przekonany, ale podejrzewam, że takie historie nie są wyjątkiem. Nie mówię tu od razu o zabójstwach, ale sądzę, że ludzie wychowani u Świadków częściej niż inni wchodzą w konflikt z prawem. Jeżeli ktoś ma informacje zaprzeczające tej tezie, to proszę je przytoczyć.

Edit po przeczytaniu postu Sebastiana:
Znajomość wielu dobrych rodzin jeszcze niczego nie dowodzi, choćby dlatego, że przestępstwa mogą być ukrywane. Jak u Świadków rozwiązuje się problem złych rodzin? To znaczy jak jest gdzieś zła rodzina, to co współwyznawcy robią?
Najważniejsze: ile procent dzieci wychowanych u Świadków pozostaje wiernych jej naukom w sprawach przestrzegania prawa?



#44307 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 17:00 w Nowości z kraju i zagranicy

Zapytałem, czy ktoś ma wiedzę zaprzeczającą tezie, że wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa szanse na konflikt z prawem. Jak rozumiem znalazłeś tą wiedzę w gazetach. Przytocz zatem kilka artykułów, żebym sam mógł się przekonać.



#44299 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 16:36 w Nowości z kraju i zagranicy

ponieważ wiele dzieci z tzw. "dobrych domów" popełnia przestępstwa.

Nieprawda. To zwyczajna strażnicowa propaganda. Tam, gdzie jest miłość, tam wychowują się normalni ludzie.

niestety ŚJ są ludźmi jak każdy inny człowiek i również oni popełniają czasem czyny, które się nie mieszczą w głowie.

Moja teza: wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w dorosłym życiu. Niech ktoś zaprzeczy, jeżeli ma wiedzę, że jest inaczej.



#44287 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 15:51 w Nowości z kraju i zagranicy

Haelu, napisałeś ciekawe spostrzeżenie, że być może trzeba rozważyć że zabił DLATEGO że jako członek "świątobliwej" społeczności, która tworzy atmosferę "terroru".

Jak godzisz to, ze stwierdzeniem padającym w artykule że chodziło o związanie się z inną kobietą?

Mnie się wydaje że nie jest to problem właściwy tylko ŚJ.


Po pierwsze WYDAJE MI SIĘ, że zabójca, o którym mowa, nie został Świadkiem z werbunku, tylko został wychowany "w prawdzie". Przemawia za tym jego stosunkowo młody wiek oraz moja osobista obserwacja, że Świadkowie poddają kandydatów do nawrócenia bardzo ostrej selekcji i z pewnością nie dopuściliby osoby ze skłonnościami do "kręcenia" do swoich szeregów. (Gdyby zaś prawdą było, że zabójca wcześniej nie kręcił z dwoma na raz, a zaczął dopiero po tym, jak został Świadkiem, to byłby to koronny dowód za zależność przyczynowo-skutkową między byciem Świadkiem a niskimi standardami moralnymi. Ale nie wierzę w taką wersję.)

Zatem, jeżeli prawdziwe jest moje założenie, że zabójca został wychowany w rodzinie Świadków, to obciąża to moim zdaniem Organizację. Dlaczego? Ponieważ aby skłonić człowieka do zabójstwa trzeba wyjątkowego braku miłości w domu. "Młodociani" zabójcy [*] nie pochodzą z normalnych rodzin, najwyżej z pozoru normalnych. Trzeba bardzo intensywnego prania mózgu, żeby ktoś został zabójcą. Oczywiście, gdyby rodzina tego chłopaka nie była Świadkami, to mogłyby zajść różne inne czynniki, które zamieniłyby go w zabójcę. Jego ojciec mógłby być alkoholikiem, przestępcą, mógłby go wykorzystywać i mogłyby wystąpić setki innych patologii. Ale spośród tych setek patologii wystąpiła jedna - jego rodzice byli Świadkami.

[*] - Wiem, że zabójca wcale nie był młodociany, twierdzę jednak, że właśnie wchodził w dorosłe życie. Nie wierzę, że już wcześniej był na bakier z prawem, a zabójstwo było tylko zwieńczeniem jego "kariery". Była to zatem jego pierwsza "dorosła" decyzja. Tak przygotowuje do życia wychowanie w rodzinie Świadków.



#44274 Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Napisano przez haael on 2006-12-07, godz. 15:02 w Nowości z kraju i zagranicy

Sebastianie, rozumiem, że jesteś obrońcą tego człowieka, ale zauważ, że on ma szansę, nie wymierzono mu kary śmierci i poniósł o wiele mniejsze konsekwencje w stosunku do spowodowanych szkód. Moim zdaniem kara dożywocia jest sprawiedliwa.

A jeśli potępicie jego i miliony porządnych ludzi, to mam pytanie, czy tą samą miarą ocenicie cały starożytny Izrael?

Starożytny Izrael nie siał propagandy, jak dziś Świadkowie, że są bezgrzeszni. Wręcz przeciwnie, co drugie zdanie w Biblii to podkreślenie, że Izrael nie słucha się Boga i jest ludem o twardym karku. Gdyby Świadkowie postępowali podobnie, to nie byłoby problemu. Ale oni twierdzą, że są lepsi od wszystkich innych religii i grup, nic więc dziwnego, że wszyscy zwracają uwagę, kiedy okazuje się, że to nieprawda.

Piszesz, Sebastianie, że ten człowiek zabił dziewczynę i dziecko POMIMO tego, że był Świadkiem. Ale trzeba rozważyć także teorię, że zrobił to DLATEGO, że był Świadkiem. Oczywiście nie mówię, że Świadkowie zachęcają do zabójstwa ani nic w tym stylu, ale pośrednio, poprzez wytworzenie klimatu terroru, mogą skłonić słabsze jednostki do popełnienia zabójstwa.
Wszyscy wiedzą, że zmuszanie do czynienia dobra ma często przeciwny skutek i być może właśnie coś takiego się stało.