ŚJ - świetni psychoterapeuci
#61
Napisano 2009-06-10, godz. 18:18
#62
Napisano 2009-06-10, godz. 19:12
Na pogrzebie prawie nikogo z braci nie było, nie wygłoszono wykładu. Straszne to było
#63
Napisano 2009-06-10, godz. 19:24
Sam nie miałem żadnego przygotowania w tej kwestii, a wiele razy próbowano mnie wmanipulować w bardzo delikatne przypadki - zgwałcona siostra, lesbijski seks, przemoc w rodzinie... Za każdym razem czułem sie okropnie w takich momentach, bo z jednej strony chciałem jakoś pomóc jako człowiek (i tego wymagała ode mnie też Organizacja), bo wiedziałem, że te osoby nigdzie indziej się nie udadzą po radę, a z drugiej nie miałem pojęcia, jak. A do dyspozycji jedynie literatura Towarzystwa...
Koszmarne to dylematy były.
A member of AJWRB group
#64
Napisano 2009-06-10, godz. 19:56
I tak to jest, jak się za "pomaganie" innym biorą - oczywiście nie obrażając nikogo - ludzie o zerowym pojęciu w kwestiach ludzkiej psychiki: elektrycy, piekarze, hudraulicy, stolarze itp.
Sam nie miałem żadnego przygotowania w tej kwestii, a wiele razy próbowano mnie wmanipulować w bardzo delikatne przypadki - zgwałcona siostra, lesbijski seks, przemoc w rodzinie... Za każdym razem czułem sie okropnie w takich momentach, bo z jednej strony chciałem jakoś pomóc jako człowiek (i tego wymagała ode mnie też Organizacja), bo wiedziałem, że te osoby nigdzie indziej się nie udadzą po radę, a z drugiej nie miałem pojęcia, jak. A do dyspozycji jedynie literatura Towarzystwa...
Koszmarne to dylematy były.
Faktycznie, pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa. Ale nie można negować wielu bardzo trafnych artykułów które można znaleźć w śtrażnicy lub Przebudźcie się.
"Jedynie" do dyspozycji miał literature - pisze Liberał. A ja myślę, że czasami to "aż".
#65
Napisano 2009-06-10, godz. 20:01
Z jakiego powodu pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa? Chyba tylko z takiego, że się komuś nakładało do głowy, ze organizacja go wyleczy, najlepiej "trafnymi" artykułami ze "Strażnicy".Faktycznie, pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa. Ale nie można negować wielu bardzo trafnych artykułów które można znaleźć w śtrażnicy lub Przebudźcie się.
"Jedynie" do dyspozycji miał literature - pisze Liberał. A ja myślę, że czasami to "aż".
Gdyby głupota umiała fruwać, to nasze monitory w chwili czytania takich bzdur latałyby jak gołębice.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#66
Napisano 2009-06-10, godz. 20:26
Z jakiego powodu pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa? Chyba tylko z takiego, że się komuś nakładało do głowy, ze organizacja go wyleczy, najlepiej "trafnymi" artykułami ze "Strażnicy".
Gdyby głupota umiała fruwać, to nasze monitory w chwili czytania takich bzdur latałyby jak gołębice.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
Spiesz z odpowiedziom: bo nie wszyscy mają pieniądze, nie wszyscy wiedzą gdzie się leczyć i w końcu nie wszyscy wiedzą że się mają leczyć. Powodów jest jeszcze tysiące. A literatura zawsze jest pod ręką
#67
Napisano 2009-06-10, godz. 21:28
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#68
Napisano 2009-06-10, godz. 22:24
Sam dr Picchioni świadkiem Jehowy nie był. Pewną styczność z nim miała Barbara Anderson, z relacji której można się było dowiedzieć, że na przestrzeni 10 lat (do października 1992) roku zajmował się on co najmniej 250 świadkami Jehowy. Tylko w tamtym okresie, we wspomnianym skrzydle szpitala, miał on pod opieką 15 świadków Jehowy i każdego dnia trafiał do niego przynajmniej jeden kontakt telefoniczny ze strony ŚJ.
#69
Napisano 2009-06-11, godz. 06:59
Przede wszystkim, ktoś taki w ogóle nie powinien brać się za "pomaganie" chorej albo pokrzywdzonej osobie.Faktycznie, pomoc lekarska nie zawsze jest możliwa. Ale nie można negować wielu bardzo trafnych artykułów które można znaleźć w śtrażnicy lub Przebudźcie się.
"Jedynie" do dyspozycji miał literature - pisze Liberał. A ja myślę, że czasami to "aż".
Poszedłbyś do "lekarza", który nigdy nie praktykował, a całą swoją wiedzę nabył z czytania czasopism dla pielęgniarek albo weterynarzy? A tak to niestety wygląda wśród starszych. Owszem, czasem ktoś ma wyjątkowe pedyspozycje, żeby coś komuś doradzić, pokrzepić, zachęcić. Ale to jednostki na milion. A już na pewno starszy nie powinien się brać za pomaganie ludziom w dramatach życiowych (tak jak w przypadku wspomnianej przeze mnie zgwałconej siostry). Od tego są specjaliści. I nic nie kosztują.
A member of AJWRB group
#70
Napisano 2009-06-11, godz. 08:55
Dobrzy specyjaliści to kosztują, albo się na nich czeka długie miesiące. Niestety taka jest polska rzeczywistość, że NFZ ciągle w deficycie, bo pewnie za dużo musi zapłacić tym specyjalistom.Od tego są specjaliści. I nic nie kosztują.
Organizacja przyciąga ludzi z problemami, również poważnymi dolegliwościami dotyczącymi psyche i próbuje nieudolnie pomóc rozwiązać te problemy prymitywnymi metodami. Nierzadko zdarzają się próby samobójcze i udane samobójstwa. Często oddaje niedźwiedzią przysługę, zamiast wspierać osoby z problemami tylko pogłębia dramatyczną sytuację tych braci i sióstr. Bo niestety wiara, nawet najsilniejsza w organizację Bożą, nikogo nie uzdrowi.
Chyba jednak WTS dostrzegł problemy ze zdrowiem psychicznym wśród współwyznawców, bo co jakiś czas ukazuje się w bliźniaczych czasopismach artykuł nawiązujący do tych zagadnień. I nie neguje się korzystania z usług profesjonalistów.
#71
Napisano 2009-06-11, godz. 09:09
Liberał, każdy może wspierać osobę, która wsparcia potrzebuje. Ale zdecydowanie są sytaucje życiowe, kiedy człowiek potrzebuje pomocy specjalisty. Np. w depresji ważne jest wsparcie bliski, ale bez terapii, leków, mając nawet najbardziej oddanych przyjaciół, człowiek będzie się zapadał. Niestety, coś o tym wiem.Przede wszystkim, ktoś taki w ogóle nie powinien brać się za "pomaganie" chorej albo pokrzywdzonej osobie.
Poszedłbyś do "lekarza", który nigdy nie praktykował, a całą swoją wiedzę nabył z czytania czasopism dla pielęgniarek albo weterynarzy? A tak to niestety wygląda wśród starszych. Owszem, czasem ktoś ma wyjątkowe pedyspozycje, żeby coś komuś doradzić, pokrzepić, zachęcić. Ale to jednostki na milion. A już na pewno starszy nie powinien się brać za pomaganie ludziom w dramatach życiowych (tak jak w przypadku wspomnianej przeze mnie zgwałconej siostry). Od tego są specjaliści. I nic nie kosztują.
"Czasem trzeba umrzeć, by urodzić się na nowo.
Czasem trzeba wiele stracić, by wyjść z podniesioną głową.
Nawet przestać wierzyć, by docenić wiary siłę.
Gdy przeczytasz tysiąc książek, czy zrozumiesz jedną chwilę?"
#72
Napisano 2009-06-11, godz. 09:24
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#73
Napisano 2009-06-11, godz. 09:38
Akurat też o tym coś wiem.Liberał, każdy może wspierać osobę, która wsparcia potrzebuje. Ale zdecydowanie są sytaucje życiowe, kiedy człowiek potrzebuje pomocy specjalisty. Np. w depresji ważne jest wsparcie bliski, ale bez terapii, leków, mając nawet najbardziej oddanych przyjaciół, człowiek będzie się zapadał. Niestety, coś o tym wiem.
Pisałem jedynie o tym, że wsparcie wsparciem, ale w bardzo wielu przypadkach zwykłe wsparcie i czytanie Strażnic nie pomaga. I dlatego pomoc starszych z reguły ograniczająca się do przyniesienia jakiegoś artykułu z PS! i stwierdzenia "nie rozczulaj się nad sobą", "zajmij się studiowaniem i służbą" itp. (a tak było w moim przypadku) można sobie w buty włożyć.
Poza tym, wspomniałem też o innych trudnych sytuacjach, gdzie wkraczają starsi zamiast specjalisty. I to jest złe.
Jak jesteś powaznie chora, to się nie zastanawiasz nad kosztami. I nie demonizuj - nawet prywatna wizyta nie jest ponad możliwości finansowe przeciętnego człowieka. A kiedy stan jest poważny, to wcale nie czekasz miesiącami. Mnie przyjęto tego samego dnia, kiedy się rejestrowałem w przychodni.Dobrzy specyjaliści to kosztują, albo się na nich czeka długie miesiące. Niestety taka jest polska rzeczywistość, że NFZ ciągle w deficycie, bo pewnie za dużo musi zapłacić tym specyjalistom.
Oj, żeby zajęli się tym problemem chociaż w połowie jak wykorzystują czas, pieniądze i zaangażowanie we współpracę z lekarzami w kwestii krwii, to byłoby cudownie.Chyba jednak WTS dostrzegł problemy ze zdrowiem psychicznym wśród współwyznawców, bo co jakiś czas ukazuje się w bliźniaczych czasopismach artykuł nawiązujący do tych zagadnień. I nie neguje się korzystania z usług profesjonalistów.
Poza tym, z jednej strony piszą o osobistym wyborze metod leczenia, łącznie z psychiatrami, a z drugiej opisują tak wiele "szkodliwych" skutków udania się do takiego lekarza, że z reguły ŚJ sobie odpuszcza. (Cytaty z literatury powyżej)
A member of AJWRB group
#74
Napisano 2009-06-11, godz. 10:19
Jasne, jest wiele sytuacji w życiu, w których powinniśmy iść do specjalisty. W końcu jak ktoś chce zbudować dom, to projekt też robi mu specjalista. Ludzie studiują latami, aby zostać psychologami czy psychiatrami, więc ta wiedza jednak nie przychodzi sama z siebie.
Poza tym, wspomniałem też o innych trudnych sytuacjach, gdzie wkraczają starsi zamiast specjalisty. I to jest złe.
"Czasem trzeba umrzeć, by urodzić się na nowo.
Czasem trzeba wiele stracić, by wyjść z podniesioną głową.
Nawet przestać wierzyć, by docenić wiary siłę.
Gdy przeczytasz tysiąc książek, czy zrozumiesz jedną chwilę?"
#75
Napisano 2009-06-13, godz. 15:48
Poza tym, z jednej strony piszą o osobistym wyborze metod leczenia, łącznie z psychiatrami, a z drugiej opisują tak wiele "szkodliwych" skutków udania się do takiego lekarza, że z reguły ŚJ sobie odpuszcza. (Cytaty z literatury powyżej)
[/color]
Na tym to polega i polegało. Bo na tym polega manipulacja. O wiele mniej zdziałasz, gdy powiesz komuś NIE WOLNO CI, niż kiedy stwierdzisz: OCZYWIŚCIE, ŻE MOŻESZ PÓJŚĆ DO SPECJALISTY, ALE...
Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?
#76
Napisano 2009-06-13, godz. 15:53
Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?
Chyba nie wierzysz ze wszystkie tam historie sa prawdziwe?
Skoro ktos jawnie klamie odnosnie konca swiata, to po co mialby miec opory by klamac w "mniejszych" sprawach?
Bujda literacka ino.
#77
Napisano 2009-06-13, godz. 15:55
Chyba nie wierzysz ze wszystkie tam historie sa prawdziwe?
Skoro ktos jawnie klamie odnosnie konca swiata, to po co mialby miec opory by klamac w "mniejszych" sprawach?
Bujda literacka ino.
No właśnie nie wierzę Stąd moje pytanie, nieco retoryczne. Bo dyskusja rozwinęła się na temat czegoś, co może być zwykłą fikcją i tyle.
#78
Napisano 2009-06-13, godz. 16:02
Jakieś tam oparcie mają, natomiast inną sprawą jest jak dalece wiarogodne są owe źródła. Tzn. czy nie są to 'rewelacje' zaczerpnięte z brukowców typu niegdysiejsze "Skandale". Bo fakt, że coś tam gdzieś opublikowano, wcale nie oznacza, że to prawda.Tak na marginesie, skąd wiadomo, że historie i przykłady, które podaje strażnica są oparte na faktach?
No i zastanawiające jest zawsze na bliżej niezidentyfikowane źródła: "w pewnym czasopiśmie naukowym napisano...", "pewien uczony powiedział...", "wielu lekarzy jest zdania, że..." itp. itd.
A kiedy uda się komuś dotrzeć do oryginału tych wypowiedzi, to okazuje się, że albo to jakieś pisemko dla znachorów, albo wypowiedział się lekarz typu p. Wiwatowski z Nadarzyna, który po studiach medycznych nie odbył nawet stażu, albo że Strażnica po prostu zacytwała samą siebie z poprzednich wydań
A member of AJWRB group
#79
Napisano 2009-06-13, godz. 16:51
[/quote]
Heh, zgorszony jestem takim pytaniem Przecież kwestionowanie danych zawartych w publikacjach z "kanału" jest równoznaczne z bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu Dotyczy to również tych z pozoru marginalnych doniesień. No, i zero pytań w temacie
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#80
Napisano 2009-06-13, godz. 17:12
Heh, zgorszony jestem takim pytaniem Przecież kwestionowanie danych zawartych w publikacjach z "kanału" jest równoznaczne z bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu Dotyczy to również tych z pozoru marginalnych doniesień. No, i zero pytań w temacie
zatem bluźnię z rozkoszą
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych