jaka rozrywka jest wlasciwa ????
#41
Napisano 2006-04-24, godz. 14:39
#42
Napisano 2006-04-24, godz. 14:49
Chodź jeśli weźmiemy pod uwagę jak nawywijał naprędce zwiniętym bacikiem w synagodze, aż kupczykom sandały z nóg leciały ...
#43
Napisano 2006-04-24, godz. 15:10
To może i tarot zniknie z powierzchni ziemi? Albo i zwykłe karty? I internet...
#44
Napisano 2006-04-24, godz. 19:37
Hmmm... W zasadzie nie przypominam sobie, żeby na którymś z rajskich obrazków made in Brooklyn braciszkowie np. grali w piłkę albo w cokolwiek... Nie widziałem też żadnego stadionu czy choćby kortu tenisowego... Albo mnie pamięć myli... Co oczywiście nie przeszkadzało Brooklyńczykom w pobudowaniu własnych kortów . No i ciekawe jak to jest wtedy u nich ze sportową agresją...? Co myśli sobie jakiś brat Smith gdy ogra go brat Johnsson: "Ożesz w morde, znów ten padalec wygrał" . Oj, nieładnie
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#45
Napisano 2006-04-24, godz. 20:43
a ja widziałam, ale nie pamiętam, czy była to Strażnica, czy PS, czy może jakis traktat, ale na pewno był taki obrazek rajskiej ziemi, gdzie młodzież grała w siatkówkęHmmm... W zasadzie nie przypominam sobie, żeby na którymś z rajskich obrazków made in Brooklyn braciszkowie np. grali w piłkę albo w cokolwiek...
Imprezy zborowe? Milo wspominam - były z rodzaju tych, o których pisze Sebastian: nie za bardzo teokratyczne i nie za bardzo frywolne
Poza tym w ramach rozrywki często całym zborem graliśmy w piłkę albo sobie młodzież wynajmowala salę i grała w siatkówkę.
O godzinach, które bracia spędzili u mnie w akademiku albo ja na różnych nasiadówkach nie wspomnę
Ja chyba jednak mialam pod tym względem normalny zbór
Pozdro
#46
Napisano 2006-04-24, godz. 22:22
Natomiast, skoro już jesteśmy przy sporcie, nie wyobrażam sobie, żeby świadek był zawodowym sportowcem. Z oczywistych względów, które przewijają się przez większość tematów.
Z imprez teokratycznych ok. 50% wspominam sympatycznie. Byłem i na takich "imprezkach", gdzie jedyną rozrywką były gry biblijne i śpiewanie pieśni przy gitarce. Aha: i jeszcze był wymóg, że sami młodzi nie bardzo mogą się bawić, więc zapraszaliśmy jakiegoś starszego braciszka. Brrr, zgroza
Obiektywnie patrząc, zdarzały się i wyskoki, których nie powstydziłby się niejeden "filistyn" . Oczywiście nieoficjalne i mocno zakamuflowane. Ehhh, były czasy
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#47
Napisano 2006-04-24, godz. 22:44
internet??? ten szatanski wynalazek ???Nie wezmę Jezusa na taki mecz, bo sam by wygrał z całą drużyną Nie wiem, czy dałby radę Chuckowi Norrisowi, ale może kiedyś to sprawdzimy
To może i tarot zniknie z powierzchni ziemi? Albo i zwykłe karty? I internet...
MUSI ZNIKNAC I TO JAK NAJSZYBCIEJ !!!! ALBO NIECH POZOSTANIE JEDNA JEDYNA SLUSZNA STRONA
www.straszak_for_zombies.com
#48
Napisano 2006-04-25, godz. 07:22
U mnie w zborze był jeden zawodowy sportowiec - biegacz długodystansowy, aczkolwiek startował też w krótszych biegach, takich na 10 km. Całkiem dobry, kilkadziesiąt pucharów, a raz to co o mało, a by się zakwalifikował na olimpiadę.Natomiast, skoro już jesteśmy przy sporcie, nie wyobrażam sobie, żeby świadek był zawodowym sportowcem. Z oczywistych względów, które przewijają się przez większość tematów.
Ale fakt, faktem, presja na niego była wywierana ogromna. Przyczepiano się o wszystko. Nawet o jego odżywki - Isostar, kreatynę, glutaminę i inne. Starsi nie mogli zrozumieć, że to po prostu był jego sposób na życie. Pensja nauczyciela w-f w szkole podstawowej nie jest za duża - to raz, a po drugie to była jego prawdziwa pasja. On po prostu ten sport kochał. Ale całe szczęście wytrzymał presję. Po jakimś czasie dano mu spokój.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#49
Napisano 2006-04-25, godz. 07:31
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#50
Napisano 2006-04-25, godz. 07:37
A siostry Wiliams?Zdarzają się wyjątki, choć już sam cykl treningowy praktycznie unimożliwia udzielanie się w służbie. Do tego dochodzą wyjazdy, zgrupowania, wreszcie — robienie kariery czy reprezentowanie barw narodowych. A zatem, moim zdaniem, zawodowe uprawianie sportu odpada...
#51
Napisano 2006-04-25, godz. 07:53
a co mówią teraz? nie mam pojęcia...
#52
Napisano 2006-04-25, godz. 08:06
U mnie w zborze wynajmowało się salę gimnastyczną z dwiema siłowniami (męską i damską). A sąsiedni zbór grywał w piłkę, więc też się czasem przyłączaliśmy. Były nawet mecze międzyzborowe ale ligi się nie udało zmontować ;-)Oczywiście z tym sportem to żart. Ja też, jeszcze jako świadek, razem z braciszkami grałem w piłkę nożną, w kosza (wynajmowaliśmy nawet salę), śmigałem na rowerze... I nieraz rzuciłem ciężkie słowo w stronę braciszka, np. po faulu, ale nikt nie miał pretensji .
No i oczywiście piłka do nogi i do siatkówki były niezbędnymi sprzętami pakowanymi na każdy ośrodek pionierski (i ludzie po 8h łażenia po wioskach mieli pałer grać! hie hie).
#53
Napisano 2006-04-25, godz. 08:40
Najpierw trzeba by dokładnie sprawdzić, jaki jest faktyczny status sióst Williams w ich rodzimym zborze. Czy są faktycznie głosicielkami, czy figurantkami, a może w ogóle się już odłączyły. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to z nimi teraz jest, ale nie sądzę, żeby były przykładnymi, regularnymi świadkami. Każdy, kto choć raz "liznął" zawodowego sportu (nie ZABAWY w sport!), wie, o co chodzi.A siostry Wiliams?Zdarzają się wyjątki, choć już sam cykl treningowy praktycznie unimożliwia udzielanie się w służbie. Do tego dochodzą wyjazdy, zgrupowania, wreszcie — robienie kariery czy reprezentowanie barw narodowych. A zatem, moim zdaniem, zawodowe uprawianie sportu odpada...
Jeśli wiecie coś więcej — z wiarygodnego źródła — o siostrach Williams, napiszcie. Chętnie poczytam.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#54
Napisano 2006-04-25, godz. 10:14
art. ANNY ROGOZIŃSKIEJ-WICKERS Serena z Venus. Tenis: Największymi rywalkami sióstr Williams są one same. NR 35/2000
"...Venus i Serena zawdzięczają rodzicom nie tylko pewność siebie, ale i początki kariery, która zaczęła się na kortach tenisowych w Compton, biednym, zamieszkanym przez kolorową ludność przedmieściu Los Angeles, kiedy ledwie mogły utrzymać w ręku rakiety. Pierwsze tenisowe kroki Venus i Serena stawiały pod okiem rodziców, Richarda i Oracene, którzy zresztą do tej pory są ich jedynymi oficjalnymi trenerami i menedżerami. Z myślą o przyszłych sukcesach narzucili oni córkom ostry rygor. Jeśli wierzyć temu, co powiedział ostatnio Williams w rozmowie w „New York Times”, a nie zawsze to co mówi można brać serio, Venus i Serena zaczęły zarabiać już w wieku trzech lat roznosząc książki telefoniczne. Obie siostry wychowały się w głęboko religijnej atmosferze. Williamsowie są świadkami Jehowy i szczycą się głęboką znajomością Biblii." I TYLE ;-)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#55
Napisano 2006-04-25, godz. 11:40
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#56
Napisano 2006-04-26, godz. 08:42
A jeżeli urodzony śJ ma talent do grania w piłkę nożną albo w cos innego? Ma z tego zrezygnować i chodzić głosić?
#57
Napisano 2006-04-26, godz. 08:44
To może sobie grywać z braćmi po zebraniu na szkolnych boiskach. Ale raczej piłkarzem zawodowym nie zostanie.Jak byłem ministrantem to czesto wychodziliśmy wszyscy( niektórzy parafianie tez ) grać w piłke nozną razem z księdzem. Więc to nie jest żaden sport, tylko rozrywka.
A jeżeli urodzony śJ ma talent do grania w piłkę nożną albo w cos innego? Ma z tego zrezygnować i chodzić głosić?
Nie mylmy pojęć: gra dla relaksu to też sport, tyle że amatorski. Natomiast ZAWODOWY sport, to już całkiem inna bajka.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#58
Napisano 2006-04-26, godz. 15:08
bracie jaraczu...To trochę za mało, z całym szacuneczkiem dla "Forum"... . Moim zdaniem albo siostry Williams NIE SĄ JUŻ SJ, albo traktuje się ich na innych prawach niż resztę parafian. Może mają, jak niektórzy studenci, ITS. Tylko Indywidualny Tryb... no właśnie, czego? Wiary? Głoszenia?
co to jest ITS i o jakim indywidualnym trybie Ty mowisz
pozdrowienia
Zbyszek
#59
Napisano 2006-04-26, godz. 15:49
Tutaj skrót użyty został w znaczeniu przenośnym
#60
Napisano 2006-04-26, godz. 18:31
Dzięki carka za wyręczenie mnie; jakoś przespałem tego posta. Wybacz, jajo...ITS to skrót od Indywidualnego Tryb Studiowania- jeśli zaczynasz drugi kierunek np. możesz sie o to starać na swojej uczelni- nie wymagają od ciebie wówczas m.in. obecności na zajęciach.
Tutaj skrót użyty został w znaczeniu przenośnym
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych