kawały inne
#141
Napisano 2006-10-18, godz. 17:48
- wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna!
Zakonnice na to:
- uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihi!!!
Siostra mówi znów:
- znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę
Wszystkie zakonnice
- uuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihihihi.....
Siostra kontynuuje:
Ale, jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie:
- hihihihihi.....
A tylko jedna:
- uuuuuuuu....
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#142
Napisano 2006-10-29, godz. 23:39
- Dzień dobry. Jestem pani sąsiadem.
- Z dołu czy z góry?
- Co? Tak od razu?...
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#143
Napisano 2006-10-30, godz. 14:25
#144
Napisano 2006-11-05, godz. 08:03
1. otwórzcie Google.pl
2. wpiscie hasło "kretyn"
3. Czytajcie jeśli chcecie
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."
#145
Napisano 2006-11-05, godz. 09:41
Równie dobrze można prowadzić akcje pozytywne a wtedy nazwiska posłów będą się pojawiać przy akcjach charytatywnych którym nie patronowali, itd.
#146
Napisano 2006-11-05, godz. 13:59
#147
Napisano 2006-11-11, godz. 11:07
- ...A swoją drogą, to zastanawiające, że pochował pan już pięć żon.
Góral:
- Co tu się zastanawiać? Po prostu szczęście od Boga i tyle!
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#148
Napisano 2006-11-12, godz. 21:14
- dziecko, ty zeszłaś na złą drogę.
- taaak? To nie jeżdżą tędy tiry? :
siedzi baca nad rzeką i się onanizuje. Przechodzi obok niego turysta, i się pyta:
- Baco, co wy robicie?
A baca na to:
- Jak to co? Wysyłam dzieci nad morze!
Maż zabrał żonę na pierwsza w jej życiu partie golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i...... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował: "mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić"
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny "proszę wejść". Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia.
Koleś pyta: "czy to wy zbiliście szybę?". ".....Tak.... przepraszamy za to bardzo" odpowiadają golfiści. "Hmm właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?" "Nie tak jest świetnie" - odpowiada mąż "ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku" "Nie ma problemu" mówi dzin " do tego gwarantuję że będziesz bardzo długo żył"
"A ty młoda kobieto czego chcesz??" "Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi" "Mówisz i masz" odpowiada dżin "Do tego obiecuje ci że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie. "A jakie jest twoje życzenie dżinie?" - pyta małżeństwo
"Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą" zwraca się do kobiety dżin. "I co ty na to kochanie?" pyta mąż "mamy tyle kasy i domy...może się zgódź" Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko....
Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety , patrzy jej prosto w oczy i pyta: "Ile masz lat ty i twój mąż" "Oboje mamy po 35” . O ja pier.... 35 lat i wierzycie w dżiny...."
Gdzieś daleko na biegunie południowym idą sobie po krze
niedźwiedzica z niedźwiedziątkiem. No i maluch pyta:
- Mamooooo... czy ja jestem miś Grizzly?
- Nie syneczku, ty jesteś miś polarny.
Po jakimś czasie.
- Mamooooo... czy ja jestem miś brunatny?
- Nie mój drogi, ty jesteś miś polarny.
Znowu po chwili.
- Mamooooo... a może ja jestem miś koala?
- Nie moje dziecko, ty na pewno jesteś miś polarny.
Po chwili zastanowienia mis mówi:
- To kur.. dlaczego jest mi tak zimno?!
Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec wybrało się w Alpy na wycieczkę.
Niestety z powodu złej pogody wszyscy zaginęli, ratownicy po kilku tygodniach przerwali poszukiwania i w gazetach pojawiły się nekrologi.
Wkrótce w jednej z redakcji dzwoni telefon i z Hawajów odzywa się Niemiec z prośbą o anulowanie jego nekrologu!
Redaktor gazety krzyczy:
- Ty żyjesz!! Jakim cudem??
Niemiec opowiada:
- Zamarzliśmy i powędrowaliśmy wszyscy do Św. Piotra, który zatrzymał nas u wejścia do Bramy Niebieskiej i powiedział że jeszcze jesteśmy za młodzi żeby umrzeć, więc jeżeli Ubezpieczenie pokryje koszt 500 euro, może nas wysłać z powrotem na ziemię. Złapałem za telefon, porozmawiałem z moim agentem, zapłacił, a ja zażyczyłem sobie żeby wylądować na Hawajach. No i mam wakacje!
- Ale co ze Szkotem i Polakiem?
- Jak ich ostatnio widziałem, Szkot targował się o cenę, a Polak wysyłał papiery do ZUS-u...
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
•Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
•O tej porze to 20.
•A za 15 nie da rady?
•Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
•Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
•Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
• Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksiarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
• Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksiarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
• Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtórzyła się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
• Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksówkarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
Ksiądz pyta dzieci na religii:
-Jeżeli nie pójdziecie do kościółka to które przykazanie złamiecie?
Klasa chórem:
-Pamiętaj abyś dzień święty świecił.
Ksiądz:
-A jeżeli pokłócicie się z mamusią albo tatusiem?
Dzieci:
-Czcij ojca swego i matkę swoja.
Ksiądz :
-A jeżeli obetniecie kotku ogonek?
W kasie zapanowała cisza. Po chwili nieśmiało zgłasza się Jaś:
-Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela?
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#149
Napisano 2006-11-14, godz. 17:36
Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi,
a spódnicę to dostałam taka długa, ze ledwo chodzę."
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki,
nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taka krótka, że
mi chyba widać jaja i kałasza."
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#150
Napisano 2006-11-15, godz. 22:03
- Co jesz?
- Co niedźwiedź?
Niedźwiedź pomyślał chwilę i mówi:
- Co jesz jeżyku?
- Co niedźwiedź misiu?
<Mr.Oizo'89.pl> Uczysz się na biologie ?
<creativuzz> no już godzine siedze nad ksiązką
<creativuzz> i tak mi sie jej nie chce otworzyć że japier#@!#$
Na rozprawie rozwodowej:
- A pan jakie ma zastrzezenia do zony?
- Panie sedzio, ta cholerna baba zyc mi nie daje, ciagle czegos
potrzebuje!
- Prosimy o jakies przyklady...
- Alez bardzo prosze! W sobote wpadli kumple na piwko. Siedzimy,
gadamy, pijemy, sloneczko swieci bo lipiec goracy jak nie wiem, a ta
jak nie zacznie znowu: wyrzuc choinke i wyrzuc choinke
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował.
Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h...
220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się
nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie
latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset
metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może
ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami
na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina
męczyć.
Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do
drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył
woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#151
Napisano 2006-11-17, godz. 15:26
jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta,
odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką
pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony.
No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już
znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma d...ę! - mówi Jaś
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#152
Napisano 2006-11-17, godz. 16:42
#153
Napisano 2006-11-17, godz. 22:40
Pojechały trzy kobitki ze wsi na wycieczke do miasta i zachciało im się sikać. Akurat przechodziły obok cmentarza, a ze nie mogły juz wytrzymac postanowiły tam się załatwic. Sikaja... a tu idzie ksiądz proboszcz! szybciutko poderwały sie i uciekły.
Po powrocie spotykaja się mężowie tychże pań i rozmawiaja:
-Słuchajcie te nasze baby cos na tej wycieczce pomajstrowały! moja to wróciła bez majtek...
Drugi mówi- Moja to majtki miała, ale za to - całą d...e w glinie.
A moja - mówi trzeci- majtki miała, całą d...e w glinie i jeszcze jej szarfa wystawała:"Nigdy Cię nie zapomnimy - koledzy z Wałbrzycha"
#154
Napisano 2006-11-22, godz. 09:47
Ps. Jakby co to pozdrawiam koleżanki z Wałbrzycha!... kolegów też!
Terebint gdzie jakaś świeżuchna porcyjka... smutno, szaro, jesien... i jeszcze kawałow nie ma...
#155
Napisano 2006-11-23, godz. 12:15
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia .
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał .
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne.. .
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce colę. Tym razem dostał normalny bilet. W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu wychylić szyję.
Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam. Widzisz? On ma wacka na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz...
- No... ale mój nie wyżera mi popcornu!
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#156
Napisano 2006-11-23, godz. 12:32
#157
Napisano 2006-11-24, godz. 10:07
W sąsiedniej parafii gdy proboszcz opowiadał, że Jezus zrobił wino z wody jedna dziewczynka pochwaliła się:
- A mój tatuś zrobił wódkę z cukru!
#158
Napisano 2006-11-24, godz. 10:33
- Co pani zrobi, jeśli po przejechaniu pięciu kilometrów stwierdzi pani, że zapomniała pani kluczyków"?
- Zjadę na pobocze, włączę światła awaryjne, wysiadam z samochodu i sprawdzam, co za matoł mnie pchał taki kawał drogi...
#159
Napisano 2006-11-24, godz. 11:14
Ktoś zapukał do burdelu. Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła raczej schludnego, dobrze ubranego i w przeszło średnim wieku mężczyznę.
- W czym mogę pomóc? - spytała.
- Chcę się widzieć z Natalką! - odparł gość.
- Proszę pana, Natalka jest jedną z najdroższych panienek. Być może jakaś inna...
- Nie! Muszę zobaczyć Natalkę! - zażądał gość. Natalka podeszła do niego i powiadomiła go, że żąda 1000 dolarów za wizytę. Mężczyzna bez wahania sięgnął do kieszeni i podał jej dziesięć studolarowych banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę... Następnej nocy przyszedł znowu i zażądał Natalki. Natalka wyjaśniła mu, że bardzo rzadko zdarza się tutaj, żeby ktoś wracał drugą noc z rzędu.... i że nie może dać mu zniżki. Stawka pozostała ta sama, 1000 dolarów. Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę i znowu poszli na pięterko... Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie mógł uwierzyć. I znowu wręczył Natalce gotówkę, i znowu poszli na pięterko... Kiedy minęła godzina, Natalka spytała go:
- Skąd jesteś? Nikt wcześniej nie żądał moich usług trzy noce z rzędu...
- Z Filadelfii... - odparł mężczyzna.
- Naprawdę!? Mam tam rodzinę...- odrzekła.
- Tak, wiem... - odparł mężczyzna. - Twój ojciec umarł, a ja jestem adwokatem twojej siostry. Ona prosiła mnie, żebym Ci przekazał twoje 3000 dolarów spadku...
Morał z tej historyjki. Trzy rzeczy są w życiu pewne:
1. Śmierć
2. Podatki
3. I to, że adwokat cię wyd...cy.....
#160
Napisano 2006-11-25, godz. 23:39
Mam pytania:
1) KTO odpuszcza grzechy (wg nauczania WTS):
Kiedys bedac jeszcze katolikiem slyszalem i dalej opowiadalem taki oto kawal :
Poszedl Antek do spowiedzi:
Prosze ksiedza, ciezko zgrzeszylem, bo polozylem sie zmloda dziouchom do wyrka bez slubu ...
Ksiadz na to : Powiedz z kim
Janek : Nie powiem
Ksiadz : ^powiedz bo jak nie to ci nie odpuszcze grzechu.
Janek : Nie!!!!! nie powiem z kim
Ksiadz: no to zrobimy inaczej, ja bede mowil imiona a ty ino "tak" lub "nie"
Janek : a niechtaj ..............
Ksiadz : Maryska od soltysa ?
Janek : Nie
Ksiadz: Franka od felczera ?
Janek : Nie
Ksiadz : No chyba nie Zoska z parafii ??
Janek : nie
Ksiadz : Mow!!!!!!!!!! b ci nie odpuszcze:!!!
Janek : Nie !!!!!
Ksiadz : no to zmykaj bo ci nie ospuszcze
Janek : a niechtam bedzie i tak .................
Na schodach kosciola dopada Janka grupa kolegow : No i co , odpuscil ci ten staruch ?
Janek : Nie , ale mam 3 nowe adresy .
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych