Podsumuję:
Aktywny ŚJ zajmuje się czytaniem Biblii, rozmawia o niej z ludźmi, stara się wdrażać wysokie mierniki moralne w swoim życiu.
Źle robi ?
Ex świadek, zajmuje się odreagowywaniem, kopaniem swoich byłych braci, bo nie jest już z nimi.
Nie mówię że z każdym tak jest, ale wasze spontaniczne, wielokrotne komentarze tu często zamieszczane, w moich oczach to tylko potwierdzają.
A teraz znowu możecie sobie poużywać i dać wodze wyobraźni jaki to biedny jestem 
Ale jesteś zakłamany P.K.Dick
Przeciętny śJ nie ma czasu na samodzielne czytanie i rozważanie Biblii. Bo jeśli poświęci należytą ilość czasu na to, to nie będzie miał czasu na "głoszenie" czyli rozpowszechnianie publikacji WTS. A jak znajdzie czas na samodzielne studium Biblii to biedak zaczyna mieć wątpliwości czy to co studiuje w Strażnicy jest zgodne z Biblią i albo zagłusza swoje sumienie i pozostaje śJ, albo odchodzi/zostaje usunięty przez KS z "organizacji.
Przeciętny śJ nie rozmawia o Biblii ale o tym co przeczytał w publikacjach. Często si z tym spotykałem, że jak zaczynałem pokazywać co naucza Biblia, to śJ zarzucał mi, że niewłaściwie interpretuję Biblię (nawet jak tylko odczytywałem sam fragment z Biblii przeczący naukom WTS), alb zaczynał się śpieszyć (po prostu uciekał bo można go było za chwilę spotkać jak już się nie spieszył i "głosił" dalej), albo się umawiał na spotkanie na które nigdy nie przyszedł bez wyjaśnienia powodu (a zostawiałem nr. telefonu jakby co - czyli po prostu w oczy kłamał nie mając zamiaru dotrzymać zobowiązania).
A co do starania się wprowadzenia wysokich mierników moralnych w swoim życiu, to wychodzi im to tak samo jak wszystkim ludziom religijnym, którzy o własnych siłach chcą to zrobić. Jedynie propaganda WTS stara się zrobić wrażenie, że jest inaczej.
Ale przecież ty to znasz P.K.Dick-u.
Tylko to co najlepiej potrafią śJ, to świadomie lub nieświadomie dobrze stosują "teokratyczną strategię walki" czyli tłumacząc na polskie - okłamują nie śJ.