
jaka rozrywka jest wlasciwa ????
#1
Napisano 2006-04-10, godz. 16:39
nikt nie umie mi powiedziec nic sensownego poza cytowaniem Biblii
otoz zycie moze i winno sie sugerowac i kierowac prawdami w niej zawartymi
...ale Biblia to nie jest jedyna jego tresc...
gdybym sie jednak mylil to znaczyloby, ze Bóg jest sadystą który skazał prawdziwych chrzescijan na wielka nudę z nadzieją na wieczną nudę...
gdzie tu jest miejsce dla podstawowych cech odrozniajacych czlowieka od zwierzecia... tworczosc i wiele wiele innych????
pomijam fakt, ze nie wiedzialem ze ksiazke ktora jest wycinkiem Pisma Swietego mozna nazwac "pismem sietym w przekladzie nowego swiata"... czyli co???
Bóg jest głupszy od TS i nie wie kogo poprawnie natchnął a kogo nie ????
#2
Napisano 2006-04-10, godz. 22:16
"(...) Rzecz jasna nieskromne tańce, w których wykonuje się zmysłowe ruchy biodrami i piersiami, absolutnie nie przystoją chrześcijanom (1 Tymoteusza 2:8-10)"
--------------
#3
Napisano 2006-04-11, godz. 06:19
Nie bardzo rozumiem, ale pewnie chodzi ci o to, że w PNŚ brakuje paru ksiąg, które znasz z Biblii katolickiej, np Tysiąclecia. Otóż musisz wiedzieć, że nie tylko ŚJ nie uznają tamtych ksiąg za część natchnionego Pisma Świętego, ale większość protestantów także. Temat jest szeroki i pewnie jak poszperasz to nawet na tym forum znajdziesz argumenty za i przeciw. Ale wiedz, że np. popularna w Polsce Biblia Warszawska oraz Biblia Gdańska też są (wg twojej nomenklatury) wycinkami Pisma Świętego.pomijam fakt, ze nie wiedzialem ze ksiazke ktora jest wycinkiem Pisma Swietego mozna nazwac "pismem sietym w przekladzie nowego swiata"... czyli co???
Bóg jest głupszy od TS i nie wie kogo poprawnie natchnął a kogo nie ????
A co do rozrywki - nie słuchałeś uważnie. Można jeszcze zrobić piknik a nawet pojechać na biwak.

#4
Napisano 2006-04-11, godz. 07:33
Mógłbyś się wyrazić jaśniej, bo nie wiem, o co Tobie chodzi?nikt nie umie mi powiedziec nic sensownego poza cytowaniem Biblii
pzdr.

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#5
Napisano 2006-04-11, godz. 15:00
Czytamy również o wycieczkach w góry i piknikach, wakacjach - tylko nikt nie podchodzi do sprawy realnie. Z ww. wiążą się konkretne wydatki i poswiecanie duzej ilosci czasu (conajmniej cały dzień) na co czesto chrzescijańscy rodzice nie moga sobie pozwolic - chyba ze sa góralami, to wychodza przed dom, ale to wtedy zadna atrakcja (jak plaza dla kogos z Trójmiasta)
Poza tym, takie spotkania rodzinne lub towarzyskie sa akceptowane przez mlodziez do pewnego czasu. Wiek dorastania, czy tego chcemy czy nie, zadzi sie swoimi prawami o czym chyba zapomnieli dziadkowie z Brooklynu. Uwazaja ze artykulem ze Straznicy zmienia nature hormonów.
Imprezki z tancami z rodzicami - extra. Zrobia raz na pol roku, a 2-3 razy w miesiacu bedzie pare imprezek bez nich i pewnie bez ich wiedzy, bo w praktyce rodzice nie sa tak pelni energii jak ich dorastajace dzieci.
Na nic slodzenie i glodne kawalki o "stosownych" rozrywkach.
Wersety z Biblii stosowano wybiórczo i tendencyjnie - jak zwykle.
Dorośli pewnie to zaakceptuja, bo dla zapracowanego ojca rozrywka bedzie telewizja po pracy i małżeński seks, a jak skreci sie spotkanie z jedzonkiem, flaszeczką i opowieściami to już gitara

Nastolatkom to nie wystarczy i nie mowie, ze kazda rozrywka bez kontroli jest dobra - bo nie jest. Dzieciaki potrafia narobic sobie problemow, tylko ze nie zmieni tego artykół ze Strażnicy tylko wysiłki rodziców dokładane od najmłodszych lat - i to tez bez 100% gwarancji.
Jednak tego nie da się zlikwidować, nawet jeśli o tym nie będzie się mówiło. Młodzież zawsze bedzie chciala sie spotkac w swoim gronie, oblac sie rumiencem podczas tanca z ładna siostra (lub bratem

#6
Napisano 2006-04-11, godz. 17:39

o co mi chodzilo z ta rozrywka... ja zdaje sobie sprawe, ze wiele rzeczy mowionych na zebraniach to brednie... tyle, ze zastanawiam sie jak je pojmuja inni ludzie ktorza sa swiadkami nawet i od urodzenia...
Trafilem do ŚJ poprostu dlatego, że mialem serdecznie dosc niespodzianek i przygód w swoim zyciu, ktore fundowali mi tzw "normalni ludzie" chcialem spokoju, wytchnienia i mozliwosci znalezienia prawdziwych przyjaciol... chyba jednak tak nie bedzie a szkoda... moze uda mi sie poznac normalnych uczciwych ludzi gdzie indziej ktorzy nie beda ani zdeprawowani, ani pozbawieni wlasnej woli i rozumu...
#7
Napisano 2006-04-12, godz. 08:03
Jesli myslales ze zblizenie sie do SJ rozwiaze problem braku przyjaciol, to niestety sie myliłeś.
Nie odbieraj zainteresowania swoją osobą jak okazywania przyjaźni - chodź może się taka znajomość w nią zmienić. Jednak ze statystycznego punktu widzenia uwazam iz szansa jest/może być wieksza tylko dlatego, ze przebywasz posrod ludzi o podobnych celach zyciowych. Natomiast kiedy poznajesz prawde o SJ, to z tymi ktorzy dotychczas byli "przyjaciolmi" nie porozmawiasz o swoich przemysleniach ...
#8
Napisano 2006-04-12, godz. 08:43

Poznałem wielu fajnych świadków, a jednak zawsze w sytuacjach kryzysowych wyciągali do mnie rękę... ludzie "ze świata". Może po prostu miałem pecha, choć wiem, że inni ex mieli podobne przygody...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#9
Napisano 2006-04-12, godz. 11:11
Pomogą gdy:
- masz kłopoty materialne, ale starasz się jak możesz - chociaż poświęcasz się głoszeniu. Wtedy bracia sa mobilizowani przez starszych, a poszkodowany odbiera to jako "błogosławieństwo",
- mogą pomóc gdy jesteś chory (jeśli masz pryjaciela ŚJ mozesz na niego liczyc, inni może odwiedzą)
- masz kłopoty z głoszeniem, krepujesz sie, nie umiesz zakladac studiów, etc. - pomoże wykwalifikowany głosiciel, bo przyjaciel SJ moze nie potrafić,
- masz problem z niewierzącymi członkami rodziny - mozesz liczyc na przyjaciela, inni moze jakos sie udzielą,
Nie pomogą:
- z różnych powodów Twoja wiara zostaje zachwiana i masz wątpliwości odnośnie nauk WTS-u. Możesz być najszczerszym człowiekiem, głęboko wierzącym w Boga, Jezusa, respektującym prawo Boże, etc. ale masz wątpliwości odnośnie nauk WTS-u,
#nie porozmawiasz o tym z przyjacielem - wiernym SJ,
#przyjaciel z milosci doniesie na Ciebie starszym, ktorzy pospiesza z "pomoca"
#"pomoc" okaza starsi, a wyglada ona jak sredniowieczne sady kleryckie - wierzysz w to co mowi WTS, czy nie? przeczytamy ci cos z biblii i Straszaka, zgadzasz się z tym? przyjmujesz nauki "niewolnika"? co tam swieckie encyklopedie i historycy - tu masz prawde z biblii. Nie pasuje? Zegnamy ODSTEPCO!
#majac status odstepcy (wykluczony) zapomnij o dawnych przyjaźniach. Predzej mozesz liczyc na pomoc z Caritasu niz od "przyjaciół" Świadków Jehowy, którzy zrywaja z Tobą kontakt i nie beda z Tobą rozmawiać.
Jesli pomimo ww. otrzymasz pomoc od przyjaciela SJ, to znaczy ze trafiles na prawdziwy skarb. Pewnie on sam bedzie upominany przez "starszych" ktorzy podkresla ze przyjazn ze swiatem to nieprzyjazn z Bogiem i jak bedzie lojalny "odstepcy" a nie Bogu to tez zostanie pozegnany.
Tylko ze wtedy masz prawdziwego przyjaciela, ale nie bierzemy go pod uwage w tym watku, bo nie jest juz SJ

Majac przyjaciol ze "swiata", bedziesz ich miał bedac i nie bedac SJ - oni to beda mieli gdzies. Wiedza, ze prawdziwy przyjaciel jest bardziej oddany niz rodzony brat.
#10
Napisano 2006-04-13, godz. 10:06
NIedawno udało mi się ją zdobyć, po latach poszukiwań, jestem jej bardzo ciekawa.... dzieki temu forum zaczalem czytac "Kryzys Sumienia" - bardzo dobra ksiazka... choc im wiecej jej czytam im wiecej jestem tu na forum tym mniej mam ochote na rozmowy ze swiadkami celem przylepienia mnie do tej organizacji... choc ksiazka zmienia moj swiatopoglad...
Dobre wyliczenie zakazanych rozrywek jest w książce ks. Bagińskiego, znasz ją?
#11
Napisano 2006-04-13, godz. 19:09
#12
Napisano 2006-04-14, godz. 18:11
http://www.allegro.p..._wierzenia.html
Tu można ją i inne tego autora (razem 4) pobrać:
http://www.brooklyn....iazkionline.htm
#13
Napisano 2006-04-22, godz. 15:58
#14
Napisano 2006-04-22, godz. 16:52
nie umiałem tego nazwać, nie używałem pojęć, którymi mógłbym oddać moje ówczesne odczucia, ale przez prawie cały czas pobytu w organizacji uważałem za patologię spychanie na dalszy plan życia rodzinnego i wszelkich "nieteokratycznych" zainteresowań...
Przez wiele lat dostrzegałem zadziwiające podobieństwo między materialistami goniącymi za pieniądzem a osobami zaangażowanymi teokratycznie, które gonią za sprawami strażnicowymi.
Kiedyś jako 20-kilkuletni mężczyzna po zebraniu książki w luźnej atmosferze przy hernacie, wyraziłem na głos myśl, że chciałbym w swoim życiu spotkać kobietę, dla której życie rodzinne będzie najważniejsze. Usłyszałem może złośliwą a może tylko ironiczną uwagę, że dla ŚJ najważniejsza jest służba Jehowie, a jakbym chciał znaleźć kobietę ceniącą życie rodzinne to wśród wykluczonych albo tych co odeszli powinienem poszukać "nie do końca zdemoralizowaną osobę".
Szczęka mi opadła z wrażenia. Nawet nie umiałem tego skomentować. Ale wewnątrz została wątpliwość. Coś jest nie tak. Gonimy za wiatrem...
#15
Napisano 2006-04-22, godz. 17:03
P.S. Nie uważam sie za zdemoralizowaną a rodzina jest dla mnie celem i szczęsicem najwiekszym i chyba jednym z najwazniejszych metod sluzby Bogu??? czyż nie oddaje większości zamierzen Stwórcy????czy głupia jestem?

#16
Napisano 2006-04-22, godz. 17:07
#17
Napisano 2006-04-22, godz. 17:44
#18
Napisano 2006-04-22, godz. 19:00
Spotkania towarzyskie
Ludzie, którzy stają się chrześcijanami, zaczynają sobie cenić przynależność do jeszcze innej rodziny, mianowicie do zboru. Można go słusznie przyrównywać do dużej rodziny, gdzie są ‘bracia, siostry, matki, ojcowie oraz dzieci’ (Marka 10:28-30). Z tego też powodu wydaje się zupełnie naturalne, że członkowie zboru nie tylko chętnie głoszą wspólnie, w ramach pracy grupowej, ale ponadto spędzają prywatnie czas w swoim gronie, co również służy zbudowaniu.
źródło: Strażnica 1980 | 08
W szkole wiele osób pyta, jak wytrzymuję bez Bożego Narodzenia i innych świąt. A przecież nie brakuje mi rozrywek. (...) Mamy wspaniałych przyjaciół, z którymi przyjemnie spędzamy wakacje. Urządzamy sobie biwaki, jeździmy na nartach i często zapraszamy gości.
źródło: Świadkowie Jehowy a wykształcenie
Spędzanie czasu w gronie rodziny
Rodzice zatem powinni pamiętać o tym, że ich dzieci potrzebują jakiegoś sensownego zajęcia, które wypełniłoby im część wolnego czasu. Oto zdanie jednej matki, mającej męża innych przekonań: Trzeba stworzyć w domu taką atmosferę, żeby dzieci wprost nie chciały go opuszczać, a gdyby nawet chwilowo wyszły, zechcą szybko wrócić.
źródło: Strażnica 1980 | 08
W dobie obecnej rodziny chrześcijańskie również się cieszą, mogąc wspólnie spędzić czas. Wykonywanie jakiejś pracy w swoim gronie sprawia im radość i zaspokaja potrzebę towarzystwa. Największe znaczenie przypisują zapoznawaniu innych z Królestwem Bożym, ale są i inne rzeczy, które lubią robić wspólnie, jak na przykład uczestniczenie w różnych postaciach rozrywki. Na czym one powinny się zasadzać? Pewien ojciec dużej rodziny, któremu udało się dobrze wychować dzieci, wymienił cały szereg budujących zajęć, a następnie podsumował: Wydaje się, że najbardziej udane są te formy wypoczynku, które angażują energię dziecka i żądają od niego pokonania przeszkód.
źródło: Strażnica 19 80 | 08
Pewien ojciec stanął wobec próby sił: wypadło mu wychować trzy dorastające córki bez pomocy żony. Wszystkie trzy panienki zostały gorliwymi chrześcijankami. Później jedna z nich opowiadała:
„Robiłyśmy wszystko wspólnie. Czasami nie mogłyśmy pozwolić sobie na żadne rozrywki, więc po prostu wychodziłyśmy na dłuższy spacer ulicami miasta. Tatusia nie krępowało pokazanie nam ludzkiego oblicza. Jeżeli nie miałyśmy co ze sobą zrobić, a padał deszcz, mówił: ‘Chodźmy, pospacerujemy po deszczu’. I wychodziliśmy na wędrówkę w deszczu; nie było w tym konkretnego celu, ale było bardzo miło po prostu mieć go wśród nas. Znajdował czas na to, żeby z nami pobyć”.
źródło: Strażnica 1980 | 08
Wypoczynek teokratyczny
Musimy również liczyć się z faktem, iż z uwagi na pilne zadanie ogłaszania Królestwa Bożego w obecnych „dniach ostatnich” ani my jako chrześcijanie, ani nasze dzieci, nigdy nie będziemy w stanie spędzać na rozrywkach więcej niż minimum czasu.
źródło: Strażnica 1980 | 08
Pewną młodą chrześcijankę zapytano, jakie pamięta najprzyjemniejsze spotkanie; bez wahania odparła:
„Zebrało się nas wtedy kilka rodzin ze zboru — rodzice i dzieci. Przekąsiliśmy coś niecoś, oczywiście nic specjalnie wyszukanego, po czym wszyscy rozsiedli się wygodnie i podjęli rozmowę. Jeden z braci zaczął wypytywać tego i owego, jak zostali Świadkami Jehowy; można też było opowiedzieć jakieś przeżycie z pracy przy nauczaniu ludzi. Wkrótce już różne osoby relacjonowały swoje dzieje z czasu poznawania prawdy biblijnej oraz przeszkody, jakie musiały pokonać. Nikt nie górował nad innymi w rozmowie, lecz udział w niej brało wielu. Doświadczenia ich bardzo nas wszystkich zachęciły. Były to niezapomniane chwile”.
źródło: Strażnica 1980 | 08
Wiele osób stwierdza, że okazje do odprężenia nastręczają się im, kiedy wyruszają celem dzielenia się z drugimi posiadaną wiedzą biblijną. Wspomniany ojciec czworga dzieci pisze:
„Wypoczynek swój w dużej mierze łączymy z działalnością teokratyczną i odkąd w niej aktywnie uczestniczymy, mamy zarazem jako produkt uboczny również sporo rozrywek. Świadczenie w naszym wiejskim terenie często daje nam sposobność spożycia na świeżym powietrzu zabranego ze sobą posiłku. Wiele już razy przyjemnie zakończyliśmy dzień głoszenia w jakimś leśnym zakątku lub obozowisku”.
źródło: Strażnica 1980 | 08
Zdrowa rozrywka
Dawni chrześcijanie, chociaż największy nacisk kładli na pilne, gorliwe ogłaszanie orędzia Królestwa, to jednak niekiedy znajdowali też czas na zmianę tempa, co naprawdę okazywało się dla nich pokrzepieniem.
Niewątpliwie odwiedzali się nawzajem i zapraszali na wspólne posiłki. Ponadto korzystali sami lub pozwalali dzieciom korzystać z różnych form stosownej rozrywki, która im sprawiała przyjemność. Czytamy w Biblii, że już w czasach przedchrześcijańskich pewni młodzieńcy, a także inni ludzie, grali na instrumentach muzycznych (1 Sam. 16:18; 1 Król. 1:40; Lam. 5:14; porównaj z tym Łukasza 15:25). Wspomniano w niej również o dzieciach bawiących się w różne gry i tańczących (Mat. 11:16, 17).
źródło: Strażnica 1980 | 08
(...) Świadkowie Jehowy starannie dobierają zajęcia pozalekcyjne. Wiedzą, że istotną rolę we właściwym wychowaniu odgrywa na przykład zdrowa rozrywka, słuchanie muzyki, jakieś hobby, zażywanie ruchu czy też odwiedzanie bibliotek i muzeów.
źródło: Świadkowie Jehowy a wykształcenie
Ale nawet przy zdrowej rozrywce duchowość świadka Jehowy może ucierpieć:
Dzisiejszy świat pasjonuje się sportem, muzyką i innymi formami rozrywki. Dopóki nie dochodzi do naruszenia zasad biblijnych, poświęcanie tym sprawom pewnej uwagi niekoniecznie musi być złe. Problem tkwi jednak w tym, że Szatan — „władca mocy powietrza” — sprawił, że większość dostępnych dziś rozrywek wpływa na ludzi deprawująco (Efezjan 2:2). Często zachęca się w nich do niemoralności, usprawiedliwia przemoc oraz propaguje osiąganie sukcesów za pomocą podstępu, oszustwa, a nawet morderstwa. Kiedy oglądamy takie programy rozrywkowe, wówczas niejako wdychamy głęboko tego rodzaju postawy, a ich trujące działanie niechybnie wyrządzi nam szkodę. Ponadto nawet gdy danej formie rozrywki z biblijnego punktu widzenia niczego nie można zarzucić, grozi nam niebezpieczeństwo zbytniego angażowania się w korzystanie z nich, wskutek czego niewiele czasu pozostanie na sprawy duchowe. Musimy zatem i tu być wybredni. Przeznaczaj rozsądną miarę czasu na godziwą i pożyteczną rozrywkę, ale unikaj naśladowania wybryków świata. Niezależnie od tego, czy jego „powietrze” ma przyjemną, czy drażniącą woń — i tak jest skażone i niesie śmierć! (Przysłów 11:19).
źródło: Strażnica 1988 | 01
#19
Napisano 2006-04-23, godz. 10:17
dziekuje za zasypanie mnie cytatami... jedno znich przebija dla wnikliwego analizatora...
WSZECHPOTEZNA, WSZECHOGARNIAJACA NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDA...
nic dziwnego, ze straznik stara sie rozmydlic i obrzydzic ŚJ jakiekolwiek rozrywki nakierowujac ich na kolportaz swoich wydawnictw...
poza tym naprawde nic sensownego nie widzialem w tych cytatach... w wielkim uproszczeniu mozna istotnie powiedziec ze wlasciwe jest zjedzenie obiadu i rozmowy o Biblii...
od nadmiaru slodyczy to nawet cukiernika zemdli...
#20
Napisano 2006-04-23, godz. 10:20
zdarzylo mi sie montuja jednemu ze swiadkow wieze posluchac muzyki teokratycznej - oczywiscie zadnych innych plyt nie bylo tudziez kaset itp...
NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDAAAAAAAAAAA

jak mozna wytrzymac takie nudy ???
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych