Podstawowymi miernikami powinny być wolny wybór i sumienie. Tymi instancjami obdarzył nas Stwórca. Dał nam jeszcze wskazówki, jak z nich korzystać; natomiast rozliczanie z tego korzystania należy zostawić właśnie Jemu, a nie smutnym panom w krawatach, którzy w dodatku sami popełniają błędy. Jeśli chodzi o struktury organizacyjne... No cóż, na mój gust mogłoby w ogóle ich nie być. Mi taki układ odpowiada.
A jeśli ktoś nie potrafi żyć bez denominacji? Widziałbym wspólne spotkania (w celach duchowych) jako okazję do dzielenia się wątpliwościami (A NIE ICH UKRYWANIA), wzajemnego wsparcia (jak to często robimy nieoficjalnie), wymiany doświadczeń. Natomiast układ stricte szkoleniowy (zebrania 'szkoły', 'służby', studia straszaka z pytaniami i sygnalizowanymi odpowiedziami)... To już jest zupełnie niepotrzebne. I w dodatku skutecznie hamujące swobodę myślenia.
Podobnie zrezygnowałbym z jakiejkolwiek hierarchiazcji. Oczywiście, wskazane byłoby, żeby osoby bardziej doświadczone w "niewierze" mogły dać coś z siebie innym. Ale po pierwsze nie mogłoby to wiązać się z żadną manipulacją faktami, a po drugie - trzeba uważać, żeby nie popaść w pułapkę autorytetów.
A teraz, panie Stefanie, może mnie Pan zasypać cytatami z NT, które zresztą świetnie znam, mówiącymi o tym, jak powinien wyglądać zbór wśród pierwszych chrześcijan

. Marna ta prowokacja, panie HC, oj marna

Ps. Przywoływać do milczenia to może Pan swoje dzieci. Niech Pan lepiej postara się rzeczowo odpowiadać na "niewygodne" pytania, a nie wykręca się sianem. Albo... niech Pan zamilknie

Ja na przykład z niecierpliwością czekam na Pana odpowiedź na pytanie zadane przez P.A. tutaj:
http://watchtower.or...s...=3582&st=20i pewnie się nie doczekam, jak zwykle...
Użytkownik brat_jaracz edytował ten post 2007-05-20, godz. 18:28
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"