Skocz do zawartości


Zdjęcie

ŚJ - świetni psychoterapeuci


  • Please log in to reply
106 replies to this topic

#61 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-10, godz. 18:18

I nie udawał się do psychiatry Liberałku:(. Mąż naszej wspólnej znajomej zachorował na schizofrenię w latach osiemdziesiątych. Przez ponad 10 lat nie był leczony, pomimo wystąpienia u niego szeregu objawów, bo bracia ze zboru twierdzili, że ona powinna się modlić, a on tak się zachowuje, bo ma małą wiarę. Dopiero, kiedy stał się niebezpieczny dla rodziny i dla siebie, został odwieziony do szpitala psychiatrycznego w asyście policji, bo sami sanitariusze nie dawali sobie z nim rady. Niestety przez 10 lat choroba zrobiła tak wielkie spustoszenia w psychice, że w chwili obecnej nie jest dobrze pomimo leczenia. A nawroty są częste.

#62 malinowa7

malinowa7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 438 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-06-10, godz. 19:12

W moim byłym zborze był chłopak około trzydziestki wtedy.Cierpiał na schizofrenię od 10 lat. Prawie się nie leczył. Starsi mówili mu, że ma się wziąć w garść i głosić (był nieczynny). Pozostali współbracia raczej go unikali jako "świrniętego" i słabego duchowo. Pewnej nocy powiesił się w swoim pokoju, zalazła go matka.
Na pogrzebie prawie nikogo z braci nie było, nie wygłoszono wykładu. Straszne to było :(

#63 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-10, godz. 19:24

I tak to jest, jak się za "pomaganie" innym biorą - oczywiście nie obrażając nikogo - ludzie o zerowym pojęciu w kwestiach ludzkiej psychiki: elektrycy, piekarze, hudraulicy, stolarze itp.
Sam nie miałem żadnego przygotowania w tej kwestii, a wiele razy próbowano mnie wmanipulować w bardzo delikatne przypadki - zgwałcona siostra, lesbijski seks, przemoc w rodzinie... Za każdym razem czułem sie okropnie w takich momentach, bo z jednej strony chciałem jakoś pomóc jako człowiek (i tego wymagała ode mnie też Organizacja), bo wiedziałem, że te osoby nigdzie indziej się nie udadzą po radę, a z drugiej nie miałem pojęcia, jak. A do dyspozycji jedynie literatura Towarzystwa...
Koszmarne to dylematy były.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#64 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-06-10, godz. 19:56

I tak to jest, jak się za "pomaganie" innym biorą - oczywiście nie obrażając nikogo - ludzie o zerowym pojęciu w kwestiach ludzkiej psychiki: elektrycy, piekarze, hudraulicy, stolarze itp.
Sam nie miałem żadnego przygotowania w tej kwestii, a wiele razy próbowano mnie wmanipulować w bardzo delikatne przypadki - zgwałcona siostra, lesbijski seks, przemoc w rodzinie... Za każdym razem czułem sie okropnie w takich momentach, bo z jednej strony chciałem jakoś pomóc jako człowiek (i tego wymagała ode mnie też Organizacja), bo wiedziałem, że te osoby nigdzie indziej się nie udadzą po radę, a z drugiej nie miałem pojęcia, jak. A do dyspozycji jedynie literatura Towarzystwa...
Koszmarne to dylematy były.


Faktycznie, pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa. Ale nie można negować wielu bardzo trafnych artykułów które można znaleźć w śtrażnicy lub Przebudźcie się.
"Jedynie" do dyspozycji miał literature - pisze Liberał. A ja myślę, że czasami to "aż".

#65 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-10, godz. 20:01

Faktycznie, pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa. Ale nie można negować wielu bardzo trafnych artykułów które można znaleźć w śtrażnicy lub Przebudźcie się.
"Jedynie" do dyspozycji miał literature - pisze Liberał. A ja myślę, że czasami to "aż".

Z jakiego powodu pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa? Chyba tylko z takiego, że się komuś nakładało do głowy, ze organizacja go wyleczy, najlepiej "trafnymi" artykułami ze "Strażnicy".
Gdyby głupota umiała fruwać, to nasze monitory w chwili czytania takich bzdur latałyby jak gołębice.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

#66 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2009-06-10, godz. 20:26

Z jakiego powodu pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa? Chyba tylko z takiego, że się komuś nakładało do głowy, ze organizacja go wyleczy, najlepiej "trafnymi" artykułami ze "Strażnicy".
Gdyby głupota umiała fruwać, to nasze monitory w chwili czytania takich bzdur latałyby jak gołębice.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia


Spiesz z odpowiedziom: bo nie wszyscy mają pieniądze, nie wszyscy wiedzą gdzie się leczyć i w końcu nie wszyscy wiedzą że się mają leczyć. Powodów jest jeszcze tysiące. A literatura zawsze jest pod ręką :)

#67 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2009-06-10, godz. 21:28

A w tej "literaturze", powina byc informacja: kto się powinien leczyć i gdzie oraz gdzie znaleśc specjalistę za małe pieniądzę.... zreszta gdy Straznica chciała to by miała właśnych "teokratycznych" psychologów ale cóż jednego straciła w 2005 roku, kiedy za namową Straznicy dziewczyna nie chciałą isc studiowac psychologię, chociaż nie tylko jej nauczyciele ale nawet wielu SJ uważało ,ze ma predyspozycje do tego
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#68 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-06-10, godz. 22:24

Na zagranicznych forach ktoś wspomniał jakiś czas temu o istnieniu w Grapevine (Teksas, USA) całego skrzydła szpitalnego przeznaczonego dla świadków Jehowy (między innymi z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego, a także dla ofiar nadużyć) i z personelem również składającym się głównie z członków tego wyznania (w tym także starszych zboru i sług pomocnicznych). Wśród terapeutów był między innymi dr Picchioni. Z doniesień różnych osób (mających jakąś wiedzę o tej sprawie) wynikało, że oddział ten już nie funkcjonuje, a wcześniej informacje o jego działalności najwyraźniej nie były za bardzo wśród ŚJ rozpowszechnione.

Sam dr Picchioni świadkiem Jehowy nie był. Pewną styczność z nim miała Barbara Anderson, z relacji której można się było dowiedzieć, że na przestrzeni 10 lat (do października 1992) roku zajmował się on co najmniej 250 świadkami Jehowy. Tylko w tamtym okresie, we wspomnianym skrzydle szpitala, miał on pod opieką 15 świadków Jehowy i każdego dnia trafiał do niego przynajmniej jeden kontakt telefoniczny ze strony ŚJ.
.jb

#69 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-11, godz. 06:59

Faktycznie, pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa. Ale nie można negować wielu bardzo trafnych artykułów które można znaleźć w śtrażnicy lub Przebudźcie się.
"Jedynie" do dyspozycji miał literature - pisze Liberał. A ja myślę, że czasami to "aż".

Przede wszystkim, ktoś taki w ogóle nie powinien brać się za "pomaganie" chorej albo pokrzywdzonej osobie.
Poszedłbyś do "lekarza", który nigdy nie praktykował, a całą swoją wiedzę nabył z czytania czasopism dla pielęgniarek albo weterynarzy? A tak to niestety wygląda wśród starszych. Owszem, czasem ktoś ma wyjątkowe pedyspozycje, żeby coś komuś doradzić, pokrzepić, zachęcić. Ale to jednostki na milion. A już na pewno starszy nie powinien się brać za pomaganie ludziom w dramatach życiowych (tak jak w przypadku wspomnianej przeze mnie zgwałconej siostry). Od tego są specjaliści. I nic nie kosztują.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#70 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-11, godz. 08:55

Od tego są specjaliści. I nic nie kosztują.

Dobrzy specyjaliści to kosztują, albo się na nich czeka długie miesiące. Niestety taka jest polska rzeczywistość, że NFZ ciągle w deficycie, bo pewnie za dużo musi zapłacić tym specyjalistom.
Organizacja przyciąga ludzi z problemami, również poważnymi dolegliwościami dotyczącymi psyche i próbuje nieudolnie pomóc rozwiązać te problemy prymitywnymi metodami. Nierzadko zdarzają się próby samobójcze i udane samobójstwa. Często oddaje niedźwiedzią przysługę, zamiast wspierać osoby z problemami tylko pogłębia dramatyczną sytuację tych braci i sióstr. Bo niestety wiara, nawet najsilniejsza w organizację Bożą, nikogo nie uzdrowi.
Chyba jednak WTS dostrzegł problemy ze zdrowiem psychicznym wśród współwyznawców, bo co jakiś czas ukazuje się w bliźniaczych czasopismach artykuł nawiązujący do tych zagadnień. I nie neguje się korzystania z usług profesjonalistów.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#71 Ktosia

Ktosia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 169 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2009-06-11, godz. 09:09

Przede wszystkim, ktoś taki w ogóle nie powinien brać się za "pomaganie" chorej albo pokrzywdzonej osobie.
Poszedłbyś do "lekarza", który nigdy nie praktykował, a całą swoją wiedzę nabył z czytania czasopism dla pielęgniarek albo weterynarzy? A tak to niestety wygląda wśród starszych. Owszem, czasem ktoś ma wyjątkowe pedyspozycje, żeby coś komuś doradzić, pokrzepić, zachęcić. Ale to jednostki na milion. A już na pewno starszy nie powinien się brać za pomaganie ludziom w dramatach życiowych (tak jak w przypadku wspomnianej przeze mnie zgwałconej siostry). Od tego są specjaliści. I nic nie kosztują.

Liberał, każdy może wspierać osobę, która wsparcia potrzebuje. Ale zdecydowanie są sytaucje życiowe, kiedy człowiek potrzebuje pomocy specjalisty. Np. w depresji ważne jest wsparcie bliski, ale bez terapii, leków, mając nawet najbardziej oddanych przyjaciół, człowiek będzie się zapadał. Niestety, coś o tym wiem.
Ktosia

"Czasem trzeba umrzeć, by urodzić się na nowo.
Czasem trzeba wiele stracić, by wyjść z podniesioną głową.
Nawet przestać wierzyć, by docenić wiary siłę.
Gdy przeczytasz tysiąc książek, czy zrozumiesz jedną chwilę?"

#72 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-06-11, godz. 09:24

Najczęściej "psychologiczna pomoc" starszych przypomina naprawę telewizora plazmowego za pomocą młotka i przecinaka. Pewnie, zmieniły się czasy, dziś niekoniecznie szewcy i kowale są starszymi, wielu ma wyższe wykształcenie. Niemniej póki "pomoc" będzie obwarowana wskazówkami "z kanału" - nawet przy najlepszych chęciach pomagających - będzie baletem słonia w składzie porcelany.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#73 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-11, godz. 09:38

Liberał, każdy może wspierać osobę, która wsparcia potrzebuje. Ale zdecydowanie są sytaucje życiowe, kiedy człowiek potrzebuje pomocy specjalisty. Np. w depresji ważne jest wsparcie bliski, ale bez terapii, leków, mając nawet najbardziej oddanych przyjaciół, człowiek będzie się zapadał. Niestety, coś o tym wiem.

Akurat też o tym coś wiem.
Pisałem jedynie o tym, że wsparcie wsparciem, ale w bardzo wielu przypadkach zwykłe wsparcie i czytanie Strażnic nie pomaga. I dlatego pomoc starszych z reguły ograniczająca się do przyniesienia jakiegoś artykułu z PS! i stwierdzenia "nie rozczulaj się nad sobą", "zajmij się studiowaniem i służbą" itp. (a tak było w moim przypadku) można sobie w buty włożyć.
Poza tym, wspomniałem też o innych trudnych sytuacjach, gdzie wkraczają starsi zamiast specjalisty. I to jest złe.


Dobrzy specyjaliści to kosztują, albo się na nich czeka długie miesiące. Niestety taka jest polska rzeczywistość, że NFZ ciągle w deficycie, bo pewnie za dużo musi zapłacić tym specyjalistom.

Jak jesteś powaznie chora, to się nie zastanawiasz nad kosztami. I nie demonizuj - nawet prywatna wizyta nie jest ponad możliwości finansowe przeciętnego człowieka. A kiedy stan jest poważny, to wcale nie czekasz miesiącami. Mnie przyjęto tego samego dnia, kiedy się rejestrowałem w przychodni.

Chyba jednak WTS dostrzegł problemy ze zdrowiem psychicznym wśród współwyznawców, bo co jakiś czas ukazuje się w bliźniaczych czasopismach artykuł nawiązujący do tych zagadnień. I nie neguje się korzystania z usług profesjonalistów.

Oj, żeby zajęli się tym problemem chociaż w połowie jak wykorzystują czas, pieniądze i zaangażowanie we współpracę z lekarzami w kwestii krwii, to byłoby cudownie.
Poza tym, z jednej strony piszą o osobistym wyborze metod leczenia, łącznie z psychiatrami, a z drugiej opisują tak wiele "szkodliwych" skutków udania się do takiego lekarza, że z reguły ŚJ sobie odpuszcza. (Cytaty z literatury powyżej)

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#74 Ktosia

Ktosia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 169 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2009-06-11, godz. 10:19


Poza tym, wspomniałem też o innych trudnych sytuacjach, gdzie wkraczają starsi zamiast specjalisty. I to jest złe.

Jasne, jest wiele sytuacji w życiu, w których powinniśmy iść do specjalisty. W końcu jak ktoś chce zbudować dom, to projekt też robi mu specjalista. Ludzie studiują latami, aby zostać psychologami czy psychiatrami, więc ta wiedza jednak nie przychodzi sama z siebie.
Ktosia

"Czasem trzeba umrzeć, by urodzić się na nowo.
Czasem trzeba wiele stracić, by wyjść z podniesioną głową.
Nawet przestać wierzyć, by docenić wiary siłę.
Gdy przeczytasz tysiąc książek, czy zrozumiesz jedną chwilę?"

#75 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 15:48

Poza tym, z jednej strony piszą o osobistym wyborze metod leczenia, łącznie z psychiatrami, a z drugiej opisują tak wiele "szkodliwych" skutków udania się do takiego lekarza, że z reguły ŚJ sobie odpuszcza. (Cytaty z literatury powyżej)
[/color]


Na tym to polega i polegało. Bo na tym polega manipulacja. O wiele mniej zdziałasz, gdy powiesz komuś NIE WOLNO CI, niż kiedy stwierdzisz: OCZYWIŚCIE, ŻE MOŻESZ PÓJŚĆ DO SPECJALISTY, ALE...

Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#76 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-06-13, godz. 15:53

Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?


Chyba nie wierzysz ze wszystkie tam historie sa prawdziwe?


Skoro ktos jawnie klamie odnosnie konca swiata, to po co mialby miec opory by klamac w "mniejszych" sprawach?


Bujda literacka ino.

#77 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 15:55

Chyba nie wierzysz ze wszystkie tam historie sa prawdziwe?


Skoro ktos jawnie klamie odnosnie konca swiata, to po co mialby miec opory by klamac w "mniejszych" sprawach?


Bujda literacka ino.


No właśnie nie wierzę :) Stąd moje pytanie, nieco retoryczne. Bo dyskusja rozwinęła się na temat czegoś, co może być zwykłą fikcją i tyle.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#78 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-13, godz. 16:02

Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?

Jakieś tam oparcie mają, natomiast inną sprawą jest jak dalece wiarogodne są owe źródła. Tzn. czy nie są to 'rewelacje' zaczerpnięte z brukowców typu niegdysiejsze "Skandale". Bo fakt, że coś tam gdzieś opublikowano, wcale nie oznacza, że to prawda.
No i zastanawiające jest zawsze na bliżej niezidentyfikowane źródła: "w pewnym czasopiśmie naukowym napisano...", "pewien uczony powiedział...", "wielu lekarzy jest zdania, że..." itp. itd.
A kiedy uda się komuś dotrzeć do oryginału tych wypowiedzi, to okazuje się, że albo to jakieś pisemko dla znachorów, albo wypowiedział się lekarz typu p. Wiwatowski z Nadarzyna, który po studiach medycznych nie odbył nawet stażu, albo że Strażnica po prostu zacytwała samą siebie z poprzednich wydań
:)
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#79 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-06-13, godz. 16:51

Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?
[/quote]




Heh, zgorszony jestem takim pytaniem :P Przecież kwestionowanie danych zawartych w publikacjach z "kanału" jest równoznaczne z bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu ;) Dotyczy to również tych z pozoru marginalnych doniesień. No, i zero pytań w temacie :)
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#80 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 17:12

Heh, zgorszony jestem takim pytaniem :P Przecież kwestionowanie danych zawartych w publikacjach z "kanału" jest równoznaczne z bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu ;) Dotyczy to również tych z pozoru marginalnych doniesień. No, i zero pytań w temacie :)


zatem bluźnię z rozkoszą ;)
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych