Świadkowie chodzą do starszych z poważniejszymi grzechami. Tego rodzaju wizyty mają na celu rozpatrzenie przypadku przez grono starszych i podjęcie decyzji, co w związku z tym dalej. Jeśli zaś chodzi o mniejsze wykroczenia, pozostawione są one Bogu i danej osobie. W Biblii jest napisane, że człowiek grzeszy w każdej chwili, więc informowanie starszych o każdej błahostce byłoby zbyt uciążliwe dla obu stron.
Powiedz mi w jaki sposób ustawiasz grzechy w hierarchii?? Kradzież jest błahostką czy już poważnym problemem?
Uważam, że dla Boga nie ma bardziej błahych lub większych grzechów.
Grzech to grzech! Brzydzi się tak samo kłamstwem, nieposłuszeństwem wobec rodziców, mordem czy wygłaszaniem nieprawdziwego świadectwa przeciw bliźniemu. Dla Boga nie ma między nimi różnicy.
Problem w tym, że Świadkowie bardzo szybko osądzają. Dlaczego są zachęcani do donoszenia? Ponieważ panuje tam duch oskarżenia oraz potępienia(nie mam na myśli żadnego demona tylko metaforycznie piszę "duch" ) i sami się nie przyznają bo zostaliby odtrąceni. 'Jeśli ktoś pali papierosy rzucić to go wykluczmy, jak ktoś ukradł to go wykluczmy a jak się przespał ze swoją dziewczyną przed ślubem to ich rozdzielmy albo/i wykluczmy... nie chcemy brudu u siebie, mamy być 'światłem dla świata'..." Tylko, że my wszyscy jesteśmy brudni, ŚJ mówią, o tym że Jezus umarł za nasze grzechy, ale tego nie pojmują. Biorą osąd na swoje barki... a umywają ręce od tego co się zdarzyło w organizacji, bo przecież oni wykluczają tych co robią cokolwiek wbrew Biblii(czyt.WTSu), a potem szczycą się tym że są inni - lepsi od reszty świata...
To dopiero jest hipokryzja...